Jak dyskryminuje Litwa

Wydana niedawno „Polityka etniczna Litwy” Małgorzaty Stefanowicz to dobrze udokumentowana praca tłumacząca nam dlaczego możemy mówić o prawno-instytucjonalnej dyskryminacji Polaków w tym państwie.

Wspólnota Polaków na Litwie jest specyficzną gałęzią narodu polskiego. Jest wspólnotą tych, których określamy Polakami za Granicą nie Polonią, by podkreślić, że nie mamy do czynienia z Polakami, którzy emigrowali z Polski, lecz takimi, od których to państwo polskie „emigrowało”.

Polacy na Wileńszczyźnie nie są największą wspólnotą Polaków Kresowych rozciętych granicami dwóch państw (Polaków jest więcej na Białorusi), ale są wspólnotą najbardziej integralną i świadomą narodowo. Spośród wszystkich Polaków kresowych zachowali najwięcej kulturowych atrybutów określających polską tożsamość narodową, łącznie z aktywnym użyciem języka polskiego w życiu codziennym. Jako jedyni też stali się aktorem politycznym, z polskiej tożsamości narodowej czyniąc zarazem cel jak i środek mobilizacji politycznej. Polacy na Wileńszczyźnie stworzyli własną partię oraz szereg instytucji społecznych, przejmując niewielki ale jednak zakres kontroli nad prawno-politycznymi uwarunkowaniami własnej egzystencji, czy to rządząc lub współrządząc w samorządach terytorialnych, czy to współrządząc całą Litwą jako junior-partner litewskich partii politycznych, starając się przeforsować polskie postulaty na tym najwyższym poziomie. Podkreślić trzeba, że Polacy Wileńszczyzny, jako jedyni Polacy poza Rzeczpospolitą we współczesnych granicach, sformułowali jeszcze bardziej ambitny program upodmiotowienia politycznego w 1990 roku wysuwając koncepcję Polskiego Kraju Narodowo-Terytorialnego jako autonomicznej jednostki terytorialnej w ramach Litwy. Niestety litewskie elity zdusiły w zarodku próbę stworzenia drugiego na świecie organizmu politycznego pod flagą biało-czerwoną. Uczyniły to przy biernej postawie świeżych solidarnościowych władz w Warszawie, której takiej (wówczas optymalnej) formy zabezpieczenia interesów rodaków na Wileńszczyźnie nie poparły. Do dziś wynikają z tego problemy dla Polaków, którzy o realizację swoich praw narodowych muszą walczyć na nie sprzyjającej mniejszościom narodowym prawno-instytucjonalnej arenie scentralizowanego państwa jednego narodu, bo tak w 1990 r. została zdefiniowana Republika Litewska. I o tym właśnie pisze Małgorzata Stefanowicz w swoje książce „Polityka etniczna Litwy”.

Polityka oficjalnie nieokreślona

Książka została wydana pod koniec zeszłego roku nakładem krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej. Autorka to absolwentka Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pozostała związana z tą szacowną uczelnią kierując na niej Centrum Studiów Litewskich. Co jednak ważne, Małgorzata Stefanowicz sama pochodzi z Wilna, skąd przyjechała do Krakowa na studia. Potwierdza to smutną prawidłowość, że zainteresowanie różnymi aspektami życia Polaków na Wileńszczyźnie, mimo ich specjalnego statusu, jest nad Wisłą na tyle małe, że często najbardziej wartościowe głosy, jakie rozlegają się u nas w ich kwestii, pochodzą od nich samych. Tak było także w przypadku wspomnianego ruchu na rzecz autonomii Wileńszczyzny, który wnikliwej monografii naukowej doczekał się w Polsce dopiero w 2019 r. i to dlatego, że za jej napisanie zabrała się Barbara Jundo-Kaliszewska pochodząca z Ejszyszek.

Praca Stefanowicz przedstawia kwestię uwarunkowań Polaków na Wileńszczyźnie z szerszej perspektywy. Próbuje opisać ją przez działania strony litewskiej, przede wszystkim przez działania litewskiej elity politycznej, która przełożyła swoje idee i koncepcje na rozwiązania prawne i na instytucje, które w granicach owego prawa kształtują warunki życia i Litwinów, i mniejszości narodowych. Książka dialektycznie opisuje jednak także przesłanki, interesy, dążenia i działania wspólnot mniejszościowych i ich reprezentantów. Przy czym autorka starannie przeprowadza rozróżnienie między poszczególnymi mniejszościowymi grupami narodowymi, pokazując jak różnią się uwarunkowania i status tych grup i jak różnie zachowywali się na scenie politycznej przedstawiciele Polaków, Rosjan czy Karaimów.

Fot. Karol Kaźmierczak

Fot. Karol Kaźmierczak

Pracę otwiera uwaga, że „na Litwie polityka etniczna jako obszar aktywności państwa nie została określona jako system zorganizowanych i ukierunkowanych działań za strony państwa wobec grup mniejszościowych […] były podejmowane próby stworzenia definicji tego obszaru aktywności państwa przez instytucję powołaną do opieki nad etnicznymi grupami mniejszościowymi jednakże zostały one odrzucone przez gremia powołane do opieki nad litewską kulturą etniczną”. W istocie, co autorka przekonująco opisuje, litewskie elity polityczna już na poziomie dyskursu, na poziomie semantycznym, próbują po prostu ignorować specyficzne grupy społeczne jakimi są mniejszości narodowe, które w roku 1990 stanowiły 20 proc., a w 2001 – 16,5 proc. mieszkańców Litwy. Dotyczy to fundamentalnego poziomu litewskiego prawodawstwa w którym nie pojawia się definicja mniejszości narodowej, choć w szeregu ustaw (nie w samej konstytucji) pojawia się to pojęcie, częściej zastępowane jednak terminem „wspólnot narodowych”.  Jak wynika z wywodu Stefanowicz, pozwala to skutecznie paraliżować już na etapie debaty publicznej dążenia mniejszości i tych przedstawicieli większości, którzy chcą wyjść naprzeciw tym pierwszym. „W przypadku Litwy brak podania ścisłej definicji mniejszości narodowej/etnicznej oraz brak wyliczenia etnonimów grup powoduje w praktyce niemożność nadania konkretnych praw zbiorowych tym grupom oraz wskazania instrumentów stosowanych przez to państwo” – pisze Stefanowicz analizując po kolei wszystkie akty prawne dotyczące kwestii związanych z kwestiami i relacjami etnicznymi – „Brak katalogu minimalnych zobowiązań państwa wobec grup mniejszościowych prowadzić może do utrwalania w dyskursie publicznym tezy, że system opieki ze strony państwa na rzecz podtrzymania tożsamości narodowej przez członków grupy mniejszościowej jest wystarczający, a wszelkie roszczenia nie mają uzasadnienia”. Jak opisuje Stefanowicz, polityczny proces kreowania tej nieco ukrytej polityki etnicznej odbywał się w okresie lat 1990-2004 w zasadzie bez aktywnego udziału czy nawet stałej konsultacji z reprezentatywnymi przedstawicielami społeczności mniejszościowych, był im po prostu narzucany.

Państwo jednego narodu

Z wywodu badaczki wynika, że elity litewskie oparły prawo na tym docinku na radykalnie liberalnej koncepcji, w której podmiotem są nie wspólnoty narodowościowe, ale wyłącznie jednostki o pewnych cechach tożsamości i zachowaniach innych niż spotykane u większość obywateli. Charakterystyczne, że sprawami mniejszości zajmował się w omawianym przez autorkę okresie parlamentarny Komitet Praw Człowieka, w nazwie podkreślający liberalny paradygmat. Co najciekawsze to podejście do mniejszości pozostawało w całkowitej sprzeczności z podejściem litewskich prawodawców do narodu tytularnego – narodu litewskiego. To podejście pozostawało zupełnie nieliberalne. W prawodawstwie litewskim naród ograniczony został do litewskiej wspólnoty etnicznej, obok której wymieniane są „wspólnoty narodowe”, mniejszości, czy po prostu żyjący obok „ludzie Litwy”, jak to ujęto w rocie przysięgi prezydenta kraju. Sama konstytucja Litwy odróżnia naród od jej obywateli, zaś pojęcie etnicznego Litwina zostało dookreślone przez ustawę o obywatelstwie z 1991 r., jak wskazuje autorka. Tak samo ekskluzywnie są definiowane w litewskim prawodawstwie kultura narodowa i dziedzictwo historyczne na straży których stoją utrzymywane z pieniędzy podatników instytucje. Jak opisuje Stefanowicz, w praktyce politycznej i administracyjnej Republiki Litewskiej takie połączenie dwóch podejść powodowało często, że jedynymi mniejszościami, których kolektywne interesy i potrzeby były realizowane przez instytucje publiczne, były mniejszości litewskie poza granicami Litwy, czy Litwini mieszkający na historycznej w Wileńszczyźnie w rejonach zamieszkałych w większości przez Polaków. Badaczka opisuje kuriozalną sytuację, w której to przedstawiciel narodowej większości jako jedyni są ujmowani w konkretnym regionie jako zagrożona mniejszość, choć jednocześnie na poziomie prawno-administracyjnym i politycznym odrębność historyczna i kulturowa Wileńszczyzny jest całkowicie zanegowana tak, że obecnie nie pojawia się nawet obecna jeszcze w Litwie Kowieńskiej nazwa „Kraju Wileńskiego” lecz jedynie „Litwy Wschodniej”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Litwa jest więc w sposób prawny określona jako państwo przede wszystkim jednego narodu (litewskiego) zdefiniowanego w sposób etniczny, które z zasady zapewnia wspólnotom węższe ramy i mniejsze szanse pielęgnowania, wyrażania i przekazywania ich odrębnej tożsamości narodowej. Jest to stanowione zarówno przez formalne regulacje wynikające z prawa (lub na przykład nie wynikające – jak niemożność zapisania polskimi literami własnego nazwiska czy oficjalnego użycia języka ojczystego), jak i przez politykę alokacji środków budżetowych.

Jednym z emblematycznych przejawów dyskryminacji mniejszości narodowych na Litwie jest polityka językowa. Specjalne instytucje o daleko idących kompetencjach – Państwowa Komisja Języka Litewskiego i Państwowa Inspekcja Językowa ustanawiały i egzekwowały w trybie kar administracyjnych całkowity monopol języka litewskiego w komunikacji publicznej, co Stefanowicz szczegółowo opisuje. Siła polityczna tej pierwszej była tak duża, że zablokowała ona podpisanie przez Litwę Europejskiej Karty Języków Regionalnych i Mniejszościowych, co popierała wówczas nawet służba specjalna – Departament Bezpieczeństwa Państwa (VSD). W świetle pracy autorki, język litewski jawi się jako metapolityczna podstawa dla litewskiego porządku prawno-politycznego oraz podstawowy atrybut i wehikuł litewskiej tożsamości narodowej. Sprzeczności między ustawą o języku państwowym, a nie obowiązującą już ustawą o mniejszościach narodowych były więc rozstrzygnięte na korzyść tej pierwszej.

Autochtoni traktowani jak imigranci

Nie są to czcze słowa bowiem autorka obszernie analizuje prawodawstwo obowiązujące na Litwie od Ustawy o mniejszościach narodowych z 1989 r. poprzez uchwaloną w Konstytucję Republiki Litewskiej z 1992 r. i wszelkie akty prawne, które mogą dotykać interesów mniejszości narodowych. Treść prawa zostaje osadzona w kontekście politycznym dla opisania przyczyn takiego a nie innego kształtowania ustawodawstwa i instytucji. Służy temu przedstawienie stanowisk politycznych i przebiegu debaty ze strony polityków ale też innych uczestników życia społecznego, poprzez przytaczanie głosów środków masowego przekazu, programów rządów i jego agend, a nawet projektów ustaw czy programów rządowych, które nie doczekały się przyjęcia. Charakterystyczne, że spośród trzech projektów ustawy o mniejszościach narodowych, która miała zastąpić tę uchwaloną jeszcze w czasach radzieckich, tylko jeden wychodził w większym zakresie naprzeciw postulatom samych mniejszości.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Ta szeroka analiza źródeł prawnych, stanowiąca o dużej, pionierskiej wartości pracy, wiąże się oczywiście ze znajomością języka litewskiego, co jest przymiotem nie często spotykanym u naukowców w Polsce. W perspektywie politycznej Stefanowicz sugeruje, że litewskie elity polityczne, w omawiany okresie 14 lat, potraktowały podmiotowo i zadeklarowały poważniejsze ustępstwa wobec mniejszości, a głównie mniejszości polskiej tylko raz – w styczniu 1991 r. po masakrze pod wileńska wieżą telewizyjną w starciu cywilów z radzieckimi żołnierzami. Ale nawet wtedy większość zadeklarowanych wówczas ustępstw nie została zrealizowana. Przez następne lata główną ideę rządów litewskich stanowiło „włączanie” do życia społecznego i „integracja”, co było etykietkami na określenie polityki o cechach asymilacyjnych. Stefanowicz, analizując zapisy i efekty sztandarowego Programu Społecznego Rozwoju Rejonów Litwy Wschodniej, ogłoszonego w 1994 r., dochodzi do wniosku, że „w warstwie oświatowo kulturalnej był silnie zorientowany na zmianę charakteru etnicznego regionu oraz asymilację mniejszości narodowych. Koncepcja rozbudowy szkół litewskojęzycznych jako dopowiedź na deklarowane potrzeby edukacyjno-kulturalne mniejszości narodowych w rzeczywistości była nastawiona na lituanizowanie terenów uznawanych w doktrynie litewskich nacjonalistów za etniczne ziemie litewskie zamieszkane przez spolonizowanych (zesłowiańszczonych) Litwinów”. Litewskie elity także i to przewrotnie tłumaczyły koniecznością ochrony praw mniejszości… litewskiej na Wileńszczyźnie. Autorka dokłada do tego opis działań prawno-politycznych obliczonych nie tyle na uprzywilejowanie etniczne litewskich instytucji oświatowych co na obniżenie rangi szkół nie-litewskojęzycznych i rangi języków ojczystych mniejszości w ramach tych szkół. Skutki takiej polityki opisywane są między innymi danymi liczbowymi dotyczącymi liczby szkół z poszczególnymi językami nauczania i uczących się w nich uczniów. Jednak autorka ogarnia też szerszą gamę innych problemów mniejszości narodowych na Litwie związanych właśnie ze statusem ich szkół, środków masowego przykazu czy sytuacjami dyskryminacji wobec pojedynczych osób ze względu na język lub przynależność narodowościową.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Badaczka czyni interesującą uwagę, że litewskie władze dążąc do wstąpienia do Unii Europejskiej zaczerpnęły do wykorzystania we własnej polityce etnicznej te z przepisów krajów zachodnioeuropejskich, które odnoszą się do postępowania wobec świeżych społeczności imigranckich, a nie wspólnot autochtonicznych mniejszości narodowych.

Nacjonalizm obronny

Wszystkie wyżej wymienione kwestie są osadzone w opisie struktury etnicznej, religijnej oraz aktywności politycznej samych społeczności mniejszościowych, począwszy od przełomowego okresu rozkładu Związku Radzieckiego i proklamowani niepodległości przez litewską Radę Najwyższą w 1990 r. Stefanowicz daje nam opis etnomobilizacji, najpierw kulturowej, a następnie politycznej zarówno Litwinów jak i Polaków. Opisuje ruch autonomistyczny i litewskie reakcje na niego. Podkreśla bezpodstawność oskarżania polskich autonomistów o realizowanie programu Moskwy. Jak stwierdza autorka, „pojawienie się fenomenu etnomobilizacji politycznej mniejszości narodowych w warunkach litewskich wynikało przede wszystkim z braku udziału tych grup w oficjalnym procesie podejmowania decyzji o kształcie polityki etnicznej” a „polski nacjonalizm przyjął pozycję obronną wobec litewskich zachowań”. Były to więc procesy analogiczne i związane ze sobą, nie z machinacjami KGB, raczej z nacjonalistycznym charakterem programu litewskiego ruchu emancypacyjnego – Sajudisu, którego początkowy program w kwestiach etnicznych jest w książce dość dokładnie zreferowany.  Katalizatorem wspomnianej postawy obronnej Polaków było wprowadzenie nowych przepisów językowych na przełomie 1988 i 1989 . Wnioski te pokrywają się z wnioskami innych polskich badaczy ruchu na rzecz autonomii Wileńszczyzny, w tym moimi.  Autorka kreśli też ciekawe porównanie etnomobilizacji Polaków do znacznie słabszego procesu, jaki zarysował się wówczas u liczniejszej w 1990 r. wspólnoty Rosjan na Litwie, próbując wyjaśnić dlaczego mobilizacja Polaków była silniejsza i skuteczniejsza. Opis obejmuje również późniejszy proces polityczny – aktywność przedstawicieli mniejszości na scenie partyjnej i ich osiągnięcia. Te zagadnienia są opisane dość zwięźle, ale można to wytłumaczyć tym, że zostały one już szeroko omówione w książkach Barbary Jundo-Kaliszewskiej („Zakładnicy historii. Mniejszość polska w postradzieckiej Litwie” 2019) oraz Pawła Sobika („Akcja Wyborcza Polaków na Litwie w systemie politycznym Polaków na Litwie” 2017). Równie zwięźle (i w tym przypadku aż za bardzo) została omówiona polityka państw będących „zagranicznymi ojczyznami” narodowymi głównych mniejszości czyli Polski i Rosji. Tym bardziej, że w początkowej części książki, Stefanowicz podkreśla wagę interakcji z nimi. Niemniej badaczka przytacza ciekawe przykłady tych interakcji, wspomina na przykład o roli ambasadora RP w Wilnie Jana Widackiego, który w 1995 r. rozbroił opór Polaków wobec projektu dyskryminacyjnej ustawy o języku państwowym, czy też przeprowadza krytyczną analizę zapisów polsko-litewskiego Traktatu o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy z 1994 r.

Nie bez potknięć

Jeśli szukać jakichś wad książki to znajdziemy je na poziomie teoretycznym. Praca ma charakter naukowy i należy od niej oczekiwać ścisłości w tym względzie. Badaczka przedstawiając szereg definicji tytułowego pojęcia polityki etnicznej, umieszczając je między Hobbesowskim pojęciem o konflikcie jako istocie polityki, a Kantowskim przekonaniem o jej zmierzaniu do racjonalnego pokoju i współpracy z korzyścią dla wszystkich, nie określa wyraźnie jaki paradygmat wybiera jako bazę dla swojej badawczej hipotezy. Teoretyczne rozstrzygnięcie nie wybrzmiewa też w zakończeniu wywodu, choć szczegółowe, dobrze uzasadnione źrodłowo wnioski, skłaniają do tego.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Stefanowicz nie ustala też jednoznaczne definicji mniejszości narodowej  i etnicznej. Te pojęcia są osadzone w polskim prawodawstwie tymczasem autorka omawianej pracy w różnych jej miejscach używa ich bądź zamiennie, bądź w perspektywie ewolucyjnej – jako nazwy etapów etnogenezy, bądź wyznaczając między nimi różnicę jakościową w postaci posiadania „zagranicznej ojczyzny” narodowej lub jej nie posiadania. Przydatna byłaby w tym względzie większa ścisłość, nawet jeśli dla autorki głównym badanym zagadnieniem była zdolność wspólnot mniejszościowych do mobilizacji politycznej i wedle tej cechy dokonuje ona swojej klasyfikacji.

Inną kwestią, która nie została omówiona to kwestia reprywatyzacji ziemi na Litwie. W latach 90 XX wieku doprowadziła ona do szybkiej zmiany składu narodowościowego ludności rejonu wileńskiego i jednocześnie do faktycznych strat materialnych wielu polskich rodzin. Zarówno reprezentatywni przedstawiciele wspólnoty Polaków na Wileńszczyźnie, jak i polscy naukowcy zajmujący się zagadnieniem (np. Zbigniew Kurcz „Mniejszość polska na Wileńszczyźnie”, 2005), widzą w tym procesie podłoże narodowościowe. Tym bardziej, że zaczął się on burzliwie w czasach zarządu komisarycznego przedstawicieli rządu litewskiego w rejonach wileńskim i solecznickim po zawieszeniu samorządu w tych jednostkach administracyjnych we wrześniu 1991 r., w ramach represji za włączenie się rad tych rejonów w ruch autonomistyczny. Bardzo dobra praca autorki oparta na litewskich źródłach – dokumentach prawnych i administracyjnych – mogłaby w tej kwestii wnieść wiele nowych uwag i wniosków.

Stefanowicz położyła cezurę swojego badania na roku 2004 czy li roku przystąpienia Litwy do Unii Europejskiej. To oczywiście prawo naukowca, choć czytelnik jednak żałuje, że nie został przepracowany okres późniejszy, szczególnie, że autorka książki jednak wybiega miejscami poza tę datę. Zarówno te wzmianki jak i szersza wiedza o nowelizacji ustawy oświatowej w 2011 r. i jej skutkach każą przypuszczać, że w etnicznej polityce Litwy nie doszło do jakościowej zmiany, a raczej nasilenia dotychczasowych jej cech. To zadanie dla kolejnych badaczy, którzy powinni odpowiedzieć na pytanie na ile wstąpienie Litwy do Unii Europejskiej, formalnie tak wysoko stawiającej w swojej agendzie walkę z dyskryminacja mniejszości narodowych, zmieniło cokolwiek w sytuacji Polaków na Wileńszczyźnie. Co do stanu na rok 2004, Stefanowicz wyprowadza ocenę dobrze opartą na użyciu licznych i różnorakich źródeł. Bez względu więc na kilka uwag krytycznych, praca Małgorzaty Stefanowicz przedstawia wysoką wartość. W zwięzłej, liczącej zaledwie 250 stron książce zawarła dużą liczbę informacji pozwalających na wyprowadzanie zarówno szczegółowych jak i ogólnych ocen. Jej wywód jest skonstruowany w sposób systematyczny, przejrzysty i logiczny. Pracę można porównać do swoistego kompendium, które polski czytelnik zainteresowany kwestiami narodowościowymi na Litwie i sytuacją tamtejszych Polaków może potraktować jako bardzo dobre wprowadzenie do tematu.

Karol Kaźmierczak

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. dls Maverick
    dls Maverick :

    Stosunki z Litwa zawsze byly napiete, bo co to mialo znaczyc kraj “obojga narodow”?: ale przez ktory narod rzadzony? W pazdzierniku 1922 sila zabrano Litwinom ich stolice Wilno i skurczono to biedne panstwo nazywajac je Litwa Kowienska czy jakos tak, nawet “rdzenna” nie majac pojecia ze rdzenna jest Zmudz. A teraz sie Lietuvisy mszcza az osiagna sukces w pelni.