Lider zespołu Ot Vinta łączy film „Wołyń” z działaniami rosyjskiej agentury

Jurij Żurawel, lider ukraińskiego zespołu Ot Vinta, który wraz z innymi członkami grupy oddawał hołd Stepanowi Banderze, w wywiadzie dla „Newsweeka” łączy powstawanie filmu „Wołyń” z działaniami rosyjskiej agentury.

Komentując pytanie-stwierdzenie dziennikarza kierowanego przez Tomasza Lisa tygodnika Newsweek, że „wielu Ukraińców niepokoją rosnące tendencje antyukraińskie w Polsce”, lider zespołu Ot Vinta, Jurij Żurawel stwierdził, że jego zdaniem ostatnio w Polsce coś się zmieniło:

„(…) nawet śledząc sytuację na odległość, można zauważyć, że ostatnio w Polsce coś się zmieniło. Działania rosyjskiej agentury są coraz bardziej intensywne. Wiemy, że w kinach zjawi się niebawem film „Wołyń” reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. To nie jest dobra inicjatywa w tak trudnym dla Ukrainy czasie, podczas gdy u nas trwa wojna”.

Lider zespołu zapowiada, że zamierza obejrzeć film Smarzowskiego, jednak sugeruje przy tym, że zarówno on jak i inni twórcy filmu mają złe intencje, a jednocześnie brakuje im wiedzy historycznej.

„(…) nie wiem jakie są intencje i przygotowanie historyczne twórców. Podobno bardzo słabe. Tymczasem trzeba być bardzo ostrożnym, bo nad każdym polsko-ukraińskim sporem rozciąga czarne skrzydła nasz wspólny wróg ze wschodu”– powiedział Żurawel. W dalszej części dodał, że takie, jak zatrzymanie jego zespołu na granicy czy wydarzenia, do jakich doszło tydzień temu w Przemyślu, to woda na młyn dla rosyjskiej propagandy.

„Temat Wołynia już od dawna pojawia się jako karta przetargowa i na Ukrainie i w Polsce”– twierdzi lider Ot Vinta. „To brak szacunku do rozmiaru tej tragedii. Pamiętajmy o polsko-ukraińskiej historii i starajmy się wyciągać z niej wnioski by nie powtórzyć drugi raz tych samych pomyłek. Uważam, że historycy powinni się zajmować historycy z obu stron. Jest ogromna różnica między rzetelną analizą historyka, a rozdrapywaniem ran i rozpętywaniem nienawiści”– stwierdził.

Żurawel przyznał przy tym, że ukraiński ambasador w Polsce, Andrij Deszczyca, nie udzielił grupie żadnego wsparcia w związku z niewpuszczeniem jego zespołu do Polski. Dodaje, że otrzymuje telefony od „dziesiątek przyjaciół z Polski”, którzy solidaryzują się z nimi i „przepraszają za decyzję swojej władzy”.

Jak informowaliśmy już wcześniej, zespół Ot Vinta na zaproszenie Związku Ukraińców w Polsce miał zagrać 2 lipca w Przemyślu, z okazji Nocy Kupały. Wywołalo to oburzenie prezesa ZUwP, Piotra Tymy. Jako pierwsi nagłośniliśmy fakt, że zarówno lider grupy, jak i jego koledzy z zespołu to miłośnicy Stepana Bandery, Romana Szuchewycza i ideologii banderowskiej. Żurawel wraz z dwoma członkami Ot Vinta wziął m.in. udział w rowerowym rajdzie ku czci Bandery, fotografując się pod jego pomnikiem. Jest również autorem grafik zawierających symbole banderowskie.

Po interwencji Stowarzyszenia Kibiców Polonii Przemyśl „Przemyskie Bractwo”, prezydent Przemyśla zaapelował do Związku Ukraińców w Polsce o odwołanie koncertu, co ostatecznie nastąpiło. Jednak na zaproszenie tej ukraińskiej organizacji, a także Komitetu Solidarności z Ukrainą, Ot Vinta został zaproszony do Warszawy. Przy tej okazji, ZUwP zachęcał na Facebooku, by uczestnicy imprezy ubrali się w czerwono-czarne barwy zbrodniczej OUN-UPA. Dzięki interwencji MSWiA, członkowie grupy zostali jednak zatrzymani na granicy.

Przeczytaj: Wyborcza ubolewa nad niewpuszczeniem do Polski muzycznych miłośników OUN-UPA

Tomasz Lis, redaktor naczelny Newsweeka Polska, jest jednym z sygnatariuszy listu, jaki polscy liberałowie i postkomuniści oraz członkowie “salonu III RP” wystosowali w odpowiedzi na skandaliczny list ukraińskich intelektualistów. Przepraszają w nim Ukraińcówza krzywdy wyrządzone im przez Polaków.

Newsweek.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. sylwia
    sylwia :

    Nie przychodzi temu Ukraińcowi do zakutego łba, że jest związek miedzy nie wpuszczeniem zespołu ‘Ot Winta’ do Polski a jego nawiązywaniem do tradycji krwawej UPA i państwowym, ogólnym kulcie OUN i UPA na Ukrainie. Zamiast tego bredzi on o rosyjskiej agenturze i ‘wspólnym wrogu ze Wschodu’. W Rosji nie ma czci UPA a na Ukrainie jest. W Rosji nie ma pochodów ku czci krwawego Bandery i Szuchewycza a na Ukrainie są. W Rosji nie maszerują zbiry w mundurach SS a na Ukrainie tak. Wojny na Ukrainie nie byłoby, gdyby kijowska szajka oligarchów nie rozkazała swej przestepczej soldatesce dokonac inwazji Donbasu. Nie mamy z Ukrainą wspólnego wroga; Ukraina jest wrogiem Polski.

  2. dajaman
    dajaman :

    Każda szmata popierająca mord i rzeź nie powinna być wpuszczona na teren RP z dożywotnim zakazem. Każdy szczur znajdujący się w Polsce i również głoszący to okrucieństwo za słuszne, powinien być deportowany. Niech się Upańce cieszą że nie byli żydami, bo by ich hitler z dymem puścił.