W przeddzień spodziewanego wyboru Aleksandra Łukaszenki na 4 kadencję prezydencką, Wikileaks i londyński “Guardian” ujawniły przeciek amerykańskiej korespondencji dyplomatycznej na temat Białorusi. W opinii amerykańskich dyplomatów w Mińsku Łukaszenka “zamierza pozostać u władzy w nieskończoność i nie widzi powodu do zmiany swego kursu”.

W serii tych depesz padają opinie, że Łukaszenko wyraźnie “dziwaczeje” i “zdradza objawy braku równowagi psychicznej”. Dyplomaci cytują słowa prezydenta, że “opozycja musi się spodziewać guza, skoro atakuje OMON” i że na Białorusi nie ma więźniów politycznych, a do opozycji wstępują zwykli kryminaliści, żeby sobie przypiąć etykietkę prześladowanych. Inna depesza przytacza przechwałki Łukaszenki, że w wyborach 2006 roku tak naprawdę zdobył 93% głosów, a obniżył ten wynik do 86% tylko na użytek Zachodu.

Amerykańscy dyplomaci donosili też Departamentowi Stanu o osobistej fortunie Łukaszenki obliczanej na 9 miliardów dolarów, co znacznie przebija wszystkich białoruskich oligarchów. Inny częsty temat tych depesz, to drażliwe stosunki Łukaszenki z Rosją, w tym jego potępienie rosyjskiej wojny z Gruzją i obawy o bezpieczeństwo dostaw ropy i gazu.

“Guardian” dodaje jednak, że podczas wizyty w Moskwie 9. grudnia Aleksander Łukaszenka załatwił ten problem i najwyraźniej otrzymał namaszczenie Kremla, bo zapowiedział “zdecydowane zmiany polityczne, ale nie zmianę władzy na Białorusi”.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply