Źmicier Daszkiewicz, jeden z liderów opozycyjnego “Młodego Frontu” wysłał list z więzienia, w którym informuje, że władze chcą go obciążyć dodatkowymi sprawami kryminalnymi – poinformowała Taciana Szapućka, sekretarz pasowy organizacji.

Daszkiewicz został porwany przez milicjantów sprzed domu jeszcze w przeddzień demonstracji 19 grudnia ub.r. Według relacji jego przyjaciół – wyszedł z mieszkania żeby wyrzucić śmieci i już nie wrócił. Został oskarżony o napaść na przechodnia.

Lider “Młodego Frontu” opisał w liście warunki panujące w celi. W dziesięcioosobowym pomieszczeniu przebywa 12 więźniów. Nie otrzymują oni praktycznie żadnej informacji z zewnątrz. Sam opozycjonista był już kilkakrotnie wzywany na przesłuchanie przez funkcjonariuszy KGB, którzy wypytywali go o działalność organizacji.

Szapućka podkreśliła, że w ostatnim czasie “Młodym Frontem” coraz bardziej interesują się specsłużby. Jego działacz Uładzimir Jaromienak, który w czwartek wyszedł z aresztu po odbyciu 7 dniowej kary aresztu, został ponownie aresztowany i osadzony w więzieniu KGB. Jest podejrzewany o udział w masowych niepokojach. W piątek przeprowadzono przeszukanie w mieszkaniu Mikałaja Dzemidzenki, gdzie przez jakiś czas mieszkał również Jaromienak.

Siedmiu członków organizacji otrzymało również telefony od nieznajomego mężczyzny, który namawiał ich do wspólnej akcji wieszania ulotek z żądaniem uwolnienia Daszkiewicza. Według Taciany Szapućk była to prowokacja, mężczyzna poinformował bowiem, że otrzymał numery od Źmiciera Daszkiewicza, z którym rzekomo miał przebywać w celi. „To nas bardzo zaniepokoiło, bo Źmicier nie może znać wszystkich numerów na pamięć. Oprócz tego kilka osób do których prowokator zadzwonił, całkiem niedawno zmieniły numery telefonów” – dodała Taciana Szapućka.

Biełsat (Belsat.eu)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply