W paszy podawanej koniom w Janowie znaleziono antybiotyki używane w przemysłowej hodowli drobiu. Są dla koni śmiertelne – podaje “Rzeczpospolita”.

Od zeszłego roku w stadninie w Janowie Podlaskim padły trzy cenne klacze. Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel w specjalnym oświadczeniu stwierdził w sobotę, że identyczna przyczyna padnięcia trzech koni „to efekt celowego działania osób trzecich”.

Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, po zgonie klaczy Prerii nowy szef stadniny w Janowie – Marek Skomorowski – zlecił Instytutowi Weterynarii w Puławach badanie paszy, jaką karmiono konie: owies, siano i paszę przemysłową. Ich analiza wykazała, że w próbkach owsa znajdowały się niedopuszczalne i niebezpieczne dla koni antybiotyki, które dodaje się do pasz dla kurcząt rzeźnych. Jeden w bardzo wysokim stężeniu.

Ten antybiotyk nie miał prawa znaleźć się w owsie podawanym koniom. Nie potrafimy racjonalnie wytłumaczyć, jak mógł się tam znaleźć. To mógł zrobić tylko człowiek, by zaszkodzić zwierzętom– mówi dziennikarzom osoba znająca wyniki badań.

Sprawą zajmuje się już prokuratura.

19 lutego Agencja Nieruchomości Rolnych odwołała prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. Wg Agencji w stadninie w Janowie Podlaskim dochodziło do niewłaściwej opieki nad zwierzętami. To z kolei miało doprowadzić do choroby wartej 3 miliony euro klaczy Pianissima.

rp.pl/wprost.pl/KRESY.PL

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. malkontent
    malkontent :

    Zatrucie tak samo jak wybuch opony Dudy hehehe za tym stoja i stali jak nie PO to zielone ludziki, zawsze Putin jest pod ręką ;-(((( heheheh Paranoja lansowana przez PISdzielców zatacza coraz wieksze kręgi :-((( hehehehe