Dr Leon Popek odznaczony

Członek Rady Programowej Fundacji Niepodległości, nasz współpracownik, przyjaciel i przewodnik po zakamarkach wołyńskiej historii został uhonorowany. Gratulujemy!

7 maja br. Konsulat Generalny RP w Łucku zorganizował uroczystość poświęconą kolejnej rocznicy Konstytucji 3 Maja. W lokalu położonym u stóp Zamku Lubarta, pod gołym niebem zgromadzili się dostojni goście z Polski i Ukrainy, przedstawiciele duchowieństwa i władz świeckich. Preludium do uroczystych wystąpień było odśpiewanie hymnów narodowych. Jako pierwsza zabrała głos gospodyni spotkania Beata Brzywczy, Konsul Generalny RP w Łucku. Po powitaniu uczestników spotkania przypomniała o doniosłości wydarzeń z 1791 roku gdy światli obywatele Rzeczypospolitej Obojga Narodów próbowali gasnące państwo od upadku ratować i prawa prześcigające demokracje europejskie wdrażać w krwioobieg ojczyzny. Nie na wiele się to zdało wobec nieprzejednanej wrogości państwa moskiewskiego, które rękami samych Polaków z królem Stanisławem Augustem na czele rozmontowało projekt tej pierwszej w Europie i drugiej na świecie – tuż po amerykańskiej – tak nowoczesnej Konstytucji. Tamto pokolenie za swój demokratyczny zryw otrzymało w spadku kolejne rozbiory, my po dekadach dziejów powód do dumy z antenatów.

Jako kolejny mówca głos zabrał Mykoła Romaniuk, mer Łucka, stolicy województwa (w terminologii ukraińskiej – obwodu) wołyńskiego. Serdecznie witał licznych gości z Polski na wołyńskiej ziemi. I on także pochylił się w swoim wystąpieniu nad doniosłością majowych wydarzeń z końca XVIII wieku. Po oficjalnych wystąpieniach przedstawicieli strony polskiej i ukraińskiej ponownie głos zabrała Pani Konsul, wywołując na środek placu dr Leona Popka. W krótkiej laudacji na cześć prezesa Towarzystwa Przyjaciół Krzemieńca i Ziemi Wołyńsko-Podolskiej podkreśliła jego niebagatelne zasługi na rzecz przywracania polskiej pamięci dziejów Wołynia. Leon, autor dziesiątków artykułów i wielu książek o tematyce wołyńskiej (w tym ostatniej, napisanej wespół ze śp. Leonem Karłowiczem – Świadkowie oskarżają – będącej plonem kilkunastoletniej pracy badawczej) dał się poznać swoim „wołyńskim dzieciom” przede wszystkim jako Mama-Tata, bo podczas licznych wypraw na Wschód pełni obie te funkcje jednocześnie. Dobrze znosi dni, które kalendarz określa mianem Dnia Matki lub Ojca, dużo trudniej mu przetrwać Dzień Dziecka gdy hordy adoptowanych wołyniaków czekają na swój prezent w kolejce. I słowo „kolejka” nie pozostaje bez znaczenia w tym kontekście, gdy zmanierowany wychowanek ustawi się po odbiór prezentu przy kontuarze baru… Podczas kilkuletniej znajomości dojrzewającej przy biwakowym ognisku, nad dołem ekshumacyjnym, w wieczornym gwarze rozmowy, pod plandeką chroniącą przed deszczem widziałem Leona z bliska i z daleka. Ma w sobie coś z Kolumba, który przywraca nam pamięć o zapomnianej krainie. Bo jeśli wierzyć bezczelnym historykom to pierwsi Amerykę widzieli Wikingowie z Leifem Erikssonem na czele (początek XI wieku) lub choćby Duńczycy prowadzeni przez Jana z Kolna (dekadę przed Kolumbem). I Wołyń przecież od lat kilkuset trwał był w granicach Rzeczypospolitej. A mimo to zapomnieliśmy o nim. Nie potrzebuję słów by to udowadniać, wystarczą zdjęcia polskich cmentarzy ginących w cieniu porastających je starych drzew, rozkopane krypty, zetlałe inskrypcje na nagrobkach… Leon obrał kilkadziesiąt lat temu kurs na tą zapomnianą ziemię i wciąż odkrywa ją na nowo, nanosząc jej kolejne kontury na wspólną mapę naszej pamięci. W Łucku został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi.

Jacek Bury/Fundacja-Niepodleglosci.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply