Sahra Wagenknecht wstąpiła do partii komunistycznej NRD w 1989 r. Pozostała stosunkowo wierna swoim poglądom. Niezadowolona z kładzenia nacisku na kwestie obyczajowe i imigracyjne przez Lewicę (Die Linke) ma szansę na karierę jako przywódca nowej, ale starej lewicy.

Skrajne lewe skrzydło niemieckiej polityki okupowane jest od 16 lat przez “Lewicę” (Die Linke). Jedną z jej czołowych działaczek, przez kilka lat współprzewodniczącą jej parlamentarnej frakcji, była do niedawna Sahra Wagenknecht ze wschodnioniemieckiej Jeny. W ostatnim okresie jej wypowiedzi były coraz częściej kontestowane przez pozostałych liderów Die Linke, aż w czerwcu wezwali oni Wagenknecht do rezygnacji z mandatu w Bundestagu, spodziewając się powołania przez nią nowej partii. Wagenknecht nie ma chyba zamiaru rezygnować z polityki, a elektorat może jej dać okazję do dotkliwego rewanżu na niedawnych towarzyszach. Nie można jednak oceniać Wagenknecht jak kolejnego politycznego oportunisty, przez lata dała bowiem dowód trwalości swojego stanowiska ideologicznego.

Późna komunistka

Wagenknecht mimo młodego, jak na polityka, wieku 54 lat jest weteranką niemieckiej polityki, aktywną na scenie od zjednoczenia kraju. Polityka wyznacza całej jej życiowe zaangażowanie, a jest to zaangażowanie zdecydowanie po lewej stronie barykady walki o władzę.

Córka Irańczyka i Niemki z NRD została porzucona przez tego pierwszego w wieku trzech lat. Po przeprowadzce wraz z matką do Berlina Wschodniego została członkiem masowej młodzieżówki partii komunistycznej – Wolnej Młodzieży Niemieckiej (FDJ). Z niej trafiła do samej przewodniej siły Niemieckiej Republiki Demokratycznej – Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (SED). Wagenknecht wstąpiła do partii komunistycznej latem 1989 roku – tego samego, w którym partia i sama NRD zapadły się, a jej obszar został włączony do RFN – bo tak w praktyce wyglądało zjednoczenie Niemiec.

Działalność polityczna pochłaniała Wagenknecht nadal. Na tyle, że studia filozoficzne ukończyła dopiero w wieku 28 lat. Praca dyplomowa poświęcona była analizie interpretacji filozofii Hegla w piśmiennictwie młodego Karola Marksa. Później dołoży do tego doktorat w dziedzinie ekonomii. Jej marksistowskie zaangażowanie przetrwało upadek NRD. Działaczka odnalazła swoje miejsce w Partii Demokratycznego Socjalizmu (PDS), jaka powstała w grudniu z 1989 r. z przekształcenia partii komunistycznej przez działaczy drugiego szeregu.

Już w 1991 r. Wagenknecht weszła w skład Komitetu Krajowego PDS. W ramach partii tworzyła jej radykalne skrzydło będąc aktywistką wewnętrzpartyjnej “platformy komunistycznej” o marksistowsko-leninowskim charakterze. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BvV) uznał platformę za organizcję ekstremistyczną. Enfant terrible postkomuistów musiało opuścić kierownictwo partyjne w latach 1995-2000. Jego radykalizm przeszkadzał ówczesnemu niekwestionowanemu szefowi PDS Gregorowi Gysiemu.

Radykalni lewicowcy – łączcie się

Przez lata PDS była partią zachowującą jakąkolwiek poważną bazę wyborczą wyłącznie w byłej NRD. Nadzieją na zmianę tego stanu rzeczy miało być połączenie partii z Alternatywą Wyborczą “Praca i Sprawiedliwość Społeczna” (WASG) założoną w 2005 r. przez członków Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) niezadowolonych ze zbyt liberelnej, ich zdaniem, polityki socjo-ekonomicznej rządu Gerhada Schrodera. WASG nabrała znaczenie ponieważ dołączył do niej znany polityk SPD, jej były przewodniczący i krótkotrwały minister finansów w gabinecie Schrodera Oskar Lafontaine. Dla Wagenknecht połączenie miało osobiste znaczenie – po rozwodzie z dotychczasowym mężem Lafontaine zostanie w 2011 r. jej partnerem życiowym. W 2014 r. Wagnkecht wyszła za mąż za starszego o 26 lat nowego partnera.

Połączenie SPD i WASG w 2007 r., w efekcie czego powstała Die Linke, ostatecznie nie zmienio znacząco zasięgu radykalnych lewicowców. Rekordowe 11,9 proc. poparcia w wyborach do Bundestagu w 2009 r., było ewenementem. Wtedy parlamentarzystką została również Wagenknecht. W kolejnej dekadzie jej partia wróciła do jednocyfrowej normy. Pozostała też partią liczącą się generalnie tylko na wschodzie Niemiec. Wyborcza klęska z 2021 r., kiedy to Lewica uzyskała tylko 4,9 proc. głosów pokazała czym to grozi. Mieszkańcy NRD zaczęli bowiem traktować jako swoją antystemową reprezentację prawicową Alternatywę dla Niemiec. Różnice wyrażanej ideologii okazały się dla dawnych “ossi” mniej ważne niż chęć kontestacji elity politycznej RFN i partii głównego nurtu, w których dominują politycy pochodzący z zachodu.

Od swojego zarania Lewica była partią dość pluralistyczną, w której funkcjonować zaczęło kilka wewnętrznych platform. Połączyła początkowo dawnych postkomunistów pamiętających totalitarne struktury NRD i zachodnich lewaków, lewicę “emancypacyjną”, koncentrującą się na sprawach kulturowych – agendzie LGBT czy otwieraniu granicy przed każdym, kto tylko chce wjechać do Niemiec. I na tym tle Wagenknecht prezentowała stanowisko dość tradycyjne.

Wzywała do przezwyciężenia kapitalizmu, choć przyznała, że nie ma powrotu do socjalizmu w stylu NRD. Niemniej popierała politykę ekonomiczną Wenezueli prowadzoną przez Hugo Chaveza. Uznała również w 2006 r., że “dalsze istnienie kubańskiego systemu stanowi promyk nadziei dla tych w tak zwanym Trzecim Świecie, którzy są przegranymi w zglobalizowanym świecie zorientowanym na rynek i zysk.” Pozostawała więc dość wierna swoim poglądom, bowem jeszcze w artykule z 1992 r. doceniała osiągnięcia modernizacyjne Związku Radzieckiego. Wagenknecht niemal zawsze opowiadała się za rozszerzaniem polityki socjalnej. Część komentatorów wskazywała jednak na późniejszą, pewną liberalizację jej nastawienia w kwestiach gospodarczych i sprzeciw wobec centralizacji zarządzania gospodarką.

Granice pojemności Niemiec

Po głośnych incydentach sylwestrowych w Kolonii w nocy z 2015 na 2016 r., kiedy to doszło do masowego napastowania kobiet w przestrzeni miejskiej przez imigrantów, Wagenknecht stwierdziła, że nie można tolerować w Niemczech przybyszów, którzy łamią ich prawa i obyczaje. Jak twierdziła istnieją “granice pojemności” Niemiec. Łączyła politykę “refugees walcome” z zamachem terrorystycznym w Berlinie z 2017 r. Wezwania do zaostrzenia polityki migracyjnej spotykały się z coraz ostrzejszą krytyką towarzyszy partyjnych. Mimo tego jej względna popularność spowodowała, że nie straciła stanowiska współprzewodniczącej klubu parlamentarnego Lewicy, które objęła w 2015 r., z poparciem 78 proc. głosujących członków partii.

Wagenknecht kontynuowała jednak swój sprzeciw wobec polityki nieograniczonej imigracji, co powodowało, że jej relacje z pozostałymi liderami partii były coraz bardziej napięte. W 2016 r. na jednym z partyjnych spotkań, została obrzucona tortem przez tak zwanych “antyfaszystów”. W efekcie w 2019 r. zrezygnowała z przewodzenia fakcji parlamentarnej.

„Problemu ubóstwa na świecie nie rozwiążemy poprzez migracje. Wiele miast i gmin jest już przeludnionych. Po prostu brakuje nam mieszkań, miejsc w żłobkach i szkołach. W końcu to nie drogie dzielnice dużych miast, w których mieszkają wyborcy Zielonych, ale biedniejsze dzielnice. Jest coraz więcej szkół podstawowych, w których tylko mniejszość [uczniów] mówi po niemiecku, ze wszystkimi konsekwencjami dla poziomu nauczania. To, żee rodzice są oburzeni, o zapewnienie ich dzieciom godnego startu w życiu jest zrozumiałe. Dlatego musimy ograniczyć imigrację” – Wagenknecht powiedziała w niedawnym wywiadzie dla „Südwest-Presse”. Jednak jej poglądy odbiegały od poglądy reszty czołowych towarzyszy i pod innymi względami.

Przeciw NATO – za porozumieniem z Rosją

W czasie pandemii koronawirusa Wagenknecht sprzeciwiała się restrykcyjnej polityce przeciwepidemicznej. Odrzuciła koncepcję obowiązkowych szczepień, wzywając, by stosować szczepionki, tylko wobec osób starszych i wrażliwych na SARS CoV-2 z innych powodów.

Polityk od zwasze była również zdecydowaną przeciwniczką wpływów USA w Europie. Wzywała już do rozwiązania NATO i wynegocjowania przez Niemcy dwustronnego układu bezpieczeństwa z Moskwą oraz szerszego, wielostronnego układu bezpieczeństwa z udziałem Federacji Rosyjskiej.

Po 2014 r. broniła polityki Rosji wobec Ukrainy, uznając, że ta pierwsza jest celem geopolitycznej ofensywy USA. Przestała 24 lutego 2022 r., wraz z rozpoczęciem przez Rosjan inwazji na pełną skalę, przyznając się do pomyłek w ocenie polityki Putina, mimo tego zdecydowanie przeciwstawiając się nakładaniu sankcji na Moskwę, szczególnie w zakresie handlu surowcami energetycznymi. W lutym biężącego roku Wagenknecht była jednym z dwóch inicjatowrów “Manifestu dla pokoju”, w którym postulowano jak najszybsze rozpoczęcie rosyjsko-ukraińskich rozmów pokojowych. Pod manifestem w ciągu trzech tygodni podpisało się 700 tys. Niemców. Wagenknecht stawała również na czele manifestacji ulicznych przeciwko rosnącym cenom energii, co miało swoje oczywiste ostrze wymierzone w przedsięwzięstą przez władze politykę antyrosyjskich sankcji. To także wywołało sprzeciw innych działaczy Die Linke.

Znacząco odbiegające od głównego nurtu niemieckiej polityki poglądy sprawiły, że Wagenknecht znalazła się w kręgu zainteresowania nie tylko innych polityków i dziennikarzy. W 2012 r. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) ujawnił, że Wagenknecht była wśród 27 polityków Lewicy, których wypowiedzi ustne i pisemne były przedmiotem analizy niemieckiej specsłużby.

Woke jako problem lewicy

Manifestacyjnym wotum separatum Wagenknecht wobec towarzyszy była książka “Die Selbstgerechten”. Wydana w 2021 r., przez jakiś czas zajmowała pierwsze miejsce na liście bestsellerów literatury faktu. Książka była generalnym atakiem na grupę, którą autorka określiła mianem “lewicowych liberałów”. Wagenknecht ostro skrytykowała współczesną niemiecką lewicę za koncentrację na agendzie obyczajowej – “polityce tożsamości” i porzucenie reprezentowania “klasy robotniczej” i jej aspiracji do egalitaryzmu materialnego. W ramach tego Wagenknecht nie szczędziła krytyki nawet ruchowi Black Lives Matter. Choć Wagenknecht opowiedziała się za przyznaniem związkom homoseksualistów statusu równego małżeństwom, nie uznaje, iż powinno to być główne hasło w programie politycznym. Oskarżyła nurt wokeistowską o budowanie podziałów w społeczeństwie i prowadzenie do nierówności w miejsce deklarowanego dążenia do egalitaryzmu.

Polityk ta jest zresztą sprawna także w zakresie nowych środków komunikacji. Jej stronę na Facebooku obserwuje 746 tys. użytkowników, natomiast kanał na Youtube subskrybuje 660 tys. Nagrania na tym drugim często mają charakter odpowiadania przez Wagenknecht na pytania przysłane przez obywateli. Najchętniej oglądane materiały osiągnęły liczbę 1,9 mln wyświetleń.

Sygnałem coraz większego dystansu było odejście w marcu 2022 r. z Die Linke jej nestora, wspomnianego już męża Wagenknecht – Lafontaine’a. Jesienią polityk sama rozpoczęła publicznie rozważać powołanie nowego stronnictwa. Solidaryzowała się z nią wówczas połowa zarządu struktury Lewicy w zachodniej Nadrenii Północnej-Westfalii, skąd uzyskiwała mandat do Bundestagu, co jest nie lada osiągnięciem dla postkomunistki w tym chyba najbardziej zachodnim kulturowo regionie Niemiec.

W końcu w marcu 2023 r. sama Wagenknecht zadeklarowała, że nie zamierza ubiegać się o kolejną kadencję w Bundestagu z list Lewicy, chce natomiast poświęcić się dziennikarstwu i publicystyce. Nie wykluczyła jednak zaangażowania “w coś politycznie nowego”. Wprost nie ogłosiła ona jeszcze założenia nowej partii, ale pozostaje aktywna publicystycznie w kraju i za granicą. W niedawnym wywiadzie dla „Südwest-Presse” Wagenknecht tylko podsyciła spekulacje mówiąc: „Byłabym szczęśliwa, gdyby wszyscy wyborcy, którzy obecnie nie czują się już naprawdę reprezentowani przez żadną partię, wkrótce ponownie otrzymali poważną ofertę polityczną”.

“Jeśli powstanie nowa lewicowa partia z Sahrą Wagenknecht, z pewnością dołączy do niej wielu członków i wybranych przedstawicieli [Lewicy]” – zadeklarował w lipcu współprzewodniczący tej partii w latach 2010–2012 Klaus Ernst. Krąg zwolenników Wagenknecht obejmuje kilkudziesięciu lokalnych polityków z obszaru byłego NRD i co najmniej pięciu posłów frakcji Bundestagu twierdzi internetowa telewizja nTV.

Tak daleko – tak blisko (do AfD)

Przemówienia Wagenknecht w Bundestagu niejednokrotnie spotykały się z oklaskami ze strony parlamentarzystów Alternatywy dla Niemiec (AfD). W zeszłym roku jej zdjęcie pojawiło się na okładce psiam “Compact”, sympatyzującego właśnie z tą partią.Najlepszy kanclerz – kandydat na lewicy i prawicy” – określił marksistowską polityk magazyn. Autor podkreślił jak długą drogę przeszła Wagenknecht uznawana niegdyś za kuriozalną “najpiękniejszą twarz stalinizmu”. Podsumowując, autor artykułu napisał, że AfD nie ma szans na samodzielne rządy w Niemczech i ewentualne powstanie oraz wzrost partii radykalnej, lecz na swój sposób tradycyjnej lewicy, może być wzrostem przyszlego koalicjanta.

Czy więc takie wejście z przytupem radykalnej lewicy na scenę polityczną Niemiec, w kontekście wzrostu poparcia dla AfD, może zachwiać liberalnym i atlantyckim konsensusem w tym państwie? Niekoniecznie. Wedłu artykułu ze styczniowego numeru “Politische Vierteljahresschrift” elektoraty obu partii zajmujących, wydawałoby się przeciwstawne, krańce politcznego spektrum Niemiec, są podobne. Jest więc prawdopodobne, że radykalne lewica może kanibalizować antysystemowy elektorat twardej prawicy. O ile jednak AfD może wystać w tej konkurencji, wzrost nowej siły pod wodzą Wagenknecht oznacza prawdopodobnie śmierć Die Linke. “Politische Vierteljahresschrift” określa Wagenknecht jako lewicową w kwestiach socjo-ekonomicznych, ale raczej prawicową w sprawach migracji czy suwerenności państwowej, co pozostaje atrakcyjne dla dużej części mieszkańców dawnego NRD. Wagenknecht zdaje się dobrze to rozumieć. Ma szansę być dla nich wiarygodna – nigdy nie mówiła niczego innego i najwyraźniej wierzy w to, co od dekad mówi.

Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Institut für neue soziale Antworten (Instytu na rzecz Nowej Odpowiedzi Społecznej) w dniach 28-31 lipca ewentualna partia Wagenknecht mogła by liczyć na poparcie 15 proc. głosujących w wyborach, co uplasowałoby ją na stanowisku solidnej czwartej siły za Unią Chrześcijańsko-Demokartyczną (23 proc.), Socjaldemokratyczną Partią Niemiec (17 proc.) i Alternatywą dla Niemiec (16 proc.). Partia taka wyprzedziłaby Zielonych (14 proc.), Wolną Partię Demokratyczną (6 proc.) i znokautowała Lewicę (3 proc.).

Karol Kaźmierczak

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply