Rodzina lewicowych działaczy uciekła z własnej farmy po tym jak przyjęli na jej terenie ponad 100 uchodźców uciekających przed “ksenofobiczną nagonką”.
W okolicach Cato Ridge w Południowej Afryce rodzina założyła farmę o nazwie „Farma Nadziei”. Państwo Wartnaby postanowili przyjąć 139 obywateli Burundi i Kongo, którzy twierdzili, że uciekają przed prześladowaniami. Zapewniono im noclegi, opiekę i odpowiednie warunki sanitarne. Zaoferowano także możliwość podjęcia pracy na farmie. Jednak po paru miesiącach państwo Wartnaby, razem z 10 swoich dzieci, musieli ewakuować się z farmy ponieważ grożono im śmiercią. Uchodźcy włamali się nawet do domu rodziny a także spalili dużą część farmy, na której sami mieszkali.
Co dziwne, ze strony władz i części mediów pojawiły się głosy oskarżające rodzinę Wartnaby o „niedostateczną pomoc” dla imigrantów. Rodzina obecnie ukrywa się, bowiem uchodźcy cały czas grożą śmiercią gospodarzom.
The Witness/KRESY.PL
Hahaha… przyjęli diabła to im diabeł pokazał rogi.
Aaa…. co na to lewacka niemiecka blondynka Angela Merkel ?…..
To przyszły scenariusz lewackiej Europy :-(((((( Niczego lepszego nie można się spodziewać :-((((