Rośnie coraz większa gotowość polskich elit, aby nad Wołyniem przejść do porządku dziennego. Być może jest tak, że poza naciskiem amerykańskim, pojawia się wizja powstania nagłej federacji polsko-ukraińskiej – oświadczył w sobotę redaktor naczelny tygodnika Do Rzeczy Paweł Lisicki.

Paweł Lisicki brał udział w debacie pt. “Wołyń a relacje Warszawa-Kijów. Jak rozmawiać o ludobójstwie w sytuacji wojny na Ukrainie”. “Jeśli przyjrzymy się dziś reakcji dużej części polskich elit, władzy i opozycji, to mam wrażenie, że mamy licytację, kto jest w stanie pójść dalej jeśli chodzi o dystans do swojej własnej przeszłości. To absolutne szaleństwo. Spójrzmy na ciąg wypowiedzi przedstawicieli zarówno rządu, jak i opozycji. Zaczęło się od rzecznika MSZ, który powiedział, że Polska jest sługą Ukrainy. Następnie prezydent w serii wypowiedzi o tym opowiada, że jest lobbystą ukraińskim, że jego głównym zadaniem jest bycie adwokatem Ukrainy na forum międzynarodowym. Czy to jest normalna postawa głowy państwa, która chce się cieszyć szacunkiem? Czy to jest element pewnej obsesyjności? Dalej mamy wystąpienie premiera do polskich ambasadorów, w którym szef rząd mówi, że nie ma suwerenności Polski bez suwerenności Ukrainy. Jest to postawa szalona” – powiedział, cytowany przez portal Do Rzeczy.

Podkreślił, że żaden inny światowy przywódca nie powiedział, że suwerenność jego kraju jest uzależniona od suwerenności innego państwa. “Logiczna zasada jest taka, że jeśli tak mówimy, to nie mamy suwerenności. Suwerenność polega na tym, że się ją ma, a nie że ona od czegoś zależy. Takie rzeczy mógłby powiedzieć np. gubernator Kalifornii, ale my nie jesteśmy w tej chwili jednym państwem z Ukrainą” – zaznaczył. Zwrócił uwagę, że opozycja prezentuje podobną postawę.

“To świadczy o całkowitym lub daleko posuniętym nihilizmie narodowym polskich elit. Jak można formułować politykę własnego narodu, uzależniając ją od interesów obcych? Według Stanisława Michalkiewicza to taka forma podporządkowania się temu, czego wymaga od nas największy sojusznik, czyli USA. Ja uważam, że jakaś presja na Polskę istnieje, ale nie wierzę, aby ten cykl wypowiedzi był tylko efektem nacisków Amerykanów” – oświadczył Lisicki.

Wyraził opinię, że kluczowa jest odpowiedź na pytanie o pochodzenie tego rodzaju postawy. “Z tych wypowiedzi rośnie coraz większa gotowość polskich elit, aby nad Wołyniem przejść do porządku dziennego. Być może jest tak, że poza naciskiem amerykańskim, pojawia się wizja powstania nagłej federacji polsko-ukraińskiej. I konieczne jest cofanie przeszłości. Przeskakujemy historię. I na ołtarzu tego, składamy wszystko, co wydarzyło się do tej pory. Jest to podejście absolutnie chore, szalone i radykalnie niebezpieczne” – wskazał.

Redaktor naczelny tygodnika Do Rzeczy zwrócił uwagę na zaskakujący wątek, który coraz częściej pojawia się w polskiej narracji historycznej. Jego zdaniem polega on na tym, że Polacy zaczynają dokonywać z Wołyniem tego, co z nazistami zrobili Niemcy. “Czyli sprowadzamy to, co działo się na Wołyniu, tylko do radykalizmu nacjonalistów UPA, zarządzanych przez Niemców. Wybielić i uznać, że w tym, co się wydarzyło, nie brała ludność ukraińska. Myślę, że tego typu narracja się pojawia i w dużym stopniu będzie dominowała w głównym przekazie” – podkreślił.

“W ten sposób oddajemy pamięć o ofiarach, które zginęły na Wołyniu, a później w Małopolsce Wschodniej” – dodał, wskazując, że jest to zafałszowanie historii.

Zobacz także: Andrzej Duda odmówił patronatu obchodom rocznicy rzezi wołyńskiej

W sobotę w Programie Trzecim Polskiego Radia wyemitowano audycję dotyczącą Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Podczas programu, doradca prezydenta Paweł Sałek poinformował, że Andrzej Duda będzie uczestniczył w oficjalnych obchodach Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa w Warszawie.

Przedstawiciel KPRP odniósł się też do piątkowej wypowiedzi ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który na antenie Radia WNET zarzucił prezydentowi, że „był w Kijowie i ani jednym słowem nie zająknął się na ten temat”. Zaznaczył, że Andrzej Duda „od wielu lat wielokrotnie – także będąc na Ukrainie – podkreślał tragizm, który się wydarzył na Wołyniu”.

“Kilka lat temu była symboliczna wizyta pana prezydenta, gdzie na polu, gdzie kiedyś była polska wieś, składał wieniec i kwiaty, aby upamiętnić tych obywateli II RP, którzy wówczas na tamtych terenach mieszkali” – powiedział Sałek. Odniósł się do wydarzeń sprzed czterech lat, gdy Duda przed rocznicą „krwawej niedzieli” pojechał na Wołyń. Była to jego jedyna, oficjalna wizyta na Ukrainie w takim kontekście od początku pierwszej kadencji prezydenckiej w 2015 roku.

Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński na czerwcowym spotkaniu w Toruniu proponował, by „zapomnieć” i „wybaczyć” „więcej niż trudne” fragmenty polsko-ukraińskiej historii. Zmienił zdanie, gdy zwrócono mu uwagę z sali.

Zobacz także: Kibice Pogoni wywiesili baner o rzezi wołyńskiej. Ukraiński portal pisze o “prowokacji” [+FOTO]

dorzeczy.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. grodkresowy
    grodkresowy :

    https://www.facebook.com/StowarzyszeniePrzyjazneKielce/
    facebook: Stowarzyszenie Przyjazne Kielce o marszu i obchodach rzezi wołyńskiej

    “Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że pomysłodawcy tego przemarszu są albo idiotami albo rosyjskimi agentami albo jednym i drugim.
    O Wołyniu trzeba pamiętać, ale w obecnej sytuacji jest to tak ewidentne działanie na korzyść Rosji, że tylko ktoś totalnie zaślepiony lub całkowicie wyrachowany i do cna cyniczny może takie działania eksponować. (…) Ale czemu o tym piszę? Bo dziś jest w interesie tylko jednej, jedynej siły, żeby skłócać Polaków i Ukraińców. Rosji. Rosji,której jedynym marzeniem jest odbudowa wielkoruskiego imperium.
    A takie działanie jest wodą na jej młyn.
    I trzeba być totalnie zaślepionym żeby tego nie widzieć.
    Arkadiusz Stawicki – prezes Stowarzyszenia Przyjazne Kielce”
    Wklejam, żeby nie zginęło.

    • Pol_AK
      Pol_AK :

      Debilem trzeba być aby wybiórczo według kontekstu, sytuacji, interesu o pewnych rzeczach pamiętać o pewnych nie.
      To już normalniejsze jest zapomnieć całkowicie, olać…
      A nie teraz musimy być braćmi, mimo że oni symbolicznie nawet nie wznowili poszukiwania ciał pomordowanych… Z ich strony SYMBOLIKI nie ma a my mamy poświęcać 20% PKB a o “nieprzyjemnych” sytuacjach zapomnieć.
      Szaleństwo.

      Normalne jest pomagać sąsiadowi w potrzebie, ale też upominać się o swoje.

    • franciszekk
      franciszekk :

      Który inny NORMALNY naród wypiera ze swojej pamięci LUDOBÓJSTWO; Żydzi, Ormianie?…
      Jeśli my zapomnimy o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o nas!.
      NIE było na to czasu przez ponad 30 lat (istnienie UA), NIE ma teraz i na 100% NIE będzie NIGDY!
      Rada Miasta Lwowa powiesiła na elewacji polskiej szkoły popiersie jednego z najbardziej krwawych rzeźników cywilnej bezbronnej polskiej ludności – patrz : Szkoła Średnia nr 10 we Lwowie – Wikipedia.
      W Polsce nikomu do łba NIE wpadłby pomysł, nawet w przysłowiowej Pipidówce by na elewacji ukraińskiej szkoły wieszać: Mickiewicza, Słowackiego, Kochanowskiego!.
      Z kim budować NORMALNE relacje – z ludźmi którym rozum odebrał DEKALOG Dmytro Doncowa?