„Czerwona Kalina” na Wawelu i na wrocławskim Rynku. Ukraińcy chcieli pobić rekord [+VIDEO]

Na rynku we Wrocławiu i w Krakowie na Wawelu Ukraińcy zorganizowali akcję bicia światowego rekordu w publicznym śpiewaniu ukraińskiej pieśni wojskowej „Czerwona Kalina”. Według lokalnych mediów, to „nieoficjalny hymn walki z Rosją”.

We wtorek 28 czerwca, w ramach szerszej akcji, we Wrocławiu i w Krakowie Ukraińcy zorganizowali publiczne śpiewanie „Czerwonej Kaliny” – ukraińskiej pieśni wojskowej, będącej hymnem Strzelców Siczowych i jedną z popularnych pieśni w tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii. Sama akcja, której główny miejscem był Lwów, była próbą pobicia światowego rekordu w śpiewaniu „Czerwonej Kaliny”.

Dodajmy, że data organizacji wydarzenia jest nieprzypadkowa. 28 czerwca 1996 roku przyjęto w głosowaniu ukraińską konstytucję.

We Wrocławiu akcję zorganizowano na Rynku, o godzinie 11:00. „Zapraszamy wszystkich, Ukraińców, Polaków, przechodniów, turystów. Zapraszam z flagami, Ukraińców w wyszywanych koszulach” – zapraszał na wydarzenie konsul generalny Ukrainy we Wrocławiu, Jurij Tokar. Zaznaczył, że podobna akcja odbywa się równolegle w różnych miejscach na świecie.

Według relacji lokalnych mediów, wzięło w niej udział około 80 osób, w tym dzieci i młodzież. Niektórzy byli ubrani w tradycyjne, ludowe stroje ukraińskie, trzymano ukraińskie flagi państwowe i transparent z napisem „Stop War”.

„To okazanie szacunku naszym żołnierzom, którzy dziś bronią granic Europy, a nie tylko swojego państwa” – powiedziała ukraińska aktywistka z Wrocławia, Iryna Jurczak. Jeden z Ukraińców mieszkających we Wrocławiu mówił, że „Czerwona Kalina” to pieśń, która ich jednoczy i dodaje sił.

Na nagraniu opublikowanym przez Wrocław TV zamieszczono też kadry z pewnej ukraińskiej manifestacji, na której powiewano również czerwono-czarnymi flagami OUN-UPA.

Wrocławskie media pozytywnie opisują tę akcję, a także samą pieśń. Według serwisu wroclaw.pl, „od wybuchu wojny utwór jest nieoficjalnym hymnem walki z Rosją”, a portal wroclawskiefakty.pl pisze, że „jest nieoficjalnym hymnem walki z Rosjanami”. W zamieszczanym opisie pieśni, poza pomijaniem związanych z nią kontrowersji, znalazł się również fragment, według którego krzew kaliny koralowej „jest częścią kultury ukraińskiej od czasów starożytnych”.

Podobną akcję śpiewania „Czerwonej Kaliny” zorganizowano też w Krakowie, na Wawelu. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób. Jak pisze krakowskie wydanie „Gazety Wyborczej”, Ukraińcy dawali „dowód istnienia swojej kultury”.

Przeczytaj: „Czerwona kałyna” na marszu w Krakowie

Przypomnijmy, że parę tygodni temu dzieci z ukraińskiego zespołu ludowego podczas wizyty w Sanktuarium Matki Bożej Jasnogórskiej wykonały w świątyni ukraińską pieśń wojskową „Czerwona Kalina”.

Jak pisaliśmy, były już ukraiński ambasador w Polsce, Andrij Deszczyca, postanowił nagrodzić ks. Andrzeja Drozdowicza za puszczenie z ambony podczas Mszy św. ukraińskiej pieśni wojskowej „Czerwona kalina” i zachęcanie do jej śpiewania. Podkreślił, że polski ksiądz rozsławił ją „na cały świat”.

Przypomnijmy, że podczas Mszy św. w Poniedziałek Wielkanocny w parafii bł. Edwarda Detkensa na warszawskich Bielanach. ks. proboszcz Wojciech Drozdowicz puszczał wiernym z głośnika ukraińską pieśń wojskową „Czerwona kałyna” i namawiał ich do wspólnego śpiewania.

Postawa ks. Drozdowicza wywołała oburzenie części komentatorów, m.in. ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który zadał na Twitterze pytanie, czy jest właściwym wykonywanie świeckiej piosenki przez kapłana w szatach liturgicznych „i to w Kościele z ambony, która służy do głoszenia Słowa Bożego”. To sprawiło, że głos w sprawie postępowania ks. Drozdowicza zabrał rzecznik archidiecezji warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński. Duchowny napisał na Twitterze, że ks. Drozdowicz przeprasza „tych, których oburzył przebieg homilii”.

CZYTAJ TAKŻE: Związek Ukraińców w Polsce promuje pieśń UPA [+VIDEO]

„Czerwona kałyna” to ukraińska pieśń wojskowa, będąca hymnem Strzelców Siczowych i jedną z popularnych pieśni w tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii (nazywa się ją czasem nieformalnym „hymnem UPA”). Należy podkreślić, że kolejne zwrotki pieśni mają czysto wojskowy charakter, mowa jest w nich m.in. o wyruszaniu Strzelców Siczowych w „krwawy tan” z „Moskalami”.

wroclawskiefakty.pl / wroclaw.plWyborcza.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply