Odszedł zasłużony działacz kresowy Aleksander Siemionow

10 listopada zmarł Aleksander Siemionow. Jeden z pionierów przebudzenia narodowego Polaków na Białorusi, współzałożyciel pierwszej powojennej, polskiej organizacji społecznej w ZSRR.

Portal Związku Polaków na Białorusi podał informację o śmierci Siemionowa w niedzielę. Polski działacz z Lidy odszedł w wieku 67 lat. Jak napisano na portalu – “był człowiekiem bez którego ciężko wyobrazić sobie środowisko Polaków Lidy i jego działalność. Był też człowiekiem niezwykle otwartym, o którym można powiedzieć, że żył tak, aby nie mieć przed nikim tajemnic. Swoją otwartością i rzadko spotykaną w dzisiejszych czasach postawą patriotyczną powodował, że za jego przykładem polskim patriotyzmem zarażali się inni”.

Siemionow pochodził z mieszanej narodowościowo rodziny, Polką była jego babka od strony ojca. Wspominając swoją młodość podkreślał, że wychował się w rodzinie zrusyfikowanej, zaś w dokumentach miał wpis o narodowości rosyjskiej. Polskość odkrył dzięki polskim kolegom w pracy, a przede wszystkim dzięki swoje przyszłej małżonce Teresie z domu Malinowskiej. Poznając ją wszedł w środowisko Polaków Lidy, 100-tysięcznego miasta, w którym do dziś 35 proc. mieszkańców deklaruje polską narodowość.

W swoich wspomnieniach Siemionow zaznaczał, że poziom kulturalny miejscowych Polaków wywarł na nim takie wrażenie, że i w sobie szybko odnalazł Polaka. Przełomem okazała się dla Polaka z Lidy wizyta w Wilnie w 1986 r. W Litewskiej SRR inaczej niż w Białoruskiej funkcjonowały w czasach radzieckich funkcjonowały polskojęzyczne instytucje. Wizyta w polskiej szkole i spotkanie z polskim zespołem ludowym działającym w nieodległym przecież mieście, stała się dla Siemionowa inspiracją dla podjęcia działań na rzecz organizacji Polaków we własnym mieście.

Wraz kilkunastoosobową grupą innych Polaków Siemionow został w 1987 r. współzałożycielem Klubu Miłośników Kultury Polskiej im. Adama Mickiewicza. Była to pierwsza w powojennym Związku Radzieckim społeczna organizacja osób narodowości polskiej.

Organizacja była pionierską w procesie przebudzenia narodowego Polaków na Białorusi. Zainicjowała w Lidzie występy zespołów pieśni i tańca czy teatralnych z Wilna, pokazy polskich filmów, by następnie powołać własny zespół wokalny. Podjęła też pierwsze działania na rzecz wprowadzenia języka polskiego do miejscowych szkół lub organizowania jego społecznego nauczania. Klub zdołał też doprowadzić w 1989 r. do budowy w Lidzie pomnika Adama Mickiewicza.

Działacze Klubu byli wśród współorganizatorów Związku Polaków na Białorusi, lecz już w 1991 r. zadecydowali o powołaniu własnej organizacji Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej, które działa do dziś. W ramach niej Aleksander Siemionow poświęcał się pracy organizacyjnej. Szczególnie koncentrował się na ściąganiu z Macierzy polskich książek, pism i gazet, które starał się dystrybuować wśród mieszkańców Lidy. Występował także jako publicysta poruszający w lokalnych mediach kwestie historyczne, ale też bieżącej sytuacji, potrzeb i interesów wspólnoty Polaków na Białorusi.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Aleksandr Siemionow negatywnie oceniał skutki dojścia do władzy Aleksandra Łukaszenki dla Polaków. Krytykował ograniczanie swobody działalności ich organizacji społecznych, neosowiecką politykę historyczną i edukacyjną, eliminowanie języka polskiego ze szkół, szykanowanie poszczególnych polskich działaczy. Sam również sygnalizował tego rodzaju szykany, które znacznie skomplikowały jego sytuację pod względem zatrudnienia.

W ostatnich latach Siemionow był aktywnym działaczem niezależnego Związku Polaków na Białorusi. Utrzymywał ożywione kontakty z Polską oraz środowiskami Polaków na Litwie.

“Aleksander Siemionow zawsze nas inspirował do polskiej działalności” – powiedział nam Mirosław Kapcewicz, niegdysiejszy lider nieformalnej grupy polskiej młodzieży z Lidy, jaka podjęła ożywioną działalność w 2011, której członkowie w 2012 r. poznali się z Siemionowem. “Działaliśmy pro publico bono. I właśni on był dla nasz przykładem, ponieważ nie otrzymywał środków od państwa polskiego, był prawdziwym zapaleńcem. Poświęcał swoje środki, poświęcał swój czas, na to żeby na przykład roznosić polską prasę wśród znajomych Polaków mieszkających w Lidzie. Zachęcał innych do czytania polskiej prasy, ale też do używania języka polskiego” – wspomina Kapcewicz, obecnie prezes Fundacji Młode Kresy działającej w Warszawie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przytacza on radę Siemionowa – “Możemy używać tutaj języka polskiego, nawet przychodząc do sklepu, mówiąc “dzień dobry” czy “dziękuję”. I już język polski będzie zauważalny w przestrzeni publicznej.” Jak dodał Kapcewicz – “Całkowicie się z tym zgadzam. Bardzo szanujemy osobę pana Siemionowa za jego działalność, za jego postawę.” Podkreślił przy tym, że Siemionow był w dużej mierze Polakiem z wyboru – “kultura polska była dla niego bardzo atrakcyjna”.

Wspomnienia Aleksandra Siemionowa można przeczytać na blogu Polacy Grodzieńszczyzny

Kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply