Autosan podbija Rosję

Wstępna umowa przewiduje, że obok montażowni autobusów w Nowokujbyszewsku, na południowym wschodzie europejskiej części Rosji, powstanie też salon sprzedaży.

– W pierwszym etapie zakładamy wydajność na 100-200 autobusów rocznie. W grę wchodzi również produkcja trolejbusów i autobusów z napędem hybrydowym – podkreśla Sławomir Łopatowski, dyrektor handlowy Autosanu, który uczestniczył w podpisaniu wstępnego porozumienia.

Pierwsze autobusy w nowokujbyszewskim zakładzie mogłyby opuścić taśmę montażową w trzecim kwartale 2014 roku. Zgodnie z podpisanym porozumieniem w Rosji mają być produkowane autobusy z silnikiem diesla i zasilane gazem. Wszystkie mają spełniać normy Euro 5. Autobusy produkcji Autosanu nie będą pierwszymi, jakie jeżdżą w obwodzie samarskim. Szacuje się, że już obecnie jeździ tam około trzystu autobusów z logo sanockiej firmy. Szczegóły dotyczące ekspansji Autosanu na rynek rosyjski i konkretny termin realizacji projektu, wielkości inwestycji i ilości miejsc pracy w rosyjsko-polskim zakładzie mają być znane w lutym przyszłego roku.

Zarząd województwa podkarpackiego znalazł na ten projekt 37 mln zł, z czego 31 mln zł to środki unijne, które umożliwią produkcję w sanockim Autosanie pilotażowej serii ekologicznych autobusów niskoemisyjnych. W ten sposób samorząd chce pomóc fabryce w wyjściu na prostą. Przedsięwzięcie będzie realizowane wspólnie z Politechniką Rzeszowską.

Przypomnijmy, że sąd ogłosił upadłość Autosanu na początku października. Rządy w fabryce przejął syndyk, który w listopadzie zatrudnił 360 osób – większość spośród wcześniej zatrudnionych tam pracowników. Część, jak chociażby spawacze, otrzymała umowy na czas nieokreślony, a pozostali – czasowe. Syndyk chce utrzymać w sanockim zakładzie produkcję na poziomie 180 pojazdów rocznie. Jego zadaniem będzie też sprzedaż fabryki i spłata wierzycieli. Pracownicy Autosanu otrzymali już zaległe wypłaty oraz pieniądze za odprawy i skrócony okres wypowiedzeń z pracy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Mariusz Kamieniecki // Nasz Dziennik