Kompetencje do produkowania samochodów na masową skalę utraciliśmy kilkanaście lat temu – oświadczył na posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. elektromobilności Piotr Zaremba, prezes Electromobility Poland. Wyjaśnił w ten sposób, dlaczego Izera zacznie od kupionych za granicą technologii oraz importowanych procesów produkcji. Dopiero druga generacja Izery może być na prawdę “polskim” samochodem.
Piotr Zaremba podkreślił, że Izera zacznie jako składak elementów zakupionych “z półki” zagranicznych dostawców. Jego zdaniem stworzenie samochodu w Polsce od podstaw byłoby “wynajdowaniem koła od nowa”. Proces byłby trudny, długotrwały i kosztowny. “Kompetencje projektowania samochodów i budowania fabryk samochodów Polska utraciła 15-20 lat temu. Kiedy pytaliśmy polskich firm czy są nam w stanie w tym pomóc, okazywało się, że nie” – mówił prezes Electromobility Poland, cytowany we wtorek przez portal Interia.
“Firmy te mają jednak potencjał i aspirację, żeby za 5-10 lat już taką baterię dostarczać. Biorąc obecnie baterie od kogoś, kto ma je na półce można budować perspektywę współpracy z firmami polskimi, które za 10 lat taką baterię mogą dostarczyć. Prawdę mówiąc nie ma innej drogi dla tych firm, bo duże koncerny mają zakontraktowane baterie od największych dostawców, więc musi być ktoś, kto z polskimi firmami będzie chciał taką ścieżkę rozwoju produkcji baterii krok po kroku wypracować” – dodawał Zaremba.
Zobacz także: Polski samochód elektryczny. Ekspert: pomysł dobry, lecz plan nierealny [+VIDEO]
“Oczywiście nie ma szans, żeby w 2-3 lata, jakie zostały do rozpoczęcia produkcji przez EMP stworzyć już w ramach tego programu nowe komponenty dla Izery, bo cykl rozwoju trwa 5-7 lat, ale dzięki tym uruchomionym dziś inwestycjom za 7-8 lat mogą być już komponenty przygotowane do stosowania na masową skalę” – podkreślał prezes Electromobility Poland.
Portal Interia zwraca uwagę, że to stanowisko dość zaskakujące, przy porównaniu go z pierwotnymi planami, dotyczącymi polskiej marki samochodów elektrycznych. Przyznawano wówczas, że niełatwo będzie zainteresować takim produktem klientów, zwłaszcza tych na zachodzie, co bardzo skomplikuje dążenie do rentowności takiego przedsięwzięcia. Odpowiedzią na ten fakt miało być stworzenie własnej technologii.
Zapewnienia przedstawicieli Electromobility Poland jeszcze sprzed kilku lat sugerowały, że rynek aut elektrycznych dopiero raczkuje. Nowy gracz miałby więc startować z takiej samej pozycji jak wielkie koncerny.
Przypomnijmy, że 29 lipca 2021 r. została podpisana umowa inwestycyjna między Skarbem Państwa oraz ElectroMobility Poland, na mocy której państwo objęło nowe akcje spółki o wartości 250 milionów złotych. Podkreślano wówczas, że podpisanie umowy i dokapitalizowanie EMP umożliwia realizację kolejnego etapu rozwoju projektu polskiej marki samochodów elektrycznych.
W grudniu 2020 roku ElectroMobility Poland informowała, że spośród 30 potencjalnych lokalizacji fabryki aut, które były analizowane, najlepszą okazało się Jaworzno w woj. śląskim. Tam też powstanie fabryka aut. Już wówczas zapowiedziano rządowe wsparcie.
Zobacz także: Ukraińcy konstruują samochód elektryczny
motoryzacja.interia.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!