Rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin powiedział w piątek, że żadne państwo trzecie nie ma prawa ingerować w jego stosunki z Rosją.

Jak przekazała Polska Agencja Prasowa, rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin powiedział w piątek, że żadne państwo trzecie nie ma prawa ingerować w jego stosunki z Rosją.

„Chiny i Rosja zawsze przestrzegały zasad niezaangażowania, niekonfrontacji i nieobierania na cel stron trzecich, wypracowaliśmy nowy typ relacji między głównymi mocarstwami, oparty na wzajemnym szacunku, pokojowym współistnieniu i wzajemnie korzystnej współpracy. Żadne obce państwo nie ma prawa ingerować” – powiedział Wang.

Chiński urzędnik wygłosił uwagi, gdy zapytano go o komentarze sekretarz skarbu USA Janet Yellen, która chciała w czwartek, aby Waszyngton zareagował w przypadku naruszenia przez jakąkolwiek chińską firmę sankcji, które Stany Zjednoczone nałożyły na Rosję w odpowiedzi na agresję na Ukrainie.

Sekretarz skarbu USA Janet Yellen zauważyła w czwartek, że stosunki między jej krajem a Chinami „wyraźnie” znajdują się w „napiętym momencie”.

Przemawiając w Paul H. Nitze School of Advanced International Studies (SAIS), Yellen podkreśliła, że rozwój gospodarczy Chin nie musi być „niezgodny” z przywództwem USA. Dodała, że Stany Zjednoczone nie dążą do „oddzielenia” swojej gospodarki od chińskiej. Yellen ostrzegła jednak również przed relacjami Pekinu z Moskwą i podkreśliła, że Waszyngton podejmie działania w przypadku naruszenia przez chińską firmę sankcji nałożonych na Rosję w związku z jej operacją wojskową na Ukrainie.

Dodatkowo Yellen podkreśliła, że sprowadzenie inflacji do celu pozostaje głównym priorytetem gospodarczym USA.

Zobacz też: Ukraińcy twierdzą, że znajdują coraz więcej chińskich części w rosyjskiej broni

Przypomnijmy, że w godzinnym wywiadzie ambasador Chin przy Unii Europejskiej powiedział, że krytycy błędnie zinterpretowali stosunki jego kraju z Rosją i zasugerował, że ich więzi mogą nie być tak nieograniczone, jak kiedyś deklarowali ich przywódcy. Chiński ambasador, Fu Cong, rozmawiał z The New York Times, zanim Emmanuel Macron i Ursula von der Leyen z Komisji Europejskiej przybędą do Chin na trzydniową wizytę.

Zaledwie trzy tygodnie przed inwazją Rosji na Ukrainę prezydenci Władimir Putin i Xi Jinping podpisali wspólne oświadczenie, w którym zadeklarowali, że przyjaźń ich krajów „nie ma granic”. Jednak Fu powiedział, że Chiny nie są po stronie Rosji w tej wojnie i że niektórzy ludzie „celowo błędnie to interpretują”.

Dodał: „Bez limitu” to nic innego jak retoryka. Fu powiedział, że Chiny nie udzieliły Rosji pomocy wojskowej ani nie uznały jej wysiłków zmierzających do aneksji terytoriów ukraińskich, w tym Krymu i Donbasu.
Powiedział, że Pekin nie potępił inwazji, ponieważ rozumie twierdzenia Rosji o wojnie obronnej przeciwko inwazji NATO, a także ponieważ jego rząd uważa, że „przyczyny źródłowe są bardziej skomplikowane”, niż twierdzą zachodni przywódcy.

Zaznaczył, że brak rozmowy telefonicznej z Zełenskim nie ma większego znaczenia. „Wiem, że ludzie mają obsesję na punkcie rozmowy prezydentów” – powiedział Fu. „Fakt, że prezydent Xi nie rozmawia z Zełenskim, nie oznacza, że Chiny stoją po stronie Rosji w kwestii ukraińskiej”.

Kresy.pl/PAP

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply