Rada obrońców praw człowieka przy prezydencie Rosji krytycznie ocenia początek kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi 4 marca. Zdaniem wiceprzewodniczącego Rady Siergieja Worobiowa, władze nie traktują poważnie ani opozycji ani organizacji społecznych. Ekspertowi nie podoba się również, że kandydujący na prezydenta premier Władimir Putin maksymalnie wykorzystuje swój urząd do prowadzenia wyborczej agitacji.

Wiceprzewodniczący kremlowskiej Rady do spraw rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka dziwi się, że władze Rosji nie odnoszą się poważnie do propozycji zdymisjonowania szefa Centralnej Komisji Wyborczej. Wladimirowi Czurowowi zarzucono tolerowanie fałszerstw podczas grudniowych wyborów do Dumy Państwowej.
„Widocznie ktoś liczy, że pod jego czujnym kierownictwem wybory 4 marca będą jeszcze bardziej prawomocne” – kpi Siergiej Worobiow. Kremlowski doradca skrytykował ostatnie ataki państwowych mediów na organizacje pozarządowe. „Znowu zaczęły się polowania na czarownice ze szpiegowskimi skandalami w tle. Może mają kompleksy, a może innego tematu nie znaleźli” – w tej sposób Worobiow odniósł się do reportażu wyemitowanego przez telewizję NTWe, w którym zarzucono Moskiewskiej Fundacji Helsińskiej przyjęcie pieniędzy od brytyjskiego szpiega.
Wiceszef prezydenckiej rady nieprzychylnie odniósł się również do wykorzystywania przez Władimira Putina urzędu premiera w trakcie agitacji wyborczej. „Władimir Władimirowicz swoimi telewizyjnymi wystąpieniami zajmuje 70 – 80 procent czasu antenowego i niby wszystko jest w porządku. 140 milionów ludzi patrzy i niby niczego nie zauważa ?” – drwi Worobiow. Zdaniem Rady, do spraw rozwoju społeczeństwa obywatelskiego – tylko duża aktywność organizacji społecznych może zagwarantować względną uczciwość marcowych wyborów prezydenckich w Rosji.

IAR/Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply