Córka Lecha Wałęsy broni swojego ojca.
– Na razie nie komentujemy tej sprawy. We wtorek słyszeliśmy jedne informacje, w środę inne. Patrzymy, jak rozwija się sytuacja i wypowiemy się na ten temat, gdy coś więcej będzie już wiadomo. Różne notatki i dokumenty były już pokazywane, więc na razie podchodzimy do tego ze spokojem. Nie chcemy się spieszyć z komentarzami. Zależy nam głównie na tym, by prawda wreszcie wyszła na jaw. Prezydent Wałęsa chciał brać udział w debacie, więc on się nie boi– powiedziała Wirtualnej Polsce Anna Domińska, córka Lecha Wałęsy oraz dyrektor jego gdańskiego biura.
Pytana o to, jak prywatnie odebrała całą sytuację z “szafą Kiszczaka”, odpowiedziała:
– Mnie to nie rusza, gdyż wiem, jaka jest prawda. Znam swojego ojca i wierzę mu. On poświęcił bardzo dużo dla kraju. Zależy mi jedynie na tym, by zbyt mocno się nie denerwował. Tak to niestety w Polsce wygląda. Są w tym kraju krzykacze, którzy od wielu lat na mojego ojca plują– podsumowała.
wp.pl/KRESY.PL
Cóż, dzieci Wałęsy nigdy dobraj opinii w Polsce nie miały, za swoje zachowanie. Wypadki, afery i inne sprawki. Toteż, będą ojca bronić i trudno się też temu dziwić, w końcu ojca się nie wybiera.
To, że córka broni ojca to zupełnie naturalne i taka postawa akurat mi się podoba, niezależnie od tego co myślę o p. Wałęsie.
Ciekawe co powie gdy bardzo zwyczajni ludzie na ,których donosił i którym często spieprzył część życia wystąpią do sądu o odszkodowanie. Obrazi się na nich?
tagore
Nie ma wstydu, a bezczelnosci az za duzo. Zupelnie jak jej tatus. Podwaza prawde dokumentow
przechowywanych u Kiszczeka. To nie krzykacze pluja na Walese. To on sam, wypelniony po uszy fekaliami, opluwal siebie, swoja rodzine i przyjaznych mu ludzi – co potwierdzaja znaleionez dokumenty