Tak, neokonserwatyści są imperialistami

Chociaż nie jestem fanem jego politycznych poglądów, były prezydent Barack Obama powiedział kiedyś coś, co uważałem za oczywiste, ale uraziło nawet członków jego własnej partii. Według Obamy, “Amerykanie wierzą, że są wyjątkowi. Ale Brytyjczycy i Grecy również uważają, że są wyjątkowi”. Obama po prostu chciał powiedzieć, że inni uważają, iż również są wyjątkowi, nawet jeśli nie są Amerykanami nasyconymi “tą ideą”. Jednak jego oświadczenie spotkało się z takim sprzeciwem, że czuł się zmuszony je wycofać. Przemawiając później w West Point, dał do zrozumienia, że ​​”wierzę w amerykańską wyjątkowość całą swoją osobą” – przypomina amerykański historyk idei prof. Paul Gottfried na łamach The American Conservative.

Niedawno, czytając książkę izraelskiego uczonego Yorama Hazony’ego o prowokacyjnym tytule Cnota Nacjonalizmu, zwróciło moją uwagę rozróżnienie, jakie poczynił nieżyjący już Charles Krauthammer między budowaniem imperium a amerykańską globalną hegemonią demokratyczną. Podobnie jak redaktorzy “Weekly Standard”, na łamach którego często publikował, Krauthammer uważał, że niesprawiedliwe jest opisywanie tego, czego pragnął, czyli aktywnego rozpowszechniania przez Stany Zjednoczone swojej własnej formy rządu na całym świecie, jako “imperializm”. Wszak, twierdził Krauthammer, on i ci, którzy myślą tak jak on, “nie pragną nowego terytorium”, co sprawia, że błędem jest oskarżanie ich o “imperializm”.

Hazony reaguje na to oczywistą odpowiedzią, że kontrolę można narzucić, nawet jeśli budowniczowie imperium nie anektują otwarcie terytorium. Tymczasem inni neokonserwatyści ujawnili swoje zamiary, przesuwając swoje imperialistyczne stanowisko nieco dalej niż Krauthammer. Na przykład Max Boot był dość otwarty w domaganiu się “amerykańskiego imperium” opartego na ideologicznej i militarnej kontroli, nawet bez otwartej aneksji. Pytanie, które przyszło mi do głowy podczas lektury propozycji Krauthammera i odpowiedzi Hazony’ego (która, jak podejrzewam, byłaby bardziej niszczycielska, gdyby Hazony nie obawiał się utraty neokonserwatywnych przyjaciół i sponsorów), brzmi: jeśli to nie jest imperializm, to co to jest?

Z pewnością wykorzystywanie protektoratów w celu zwiększenia wpływu mocarstw zachodnich w świecie nie-zachodnim ma długą tradycję. Już w czasach wojny peloponeskiej rywalizujące greckie miasta-państwa próbowały narzucić swoje konstytucyjne rozwiązania słabszym greckim społeczeństwom jako sposób zarządzania nimi politycznie. Według Ksenofonta, gdy Ateńczycy poddali się spartańskiemu dowódcy Lizandrowi w 403 r przed Chrystusem, nałożono na nich dwa warunki: zniesienie ich wielkiego muru (kathairein ta makra teiche) i zainstalowanie reżimu, który wyglądał jak spartański. To sprawia, że argumentacja, iż terytorium musi być bezpośrednio anektowane, aby stało się częścią imperium amerykańskiego, jest absolutnie nieprzekonująca.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czym jest demokracja?

Jednym z powodów, dla których poglądy Krauthammera i Boota nie wywoływały szerszej krytyki – i cieszyły się entuzjastyczną przychylnością republikanów od dziesięcioleci, której kulminacją były oratorskie cuda George’a W. Busha – mogło być przyjęcie innej neokonserwatywnej doktryny: “amerykańskiej wyjątkowości”. Przekonanie, że Stany Zjednoczone są krajem wyjątkowo dobrym, opartym na uniwersalnych zasadach, ma konsekwencje wykraczające daleko poza politykę wyborczą. Dennis Prager, ogólnokrajowy dziennikarz radiowy i współwłaściciel portalu Townhall.com, wychwala amerykańską wyjątkowość, która, jak mówi, wywodzi się z amerykańskich wartości.

Wartości te mają “uniwersalną stosowalność”, zgodnie z tym co twierdzi Prager, i są “eksportowalne”. Glenn Beck podjął ten sam temat “amerykańskiej wyjątkowości” jako eksportowalnej “idei”, która jest przeznaczona dla wszystkich na świecie. “Idee” lub “wartości” są różnie definiowane przez neokonserwatywne media, np. “prawa człowieka”, “powszechna równość” lub po prostu zapewnienie, że każdy żyje tak jak my. Cokolwiek to jest, wmawia się nam, nie przekazywanie tego reszcie rasy ludzkiej byłoby czymś niehumanitarnym. Dlatego nasze wysiłki, aby przekazać je innym, nie mogą być odrzucone jako “imperializm”, podobnie jak hiszpański rząd XVI wieku nie myślał, że źle postępuje, narzucając swoją religię rdzennej ludności obu Ameryk.

Chociaż nie jestem fanem jego politycznych poglądów, były prezydent Barack Obama powiedział kiedyś coś, co uważałem za oczywiste, ale uraziło nawet członków jego własnej partii. Według Obamy, “Amerykanie wierzą, że są wyjątkowi. Ale Brytyjczycy i Grecy również uważają, że są wyjątkowi”. Obama po prostu chciał powiedzieć, że inni uważają, iż również są wyjątkowi, nawet jeśli nie są Amerykanami nasyconymi “tą ideą”. Jednak jego oświadczenie spotkało się z takim sprzeciwem, że czuł się zmuszony je wycofać. Przemawiając później w West Point, dał do zrozumienia, że ​​”wierzę w amerykańską wyjątkowość całą swoją osobą”. Te słowa padły ze strony kogoś, kto według zapewnień Fox News, nienawidzi Ameryki i spędzał każdą minutę swojej prezydentury negując naszą wielkość! (I tak, słyszałem odpowiedź na te słowa: Obama udawał, że wierzy w wyznanie, które sumiennie recytował).

Zobacz także: Rosja kieruje się “westfalską” filozofią w swojej polityce zagranicznej

Można argumentować (i czynili to wielokrotnie neokonserwatyści), że Stany Zjednoczone stoją wyżej moralnie oraz są mniej niebezpieczne niż społeczności etnicznie jednorodne, ponieważ bronimy “wartości” lub “credo”, które są dostępne dla całej ludzkości. Ale to nie jest żadna recepta na pokój, w przeciwieństwie do tego, co Krauthammer nazwał relacją opartą na wartościach z resztą świata. Brytyjski dziennikarz Douglas Murray, w swoim panegiryku Neoconservatism: Why We Need It?, stara się wychwalać przedmiot swojej pracy, lecz ostatecznie opisuje rodzaj globalnego demokratycznego dżihadu. Podczas gdy Douglas przyznaje, że “społecznie, ekonomicznie i filozoficznie” neokonserwatyzm różni się od tradycyjnego konserwatyzmu, twierdzi, że jest tak naprawdę czymś lepszym. Wyraża uznanie dla neokonserwatystów za pragnienie nawrócenia świata na “wartości”. Ich głównym celem, według Murraya, jest “wymazywanie tyranii i szerzenie demokracji”, żmudne zadanie, które wymaga “interwencjonizmu, inżynierii społecznej i wielu innych trudnych wyzwań, które od dawna niepokoiły tradycyjnych konserwatystów”.

Proszę mi powiedzieć, że to nie jest tym, czym oczywiście jest: zachętą do wojny i budowania imperium. Poszukiwanie hegemonii zawsze wygląda tak samo, bez względu na to, jakimi etykietami moralnymi będą się posługiwać jego zwolennicy.

Prof. Paul Gottfried

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply