Trzy raporty opracowane przez niemiecką minister obrony oczyściły z podejrzeń i zarzutów producenta znanych niemieckich karabinów Heckler & Koch G36 oraz samą broń, która miała mieć poważne wady produkcyjne. Jednocześnie ostrze krytyki skierowano przeciwko niemieckiemu resortowi obrony.
Sporządzenie raportów zleciła w marcu minister Ursula van der Leyen. Miało to miejsce po tym, jak wcześniejsze dochodzenie wykazało, że w karabinach HK G36 wraz ze zrostem temperatury drastycznie spada celność.W kwietniu minister stwierdziła wręcz, że w ówczesnych warunkach dla tej broni nie ma miejsca w niemieckiej armii. W ubiegłym miesiącu podjęto decyzję o pełnym zastąpieniu karabinów G36 do 2019 roku.
Pierwszy z opublikowanych teraz raportów krytycznie ocenił działania samego ministerstwa w tej kwestii. Stwierdzono, że reagowało ono zbyt wolno i niewspółmiernie do zgłoszeń dotyczących karabinów. Skrytykowano także proces zamówień oraz zarządzanie produktem. Zaznaczono jednak, że podjęto działania w celu usunięcia braków w resorcie.
Drugi, opracowany przez wewnętrzną komisję ministerstwa, wykazał, że producent nie dopuścił się wykroczeń w relacjach z resortem. Nie znaleziono żadnych poszlak świadczących o potencjalnej korupcji. Stwierdzono jednak, że w miejscu produkcji fizycznie nie powinno było być kontroli jakości z ministerstwa obrony.
Trzeci raport stwierdza, że nie doszukano się żadnych przypadków, by niemieccy żołnierze biorący udział w operacjach zostali poszkodowani w związku z wadliwym działaniem karabinów. Nie wpłynęło to również na żadną z operacji wojskowych.
Janes.com / Kresy.pl
To miłe ,że Niemiecki MON jest ładnie skorumpowany.
tagore
pocieszające – jak dostaną nielatające samoloty, raport ministerstwa też wyjaśni, że nikt nie ucierpiał.
Te karabiny dalej są wadliwe – ” żołnierze nie są poszkodowani” – to jest naprawa wadliwej broni?? hi hi, tak jak wieśwagen pali co mój piec 100 na 100