Satyrykowi znanemu ze zmiennych sympatii politycznych nie przeszkadza “Sława Ukrainie-herojam sława”.
We wczorajszym programie „W tyle wizji” Magdalena Ogórek i satyryk Marcin Wolski komentowali użycie podczas transmisji finału konkursu piosenki Eurowizji banderowskiego pozdrowienia „Sława Ukrainie-herojam (bohaterom -red.) sława” przez litewskie jury. Finał konkursu odbywał się w stolicy Ukrainy Kijowie. Wolski został spytany przez Ogórek, co sądzi o tym pozdrowieniu.
Ja nic na to. Dla wielu ludzi to jest zrośnięte z tradycją UPA, z tradycją banderowską. Już po wojnie na Ukrainie, po wydarzeniach na Majdanie, po wydarzeniach w Donbasie, jest to normalne pozdrowienie, które obrasta już nową tradycją. W sytuacji, gdy to nie pada w określonym kontekście, nie dotyczy określonych osób i nie łączy się z odpowiednim znakiem, nie szukałbym aż tak daleko idących skojarzeń. – powiedział Wolski, notorycznie nazywający Eurowizję „Interwizją” (był to odpowiednik Eurowizji w krajach bloku sowieckiego).
Magdalena Ogórek nie zgodziła się z Wolskim. Powiedziała, że jej skojarzenia są bardzo radykalne: Jest to pozdrowienie OUN-owskie, jest to pozdrowienie UPA. Ogórek powiedziała, że „dostaje białej gorączki” widząc ulicę Bandery we Lwowie czy słysząc pozdrowienie „Sława Ukrainie-Herojam Sława”. Pamiętajmy, kto pozdrawiał, kto mordował i dla mnie te skojarzenia są jednoznaczne. – powiedziała dziennikarka.
Wolski odpowiedział przypominając, że w Berlinie są ulice Bismarcka i Hindenburga a Niemców może drażnić Pomnik Grunwaldzki w Krakowie. Zbagatelizował banderowskie pozdrowienie w ustach Litwinów przekonując, że „przecież nie założą bojówki i nie udzielą wsparcia ukraińskim nacjonalistom”. Jedyne, co zarzucił jury z Litwy, to „chęć zbyt łatwego wkupienia się w łaski publiczności”.
PRZECZYTAJ: Ukraina: nie chciał powiedzieć „herojam sława!”, przestrzelono mu obie nogi [+VIDEO+18]
Odnośnie ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego Wolski powiedział, że jest za tym, żeby tę sprawę zamknąć, ustalić fakty, które byłyby zaakceptowane również przez stronę ukraińską i wtedy rzeczywiście można by przejść do normalnych stosunków.
Słowa Wolskiego skomentowała dzwoniąca z Nysy pani Franciszka.
Byłam w tamtym roku na Ukrainie w Tarnopolu. Siedzieliśmy na ławce z koleżanką, rozmawialiśmy po polsku. Podeszło kilka osób, [powiedzieli] “nedorizane Polaczki prijechały”, to znaczy niedorżnięte Polaki przyjechały. Na polskim kościele “wułyca Stepana Bandery”– ulica Stepana Bandery. A ja proszę pani, pobladłam, bo na moich oczach zamordowali mi ojca. Jak przyszłam do siebie, to mówię, “ale my przyjeżdżamy na wycieczkę, a wy do nas po pieniądze”. A on do mnie mówi, że “Polacy to tacy durni, że gówno można im sprzedać”. A ja mówię do nich, “ale przyjeżdżacie i płaczecie, żeście tacy biedni, a u was jest lepiej niż u nas”. A on mówi “Polaki durni dajut, to my berem, to znaczy że są durni i dają a oni biorą”. – powiedziała.
W tym momencie Wolski próbował przerwać słuchaczce, ale prowadząca program Magdalena Ogórek pozwoliła jej dokończyć wypowiedź.
Jeszcze do nas mówią “a my wam jeszcze pod Kraków [ziemie] zabierzemy”. Ja nie jestem prorokiem (…) ale my będziemy mieli z nimi kłopoty. – zakończyła pani Franciszka.
Wolski zbagatelizował i tę wypowiedź mówiąc, że „nie można generalizować”. Podał przykład „od miliona do dwóch milionów” Ukraińców pracujących w Polsce, którzy jego zdaniem nie chcą maszerować „ze spadkobiercami Bandery na Kraków ani nawet na Przemyśl”.
Inny widz, który dodzwonił się do studia, Stanisław z Zawiercia, odniósł się do masowej imigracji zarobkowej z Ukrainy do Polski. Przypomniał, że ukraińscy pracownicy hamują wzrost wynagrodzeń w Polsce. Natomiast Grzegorz z Bytomia, twierdzący, że wielokrotnie bywał na Ukrainie, powiedział, że nie spotkał się tam z żadnymi negatywnymi reakcjami.
Twittujący w czasie trwania programu widzowie nie pozostawiali wątpliwości, co myślą o zawołaniu „Sława Ukrainie-Herojam Sława”.
Kresy.pl / TVP
To znakomity test. “Powiedz co sądzisz o banderowcach, a powiem ci kim jesteś”. Panu dziękujemy, panie Wolski!
Wolski to kolejny szmaciarz, który sie publicznie ujawnił.