Nowe logo Sejmu zaprojektował na zlecenie jego kancelarii Jerzy Staniszewski – autor stylizowanej nazwy NSZZ Solidarność.

Nowe logo zamówiła sama kancelaria Sejmu. Musiała zapłacić za nie 12 tys. złotych. Co prawda część speców od marketingu pozytywnie oceniło projekt Staniszewskiego – “Dzięki użyciu koloru nowe logo będzie się lepiej wyróżniać. Zostało też uproszczone, więc stanie się wyraźne nawet w pomniejszeniu” – powiedziała dziennikowi “Rzeczpospolita” Magdalena Pawłowska, ale jednocześnie nie widziała argumentów by właśnie teraz zmieniać symbol izby niższej parlamentu. Zostało to skrytykowane także przez zasaidającą w nim opozcycję. “Nasze władze zachowują się jak szejkowie w Arabii Saudyjskiej, którzy mają duże nadwyżki pieniędzy” – komentował poseł Kraczkowski z PiS.

fakty.interia.pl/kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kojoto
    kojoto :

    12 tysięcy nawet Euro to nie jest tak dużo jeśli weźmie sie pod uwagę to, że nie płaci sie za znaczek narysowany flamastrem na papierze (jak myśli więkrzość dziennikarzy i czytelników), tylko za cały projekt i wszystko co jest z nim związane. Sam grafikiem nie jestem, ale zetknąłem sie z tą tematyką i swój szok przeżyłem kilka lat temu, kiedy za jedną literką agencja reklamowa zaśpiewała 20 tysięcy (Euro oczywiście).

    • cyna
      cyna :

      Co nie zmienia faktu że Pis ma racje, deficyt finansów w przyszłorocznym budżecie to prawie 60 mld zł a te kurwy wydaja pieniądze na co się da żeby przeciwnicy gdy wygrają wybory zastali kasę kancelarii sejmu w takim samym stanie jak Komorowski zostawił Belweder, trzeba będzie też spis inwentarza sprawdzić ze stanem faktycznym co jeszcze ukradli ze ścian.