Trump uległ Putinowi?

Konserwatywne amerykańskie periodyki nie podzielają entuzjazmu prezydenta Donalda Trumpa, który w poniedziałek spotkał się w Helsinkach ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem. Pojawiają się przy tym nawet oskarżenia o kapitulację, choć część komentatorów po prostu nie wierzy w poprawę amerykańsko-rosyjskich relacji w trakcie rządów obu przywódców.

Paleokonserwatywny magazyn „The American Conservative” zasadniczo nie zostawia na Trumpie suchej nitki. W pierwszym, krótkim komentarzu1 magazyn nazwał spotkanie amerykańskiego prezydenta ze swoim rosyjskim odpowiednikiem „kapitulacją”, która oznaczała „pozbawienie szacunku do samego siebie, a także brak nawet minimalnego poczucia patriotyzmu”. Według gazety Trump tak naprawdę ułatwił zadanie Partii Demokratycznej, która podczas kampanii prezydenckiej w 2020 roku będzie mogła porównywać go do brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Neville Chamberlaina, który szedł na katastrofalne w skutkach ustępstwa wobec Adolfa Hitlera.

Skąd tak ostra krytyka gospodarza Białego Domu? Konserwatywny periodyk wyjaśnia to w kolejnej analizie2, w której krytykuje jego postawę podczas wspólnej konferencji z rosyjskim prezydentem. Trump krytykując własne służby wywiadowcze za śledztwo dotyczące jego kampanii miał zachowywać się „żałośnie i służalczo” wobec Putina, co wcale nie wpłynie pozytywnie na wzajemne relacje Stanów Zjednoczonych i Rosji. Będzie wręcz przeciwnie, ponieważ Rosjanie poczuli właśnie słabość swojego partnera do rozmów, który zdecydował się na przemilczenie ewidentnych rozbieżności pomiędzy oboma krajami.

Magazyn opowiada się przy tym za konstruktywnym zaangażowaniem w rozmowy z Rosją, ale według niego szczyt w Helsinkach trudno tak zakwalifikować. Tak naprawdę Trump wrócił z kolejnych poważnych rozmów z niczym, dlatego mimo usilnych prób zaklinania rzeczywistości, amerykański prezydent zmarnował szansę na nowe otwarcie w obustronnych relacjach. „The American Conservative” konkluduje, że współpraca USA i Rosji jest nadal potrzebna, lecz nie będzie możliwa za kadencji Trumpa.

Trump niczego nie zmieni

W podobnym tonie utrzymany jest komentarz konserwatywnych realistów z magazynu „The National Interest”3, którzy z powodu wspomnianego profilu pisma podchodzą do spraw międzynarodowych bez zbędnych emocji. Periodyk podziela jednak zdanie „The American Conservative” na temat bezowocności rozmów w Helsinkach, ponieważ obaj prezydenci mieli pozostać w swoich okopach, a dokładniej w dotychczasowej narracji dotyczącej wyborów prezydenckich sprzed dwóch lat. Putin zapewnia więc, że nie było żadnej rosyjskiej ingerencji w tamto głosowanie, natomiast Trump przyklaskuje jego stanowisku i tym samym problem pozostaje nierozwiązany. Zdaniem magazynu amerykańsko-rosyjskie relacje nie zmienią się więc, dopóki obaj przywódcy nadal będą piastowali swoje stanowiska.

Zobacz także: Rosjanie zadowoleni ze spotkania Trump-Putin

Ponadto „The National Interest” nie dostrzega żadnych konkretnych ustaleń, jakie miałyby zapaść w Finlandii. Stany Zjednoczone dalej nie uznają aneksji Krymu przez Rosję, chociaż Trump mówił przed szczytem, iż nie wyklucza zmiany swojego stanowiska w tej kwestii. To jednak nie nastąpiło, zaś amerykański prezydent nie zadeklarował nawet wycofania się z dostaw broni dla ukraińskiego wojska oraz jego szkolenia przez Pentagon.

Rozmowy Trumpa z Putinem rzucają przy tym nowe światło na niedawny szczyt NATO w Brukseli. Choć nie był on sukcesem gospodarza Białego Domu, to wczorajsza konferencja prasowa obu przywódców potwierdziła, że Stany Zjednoczone są dalej zainteresowane odbudowaniem swojej siły militarnej w Europie. Dotyczy to także zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce i państwach bałtyckich, aby tym samym odstraszać Rosję od ingerencji w sprawy wewnętrzne tych państw.

Konkurencja z Rosją ma przy tym obejmować również rynek energetyczny, stąd Trump oczekuje od amerykańskich koncernów większego zaangażowania w Europie. Pojawia się jednak pytanie, czy Biały Dom w jakikolwiek sposób pomoże własnym firmom poprzez dotacje lub inne zachęty. Obecnie amerykańska energia jest bowiem droższa od rosyjskiej, tym niemniej deklaracje Trumpa wskazują na chęć zaspokojenia europejskich potrzeb w tym obszarze, dzięki czemu możliwe będzie osłabienie wpływów i dochodów Rosji.

Według „The National Interest” rosyjskie komentarze po szczycie w Helsinkach jasno pokazują, że Moskwa nie ma większych złudzeń dotyczących polityki Waszyngtonu, nawet jeśli pomiędzy Trumpem i Putinem zaistniała przysłowiowa chemia. Tym samym ogólny kierunek amerykańskiego zaangażowania w sprawy międzynarodowe nie ulegnie zmianie. Tymczasem sam Trump będzie krytykowany za swoje stanowisko wobec rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory z 2016 roku, ale zdaniem magazynu sama chęć prowadzenia dialogu z Rosją jest dużą wartością. Otwarte pozostaje jednak pytanie, czy szczyt w Helsinkach ułatwi rozmowy urzędnikom niższego szczebla, ale według „The National Interest” wzajemne stosunki w najbliższej przyszłości pozostaną zamrożone.

Mówi za dużo

Zmasowana krytyka Trumpa pojawiła się na łamach neokonserwatywnego dwutygodnika „National Review”. Tytuł pierwszego komentarza na temat poniedziałkowego spotkania, czyli „Haniebna konferencja prasowa Trumpa w Helsinkach”4, nie pozostawia złudzeń na temat samej jego treści. Wynika z niej przede wszystkim, że Trump popełnił szereg błędów, które rozpoczęło stwierdzenie o poprawieniu się wzajemnych stosunków cztery godziny temu (po takim czasie obaj przywódcy wyszli do dziennikarzy). Następnym z nich było obwinienie USA za stan wzajemnych stosunków obu państw. A ostatecznie amerykański prezydent miał pogrążyć się przyjęciem narracji Putina w kwestii ingerencji w wybory prezydenckie.

Zobacz także: Trump odwołał drugą zimną wojnę

Pismo nie akceptuje jednocześnie narracji Demokratów na temat „Trumpa będącego w łóżku z Rosjanami”, ponieważ zdaniem jego komentatora problemem jest wybujałe ego amerykańskiego prezydenta. Miliardera wyraźnie uwierają bowiem sugestie, iż wygrał wybory dzięki rosyjskiej pomocy. „National Review” twierdzi jednak, że nie jest to wystarczające usprawiedliwienie postawy Trumpa, który pokazuje swoimi wypowiedziami, że jego własna administracja robi zupełnie co innego niż deklaruje jej szef.

Na ten problem zwraca uwagę kolejny z komentatorów neokonserwatywnego magazynu5. Jego zdaniem Trump przyzwyczaił się już do mówienia wszystkiego, co w danej chwili myśli, a to prowadzi głównie do zniszczenia jego własnej administracji. Amerykański prezydent podważa bowiem zaufanie do własnych instytucji, na czele z CIA, prowadzącym śledztwo na temat wpływu Rosjan na wspomniane już wybory. Tym samym pokazuje otwarcie, że tak naprawdę nie panuje nad władzą wykonawczą, sugerując przy tym istnienie „państwa w państwie” w postaci niekontrolowanych służb specjalnych. Dodatkowo Trump nie przekonał do swojej nowej polityki wobec Rosji własnego, republikańskiego zaplecza, dlatego „National Review” apeluje do niego, aby nie decydował się już na więcej szczytów.

Marcin Ursyński

1 http://www.theamericanconservative.com/dreher/trump-capitulates-to-putin/

2 http://www.theamericanconservative.com/larison/the-helsinki-debacle-and-u-s-russian-relations/

3 http://nationalinterest.org/feature/us-russia-relations-are-stuck-repeat-25941

4 https://www.nationalreview.com/2018/07/donald-trump-vladimir-putin-press-conference-disgrace/

5 https://www.nationalreview.com/2018/07/donald-trump-vladimir-putin-helsinki-summit-will-further-derange-american-politics/

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply