Doszło zamachu bombowego deputowanego Partii Radykalnej Igora Mosijczuka. W wyniku zamachu śmierć poniósł jego ochroniarz, a sam deputowany jest ranny.
Według rzecznika prasowego Mosijczuka, do eksplozji doszło w środę około 22 czasu polskiego. Były zastępca dowódcy batalionu Azow wychodził z budynku stacji telewizyjnej gdzie udzielał wywiadu. Schodził ze schodów ze swoim ochroniarzem, kiedy doszło do wybuchu.
Według źródeł Ukraińskiej Prawdy, w wyniku zamachu rany odniosły dwie osoby, w tym ochroniarz deputowanego. Eksplodował ładunek wybuchowy zamontowany na motocyklu zaparkowanym na parkingu, na który wychodził deputowany Partii Radykalnej.
CZYTAJ TAKŻE: Pułkownik SB Ukrainy zginął w wybuchu samochodu
W okolicznych domach wyleciały szyby z okien. Według wstępnych danych siła ładunku wybuchowego stanowiła równowartość około jednego kilograma trotylu.
Anton Heraszczenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy podał, że jedną z rozpatrywanych wersji podczas śledztwa, jest akcja rosyjskich sił specjalnych, mających na celu destabilizację sytuacji socjo-politycznej na Ukrainie.
Doradca szefa MSW zapowiedział, że policja i SBU podejmie wszelkie działania, mające na celu dojście do sprawców tego aktu terrorystycznego. Niech śmierć spadnie na wrogów Ukrainy! – grzmiał Heraszczenko.
Kresy.pl / pravda.com.ua / obozrevatel.com
Walka o koryta?