Toczą się starcia na ulicy Hruszewskiego w Kijowie. Rozpoczęły się one późnym wieczorem.

Zawieszenie broni trwało dwa dni – czwartek i piątek do wieczora. Nie wiadomo, kto je naruszył. Teraz demonstranci, tak jak wcześniej, rzucają w funkcjonariuszy kamieniami i koktajlami Mołotowa, a ci odpowiadają gumowymi kulami. Manifestanci rozpalili też ogień na terenie pobliskiego stadionu, a funkcjonariusze odsunęli się od nich kilkanaście metrów w stronę budynków rządowych.
Demonstranci relacjonują, że do walki z nimi zaangażowano wojska wewnętrzne – chłopców, którzy służą 3 miesiące. Wysłano ich na ulicę w letnich ubraniach. “Oddziały specjalne stały za nimi, jak NKWD w czasie wojny” – powiedział jeden z manifestantów.
Tymczasem na pobliskim placu Niepodległości noc minęła spokojnie. Mimo panującego tam mrozu (temperatura spadła poniżej minus 20 stopni Celsjusza) demonstranci nadal pozostają na Majdanie i bronią tamtejszych barykad. Mówią, że bronią Ukrainy przed bandytami i nie ustąpią.
Niepokoje trwają nie tylko w Kijowie, ale też w innych miastach, przede wszystkim, na zachodzie kraju. Demonstranci opanowali Administracje Obwodowe, czyli instytucje reprezentujące prezydenta, między innymi, w Iwano-Frankowsku, Czerniowcach, Tarnopolu i Lwowie.
IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply