Napięcie Zachód-Rosja, aspekty militarne. Kresowy Przegląd Tygodnia #63.

Drogi Czytelniku, przed Tobą 63 Kresowy Przegląd Tygodnia. Powstaje on tylko dzięki Twojemu wsparciu.

Napięcie Zachód-Rosja, aspekty militarne

Grupa 55 kongresmanów i przedstawicieli Senatu USA z Partii Demokratycznej wystosowało 26 stycznia list, w którym wzywają amerykańskiego prezydenta Joe Bidena do ogłoszenia polityki „no-first-use” w kwestii broni jądrowej. Administracja USA opublikuje wkrótce NPR, dokument, który musi przygotować każdy kolejny rząd i wyjaśnić w nim, jak nowy prezydent postrzega amerykańską broń jądrową oraz jak zamierza jej ewentualnie używać. List zawiera także propozycje dalszych negocjacji z Rosją i Chinami w kwestii ograniczenia arsenału nuklearnego, wycofania morskiej taktycznej broni jądrowej W76-2 oraz „kwestionuje konieczność wprowadzenia nowej broni jądrowej”.

Amerykańscy senatorowie wystosowali list otwarty do sekretarza obrony Lloyda Austina i sekretarz stanu Antony’ego Blinkena w sprawie przyspieszenia dostaw 250 czołgów M1A2SEPv3 Abrams do Polski. Pod listem otwartym podpisali się zarówno senatorowie Partii Republikańskiej, jak i Demokraci.

Financial Times podał w ubiegłym tygodniu, powołując się na źródła w wywiadzie i wojsku USA, że Rosja planuje przeprowadzić w tym miesiącu duże ćwiczenia z bronią jądrową, aby przestrzec Zachód przed wspieraniem Ukrainy.

W maju ubiegłego roku magazyn The National Interest napisał, że obecne trendy na arenie międzynarodowej wyraźnie sprzyjają powiększaniu swojego arsenału atomowego przez Stany Zjednoczone. Wojny przyszłości mogą bowiem odbywać się właśnie za pośrednictwem broni jądrowej, dlatego wszelkie wezwania do rozbrojenia się nie zasługują na poważne traktowanie.

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował we wtorek, że na Ukrainie rozpoczęły się ćwiczenia dowódczo-sztabowe „Zametil-2022” (Zamieć-2022). Służą one przećwiczeniu kierowania grupami wojsk podczas działań wojennych.

W piątek w Prypeci, ukraińscy gwardziści, policjanci i ratownicy ćwiczyli działania w razie wystąpienia sytuacji kryzysowej oraz działania bojowe na terenach zurbanizowanych – podało ukraińskie ministerstwo spraw wewnętrznych.

Przypomnijmy, że w czwartek 10 lutego na Białorusi rozpoczęły się białorusko-rosyjskie manewry „Związkowa Stanowczość”. Według informacji ministra obrony Białorusi Wiktora Chrienina ćwiczenia odbywające się w południowej części Białorusi mają posłużyć ćwiczeniu przez siły zbrojne dwóch państw „konfrontacji z (…) Zachodem (kraje bałtyckie i Polska) i południem (Ukraina)”. Rosjanie ściągnęli w ich ramach na Białoruś swoje najnowocześniejsze wyrzutnie ziemia-powietrze S-400. Według NATO na Białorusi będzie stacjonować około 30 tys. rosyjskich żołnierzy. „To największy przerzut wojsk do tego kraju od czasu zakończenia zimnej wojny” – powiedział szef NATO Jens Stoltenberg. Według niego wśród przerzucanych żołnierzy i sprzętu były siły specnazu, myśliwce Su-35, a także systemy rakietowe Iskander „zdolne do przenoszenia zarówno pocisków konwencjonalnych, jak i nuklearnych” oraz systemy obrony przeciwlotniczej S-400.

We wtorek rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że dwa rosyjskie bombowce strategiczne Tu-22M3 przeprowadziły już drugi patrol w przestrzeni powietrznej Białorusi. Odbyło się to w ramach inspekcji sił Państwa Związkowego Białorusi i Rosji

Jak podaje portal Delfi, związku z ćwiczeniami wojskowymi na Białorusi poziom gotowości litewskich sił zbrojnych został podniesiony. Potwierdził to w rozmowie z agencją BNS głównodowodzący litewskiej armii gen. Valdemaras Rupšys.

Rosja jest bliska zakończenia przygotowań do inwazji na Ukrainę. Atak na Kijów może nastąpić z dwóch stron – od wschodu i od zachodu. Ukraińska stolica miałaby być zdobyta w ciągu kilku dni – pisze Washington Post powołując się na przecieki z amerykańskich służb. Washington Post napisał w sobotę, że Rosja jest bliska zakończenia przygotowań do inwazji na Ukrainę na dużą skalę. Może ona spowodować 50 tys. ofiar śmiertelnych i rannych wśród cywilów oraz 5-milionową falę uchodźców. Ukraińska stolica miałaby zostać zdobyta w ciągu kilku dni. Takie oceny służb wojskowych i wywiadowczych USA, do których dotarła amerykańska gazeta, miały zostać w ostatnich dniach przekazane kongresmenom i krajom europejskim.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak informowaliśmy, już pod koniec listopada ub. roku odbywały się mieszane patrole na granicy Polski. Ministerstwo obrony Białorusi podało wtedy w oświadczeniu. „W związku z rosnącą liczbą przypadków lotów różnych rodzajów lotnictwa w pobliżu granicy państwowej Republiki Białoruś oraz w interesie zapobiegania naruszeniom granicy państwowej w przestrzeni powietrznej zdecydowano o zwiększeniu składu obrony przeciwlotniczej sił dyżurnych i wspólne patrolowanie granicy państwowej w przestrzeni powietrznej przez lotnictwo Sił Powietrznych i wojsk obrony przeciwlotniczej Sił Zbrojnych Republiki Białorusi i Sił Powietrzno-kosmicznych Federacji Rosyjskiej. Dziś wystartowała wspólna grupa taktyczna do patrolowania przestrzeni powietrznej wzdłuż granicy państwowej Republiki Białorusi, składająca się z wielofunkcyjnych myśliwców Su-30SM Białorusi i Rosji” – czytamy.

Od tamtej pory co pewien czas w rejonie Białorusi, w tym w pobliżu granic Polski, pojawiają się rosyjskie samoloty bojowe, w tym bombowce strategiczne. Zgodnie z zapowiedziami, takie loty mają mieć charakter regularny.

Na początku grudnia 2021 roku białoruski resort obrony poinformował, że w 2022 roku Białoruś i Rosję będą dalej wykonywać wspólne misje z zakresu alarmu bojowego obrony powietrznej, a także partole powietrzne wzdłuż granic Państwa Związkowego Białorusi i Rosji.

W poniedziałek rosyjska agencja Tass podała, powołując się na anonimowe „źródło dyplomatyczne”, że władze Ukrainy poprosiły Stany Zjednoczone, żeby rozlokowały w rejonie Charkowa kilka dywizjonów rakietowego systemu antybalistycznego THAAD (Terminal High Altitude Area Defense). Rozmówca rosyjskiej agencji zaznaczył też, że stanowiący element systemu THAAD radar AN/TPY-2 zlokalizowany w takim miejscu będzie posiadać „zdolność do śledzenia sytuacji w przestrzeni powietrznej nad znaczącą częścią rosyjskiego terytorium i umożliwi Kijowowi i jego natowskim sojusznikom „zajrzenie” w głąb terytorium Rosji, na odległość do tysiąca kilometrów”. To oznaczałoby, że zasięg radarów mógłby sięgać m.in. daleko za Moskwę, a także obejmowałby w zasadzie całą przestrzeń powietrzną Białorusi. Sprawę skomentował później rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, mówiąc, że rozmieszczenie tego rodzaju uzbrojenia na Ukrainie byłoby kolejnym krokiem w kierunku destabilizacji. W środę do tych spekulacji odniósł się także wiceszef MSZ Rosji, Siergiej Riabkow. Jego zdaniem, to swego rodzaju szantaż i prowokacja.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Samoloty MiG-31K wraz z rakietami hipersonicznymi Ch-47M2 Kinżał pojawiły się po raz pierwszy w obwodzie kaliningradzkim. Specjaliści uważają, że aktualnie połowa rakiet Kindżał, którymi dysponuje Rosja, może znajdować się w Kaliningradzie.

Informowaliśmy, że w czwartek amerykańskie myśliwce F-15E zostały wysłane w celu przechwycenia rosyjskich samolotów nad wodami Morza Bałtyckiego. Myśliwce F-15E operujące w Estonii wykryły dwa rosyjskie Su-35 i dwa MiG-31, które poruszały się bez standardowych planów lotu.

Zestrzelony na Białorusi „ukraiński” dron ma w rzeczywistości być rosyjskim Orłanem – poinformował w czwartek portal The Insider. Wcześniej w związku z sytuacją Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi wezwało ambasadora Ukrainy.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy wydało w czwartek oświadczenie dotyczące decyzji Federacji Rosyjskiej w sprawie zablokowania części Morza Czarnego i Azowskiego oraz Cieśniny Kerczeńskiej  pod pretekstem przeprowadzania regularnych ćwiczeń morskich. Rosja zapowiedziała, że od 13 do 19 lutego część Morza Czarnego i Azowskiego będzie zamknięta dla żeglugi w związku z manewrami marynarki wojennej.

We wtorek rano ministerstwo obrony Rosji poinformowało, że rosyjska morska grupa zadaniowa, złożona z okrętów desantowych, płynąca z Morza Śródziemnego na Morze Czarne, rozpoczęła przejście przez Cieśniny Bosfor i Dardanele.

W czwartek do bazy lotniczej w Łasku przybyły amerykańskie myśliwce F-15, które wesprą wschodnią flankę w ramach misji NATO Air Policing – poinformował szef MON Mariusz Błaszczak.

Jak poinformowała służba prasowa Ministerstwa Obrony Narodowej, w czwartek do Polski przyleciała dodatkowa 350-osobowa grupa żołnierzy brytyjskich z 45. batalionu (45 Royal Marine Commando).

Ponad 100 brytyjskich komandosów mogło trafić na Ukrainę w związku z potencjalną rosyjską agresją – podał w niedzielę brytyjski tabloid Daily Mirror, powołując się na źródła.

Kilka dni temu donieccy separatyści twierdzili, że w Donbasie po stronie kontrolowanej przez rząd w Kijowie pojawiła się grupa osób mówiących po polsku, a ich zadaniem miało być przeprowadzanie wspólnie z ukraińskimi siłami specjalnymi „aktów dywersyjno-terrorystycznych”. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn nazwał te doniesienia „dezinformacją”.

Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow zapewnia, że ​​Ukraina nadal nisko ocenia prawdopodobieństwo znacznej eskalacji militarnej ze strony Rosji – poinformowało w poniedziałek biuro ministerstwa obrony. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zaapelował w niedzielę, by nie wierzyć „apokaliptycznym prognozom” w kwestii możliwego ataku Rosji na Ukrainę. Zadeklarował, że Ukraina jest gotowa na każdą sytuację. Dodał, że „Ukraina ma potężną armię”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W operacji specjalnej SBU zdemaskowało agenta przygotowującego zamach terrorystyczny w Kijowie. Był nim mieszkaniec miasta zrekrutowany przez przedstawicieli białoruskiego podmiotu państwowego.

W niedzielę, grupa rosyjskich wojskowych rezerwy i w stanie spoczynku zrzeszona w nieformalnym Ogólnorosyjskim Zgromadzeniu Oficerów zaapelowała do prezydenta Władimira Putina z protestem przeciw inwazji na Ukrainę. Są zdania, że wojna zagroziłaby dalszemu istnieniu Rosji. Apel został podpisany przez szefa Ogólnorosyjskiego Zgromadzenia Oficerów, generała w stanie spoczynku Leonida Iwaszowa, znanego z poglądów nacjonalistycznych. Iwaszow kierował w latach 1996-2001 Głównym Zarządem Międzynarodowej Współpracy Wojskowej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Krytykował Zachód i opowiadał się przeciwko rozszerzeniu NATO na wschód. Następnie Iwaszow był jednym z ideologów rosyjskich nacjonalistów.

Szef ukraińskiej dyplomacji potwierdził, że to Węgry były krajem, który zablokowało przyjęcie Ukrainy do związanej z NATO organizacji zajmującej się cyberbezpieczeństwem i wyraził żal z powodu działań Budapesztu. Wcześniej pisaliśmy, że w piątek agencja prasowa Unian podała, iż sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RNBO) Ołeksij Daniłow na antenie kanału telewizyjnego 1+1 w programie „Prawo na władu” powiedział, że ​​jeden z krajów Unii Europejskiej, sąsiad Ukrainy, zablokował przystąpienie kraju do organizacji NATO Cooperative Cyber Defence Centre of Excellence (CCDCOE, tzw. cyber-NATO). Ta związana z NATO organizacja zajmuje się cyberbezpieczeństwem. Później ukraiński portal Europejska Prawda twierdził, powołując się na źródło znające sprawę, że państwem, które zablokowało udział Ukrainy w CCDCOE, są Węgry.

Szef dyplomacji Węgier Péter Szijjártó potwierdził, że Węgry nie przyjmą oddziałów z innych państw NATO. Tym samym minister spraw zagranicznych Węgier powtórzył pogląd wyrażony wcześniej przez jego kolegę z rządu, ministra obrony Tibor Benkő. Szef węgierskiej dyplomacji podkreślał wagę negocjacji między USA, państwami Unii Europejskiej i Rosji dla uniknięcia „najgorszego scenariusza”. Ocenił, że w przypadku eskalacji konfliktu Rosji i państwa zachodnich największe straty poniosłyby właśnie narodu Europy Środkowej. Dlatego nie chcemy, aby te czasy wróciły. Prosimy, wzywamy społeczność międzynarodową, aby zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby uniknąć powrotu „zimnej wojny”, aby uniknąć powrotu nawet psychiki zimnej wojny, ponieważ nauczyliśmy się z historii tego, niestety bardzo wyraźnie, że ilekroć jest konflikt Wschód-Zachód, kraje Europy Środkowej przegrywają, a my nie chcemy już być przegranymi” – zacytował portal Euronews.

Słowacki parlament niewielką większością głosów zgodził się w środę na ratyfikację umowy o współpracy wojskowej zawartej przez Słowację i USA. W 150-osobowej Radzie Narodowej udział w głosowaniu wzięło 140 posłów. 79 z nich zagłosowało „za”, 60 „przeciw” a jeden wstrzymał się od głosu. Potrzebna do ratyfikacji większość wynosiła 76 głosów. Jak pisaliśmy,  umowa o współpracy wojskowej Słowacji i USA została podpisana w nocy z czwartku na piątek w Waszyngtonie przez ministra obrony Słowacji Jaroslava Nad`ia i sekretarza stanu USA Anthony’ego Blinkena. Pozwoli ona amerykańskiej armii na korzystanie przez 10 lat z infrastruktury dwóch lotnisk wojskowych na Słowacji i innych obiektów. Amerykanie mają zainwestować w modernizację obiektów 100 mln dolarów. Umowa zawiera m.in. zapis analogiczny do tego, który zawarto w polsko-amerykańskiej umowie wojskowej – amerykańscy żołnierze na Słowacji nie będą podlegać miejscowej jurysdykcji. Debata i głosowanie nad ratyfikacją umowy miały odbyć się we wtorek. Jednak, jak informowaliśmy, posiedzenie było kilkakrotnie przerywane przez posłów Partii Ludowej Nasza Słowacja. Blokowali oni mównicę i zakłócali obrady gwizdami oraz dźwiękami syreny. Doszło też do oblania wodą ukraińskiej flagi i parlamentarzystów Wolności i Solidarności, którzy ją rozwinęli. Tuż przed godziną 22 obrady odroczono do środy do godziny 11.

Do Rumunii przyjechało już ponad 100 amerykańskich żołnierzy, którzy m.in. przygotowują przyszłe rozmieszczenie wojsk USA w tym kraju. Łącznie amerykański kontyngent w Rumunii ma zostać powiększony z 900 do 1900 wojskowych.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg złożył w piątek oficjalną wizytę w Rumunii, gdzie dołączył do prezydenta kraju w wojskowej bazie lotniczej, która będzie gościć część z 1000 żołnierzy amerykańskich rozmieszczonych w tym kraju, w związku z rosnącymi napięciami między Rosją a Ukrainą.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W niedzielę prezydent Czech Milosz Zeman zadeklarował, że nie podziela obaw dotyczących możliwej inwazji Rosji na Ukrainę. Zapowiedział też, że nie poprze wysłania czeskich wojsk na wschodnią flankę NATO.

Według brazylijskiego oddziału stacji CNN, Chiny i Rosja chcą posiadać na terenie Argentyny bazę logistyczną oraz wojskową. Jak podano, na początku lutego br. rozmowy w tej sprawie prowadził w Moskwie i w Pekinie prezydent Argentyny, Alberto Fernandez.

Europejska Rada Stosunków Międzynarodowych (ECFR) opublikowała wyniki badania jakie przeprowadziła wśród mieszkańców Polski, Rumunii, Szwecji, Niemiec, Włoch, Francji i Finlandii. Spośród wszystkich siedmiu ankietowanych społeczeństw Polacy najczęściej sądzą, że dojdzie do inwazji Rosji na Ukrainę. Za bardzo prawdopodobną uznało ją 20 proc. pytanych Polaków, za dość prawdopodobną 53 proc. naszych rodaków. Za dość nieprawdopodobną uznało z kolei rosyjską inwazję na Ukrainę 19 proc. ankietowanych w naszym kraju, zaś za bardzo nieprawdopodobną 4 proc. Nie wiedziało jak odpowiedzieć na tak postawione pytanie 4 proc. Polaków. Wśród siedmiu społeczeństw Polacy okazali się też najbardziej skorymi do pomagania Ukrainie w przypadku rosyjskiego ataku. Przy czym 80 proc. polski respondentów uznało, ze powinna tego dokonać cała Unia Europejska, 79 proc., że NATO, 65 proc. chciało, by pomocy Ukrainie udzieliła Polska.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply