Organizatorzy i środowiska wspierające
Rekonstrukcję „Wołyń 1943-2013,
nie o zemstę lecz o Pamięć Wołają ofiary”
w Radymnie Zwracają się z apelem :
Każdy, który zgadza się z treścią listu i chciałby wesprzeć go swoim imieniem i nazwiskiem proszony jest o zwrócenie się do Twórców listu

Organizatorzy i środowiska wspierające Rzeszów, 30.07.2013 r.
Rekonstrukcję „Wołyń 1943-2013,
nie o zemstę lecz o Pamięć Wołają ofiary”
w Radymnie
Zarząd Główny Związku Ukraińców w Polsce
Oddział Przemyskiego Związku Ukraińców
w Polsce
List Otwarty
W dniu 14 lipca Odział Przemyski Związku Ukraińców w Polsce podjął uchwałę wyrażającą swoje oburzenie wobec planowanej w dniu 20 lipca rekonstrukcji historycznej „Wołyń 1943 – 2013. Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary”.
Możemy w niej przeczytać m.in.: „We współczesnej Europie niedopuszczalne są działania, artykuły czy audycje, w których za pięknymi słowami o pojednaniu i troską o prawdę i sprawiedliwość, kryje się coś zupełnie innego – ponowne rozpalanie nienawiści pomiędzy narodami, wykopywanie i pogłębianie rowu między Polakami i Ukraińcami. Przykładem takich działań jest, tak zwana „rekonstrukcja historyczna” Tragedii Wołyńskiej, która ma odbyć się 20 lipca 2013 r. pod Radymnem. Smutnym faktem jest to, że ta „rekonstrukcja” odbywać się będzie praktycznie na pozostałościach zrujnowanej cerkwi i na kościach pomordowanych ukraińskich mieszkańców wsi Małkowice . Bez wątpienia, takie działania negatywnie wpłyną na dobrosąsiedzkie relacje miedzy naszymi narodami. Szczególnie odnosi się to do młodego pokolenia, które otrzyma kolejną dawkę jednostronnych, negatywnych wrażeń, które zasieją w nich ziarno nienawiści. Doprowadzić to może do nieprzewidywalnych skutków, za które pełną moralną odpowiedzialność ponoszą organizatorzy „rekonstrukcji”. Z wielkim oburzeniem obserwujemy zaangażowanie w tę akcję lokalnych władz miasta Radymna. Świadczy to o niechęci budowania harmonijnych stosunków między współobywatelami i najbliższymi sąsiadami tej ziemi – Ukraińcami i Polakami (…) „
List ten odbieramy ze szczególnym oburzeniem. Rekonstrukcja w Radymnie miała na celu pokazanie ogromu tragedii ludobójstwa dokonanego przez OUN – UPA na Wołyniu na ludności polskiej. Rekonstrukcja była hołdem dla ofiar, które w wyniku chorej, ludobójczej ideologii OUN ponieśli męczeńską śmierć. Wypełniła lukę informacyjną, która istniała od lat w tym temacie, a pamięć o ogromie tej tragedii zabiegały wyłącznie potomkowie i rodziny tych, których taki okrutny los spotkał. Nie mogły one liczyć na wsparcie polskiego państwa, nawet w nikłej formie tego, na co liczyć może Mniejszość Ukraińska w Polsce. Organizatorzy, ale także Rodziny Kresowe – potomkowie tych których bliscy do dzisiaj nie znają pochówków swoich rodzin pozostawionych na terenie dzisiejszej Ukrainy nie obarczają winą za dokonane ludobójstwo narodu ukraińskiego, ale wyłącznie jego mały procent, który uległ ideologii OUN, która doprowadziła do ludobójstwa nie tylko Polaków, Żydów, Ormian, ale też tych Ukraińców, który mieli odwagę sprzeciwić się tej ideologii, czy ratować polskich sąsiadów. Jest to więc także ogromna tragedia także dla narodu ukraińskiego.
Należy zgodzić się z fragmentem waszych słów zamieszczonych w przemyskiej uchwale:
„We współczesnej Europie niedopuszczalne są działania, artykuły czy audycje, w których za pięknymi słowami o pojednaniu i troską o prawdę i sprawiedliwość, kryje się coś zupełnie innego – ponowne rozpalanie nienawiści pomiędzy narodami, wykopywanie i pogłębianie rowu między Polakami i Ukraińcami.(..)”
Aczkolwiek jasno należy podkreślić, że to nie rekonstrukcja w Radymnie ponownie rozpala nienawiść pomiędzy narodami, wykopuje i pogłębia rów pomiędzy Polakami i Ukraińcami – gdyż czciła ona wyłącznie pamięć ofiar okrutnego ludobójstwa na Wołyniu. Nienawiść, o której piszecie, rozpalają działania różnego rodzaju środowisk post banderowskich w wielu miastach Ukrainy m.in. we Lwowie ale również i w Polsce, pielęgnują one pamięć tych, którzy byli autorami ideologii OUN, która do tragedii obydwu narodów doprowadziła. Krytykujecie organizatorów rekonstrukcji w Radymnie wyrażającym pamięć o ofiarach, a nie reagujecie na rekonstrukcję w ukrińskiej wsi Jasionów w rejonie brodzkim obwodu lwowskiego. Gdzie w tym samym czasie odbyły się uroczystości upamiętniające 70. rocznicę powstania 14 Dywizji Grenadierów SS. Jednostka nazywana potocznie Dywizją SS „Galizien”, utworzona z ochotników w 1943 roku, odpowiedzialna jest za zbrodnie m.in. na narodowości polskiej. Niestety w zachodniej Ukrainie członkowie tej formacji postrzegani są jako bohaterowie. Tym samym w te działania kultywowania ideologii OUN wpisuje się także Związek Ukraińców w Polsce. Podjęta przez was uchwała jest tego przykładem, gdyż całkowicie w niej przemilczacie rolę Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i jej zbrojnego ramienia UPA, którzy dążąc do budowy Wolnej Ukrainy, także na terenach dzisiejszego Podkarpacia, czystego etnicznie (wolnego od Polaków, Żydów) dopuścili się tak ogromnego ludobójstwa nie tylko na terenie Wołynia, czy innych wschodnich województw II RP, ale także na terenie obecnego naszego województwa. Stanowisko OUN – UPA było jednoznaczne. Uważano, że ziemie tzw. Chełmszczyzny, Podlasia, Nadsania (Podkarpacie) i Łemkowszczyzny stanowią etniczne terytorium ukraińskie i winne być włączone do przyszłego państwa ukraińskiego. To są smutne fakty, z którymi dyskutować się nie da.
Czytamy w przemyskiej uchwale „(…) Smutnym faktem jest to, że ta „rekonstrukcja” odbywać się będzie praktycznie na pozostałościach zrujnowanej cerkwi i na kościach pomordowanych ukraińskich mieszkańców wsi Małkowice (…)”
I dalej w piśmie Zarządu Głównego Związku Ukraińców w Polsce z dnia 18 lipca:
„ (…) Nasz szczególny protest wywołuje to, że planowana „rekonstrukcja” odbywa się na ziemiach, gdzie w okresie 1944 – 1947 dochodziło do masowych zbrodni na obywatelach Polski narodowości ukraińskiej. We wsi Małkowice, nieopodal Radymna, w dniach 17 -18 kwietnia 1945 r. oddział Romana Kisiela PS. „Sęp” zamordował 116 ukraińskich mieszkańców wsi. Niedaleko Radymna znajdują się także inne wsie, gdzie doszło do masowych zabójstw Ukraińców: Kopytniki (chodzi o Korytniki), Skopów, Bachów, Brzózka, Nowy Lubliniec, Piskorowice (…)”
W listach tych Związek Ukraińców w Polsce całkowicie przemilczał wcześniejszą rolę działań OUN –UPA na tym terenie, która w swym dramacie do tragedii mieszkańców pochodzenia rusińskiego doprowadziła. Działania zmierzające do zbudowania państwa ukraińskiego na tym terenie sięgają okresu końca zaboru austriackiego, a szczególnie okresu odzyskiwania przez Polskę niepodległości w 1918 r. To już wówczas ukraińskie odziały zbrojne chciały zająć Przemyśl, na przeszkodzie czego stanęła młodzież gimnazjalna nazwana później „Orlętami Przemyskimi”.
Przez kolejne lata działania te były w sposób mniej lub bardziej jawny kontynuowane. Zorganizowane zbrojne akcje rozpoczęły się w 1943 r kiedy to na tym terenie pojawiły się odziały zbrojne UPA. Zapłonęły, podobnie jak na Wołyniu i innych wschodnich województwach polskie wsie i przysiółki, a mechanizm unicestwiania polskich sąsiadów był taki sam. Ginęła cywilna polska ludność, ale też Ukraińcy, którzy nie ulegali OUN, pomagali Polakom. Od początku działania OUN – UPA spotkały się ze społecznym oporem, polskich środowisk niepodległościowych, czy naprędce organizowanych samoobron. Przewaga oddziałów UPA, która na terenie obecnego województwa najczęściej terroryzując miejscową ludność rusińską, zbudowała praktycznie własne państwo podziemne wyposażone w bunkry, magazyny, szpitale itd. była jednak miażdżąca. Zakończenie II wojny światowej i wprowadzenie komunistycznego ustroju w Polsce spowodowały, że z problemem ukraińskiego powstania przeciwko Polsce musiały sobie poradzić nowe władze.
Znamiennym jest fakt, że w sprawie okrucieństwa działań UPA do nowych władz zwrócił się biskup przemyski obrządku łacińskiego Franciszek Barda w liście z dnia 25 czerwca 1946 r. do Ministra Obrony Narodowej. W liście czytamy: „(…) wypadki, które rozgrywają się w ziemi przemyskiej, jarosławskiej, sanockiej. Od szeregu miesięcy palą się wsie, ludność traci mienie – dach nad głową a tu i ówdzie życie. Dotychczasowe próby obronne nie zlokalizowały napaści ukraińskich, bo bandy systematycznie idą naprzód i szerzą dzieło zniszczenia konsekwentnie. Wzmaga się nędza tysięcy Polaków, którzy słusznie spodziewają się w swym kraju bezpieczeństwa życia i mienia. Jako pasterz diecezji przemyskiej (…) czuję się dotknięty wspomnianą pożogą i nie mogę patrzeć obojętnie na te straszne w skutkach wydarzenia tak boleśnie dotykające moich wiernych i dlatego zwracam się do P. Marszałka z prośbą aby zechciał zaradzić łaskawie opłakanym skutkom”
Działania OUN – UPA zmierzające do zbudowania m.in. na terenie obecnego Podkarpacia ukraińskiego państwa doprowadziły do polskiego oporu, który wymierzony był głównie w działania UPA, ale także dotykał rusińskiej ludności cywilnej. Tej ludności, która przypłaciła życiem z rąk Polaków, a z działaniami OUN –UPA nic wspólnego nie miała należy się szczególna pamięć i szacunek. Pamiętając przy tym, że ludzie ci do dzisiaj żyliby w zgodzie z polskim sąsiadami gdyby nie ideologia OUN, która część narodu ukraińskiego zbuntowała przeciwko Polakom.
Ostateczny kres mordom UPA rozpoczętym w 1943 r. przyniosła dopiero, przeprowadzona w 1947 r. przez W.P. tzw. „Akcja Wisła”, która wymierzona była w odziały zbrojne UPA. Zmusiła ona ludność cywilną pochodzenia rusińskiego, będącą w dużej mierze zapleczem tych oddziałów, do przesiedlenia na tereny północno -zachodnie RP. Należy tutaj współczuć tej wysiedlonej ludności pochodzenia rusińskiego, która nie wspierała działań UPA, a swoje rodzinne strony musiała opuścić. Zupełnym fałszem jest jednak porównywanie działań Wojska Polskiego do działań UPA, które miały miejsce na Wołyniu i innych wschodnich województw II R.P. Należy też przyjąć, co często podkreślają w swych wspomnieniach członkowie UPA, że gdyby nie usunięcie w ramach „Akcji Wisła” zaplecza ludności cywilnej, często przez nich sterroryzowanej, ich zbrodnicze akcje trwały by jeszcze długie lata.
Mówiąc o Radymnie należy pamiętać, że to miejsce gdzie nie tylko żyła ludność pochodzenia rusińskiego, lecz teren gdzie z obecnych Kresów II RP przed mordami UPA uciekło i szukało schronienia wiele polskich rodzin, które z trwogą zauważały, że z podobną sytuacją mają do czynienia także na tym terenie. Obecne Podkarpacie, to także miejsce skąd władze sowieckie wywiozły w 1940 r. wiele polskich rodzin na tereny województw: wołyńskiego, Tarnopolskiego, Stanisławskiego. Na obszar gdzie nacjonaliści ukraińscy zaczęli dokonywać zbiorowych mordów. Ludzie ci od 1943 r. zaczęli powracać na ojczyste ziemie, razem z falą uchodźców, napotykając spalone wsie i banderowski terror.
W przemyskiej uchwale czytamy także: „(…) Uważamy, że pojednanie i wzajemne zrozumienie może odbywać się wyłącznie na wzór tego, które odbyło się między Polakami i Niemcami według formuły Przebaczamy i prosimy o przebaczenie. Cierpienia ludzi nie powinny podlegać mierzeniu i porównaniu. Zabójstwo nawet jednego niewinnego człowieka jest wielką tragedią i nie może być niczym usprawiedliwione – ani ideologią, ani odwetem”
Pojednanie miedzy Polakami a Niemcami nastąpiło w momencie, kiedy naród niemiecki sam dokonał potępienia faszystowskiej, hitlerowskiej ideologii. Została ona także rozliczona. Nikt w Niemczech, czy w innym miejscu nie wyobraża sobie stawiania pomników twórcom tej zbrodniczej ideologii, jak to ma miejsce dzisiaj na części Ukrainy. Cierpienia ludzi nie powinny podlegać mierzeniu i porównaniu, aczkolwiek jest zasadnicza przyczyna, która po obydwu stronach te cierpienia spowodowała. Jest nią ideologia OUN i należy ją potępić. To nie my Polacy mamy problem z pojednaniem polsko – ukraińskim. My jako państwo nie jesteśmy z narodem ukraińskim w stanie wojny na żadnej płaszczyźnie. Państwo polskie wspierało od początku dążenia niepodległościowe Ukrainy, „pomarańczową rewolucję” wspiera także od lat Mniejszość Ukraińską w Polsce, z której i Wy Państwo korzystacie, prywatni przedsiębiorcy dogadują się i robią interesy a polscy turyści chętnie zwiedzają tereny Ukrainy nawiązując dobre relacje i przyjaźnie. Problem Polsko – Ukraiński nie istnieje. Istnieje tylko w bardzo małej części społeczeństwa ukraińskiego, która nie potrafi odciąć się od historii i zbrodniczej ideologii OUN. Dobrosąsiedzkich relacji nie zakłóciły nawet niechlubne działania ukraińskich nacjonalistów, którzy na zachodniej Ukrainie w tym i Lwowie, /tak bliskiemu sercom Polaków/, budują pomniki zbrodniarzom takim jak Bandera czy Szuchewycz a na terenach Polskich nielegalne pomniki, ku czci OUN UPA.
My w spokoju chcemy czcić pamięć naszych rodaków i nie chcemy pojednania z ideologią OUN. Takiego pojednanie nie będzie i być nie może. My pokazaliśmy jedynie część historii, prawdziwą jej część, oddając tym samym hołd i pamięć pomordowanym Polakom. Nikt nie może tego zabraniać czy negować, bo niczego złego i nieprawdziwego nie uczyniono. Prawda oczyszcza i przybliża a kłamstwo poniża, jak powiedział podczas rekonstrukcji Ks. Isakowicz Zaleski. Nie można mieć pretensji, że chcemy czcić ofiary, wymordowane w najbardziej z możliwych bestialskich sposobów. Ciężko pojąć co musiało zajść w umysłach tych ludzi aby dopuścić się do mordowania własnych żon, dzieci i najbliższych sąsiadów. To nie można nazwać zezwierzęceniem ale bestialskim opętaniem. Jak można pojąć, że nabijano ludzi na pal, rozpruwano piłami, rozrąbywano siekierami, rzucano o posadzki kościołów, to było zaplanowane ludobójstwo ze szczególnym okrucieństwem nieznanym nawet pierwotnym ludziom. Można wybaczyć ale nie można zapomnieć.
Szczególnym nadużyciem ze strony ZUwP jest apel Piotra Tymy i Mirosława Kupicza do władz Radymna i wszystkich samorządów Podkarpacia o powstrzymanie rekonstrukcji. Pokazaliście tym samym, że stajecie na straży historii Ukrainy pisanej po banderowsku, pomijając skutki do jakich ta ideologia doprowadziła. Sprzeciwiacie się nawet godnemu uczczeniu ofiar tej ideologii przez tych, którzy taką potrzebę odczuwają w kraju z którego hojności ZUwP korzysta.
Reasumując ideologia OUN w przeszłości doprowadziła do tysięcy ofiar ludności polskiej, ale też ukraińskiej. Dzisiaj ciągle jest żywa na części Ukrainy, która w ten sposób chce budować własną tożsamość historyczną. Trafia to na opór w samej Ukrainie, a w całej Europie ideologia ta, tak samo jak nazistowska już dawno została potępiona. Kontynuowanie jej jest drogą donikąd, skazaną na porażkę. Mniejszość Ukraińska w Polsce, także na Podkarpaciu ma prawo do pielęgnowania swojej kultury, historii itd. jednak podobnie jak na części Ukrainy stoi przed ogromnym wyzwaniem dokonania oceny przedstawicieli swojego narodu, którzy dla chęci zbudowania Wolnej Ukrainy dopuścili się zarazem rzeczy strasznych. Wzywamy i zachęcamy Wasz Związek do dokonania potępienia zbrodniczej ideologii Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Dzięki czemu staniecie się prekursorem nowego otwarcia Ukrainy, a naród ukraiński, który także tak wiele wycierpiał od swych braci zaślepionych chorą ideologią ma szanse na zbudowanie swej tożsamości, wolnej od banderowskiej spuścizny, która będzie obciążać jedynie swych spadkobierców.
Trwając zaś przy spadkobiercach banderowskiej ideologii, podobnie jak to czynią m.in. środowiska „Swobody” na Zachodniej Ukrainie zbudujecie sobie namiastkę przeszłości, z którą nikt nigdy nie będzie się liczył, ani nie będzie szanował.
Do wiadomości:
Media lokalne i krajowe
Samorządy Podkarpacia
Parlamentarzyści
Organizatorzy Rekonstrukcji:
Mirosław Majkowski Wiesław Pirożek
Prezes PSRH X D.O.K Burmistrz Radymna
Andrzej Szlęzak
Prezydent Stalowej Woli
Osoby i organizacje wspierające
dr Andrzej Zapałowski Małgorzata Dachnowicz
Historyk, nauczyciel akademicki Prezes Wspólnoty Samorządowej Doliny Sanu

http://bezprzesady.pl/aktualnosci/oficjalne-podsumowanie-rekonstrukcji-w-radymnie-przez-organizatorow

http://bezprzesady.pl/aktualnosci/list-otwarty-do-zuwp-potepienie-zbrodniczej-ideologii

Pozdrawiam

Piotr Szelągowski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply