“Mamy pewne wątki” – Gen. Piotrowski o szczątkach obiektu wojskowego koło Bydgoszczy

Mamy pewne wątki, które można byłoby powiązać ze zdarzeniem w Zamościu pod Bydgoszczą – oświadczył w piątek gen. broni Tomasz Piotrowski. Odniósł się w ten sposób do znalezienia szczątków niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.

Podczas piątkowej konferencji prasowej na terenie Dowództwa Operacyjnego w Warszawie gen. broni Tomasz Piotrowski przedstawił nowe ustalenia w związku ze znalezieniem szczątków niezidentyfikowanego obiektu wojskowego w lesie w okolicach miejscowości Zamość koło Bydgoszczy. Nawiązał do wydarzeń z połowy grudnia ub. r., gdy Rosjanie przeprowadzili jeden ze zmasowanych ataków powietrznych na Ukrainę. “Powstały pewne hipotezy, mamy pewne wątki, które można byłoby powiązać ze zdarzeniem w Zamościu pod Bydgoszczą – wskazał.

“Sytuacja na terytorium naszego kraju, a przede wszystkim w najbliższym sąsiedztwie, jest nacechowana dość dużym zagrożeniem, dość dużym ryzykiem. Odczuwamy cały czas presję migracyjną. Wiemy doskonale, że za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Więc ryzyko wszelkiego rodzaju prób manipulacji naszymi emocjami, naszymi odczuciami jest wielkie. Cały czas widzimy próby ze strony rosyjskiej przy użyciu Białorusi, mówiąc – przepraszam – kolokwialnie, podkręcania niezdrowej atmosfery i wpływania na nasze emocje. I tego musimy być świadomi” – oświadczył dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, cytowany przez portal Do Rzeczy.

“Dzięki temu, że dokładnie śledzimy to, co dzieje się w polskiej przestrzeni powietrznej, powstały pewne hipotezy i mamy pewne wątki, które można byłoby powiązać z tym zdarzeniem w Zamościu pod Bydgoszczą” – dodał.

Jak wskazał, badane są “różne scenariusze”. Zaznaczył, że trwają intensywne dochodzenia służb.

Jego zdaniem “sytuacja jest stabilna i bardzo szybko znajdzie prawdziwe rozwiązanie”.

“Sytuacja wojny w Ukrainie dała dużo doświadczeń; spowodowała, że polskie siły zbrojne współdziałają z siłami amerykańskimi, brytyjskimi, niemieckimi i kanadyjskimi, zbudowały cały system dobrze funkcjonujących narzędzi ostrzegania, zarówno tego, co dzieje na granicy lądowej, jak i tego, co dzieje się w przestrzeni powietrznej. Mamy system radarów, mamy wypracowane procedury użycia lotnictwa taktycznego, mamy też – i cały czas je doskonalimy – procedury użycia śmigłowców poszukiwawczych, ratowniczych, naziemnych grup poszukiwania” – powiedział generał.

“W jednej z takich sytuacji z 16 grudnia poprzedniego roku doszliśmy do wniosku, że jest prawdopodobne, że znalezisko na ziemi można połączyć z tym, co działo się w przestrzeni powietrznej” – podkreślił.

Wyraził opinię, że wykorzystano “w ścisłym współdziałaniu z sojusznikami” polskie samoloty i śmigłowce. Zapewnił, że “sytuacja była wówczas całkowicie pod kontrolą”.

16 grudnia ub. r. Rosja przeprowadziła kolejny zmasowany atak rakietowy na Ukrainę.

Jak informowaliśmy, w lesie koło miejscowości Zamość, kilkanaście km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego „wojskowego obiektu powietrznego”. Początkowo sądzono, że to dron. Według części mediów miałby to być pocisk powietrze-ziemia. W czwartek ministerstwo obrony potwierdziło, że w okolicach miejscowości Zamość „znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego”, a na miejscu pracują służby. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, wszczął postępowanie w sprawie znalezionych szczątków.

RMF FM podało nieoficjalnie, że tajemniczy obiekt wojskowy, znaleziony w okolicach Bydgoszczy, to „pozostałość po testach systemów obronnych, które kupujemy dla naszej armii”.

dorzeczy.pl / pap / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply