Na terenie wsi Przewodów w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej – poinformowało MSZ. Zaznaczono, że minister Zbigniew Rau wezwał ambasadora Rosji „z żądaniem niezwłocznego przekazania szczegółowych wyjaśnień”.

Jak pisaliśmy, we wtorek wieczorem premier Mateusz Morawiecki zwołał w trybie pilnym Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych, „w związku z zaistniałą sytuacją kryzysową”. Część mediów i komentatorów wiąże to z wybuchem, do którego doszło w suszarni zboża miejscowości Przewodów, niedaleko granicy z Ukrainą, gdzie zginęły dwie osoby.

Czytaj więcej: Wybuch w Przewodowie przy granicy z Ukrainą. Służby nie podają przyczyn

W związku z zaistniałą sytuacją wdrożono przewidziane procedury, w tym m.in. podwyższenie gotowości bojowej niektórych jednostek wojskowych na terenie Polski – poinformował późnym wieczorem, po naradzie w BBN rzecznik rządu. Nie wyjaśnił jednak, co faktycznie stało się w Przewodowie, przy granicy z Ukrainą. Powiedział, że podjęto się weryfikacji, „czy zachodzą przesłanki, aby uruchomić procedury wynikające z art. 4 Paktu Północnoatlantyckiego”.

Tuż przed północą, oficjalny komunikat wydało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Wynika z niego, że strona polska oficjalnie uznaje, że an nasze terytorium spadł „pocisk produkcji rosyjskiej”.

„W dniu 15 listopada 2022 r. miał miejsce kolejny wielogodzinny zmasowany ostrzał całego terytorium Ukrainy i jej infrastruktury krytycznej prowadzony przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej. O godzinie 15:40 na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Rzeczypospolitej Polskiej” – poinformowało MSZ w komunikacie.

„W związku z tym zdarzeniem minister spraw zagranicznych prof. Zbigniew Rau wezwał ambasadora Federacji Rosyjskiej do MSZ z żądaniem niezwłocznego przekazania szczegółowych wyjaśnień” – dodano.

Przypomnijmy, że we wtorek wieczorem rzecznik rządu Piotr Muller poinformował, że premier Mateusz Morawiecki w porozumieniu z prezydentem zwołał w trybie pilnym Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. W spotkaniu wezmą udział m.in.: szef MSWiA Mariusz Kamiński, szef MSZ Zbigniew Rau, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a także Dowódca Operacyjnych Rodzajów Sił Zbrojnych oraz Komendant Główny Policji.

Agencja Associated Press podała później, że „rosyjskie rakiety wleciały na terytorium Polski, państwa członkowskiego NATO, zabijając dwie osoby”. AP powołała się na wysokiego rangą funkcjonariusza amerykańskiego wywiadu. Zaznaczono przy tym, że „rzecznik rządu nie potwierdził od razu tej informacji, ale powiedział, że liderzy [tj. kluczowi przedstawiciele polskiego rządu – red.] spotykają się w związku z ‘sytuacją kryzysową’”.

Rosyjski resort obrony twierdzi, że sprawa rzekomego upadku rosyjskich rakiet na terytorium Polski to prowokacja, celem eskalacji sytuacji. Rosja twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego.

Zwołanie posiedzenia Komitetu szybko powiązano ze sprawą incydentu, do którego doszło we wtorek przed godz. 16:00 w miejscowości Przewodów w woj. lubelskim, niedaleko granicy z Ukrainą. W miejscowej suszarni zboża eksplodował ciągnik, zginęły dwie osoby. Na miejsce udała się policja, a także wojewoda lubelski, Lech Sprawka.

Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Hrubieszowie, starszy kapitan Marcin Lebiedowicz potwierdził w rozmowie z Radio Lublin, że policja otrzymała zgłoszenie o wybuchu na placu suszarni. Dodał, że „przyczyny tego zdarzenia nie są znane w tej chwili”.

Jak jednak twierdził reporter Radia Zet, Mariusz Giereszewski, powołując się na nieoficjalne informacje, w Przewodowie „spadły dwie zabłąkane rakiety”, które „uderzyły w suszarnie zboża”. Twierdził też, że „z lotniska pod Tomaszowem Lubelskim poderwano wojskowe samoloty”.

Wieczorem w sieci pojawiły się też fotografie, mające rzekomo pochodzić z Przewodowa. Widać na nich ciągnik z przewróconą przyczepą obok wielkiego krateru. Zdaniem części analityków wojskowych, prawdopodobnie może to być krater powstały po uderzeniu rakiety, najpewniej przypadkowym. Według Jarosława Wolskiego, miałaby to być rakieta manewrująca, choć przyznaje, że w grę wchodzi też zabłąkana, ukraińska rakieta przechwytująca. Jednocześnie, pojawiły się opinie sceptyczne względem takiej interpretacji, według których mogło np. dojść do wybuchu pyłu w wyniku upadku zestrzelonych szczątków jakiejś rakiety.

Zaznaczmy, że pojawiły się też głosy, iż szczątki znalezione w Przewodowie mogą pochodzić z rakiety systemu S-300, produkcji rosyjskiej, używanego w ramach systemu obrony powietrznej Ukrainy.

We wtorek wieczorem do sprawy oficjalnie odniósł się prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, w ramach swojej wieczornej, codziennej odezwy do narodu:

– Dziś stało się to, przed czym od dawna ostrzegaliśmy. Mówiliśmy, że terror nie ograniczy się do naszych granic państwowych… Dziś rosyjskie rakiety uderzyły w Polskę. (…) Ile razy Ukraina mówiła o tym, że państwo-terrorysta nie ograniczy się do naszego kraju? Polska, państwa bałtyckie – to kwestia czasu, nim rosyjski terror pójdzie dalej. Trzeba tego terrorystę ustawić na miejscu! Im dłużej Rosja czuje się bezkarna, tym większe będzie zagrożenie dla wszystkich, do których mogą dolecieć rosyjskie rakiety. Uderzanie rakietami na terytorium NATO, to rosyjskie uderzenie rakietowe w kolektywne bezpieczeństwo. To bardzo znacząca eskalacja. Trzeba działać.

Jak pisaliśmy wcześniej, według strony ukraińskiej, wtorkowy zmasowany atak rakietowy był największym do tego pory. Rosjanie wzięli na cel ważne obiekty infrastruktury energetycznej. Władze Ukrainy przyznają, że skutki ataku są poważne. Strona ukraińska oficjalnie informuje o poważnym uszkodzeniu infrastruktury energetycznej. We Lwowie 80 proc. miasta jest bez prądu. Trudna sytuacja jest też w obwodzie tarnopolskim. Według miejscowych władz, bez prądu jest 90 proc. tego obwodu.

Według rzecznika ukraińskich sił powietrznych, Jurija Ihnata, we wtorek 15 listopada atak rakietowy został przeprowadzony z użyciem około 100 rakiet, przeciwko celom na całym terytorium Ukrainy. Zaznaczył, że to więcej niż podczas zmasowanego ataku z 10 października br. Podkreślił też, że Rosjanie wzięli na cel przede wszystkim obiekty infrastruktury krytycznej w wielu częściach kraju. Jak podano, obrona powietrzna Kijowa zestrzeliła 18 z 21 rakiet. Łącznie, Ukraińcy mieli strącić 73 pociski rakietowe, a także wszystkie 10 dronów Shahed.

Zobacz: Eksplozje w Kijowie. Alarm przeciwlotniczy na całej Ukrainie [+VIDEO]

MSZ / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    I po co ten cyrk? Ukraina nie wzywa stale ambasadorów państw zachodnich, których pociski lądują na Ukrainie bez przerwy, zresztą sama ich używa. A jeżeli to były pociski produkowane przez ZSRR, to Ukraina stanowiła znaczną jego część.