Ekipa TVP już w Tbilisi

Ekipa Telewizji Polskiej przetrzymywana przez ostyjską milicję powróciła do Tbilisi. Dziennikarze TVP i ich gruziński kierowca zostali zatrzymani niedaleko miasteczka Karaleti w strefie buforowej kontrolowanej przez Rosjan.

Polaków i Gruzina udało się uwolnić dzięki pracy polskich służb dyplomatycznych oraz przy wsparciu władz Osetii Południowej i rosyjskich żołnierzy.
Reporter “Wiadomości” Dariusz Bohatkiewicz twierdzi, że najbardziej przykre w całym tym zdarzeniu były dla niego oskarżenia o szpiegostwo i zarzuty, że jest pijany. Operator kamery Marcin Wesołowski próbował filmować moment zatrzymywania oraz transportu, ale nakazano mu wyłączenie kamery pod groźbą śmierci.
Ekipę TVP, w ramach wymiany jeńców, uwolniono rano, ale musieli przez kilka godzin czekać na zwrot samochodu. Gdy ich gruziński kierowca próbował uruchomić auto okazało się, że kluczyki gdzieś przepadły. Dzięki pomocy przyjaciół z Tbilisi przywieziono zapasowy zestaw. – Próbowałem odjeżdżać gdy podszedł do mnie jakiś samozwańczy bojownik osteyjski i chciał, żebym podarował mu moje auto – opowiada Lewan Guliaszwili. Guliaszwili twierdzi, że gdy odmówił “podarowania” auta został uderzony w twarz, ale udało mu się uruchomić silnik i odjechać. O całym zdarzeniu donosiły zarówno media gruzińskie jak i rosyjskie.
Dziennikarze Telewizji Polskie mają żal do swoich rosyjskich kolegów, że nazwali ich szpiegami i w swoich relacjach poinformowali o ich rzekomym upojeniu alkoholowym.

IAR / mb

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply