Według prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, powstająca w Redzikowie baza amerykańskiej tarczy antyrakietowej, miałaby służyć do zwalczania rakiet międzykontynentalnych „które mają Rosjanie”. Wcześniej rząd twierdził, że baza nie służy do obrony Polski przed Rosją. Kaczyński zapowiedział, że Polska będzie miała odpowiedź na rosyjskie rakiety hipersoniczne.

W sobotę prezes PiS, Jarosław Kaczyński, odwiedził Myszków w woj. śląskim, gdzie spotkał się z wyborcami. Na spotkaniu odniósł się m.in. do pytań o budowę nad Polską tarczy antyrakietowej, o którą zabiegał jeszcze prezydent Lech Kaczyński, a także o różnice między doktryną wojskową Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej.

Kaczyński powiedział, że amerykańska tarcza antyrakietowa, o którą chodziło w inicjatywie jego brata, już powstaje i jest budowana w Redzikowie.

 

– Amerykanie to podtrzymują i ta baza będzie. Ale to jest baza rakiet, które są przeznaczone do zwalczania rakiet międzykontynentalnych, tych strategicznych, które oczywiście Rosjanie mają i to w bardzo znaczącej ilości – powiedział Kaczyński. – Jaki jest ich stan, tego nie wiemy, nie mamy pełnej orientacji. I ta baza oczywiście będzie nam tu bardzo pomagała – dodał.

Należy zaznaczyć, że od początku budowy bazy w Redzikowie, przedstawiciele rządu PiS twierdzili, iż instalowane tam systemy mają służyć do ewentualnej obrony przed rakietami balistycznymi, wystrzeliwanymi z Iranu. Podkreślmy, że w 2016 roku w odpowiedzi na interpelację posła Roberta Winnickiego, ówczesny wiceminister obrony narodowej Tomasz Szatkowski zaznaczył, że elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce, które mają zostać zainstalowane w Redzikowie, nie są skierowane przeciwko Rosji, a jednocześnie nie będą miały technicznych zdolności do przechwytywania rosyjskich rakiet międzykontynentalnych.

PRZECZYTAJ: MON potwierdza: amerykańska baza w Redzikowie nie służy do obrony Polski przed Rosją

Kaczyński twierdził też, że obecnie budowana jest w Polsce „inna tarcza, która jest przeznaczana do zwalczania pocisków średniego i krótkiego zasięgu”. Sprecyzował, że chodzi o systemy obrony rakietowej średniego zasięgu Patriot. – One mają duże pole rażenia (…) przeszło 30 tys. km kw. obejmuje taka jedna wyrzutnia. To jest za mało, bo rakiet może być więcej (…) to będzie rozbudowywane, zamówione są także kolejne dywizjony.

Przeczytaj: Wojsko Polskie bez pocisków średniego zasięgu. „Nie prowadzimy działań w tym zakresie”

Szef PiS dodał też, że budowana jest też „inna tarcza, przeznaczona do pocisków jeszcze mniejszego zasięgu, oparta o rakiety produkcji angielskiej [CAMM – red.]” oraz „trzecia, w trakcie organizacji, oparta o ręczne rakiety, czyli Pioruny”. Zaznaczył, że w przypadku systemów Piorun może chodzić o wersję sięgającą „nie 5 km wzwyż, lecz 12 km, bo takie możliwości też istnieją, we współpracy z Ukraińcami”.

Zobacz: Pierwsza „Mała Narew” dla polskich żołnierzy. Szef MON podpisał umowę na system „Pilica +”

– Jak będą te trzy warstwy, plus jeszcze te amerykańskie rakiety, to można powiedzieć, że Polska będzie już bardzo poważnie zabezpieczona – ocenił Kaczyński.

Czytaj także: Polska nie jest zainteresowana Europejską Tarczą Powietrzną. Błaszczak: my już dysponujemy całym systemem

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Polityk przyznał, że „jest jeszcze problem rakiet hipersonicznych, tych bardzo szybkich”.

– Rosjanie te rakiety mają, ale w jakim stopniu, to tego nie wiemy. Na te rakiety też będzie niedługo odpowiedź – zapowiedział.

– A różnica między doktrynami naszą i peowską jest taka, że my chcemy mieć silną armię we wszystkich aspektach, poza tym, że nie planujemy tego, żeby mieć broń nuklearną, bo to jest w tej chwili niemożliwe, chociażby nam się przydała – powiedział Jarosław Kaczyński.

Jego zdaniem, doktryna rządów PO, w aspekcie praktycznym, polegała „na rozbrajaniu się i trzymaniu wojsk na zachodniej granicy”. Według niego, w tym założeniu polskie wojska „mogłyby wtedy w zasadzie służyć obronie Niemiec”.

Prezes PiS w trakcie swojego wystąpienia twierdził również, że „ci, którzy wcześniej rządzili Polską, byli gotowi zawierać nierównoprawne traktaty”. Wymienił tu m.in. traktat wstępny z Unią Europejską, „bardzo dla Polski niekorzystny”. Jego zdaniem, również traktat z Niemcami z 1990 roku „był traktatem całkowicie niesymetrycznym na korzyść Niemiec”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Kaczyński powiedział też, że jego partia nie miała „żadnych złudzeń do tego, czym jest Rosja i w jakim kierunku zdąża”. Dodał, że z kolei Niemcy przez lata były przedstawiane „jako dobrodziej”.

– Sam słyszałem od kanclerza Kohla w 1991 r., że powinniśmy być Niemcom wdzięczni. Jeżeli mamy być Niemcom wdzięczni, to komu mamy być niewdzięczni – powiedział. – Tak to wyglądało i dzisiaj, niestety, ten sposób myślenia trwa. Były szef kontrwywiadu niemieckiego, a więc człowiek tam ważny, napisał niedawno, że (…) zmodernizowaliśmy Polskę za niemieckie pieniądze – mówił prezes PiS.

Interia.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply