W przemówieniu wygłoszonym na zjeździe Partii Sprawiedliwości i Rozwoju prezydent Turcji, Recep Erdogan, zapowiedział, że wyruszy w ślady sułtana Arp Aslana, który zwyciężył Bizantyjczyków w wielkiej bitwie pod Manzikertem w 1071 r.

Nagranie z fragmentem przemówienia opublikowane zostało przez Abdullaha Bozkurta, tureckiego dziennikarza mieszkającego w Szwecji.

Naszym celem jest ożywienie historii przez budowę Kompleksu Prezydenckiego [w Ahlat]. Tutaj sułatn Alparslan obozował przed bitwą pod Manzikertem. Chcemy teraz tutaj uczcić historię poprzez spędzenie w Ahlat nocy, a następnie wyruszyć do Manzikertu rankiem 26 sierpnia – powiedział prezydent Turcji.

Bitwa pod Manzikertem z 1071 roku zakończyła się niewolą cesarza bizantyjskiego i otworzyła drogę do tureckiej kolonizacji Anatloii.

Mimo, że bitwa pod Manzikertem upamiętniania jest przed Erdogana od wielu lat, w tym roku jego działania wpisują się w szerszy kontekst działań prezydenta Turcji.

Jak informowaliśmy, w lipcu przekształcono Hagię Sophię z muzeum w meczet.  Pierwsze modły, na które wzywano ze wszystkich czterech minaretów otaczających świątynię, zgromadziły dziesiątki tysięcy muzułmanów na zewnątrz świątyni i kilkuset w niej, wśród nich prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. Wierni na zewnątrz mogli oglądać modły na telebimie i słuchać ich z głośników. „Bóg jest wielki” – śpiewali ludzie na placu. Niektórzy trzymali flagi tureckie i osmańskie.

Imam-minister Ali Erbas wygłosił kazanie trzymając w ręku miecz. Wyjaśnił, że trzymanie go przez kaznodzieję jest tradycją dotyczącą meczetów stanowiących symbole podboju. Podkreślił zarazem, że jeśli Allach pozwoli, to zostanie ona przywrócona. Śpiewano także antychrześcijańskie sury.

Zdaniem części ekspertów i komentatorów, działania strony tureckiej są też spowodowane potrzebą zdecydowanego zamanifestowania suwerenności narodowej i gotowości do twardych posunięć, w związku z sytuacją międzynarodową, w tym pogorszenia stosunków m.in. z UE, a także Grecją czy Francją. O przywrócenie meczetu w Hagii Sophii zabiegali też od dłuższego konserwatywni muzułmanie w Turcji i za granicą. Zdaniem krytyków Erdogana, jego celem jest jednak pobudzenie wyborców nastawionych nacjonalistycznie i przywiązujących wagę do spraw religijnych, celem poprawy własnych notowań.

Kresy.pl 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply