Spotkanie prezydentów Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec, jakie miało dobyć się 15 stycznia w stolicy kazachstanu Astanie na razie nie dojdzie do skutku. Została przesunięta o “kilka tygodni”.
Informację taką podał dziś wieczorem szef komisji ds. zagranciznych w Parlamencie Europejskim Elmar Brok. “Spotkania jakie było planowane na ten tydzień nie będzie. Mimo pracy przygotowawczej, między politycznymi dyrektorami i ministrami [spraw zagracznicznych] nie ma zgodności co do tego, czy osiągnięto taki postęp, by do spotkania doszło. Ono powinno odbyć się w formacie normadzkim [przedstawiciele Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec]. Ale jest przeniesione o kilka tygodni” – powiedział Brok. Polityk dodał, że także w perspektywie spotkania w późniejszym terminie “nie jest optymistą”. Ostrzegł, że sytuacja w Donbasie może zmierzać w stronę długotrwałego “zamrożonego” konfliktu.
Dziś w Berlinie odbywało się spotkanie ministrów spraw zagranicznych czterech pańśtw w formacie normandzkim. Oświadczenie Broka ma prawdopodobnie związek z jego fiaskiem. Dodajmy, że w ciągu ostatnich dwóch dni doszło do wyraźnej eskalacji działań zbrojnych w Donbasie, co stawia pod znakiem zapytania zawarty rozejm, niezbędny dla dalszych rozmów na poziomie politycznym.
korrespondent.net/kresy.pl
Za kilka tygodni już będzie spokój na Ukrainie, piszą że idzie duża ofensywa, jest ponoć mobilizacja od 50 do 200 tyś ludzi. Dokładniej liczby nie podali.
Jak ukraińska armia wytraci do końca sprzęt, straci życie pewnie jakieś kolejne 20.000 do 30.000 ludzi (na tyle oceniam dotychczasowe realne straty po obu stronach + cywilna ludność), to i walk im się odechce. Nastąpi to jednak nie za kilka a za kilkanaście miesięcy – najpierw muszą dokończyć mobilizację, poczekać na to aby wiosenne roztopy obeschły i aby temperatura umożliwiła stosowanie mundurów jakie mają w magazynach.