W Elblągu włamano się do mieszkania lokalnego działacza kresowego i patriotycznego, Jacka Bokiego. Skradziono m.in. dokumenty notarialne i przetrząśnięto teczkę z dokumentami ws. Birczy. Działacz uważa, że za sprawą stoją ukraińscy szowiniści.

Według relacji Jacka Bokiego dla portalu Kresy.pl, do zdarzenia doszło w ubiegłą środę, późnym wieczorem, gdy nikogo nie było w domu. Do jego mieszkania włamano się przez drzwi balkonowe, wcześniej wybijając szybę. Wnętrze zostało kompletnie zdemolowane.

Kiedy przyjechałem, mieszkanie wyglądało jak pobojowisko. Ogarnięcie tego zajmie nam nawet z dwa miesiące – mówił nam Jacek Boki.

Policja początkowo uznała, że doszło do włamania na tle rabunkowym. Jednak nie zginęły żadne przedmioty, które mogłyby zainteresować typowego złodzieja. Okazało się natomiast, że skradziono ważne dokumenty, w tym akt notarialny mieszkania, wypis z księgi wieczystej i decyzję o przekształceniu własności. W sobotę, gdy stwierdzono brak dokumentów, sprawę zgłoszono na policję.

Zdaniem Bokiego, kradzież tych konkretnych dokumentów to nie przypadek. Przywołał w rozmowie przykład sytuacji innego polskiego działacza, Antoniego Jakóbczyka z Bartoszyc. Jemu również kiedyś skradziono wszystkie dokumenty notarialne, w tym dotyczące pewnej działki. Później okazało się, że zniknęła też księga wieczysta. W efekcie ziemia ta została przejęta przez osoby trzecie. Według jego relacji, w sprawę miały być zamieszane osoby związane ze znanym działaczem Związku Ukraińców i politykiem PO, Mironem Syczem.

Ponadto, Jacek Boki zaznacza, że sprawca lub sprawcy dokładnie przetrząsnęli teczkę z kopiami dokumentów z Birczy, dotyczących obrony tego miasteczka przed bandami UPA oraz sprawy starań o upamiętnienie obrońców na tablicy przy grobie nieznanego żołnierza. – Wszystko zostało dokładnie przejrzane. Zwykli złodzieje takich rzeczy nie przeglądają – komentuje elbląski działacz. Uważa, że mieszkanie zdemolowano celowo, żeby ukryć prawdziwe motywy działania i upozorować zwykłe włamanie na tle rabunkowym.

Dodał, że do teraz na miejscu leżą cegła i kostka brukowa, których najpewniej użyto do wybicia szyb. Pod balkonem ktoś zgromadził z kolei sporo cegieł, kamieni i kostek brukowych. Z relacji sąsiadów wynika, że sprawcy “urzędowali” w jego mieszkaniu od około 22:00 przez jakieś półtorej godziny.

W rozmowie z naszym portalem Jacek Bokiego mówił, że w środę rano rozmawiał z policją. Powiedział im m.in., żeby polskie służby, w tym Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, sprawdziła miejscowe środowiska ukraińskie, a szczególnie osoby powiązane z ukraińskim nacjonalizmem i szowinizmem. Uważa, że potwierdziło się, iż „bandyckiego włamania… dokonali ukraińscy szowiniści”. – Niech przetrząsną Elbląg i okolice, bo ich są tu tysiące, to oni królują w Warmińsko-Mazurskiem – twierdzi działacz. Dał też do zrozumienia, że występuje o pozwolenie na broń, do ochrony osobistej. – Policja nie jest w stanie zagwarantować nam czegokolwiek.

Czytaj także: Elbląg: z ronda Obrońców Birczy usunięto i sprofanowano już 10 polskich flag. Sprawę zgłoszono na policję

To wszystko jest obliczone na zastraszenie mnie, żebym zaprzestał działalności. Chyba ostatnio za bardzo tym ukraińskim szowinistom za skórę zalazłem – powiedział działacz. Dodał też z żalem, że choć wcześniej przedstawiciele Konfederacji, w tym Partii Korona Grzegorza Brauna, interesowali się jego działalnością, to od czasu włamania nikt nie zaoferował mu pomocy ani wyrazów wsparcia.

Przypomnijmy, że niespełna dwa lata temu Jacek Boki, po skromnej uroczystości w hołdzie obrońcom Birczy był obrażany i zastraszany przez mężczyznę, który m.in. robił zdjęcia jego auta wraz z numerami rejestracyjnymi i zapowiadał, że umieści je w sieci. Prokuratura odmówiła wówczas wszczęcia postępowania z powodu braku znamion czynu zabronionego.

Przeczytaj więcej: Elbląg: prokuratura odmawia zajęcia się sprawą zastraszania inicjatora powstania Ronda Obrońców Birczy

Jacek Boki to elbląski działacz kresowy i inicjator powstania Ronda Obrońców Birczy w Elblągu. Był też inicjatorem akcji na rzecz wsparcia 10-letniego „Maćka”, którego rodzice trafili przed sąd rodzinny po tym, jak ich syn popadł w konflikt z uczniem-Ukraińcem, zwróciwszy mu uwagę za wychwalanie w szkole Stepana Bandery. Na naszych łamach wielokrotnie opisywaliśmy jego działania i inicjatywy.

Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply