Niemieckie media twierdzą, że wykorzystanie przez Rosję północnokoreańskiego personelu wojskowego w wojnie z Ukrainą może okazać się „ogromnym błędem” ze strony władcy Kremla.
Jak czytamy w poniedziałek na łamach niemieckiego Bilda, wykorzystanie przez Rosję północnokoreańskiego personelu wojskowego w wojnie z Ukrainą może okazać się „ogromnym błędem” ze strony władcy Kremla.
Kolumnista Albert Link zauważa, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych Korei Południowej wezwało już ambasadora Rosji do Seulu, protestując przeciwko wysłaniu wojsk KRLD do udziału w wojnie z Ukrainą. Według niego Putin może w ten sposób zyskać kolejnego potężnego przeciwnika w obliczu Korei Południowej.
„Straszny scenariusz dla Putina: Korea Południowa, która do tej pory wspierała Ukrainę tylko pomocą humanitarną i hełmami, reaguje na przystąpienie Kim Dzong Una do wojny – i wysyła broń na Ukrainę. Mała Korea Południowa (tylko nieznacznie większa od Austrii) ma jedną z największych armii na świecie, liczącą około 3,6 miliona żołnierzy (500 000 aktywnych, 3,1 miliona w rezerwie).
Ekspert dodał, że Korea Południowa, gdzie używana jest broń standardu NATO, ma prężnie rozwijający się kompleks militarno-przemysłowy – rząd planuje zostać czwartym co do wielkości eksporterem broni do 2027 roku. Na pierwszych trzech pozycjach znajdują się Stany Zjednoczone, Rosja i Francja.
„Jeśli Korea Południowa zdecyduje się wesprzeć Ukrainę bronią, to według ekspertów będzie to miało ogromny wpływ na przebieg wojny” – powiedział Link.
Korea Północna wysłała 1500 żołnierzy na szkolenie do Rosji – poinformowała w piątek południowokoreańska agencja wywiadowcza. Doniesienia południowokoreańskich mediów sugerowały z kolei, że finalnie Pjongjang planuje wysłać 12 tys. żołnierzy.
Strona południowokoreańska informuje, że żołnierze Korei Północnej zostali wysłani do różnych miejsc na Dalekim Wschodzie, w tym do Władywostoku, Ussuryjska, Chabarowska i Błagowieszczeńska, gdzie obecnie trwa ich integracja z rosyjskimi jednostkami wojskowymi.
NIS spodziewa się, że wkrótce zostaną wysłane kolejne oddziały.
Doniesienia południowokoreańskich mediach sugerowały, że finalnie Pjongjang planuje wysłać 12 tys. żołnierzy.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w środę, że Korea Północna przygotowuje się do wysłania 10 tys. żołnierzy, aby pomóc Rosji w wojnie z Ukrainą.
W czwartek Pentagon przekazał, że nie jest wstanie potwierdzić tych informacji, ani im zaprzeczyć. Wcześniej nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte także stwierdził, że nie jest w stanie potwierdzić informacji przekazywanych przez Ukraińców.
Minister obrony Korei Południowej Kim Yong-hyun stwierdził niedawno, że KRLD może wysłać na Ukrainę swoich żołnierzy, by wesprzeć wysiłek wojenny Rosji. W ten sposób zinterpretował umowę podpisaną w bieżącym roku przez Moskwę i Pjongjang. Wcześniej w ukraińskich mediach pojawiły się pogłoski o tym, że w ukraińskim ataku rakietowym z 3 października na cel w obwodzie donieckim zginęło sześciu oficerów sił zbrojnych KRLD, a kolejnych trzech odniosło rany.
10 października rzecznik Administracji Prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow stwierdził, że wypowiedzi prasowe na temat udziału żołnierzy Korei Północnej w działaniach zbrojnych Rosji na Ukrainie to kolejna “kaczka dziennikarska”.
Rosja zintensyfikowała relacje z Koreą Północną wkrótce po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę na dużą skalę. Moskwa zaopatruje się w tym państwie w amunicję. Niemiecki ministerstwo obrony uważa, że dostawy te poważnie wzmocniły potencjał militarny Rosji. Handel bronią między Rosjanami a Koreańczykami z Północy już pociągnął za sobą sankcje amerykańskie wobec organizujących go firm.
Kresy.pl/BILD
USA wykorzystują niemal pół świata, ale Niemcy nie odważą się powiedzieć, że to jest ich błąd. Odwaga godna Stefka Burczymuchy.