Prezydent Białorusi występował dziś na wiecu z załogami pracującymi przy budowie drugiej obwodnicy Mińska. Na spotkanie przybyli również mieszkańcy pobliskiej dzielnicy Mińska.

Łukaszenko określił swoją niedawną wizytę w Nowym Jorku z okazji rocznicowej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ jako “pozytyw”. Jak mówił: “Ale znów na wschodzie, kogoś tam to martwi, czy aby Białorusini nie zmieniają kursu swojej polityki zagranicznej. Żadnej zmiany kursu, zakrętu nie robimy. Mamy własne państwo, nasze interesy tutaj, ani w Syrii, ani w Iranie. My na to nie pretendujemy i proszę szanować nasz wybór”. Białoruski prezydent podkreślał, że mimo sankcji przeciw Rosji, które zaczęły jej “szkodzić”, Białoruś nie zamierza zmieniać swojego “tradycyjnego kursu”, który Łukaszenko sprowadził do formuły – “być suwerennym, niepodległym państwem”, tego kursu Mińska zamierza się “trzymać”. Wskazując na przykład relacji amerykańsko-kubańskich białoruski prezydent wskazywał na nieskuteczność polityki sankcji w wymuszaniu na państwach politycznych zmian.

Czyniąc aluzję do realacji z państwami zachodu Łukaszenko powiedział: “My nieco ponad 20 lat żyjemy jako niepodległe, suwerenne państwo. Jesteśmy gotowi się uczyć. Ale jeśli będziecie nas cały czas kopać w plecy – nic się nie uda”.

tut.by/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jerzyjj
    jerzyjj :

    ŁUKASZENKA DAJ SOBIE SPOKÓJ …ŚA LEPSZE WZORCE.

    Amerykański sen umarł, leży sobie martwy i powoli zapominamy, a nawet sami Amerykanie zapominają, jak to było kiedy dymiły fabryki „Motor City”, korporacje zatrudniały olbrzymie ilości ludzi do przeliczania na maszynach wymagających kart perforowanych, ich kraj latał w kosmos, a kredyt był na 5% dostępny po wzięciu jakiejkolwiek pracy.
    Jednak podstawą dobrobytu amerykańskiego ostatnich kilkudziesięciu lat była przede wszystkim kultura, to przez kulturę przekazywano wzorce, którymi nasiąkało społeczeństwo, to w przystojnych aktorach zakochiwała się cała żeńska prowincja. To w pięknych aktorkach Amerykańscy żołnierze postrzegali ideał piękna pin-up girls, to z myślą o nich dokonywali niemożliwego na Pacyfiku lub wyzwalali Europę. Kultura przenikała całe życie amerykańskiego społeczeństwa od tej najwyższej z Carnegie Hall i scen Broadwayu, poprzez film, tak ważne sprawy jak design, w tym design użyteczny np. niepowtarzalne dziedzictwo amerykańskiej motoryzacji, a kończąc na ikonach popkultury.

    Dzisiaj tego wszystkiego już nie ma. Samochody wykończyły szoki naftowe oraz niemiecka i japońska konkurencja, piękne pin-up girls, to dzisiaj przeważnie mające nadwagę nastolatki, zapychające się jedzeniem śmieciowym za bony pomocy żywnościowej lub otrzymywane od rodziców kieszonkowe, w ogóle nie ma czegoś takiego jak amerykańska kultura produkcji – wszystko co mogli, przenieśli do Chin. Najgorsze jest jednak to, że kryzys dotknął amerykańskich ikon popkultury. Tutaj jest dramatycznie, głównie przez stres i narkotyki. Z nadmiaru dobra, które bywa dziedziczone, zło zagubienia dotyka nawet dzieci amerykańskich gwiazd. To przerażające, ale ci ludzie będący obiektem podziwu i westchnień milionów ludzi na świecie, a zarazem istotnymi filarami amerykańskiej gospodarki i amerykańskiego stylu życia, najlepiej świadczą o tym, że The American Dream Is Dead. Ilość samobójstw wynikających z przedawkowania narkotyków, alkoholu, leków lub po prostu zabójstw, w szczególności wśród twórców muzyki wyrażającej stan ducha czarnoskórej części populacji – poraża. Jakie ta elita ma do przekazania wzorce? Pokazanie intymnych części ciała? Potem naćpanie się na kolejnych imprezach, ewentualnie przesadzenie z ilością narkotyków w samotności? Szybka śmierć, jak jeszcze gwiazda jest młoda? Przecież, to widzi kilka miliardów ludzi, dla których bohaterowie amerykańskiej kinematografii i gwiazdy muzyki rozrywkowej, to stały element ich życia. Jakie wzorce otrzymują ci wszyscy ludzie? Na jakich wzorcach kulturowych opiera się współczesna Ameryka? Czy w ogóle można mówić w jej przypadku o tym, żeby były to wzorce kulturowe, jeżeli kontr-kultura i kultura alternatywna afirmująca różne mniejszości w istocie zdominowała to społeczeństwo, przynajmniej w warstwie krytyków?

    To wszystko ma przełożenie na gospodarkę, na kredyty bez pokrycia, na słabą edukację, na doprowadzony do perfekcji model wielokrotnego apartheidu zakładającego podział wzdłuż zróżnicować klasowych, etnicznych i rasowych. W efekcie klasa średnia właśnie w USA dogorywa, jej przyszłość jest w czarnych barwach, jeżeli w ogóle można mówić o przyszłości ludzi, których miejsca pracy wyeksportowano do Chin, a hipoteki sprzedano bankowcom w Zurichu lub Londynie.

    Jeżeli dodamy do tego takie kwestie jak: kryzys wiary, permanentne zadłużenie (w tym studenckie), przymus pracy obojga rodziców (jedna pensja nie wystarcza na finansowanie kosztów funkcjonowania rodziny), brak dostępu do ubezpieczenia medycznego, brak lub znaczące ograniczenie zabezpieczenia emerytalnego i inne – wówczas uzyskujemy dzisiejszy obraz Ameryki, wraz z trendami na przyszłość. Co czeka za kilka lat kraj, którego dzisiaj nie boją się jego wrogowie, a sojusznicy nie chcą go słuchać? Ponieważ to Ameryka podsłuchuje swoich sojuszników? Co czeka kraj, który za wzorce dla młodzieży przedstawia ludzi, którzy przykładowo będąc ekshibicjonistami osiągają dzięki temu sławę i pieniądze, a następnie umierają od nadmiaru nielegalnych narkotyków? Co czeka kraj, który wyekspediował prawie całą produkcję za granicę, do kraju, który produkując amerykańskie komputery i zabawki, zarobił tyle pieniędzy i nauczył się tak wiele, że samodzielnie buduje lotniskowce, na które go bez problemu stać.

    The American Dream Is Dead, uśmiercił go kryzys amerykańskiej kultury. Nie mówimy tutaj o kolejnych miliardach przemysłu muzycznego itd. Mówimy o realnych wartościach, które były w niej obecne, a dzisiaj zastąpiły je narkotyki, seks i szybka śmierć.
    ZRÓDŁO: obserwatorpolityczny.pl