Z udziałem przedstawicieli młodych Polaków z Białorusi, Ukrainy i naszego kraju, pod hasłem „Kresowa sztafeta pokoleń” na Jasnej Górze odbyły się 20. Zjazd i Pielgrzymka Kresowian. Kresowianie wciąż upominają się o prawdę i pamięć narodową, a wszystkie środowiska kresowe wzywają do jedności. Spotkanie zgromadziło ok. tysiąca osób.

Uczestnicy spotkania przypomnieli, że tylko na prawdzie historycznej przekazywanej także młodym Polakom zbudować można przyszłość Ojczyzny. Zdzisław Malinowski z Zarządu Światowego Kongresu Kresowian wezwał do odrzucenia tzw. poprawności politycznej: „Historia nasza była wyjątkowo zakłamywana i przemilczana. W tym momencie, kiedy już można mówić, należałby głośno upomnieć się o pamięć, żeby nie istniała tzw. poprawność polityczna, żeby nasze władze doceniły Kresy i Kresowian”.

Danuta Skalska, rzecznik Światowego Kongresu Kresowian podkreśla, że tak jak rząd polski troszczy się o podtrzymywanie pamięci o Powstaniu Warszawskim czy zagładzie Żydów, tak z determinacją winien kultywować pamięć o Kresach, tworząc np. Muzeum Kresów: „My też mamy prawo oczekiwać tego aby to, co ważne w naszej historii zostało uwiecznione, upamiętnione, żeby służyło następnym pokoleniom, bo historia Kresów to nie jest sprawa nas, Kresowian, to jest sprawa Polski i Polaków”.

Zjazd i Pielgrzymka odbywają się zawsze w pierwszą niedzielę lipca i są wpisane w kalendarz ogólnopolskich obchodów Dnia Pamięci ludobójstwa dokonanego przez OUN UPA na Polakach na Kresach przypadającego 11 lipca. To właśnie 11 lipca 1943 r. jest symbolem wszystkich zbrodni popełnionych przez UPA w tzw. rzezi wołyńskiej. Mianem tym określa się szereg ludobójczych akcji nacjonalistów ukraińskich, skierowanych przeciwko ludności polskiej i czeskiej zamieszkującej na Wołyniu oraz odwetowych akcji partyzantki polskiej. Podczas ciągnących się od 1942 do 1944 roku napadów, nasilonych w lecie 1943 roku, wymordowano około 60 tysięcy Polaków oraz kilkanaście tysięcy Ukraińców, przy czym część ofiar po stronie ukraińskiej poniosła śmierć z rąk nacjonalistów ukraińskich za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do oprawców. Najwięcej mordów, dokonanych w lecie 1943 roku, odbywało się w niedziele. Ukraińcy wykorzystywali fakt, że ludność polska gromadziła się podczas Mszy w kościołach. Nierzadko kościoły były otaczane, a wiernych przed śmiercią często torturowano w okrutny sposób.

11 lipca 1943 nastąpił skoordynowany atak na dziesiątki polskich miejscowości. Pod hasłem „Śmierć Lachom” wymordowano wówczas kilkanaście tysięcy Polaków. Bardzo trudno dziś określić dokładnie liczbę ofiar. Jednym z powodów jest fakt, że niektóre miejscowości zostały zrównane z ziemią, a ich wszyscy mieszkańcy wymordowani. Ostrożne szacunki poparte materiałem dowodowym w postaci relacji tych, którzy przeżyli, pozwalają określić straty polskie na Wołyniu na ok. 100 tys. pomordowanych.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, honorowy członek Światowego Kongresu Kresowian, autor książek o Kresach Wschodnich podkreślił, że dziś pamięć o Kresach nie jest wystarczająca „dlatego, że poprawność polityczna po ‘89 roku ruguje ze świadomości społecznej w ogóle sam fakt istnienia przez kilkaset lat cywilizacji polskiej za Bugiem z różnych powodów, też nazwijmy to politycznych i innych, niemniej jednak społeczeństwo jest na to wrażliwe”.

Stąd też tegoroczny Zjazd podjął temat „Kresowej sztafety pokoleń”. W centrum poruszanych zagadnień znalazła się m.in. sprawa powołania Muzeum Kresów a także problematyka edukacji młodych Polaków i potrzeba tworzenia szerokiego frontu na rzecz zachowania narodowej pamięci o Kresach.

Nagrodę Związku Wypędzonych z Kresów Wschodnich otrzymał kard. Henryk Gulbinowicz. „Cieszę się, że mnie, staremu emerytowi z Wrocławia Bóg pozwolił, żebym się spotkał z Kresowianami – mówił na zakończenie Mszy św. „Ja też pochodzę z Kresów, tylko wy z tych południowych a ja z północy, z Wileńszczyzny– przypomniał kard. senior Henryk Gulbinowicz. – Kochani moi, Polska zyskała na tym, że oto wypędzono nas z rodzinnych stron, kazano pozostawić wszystko, co nasze pokolenia zdobyły. Ale przynieśliśmy, wiecie co, Polsce? – te dobre tradycje. Ja przez 40 lat mieszkam już na Dolnym Śląsku, i tam jest bardzo dużo z południowej części naszych Kresów, Lwowiacy. Ile ciepła przynieśli, ile swojej życzliwości”– mówił Kardynał.

Na zakończenie Zjazdu przed szczytem Jasnej Góry ułożony został Krzyż Pamięci ofiar ludobójstwa OUN UPA, odbył się także Apel Poległych. Znicze pamięci zapłonęły dla Wojciecha Kilara i Stanisława Markowicza.

KAI/Stefczyk.info

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply