Co najmniej osiem osób zginęło w eksplozjach, które wstrząsnęły jemeńskim miastem Marib – poinformowała w czwartek agencja prasowa Reuters. Minister informacji jemeńskiego rządu wspieranego przez Arabię Saudyjską przekazał, że był to atak ruchu Huti.

Jak poinformowała w czwartek agencja prasowa Reuters, co najmniej osiem osób zginęło w eksplozjach, które wstrząsnęły jemeńskim miastem Marib. Minister Muammar al-Iryani napisał w poście na Twitterze, że Huti wystrzelili dwie rakiety balistyczne i dwa uzbrojone drony, które uderzyły w meczet, centrum handlowe i zakład zamknięty dla kobiet, a także karetki pogotowia jadące na miejsce zdarzenia.

Początkową liczbę ofiar śmiertelnych określono na osiem osób, w tym kobiety. Przynajmniej 27 osób zostało rannych. Nie było potwierdzenia ze strony wspieranego przez Iran ruchu Huti, który rozpoczął ofensywę mającą na celu przejęcie ostatniej twierdzy uznanego na arenie międzynarodowej rządu na północy Półwyspu Arabskiego.

Rzecznik wojskowy powiedział wcześniej telewizji Al Hadath, że pociski uderzyły w dzielnicę mieszkaniową i rynek komercyjny. Twierdzi, że Huti wystrzelili dwa drony, ale jeden został zestrzelony, a drugi eksplodował w powietrzu. „To najsilniejsze eksplozje, jakie słyszeliśmy w Maribie od czterech lat” – powiedział agencji mieszkaniec miasta Abdulsalam Ghaleb.

Na początku tego miesiąca co najmniej 17 osób zginęło w eksplozji w pobliżu stacji benzynowej w Maribie. Rząd zrzucił winę na pocisk Huti, ale grupa powiedziała, że ​​uderzyła tylko w obóz wojskowy. „Ta niebezpieczna eskalacja potwierdza, że ​​terrorystyczna milicja Huti nie rozumie języka dialogu i nie wierzy w pokój” – powiedział Iryani, odnosząc się do wysiłków pokojowych prowadzonych przez ONZ.

Zobacz też: Departament Stanu USA oskarża ruch Huti o brak zaangażowania w zawieszenie broni

Po obaleniu wieloletniego autokratycznego przywódcy Jemenu Ali Abdullaha Saliha, ruch dyskryminowanych dotąd szyitów-zajdytów, Ansarullah, określany też, od nazwiska klanu przywódców, Huti, pod koniec 2011 roku podjął ofensywne działania zbrojne. Wobec faktycznego krachu jemeńskiej państwowości pod koniec 2014 roku Huthi przejęli władzę nad stolicą Jemenu Saną i rozwiązali dotychczasowe władze. Prezydent Abd Rabbuh Mansur Hadi w 2015 roku został wzięty w areszt domowy przez szyitów. Uwolniony, uciekł do Adenu – metropolii na południu kraju, a następnie do Arabii Saudyjskiej. Tam przekonał Saudyjczyków do interwencji zbrojnej. Ci skorzystali z okazji, gdyż Huthi są sojusznikiem ich czołowego rywala w regionie – Iranu.

26 marca 2015 roku Arabia Saudyjska rozpoczęła zmasowane naloty na Jemen. Jest popierana przez USA, Wielką Brytanię. Do zbrojnej interwencji włączyły się także Zjednoczone Emiraty Arabskie, choć te ostatnie wspierają przede wszystkim południowych separatystów.

Huti byli zdolni odpowiadać poprzez ataki na sztaby oddziałów wojsk prosaudyjskich władz oraz południowych separatystów. Jednak prowadzą też ataki na Arabię Saudyjską. Zarówno poprzez wypady oddziałów na tereny pograniczne, jak też ostrzał rakietowy bądź użycie dronów. We wrześniu 2019 r. w wyniku takiego ataku uszkodzono poważnie największy kompleks rafineryjny w Arabii Saudyjskiej. W ramach konfliktu jemeńskiego doszło również do konsolidacji południowojemeńskich separatystów.

Kresy.pl/Reuters

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply