Nowelizacja ustawy eksportowej, uchwalona w styczniu 2025 roku, miała na celu uszczelnienie sankcji nałożonych na Rosję i Białoruś. W praktyce nowe przepisy utrudniają działalność polskich eksporterów i firm logistycznych, co budzi sprzeciw przedsiębiorców.

Sejm RP uchwalił 9 stycznia 2025 roku nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu wspieraniu agresji na Ukrainę oraz ochronie bezpieczeństwa narodowego. Nowe przepisy miały na celu ograniczenie możliwości omijania sankcji gospodarczych wobec Rosji i Białorusi, jednak po trzech miesiącach od ich przyjęcia okazuje się, że uderzają one głównie w polskie firmy eksportowe i logistyczne – pisze w piątek WNP.

Zmiana szlaków handlowych, spowodowana wojną rosyjsko-ukraińską, wpłynęła na funkcjonowanie europejskich przedsiębiorstw. Choć wciąż kluczowy pozostaje szlak północny biegnący przez Rosję i Białoruś, coraz większego znaczenia nabiera szlak środkowy, prowadzący przez Morze Czarne i Kaspijskie. Jest on jednak mniej wydajny – jego przepustowość to jedynie 10% pierwotnej trasy, a transport wydłuża się o sześć dni.

Zobacz też: Polscy przewoźnicy w kryzysie: rosnące koszty i ukraińska konkurencja zagrożeniem dla branży

Nowelizacja nakłada na eksporterów dodatkowe obowiązki, w tym konieczność udokumentowania, że ich towary nie trafią do państw objętych sankcjami. Zgodnie z art. 14a ust. 3 przedsiębiorca musi przedstawić oświadczenie, że „podjął działania w celu określenia czy towary będą używane przez użytkowników końcowych w sposób zgodny z warunkami przewidzianymi w przepisach Unii Europejskiej i może te działania udokumentować”. Problemem pozostaje brak jasnych kryteriów oceny ryzyka eksportu, co prowadzi do arbitralnych decyzji urzędników.

Kolejne kontrowersyjne przepisy dotyczą konieczności dostarczenia dokumentu potwierdzającego odprawę celną w kraju docelowym w terminie 45 dni. Choć teoretycznie jest to wystarczający czas, eksporterzy zwracają uwagę na trudności logistyczne, takie jak warunki pogodowe czy opóźnienia administracyjne. Nieprzedstawienie dokumentu skutkuje karą finansową do 500 tys. zł, a ostateczna decyzja o jej nałożeniu zależy od naczelnika urzędu celno-skarbowego.

Przedsiębiorcy obawiają się, że nowe przepisy osłabią ich konkurencyjność na azjatyckich rynkach i zwiększą koszty działalności. Firmy rozważają alternatywne rozwiązania, takie jak korzystanie z zagranicznych filii w celu omijania restrykcji. Eksporterzy apelują do prezydenta o skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, argumentując, że wprowadzone regulacje nie wynikają z unijnych dyrektyw i nie mają odpowiedników w innych państwach UE.

Zobacz też: Ukraiński przewoźnik oszukał polskie państwo 85 razy

Kresy.pl/WNP

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply