Niemiecki dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) uważa, że Ukraina potrzebuje parasola nuklearnego ze strony NATO. Pisze też o “planie B” dla Ukrainy.

Portal Deutsche Welle przywołuje materiał Frankfurter Allgemeine Zeitung. Niemiecki dziennik zwrócił uwagę w weekendowym materiale, że po spodziewanej obecnie ofensywie na froncie ukraińsko-rosyjskim może powstać sytuacja patowa, w której „nikt nie zwyciężył, a obie strony cierpią”, co może zwiększyć “pokusę” porozumienia. FAZ podkreśla, że taka sytuacja byłaby wielkim wyzwaniem dla Zachodu. Państwa NATO mogłyby – zdaniem medium – przyzwyczaić się do „siedzącej wojny” na Wschodzie.

FAZ przypomina, że po podpisaniu porozumienia z Mińska działania wojenne ustały, a zainteresowanie sytuacją szybko osłabło. „Niemcy stały się wówczas dzięki gazociągowi przez Bałtyk głównym sponsorem nowego ‘rosyjskiego faszyzmu’” – pisze dziennik. Medium podkreśla, że kraje Zachodu muszą przygotować się na czas po ukraińskiej ofensywie.

FAZ ostrzega, że Rosja może odbudować swoją nadwyrężoną armię i ponownie uderzyć, a skutki podbicia przez Rosję Ukrainy byłyby dla Europy i NATO katastrofalne. Putin stałby się wówczas „najpotężniejszym rosyjskim przywódcą od czasów Stalina”. Państwa europejskie, w tym także Niemcy mogłyby stać się „trabantami Rosji” – czytamy.

„Ukraina musi dostać wystarczającą, a więc znacznie większą niż teraz, ilość pieniędzy i broni, aby móc trwale odstraszać rosyjskie ataki konwencjonalne” – uważa dziennik.

Zobacz także: Spór wewnątrz NATO. Trzy kraje nie chcą “mapy drogowej” dla Ukrainy

Autor materiału, Konrad Schuller uważa, że Ukraina potrzebuje parasola nuklearnego ze strony NATO. Jego zdaniem nieprawdziwy jest pogląd, że do NATO nie można przyjąć kraju, który jest w nierozwiązanym konflikcie terytorialnym z innym państwem. „Wchodząc do NATO, Ukraina nie tylko nie osłabiłaby bezpieczeństwa Sojuszu, lecz wzmocniłaby go. Nawet wtedy, gdy konflikt terytorialny z Rosją nie został jeszcze rozwiązany, ponieważ potencjał odstraszania Sojuszu może odwieść Putina od kolejnego ataku” – pisze.

„Tylko pod parasolem NATO Ukraina może pomóc w powstrzymaniu rosyjskiego imperium przed powrotem do środka Europy. Dlatego musi ona  stać się członkiem NATO najpóźniej wtedy, gdy działania na froncie ulegną zamrożeniu” – dodaje.

Medium przypomina precedens RFN, która wstąpiła w 1955 roku do NATO, choć znajdowała się w konflikcie terytorialnym z kilkoma krajami Bloku Wschodniego, w tym z Polską. Deklaracja wsparcia ze strony Sojuszu uświadomiła kierownictwu ZSRR, że będzie miało do czynienia z Ameryką, gdyby próbowała podpalić lont w Europie Środkowej – uważa dziennik.

Jak zauważa dziennik, nie ma gwarancji, że wszystkie kraje poprą przyjęcie Ukrainy, w związku z czym plan ten upadnie. „Jeśli nie NATO, to plan B – sojusz ochronny, odporny na weto, ponieważ złożony tylko z krajów ‘chętnych’. Plany istnieją, rozmowy trwają. Jeśli nie uda się zrealizować tych planów przed wyborami w Ameryce, może być już za późno” – czytamy.

Zobacz także: Stoltenberg: miejsce Ukrainy jest w NATO. Orban: co?!

dw.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kasper1
    Kasper1 :

    „Wchodząc do NATO, Ukraina nie tylko nie osłabiłaby bezpieczeństwa Sojuszu, lecz wzmocniłaby go.” – autor materiału, Konrad Schuller to niedorozwinięty idiota. Wchodząc do NATO Ukraina stałaby się gwarancją jeśli nie III wojny światowej to przynajmniej wojny na o wiele większą skalę i to wojny z użyciem przynajmniej taktycznej broni nuklearnej.Urojony przez tego idiotę “plan B” państw “chętnych” (chyba do zagłady) stałby się tym samym.