Linie lotnicze Ryan Air w ciągu ostatnich tygodni odwołały ponad sto lotów z Polski i do naszego kraju. Może to oznaczać poważne problemy dla klientów.

W okresie od 18 września do 28 października Ryan Air odwołał aż 101 lotów z i na lotniska w Modlinie, Poznaniu i Krakowie. Jak podlicza “Dziennik Gazeta Prawna”, ponieważ te linie lotnicze są obsługiwane przez samoloty typu Boeing 737-800, z których każdy zabiera 189 klientów, oznacza to, że w swój lot nie wybierze się około 19,1 tys. klientów, którzy zarezerwowali loty w Ryan Air. W skali ogólnej odwołanych zostało około 2 tys. rejsów, co dotyczy około 400 tys. klientów.

“Bezwarunkowo przepraszamy klientów, których podróż będzie zakłócona i zapewniamy, że możemy ich przesunąć na alternatywne loty tego samego lub następnego dnia” – komentował prezes Ryanaira Michael O’Leary. Władze spółki ujawniły, że w związku masowym anulowaniem połączeń lotniczych będą musiały wypłacić w ramach odszkodowań dla klientów do 25 milionów euro. Odnosząc się do komentarzy sfrustrowanych klientów obiecujących, że już nigdy nie skorzystają z usług Ryan Air, O’Leary odpowiadał z pewnością siebie – “nasz system rezerwacyjny jest pełen ludzi, którzy przysięgali, że już nigdy z nami nie polecą”. Z kolei w oficjalnym komunikacie spółka podkreślając, że jest największym przewoźnikiem lotniczym w Europie, deklarowało, że odwołania dotyczą tylko 2% wszystkich połączeń, a do ich anulowania doszło po to aby dotrzymać punktualności pozostałych połączeń.

Jak przypomina gazeta – “Zgodnie z unijnymi przepisami pasażerowie dotknięci zakłóceniami będą mieli prawo do ubiegania się o odszkodowania w wysokości od 250 do 400 euro, w zależności od trasy, i do podróży kolejnym dostępnym samolotem (lub zwrotu kosztów biletu)”.

Spółka twierdzi, że problemy wynikły ze złego planowania urlopów własnych pracowników, przez doszło do znacznego uszczuplenia załóg obsługujących loty, także samych pilotów. Część komentatorów twierdzi jednak, że braki kadrowe mają związek z systemem zatrudniania praktykowanym przez Ryan Air. Duża część załogi zatrudniana jest według nich na podstawie umów cywilno-prawnych czyli tak zwanych “umów śmieciowych”. Pozwalają one pracodawcy zminimalizowanie swoich zobowiązań wobec pracownika łącznie z szybkim zakończeniem stosunku pracy. W tym przypadku stosowanie umów śmieciowych uderzyło jednak w Ryan Air w związku szybkim ubytkiem pracowników.

Czytaj także: Z Europy do USA za 85 euro – Ryan Air twierdzi, że to możliwe

wiadomosci.dziennik.pl/kresy.pl

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply