Lwów

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 5, pod red. F. Sulimirskiego, B. Chlebowskiego, W. Walewskiego, Warszawa 1884, s. 496-554.

Lwów(po rus. Lwiw,po niern. Lemberg,po franc. Leopol),stołeczne miasto Galicyi, stolica 3-ch arcybiskupów katolickich, dawniej stolica Rusi halickiej, a za rządów polskich wojewódz­twa ruskiego, starostwa i sądu grodzkiego.

Nazwy, położenie, granice, rozle­głość i części miasta.Barwne ruskie na­zwy: Lwów, Lwim, Lwihrad, Lwihorod, Ilwiw,(skąd przymiotnik: ilwiwski); niem.: Lemborg, Lamberg, Lemburg, Ldwenburg:łaciń.: Lemhurga, Lamburga, Leontopolis, Leopolis, Leone, Livovia, Leopolya;w dyplomie z r. 1389 (Ak. gr. t. V, str. 24) czytamy civitas Leona; polska nazwa Lwówznana już w XV w.; obok niej znajdujemy nazwy: Lowow(Ak. III, 49), Lywoww Roczniku Małopolskim (Mon. Pol. III, 200) i Lwóww Kronice klasztoru trzemeszyńskiego (Mon. Pol. III, 259); Grecy używali w końcu XIII w. nazwy:Litbon, Litbada; patryarchowie zaś carogrodzki, aleksandryjski i jerozolimski nazwy: Leobios (czyli Leowios), a częściej Leoniopolis; Turcy, pisząc o Lwowie, zowią go: Ili, Ilbo, Ilibot, Ilibow, Ilbadir; Ormianie nazy­wali miasto Ilof.Lwów leży między 49° 48′ i 49° 52′ płn. szer. a 41°38’15” i 41°46′ wsch. dług. od F. Na płn. graniczy z Kleparowem, Zamarstynowem i Zboiskami, na płn.-wsch. z Malechowem, na wsch. ze Zniesieniem, Krzywczycami, Lesienicami, Winnikami, na płd. wsch. z Sichowem, na płd. z Kozielnikami, Żubrzą, Kulparkowem, Sokolnikami, na zach. ze Skniłówkiem, Signiówką i Biłohorszczą. Przestrzeń temi granicami objęta zajmuje 31.665 kw. kil. Obwód miasta wynosi około 46 kil. Linia cłowa jednak, którą miasto w celu opodatkowa­nia wszelkich spożywczych produktów krajo­wych i zagranicznych jest obwiedzione, nie sięga tak daleko. Rogatki zamykające, tę linię dową są: Łyczakowska, Sichowska al. Zielona, Stryjska, Wulecka, Gródecka, Janowska, Kleparowska, Zamarstynowska i Żółkiewska. Mia­sto dzieli się na 5 dzielnie: śródmieście i 4 przedmieścia. Śródmieście (dawniej zwane mia­stem) zajmuje środkową część obszaru, więcej ku płn. wysuniętą. Od innych dzielnic miasta oddzielają je: na zach. wały Hetmańskie i plac Gołuchowskiego (nazwany na cześć byłego na­miestnika Agenora hr. G.); na płn. plac “Kra­kowski, ulica Kościelna i plac Strzelecki; na wsch. ul. Czarnieckiego; na płd. pl. Bernardyń­ski, Halicki i Maryacki (dawniej zwany plac Ferdynanda, otrzymał dzisiejszą nazwę w r. 1862 z powodu marmurowej statuy Matki Bo­skiej, darowanej przez hr. Badeniową a usta­wionej na studni). Środek śródmieścia zajmuje czworoboczny rynek, 142 m. długi, 129 m. szeroki. Bywał on świadkiem scen rozmaitych. W r. 1436 odbierał tu Władysław Warn. na tronie wzniesionym hołd od Eliasza, hosp. multańskiego. W r. 1564 ścięto przed ratuszem Tomszę i jego towarzyszy; w r. 1578 ścięto Iwana Podkowę, a 1582 Jankułę hosp. multańskiego; r. 1615 ścięto tu kilkunastu konfe­deratów wojskowych. Wr. 1624 rozdawał Sta­nisław Koniecpolski, hetm. w. kor., mieszcza­nom lwowskim na wychowanie dzieci, odbite Tatarom pod Martynowem. Często odbywały się na rynku widowiska sceniczne z okazyi zwycięstw odniesionych nad nieprzyjacielem, np. w r. 1611 z powodu zdobycia Smoleńska, albo podczas beatyfikacyj świętych polskich, których kilka tu obchodzono; albo w końcu podczas wjazdu królów i instalacyj arcybisku­pich. Dawniej stały na rynku dokoła ratusza różne kramy kupieckie, budki do sprzedaży towarów, jatki i gospody. Wynajmowano je tak miejscowym jak i obcym kupcom (ci osta­tni tylko w czasie jarmarku sprzedawać mogli). W nowszych czasach zniesiono to wszystko, rynek wybrukowano, ratusz obsadzono drzew­kami (przed kilku laty). Dziś odbywają się na rynku targi nabiału, jarzyn, kwiatów, owo­ców, i t. d. Z rynku wybiegają na płn. ulice Krakowska na pl. Krakowski i Grodzickich na pl. Strzelecki; na wsch. ul. Dominikańska (da­wniej Bożego Ciała) na pl. Dominikański, ul. Ruska na Podwale i wały Gubernatorskie; na płd. ul. Serbska (dawniej Szkocka) na pl. Ber­nardyński i Halicka na pl. Halicki a stąd dalej aż do ul. Pańskiej; od płd. zach. przypiera do rynku pl. Kapitulny (dawniej Katedralny) a z płn. zach. narożnika rynku wybiega na zach. ul. Trybunalska na plac t. n. W zach. stronie śródmieścia biegnie równolegle z wałami, po nad praw. brz. Pełtwi, ul. Hetmańska z pl. Maryackiego na pl. Gołuchowskiego, a równole­gle z nią ul. Teatralna (daw. Długa) z pl. Maryackiego przez pl. Kapitulny, ś. Ducha i Castrum na pl. Krakowski. Na pl. ś. Ducha stał dawniej kościołek i cmentarz pod wezw. ś. Du­cha oraz szpital pod wezw. ś. Elżbiety. W r. 1784 zniesiono kościołek i szpital, a dziś mieści się na tem miejscu, zasadzonem drzewami, stra­żnica wojskowa i kawiarnia wiedeńska. Z pla­cu tego prowadziła dawniej za miasto furta je­zuicka. Plac Castrum al. Grodzki, dziś pusty przeważnie. Dawniej stał na nim klasztor fran­ciszkański z kościołem ś. Krzyża. Po zniesie­niu klasztoru umieszczono w gmachu klasztor­nym szkoły normalne a kościół przerobiono na teatr. Obydwa te zabudowania zbombardowa­no r. 1848, poczem je całkiem rozebrano. Część placu, gdzie dziś dyrekeya policyi, sąd apela­cyjny i gmach teatralny zajmował dawniej zamek niski. Z pl. Maryackiego wybiegają na wsch. ulice: Wałowa, Sobieskiego (daw. No­wa) na Podwale i wały Gubernatorskie i ul. Wekslarska; z ul. Długiej wybiega na wsch.

[s. 497]

ul. Ormiańska a z pl. Gołuchowskiego ul. Skarbkowska (daw. Niższa Ormiańska) na wały Gubernatorskie. Z pl. Dominikańskiego wy­biegają ulice: na wsch. Arsenalska i Cerkiew­na, obie na Podwale, a na płd. Blacharska na pl. Wekslarski. Na płd. od śródmieścia leży dzielnica pierwsza, przedmieście Halickie, od­dzielona od dzielnicy Krakowskiej ul. Koper­nika (daw. Szeroka, a jeszcze przedtem Sokolnicka), wybiegającą z pl. Maryackiego na płd. zach. i dalszym ciągiem tej ulicy, drogą Wulecką, a od dzielnicy Łyczakowskiej ul. Pań­ską, wybiegającą z pl. Bernardyńskiego na płd., ul. Na Rurach, wybiegającą z ul. Pań­skiej, obok t. zw. Kręconych Słupów na płd. wsch. Dzielnica ta składa się z następujących części: Halickie przedmieście, tuż na płd. od śródmieścia; Pohulanka na płd. wsch. od Ha­lickiego; Snopków (al. Gibówka) na płd. od obu poprzednich (w r. 1870 byli tu oo. józefici, ob. Dziennik Lwowski 1870, No 293; jest tu kamieniołom); Bielowsko (al. Bielowskie) na płd. od Snopkowa, przypiera do Kozielnik; Pa­sieki Halickie na wsch. od Snopkowa i Bielowska, przypierają do Winnik i Sichowa; Jusgladówka (ob.) na płd. zach. od Snopkowa, przypiera jako wąski klin najdalej na płd. wysunięty do Kozielnik, Żubrzy i Kulparkowa cz. I; Zofiówka na zach. od Snopkowa, przypiera płd. częścią do Kulparkowa cz. I; Bodnarówka (al. Bednarówka) na płd. zach. od Zofiówki, wąski klin wysunięty na płd., objęty od wsch. Kulparkowem cz. I, od płd. Sokolni­kami a od zach. Kulparkowem cz. II; Wulka na zach. od Zofiówki i Bodnarówki, przypiera do Kulparkowa cz. II; Kartelówka na zach. od Wulki i Nowy Świat na zach. od Kartelówki. W dzielnicy są place: Akademicki (daw. ś. Ja­na) i większy cokolwiek pl. Chorążczyzny, na­zwany tak od jednego z Potockich, byłego chorążego kor., który przy końcu XVII w. tę podówczas bagnistą część miasta osuszył i czynszownikami zaludnił. Na zach. i płn. zach. od śródmieścia leży dzielnica druga, przedmieście Krakowskie, oddzielona od dzielnicy Żółkiewskiej ul. Kazimierzowską, Karną, Szpialną, Mejzelsa i Kleparowską. Obejmuje ona następujące części: przedmieście Krakowskie, tuż na zach. od śródmieścia; Pod Dębem, na płn. zach. od śródmieścia, przypiera do Kleparowa i Zamarstynowa; Gródeckie na zach. od Krakowskiego; Janowskie, płn. zach. część ob­szaru przypierająca do Biłohorszczą i Kleparowa; Bogdanówka, płd. zach. część miasta przy­pierająca do Sokolnik, Skniłówka, Signiówki i Biłohorszczą. W dzielnicy tej leżą folwarki: Frydrychówka (Friderikenhof; w r. 1827 by­ła tu szkoła ekonomiczna z ogrodem botanicz­nym), Kortumówka; grupa domów Na Debrach. Część dzielnicy zwie się Bajki (Na Bajkach). ul. Ormiańska a z pl. Gołuchowskiego ul. Skarbkowska (daw. Niższa Ormiańska) na wały Gubernatorskie. Z pl. Dominikańskiego wy­biegają ulice: na wsch. Arsenalska i Cerkiew­na, obie na Podwale, a na płd. Blacharska na pl. Wekslarski. Na płd. od śródmieścia leży dzielnica pierwsza, przedmieście Halickie, od­dzielona od dzielnicy Krakowskiej ul. Koper­nika (daw. Szeroka, a jeszcze przedtem Sokolnicka), wybiegającą z pl. Maryackiego na płd. zach. i dalszym ciągiem tej ulicy, drogą Wulecką, a od dzielnicy Łyczakowskiej ul. Pań­ską, wybiegającą z pl. Bernardyńskiego na płd., ul. Na Rurach, wybiegającą z ul. Pań­skiej, obok t. zw. Kręconych Słupów na płd. wsch. Dzielnica ta składa się z następujących części: Halickie przedmieście, tuż na płd. od śródmieścia; Pohulanka na płd. wsch. od Ha­lickiego; Snopków (al. Gibówka) na płd. od obu poprzednich (w r. 1870 byli tu oo. józefici, ob. Dziennik Lwowski 1870, No 293; jest tu kamieniołom); Bielowsko (al. Bielowskie) na płd. od Snopkowa, przypiera do Kozielnik; Pa­sieki Halickie na wsch. od Snopkowa i Bielowska, przypierają do Winnik i Sichowa; Jusgladówka (ob.) na płd. zach. od Snopkowa, przypiera jako wąski klin najdalej na płd. wysunięty do Kozielnik, Żubrzy i Kulparkowa cz. I; Zofiówka na zach. od Snopkowa, przypiera płd. częścią do Kulparkowa cz. I; Bodnarówka (al. Bednarówka) na płd. zach. od Zofiówki, wąski klin wysunięty na płd., objęty od wsch. Kulparkowem cz. I, od płd. Sokolni­kami a od zach. Kulparkowem cz. II; Wulka na zach. od Zofiówki i Bodnarówki, przypiera do Kulparkowa cz. II; Kartelówka na zach. od Wulki i Nowy Świat na zach. od Kartelówki. W dzielnicy są place: Akademicki (daw. ś. Ja­na) i większy cokolwiek pl. Chorążczyzny, na­zwany tak od jednego z Potockich, byłego chorążego kor., który przy końcu XVII w. tę podówczas bagnistą część miasta osuszył i czynszownikami zaludnił. Na zach. i płn. zach. od śródmieścia leży dzielnica druga, przed­mieście Krakowskie, oddzielona od dzielnicy Żółkiewskiej ul. Kazimierzowską, Karną, Szpitalną, Mejzelsa i Kleparowską. Obejmuje ona następujące części: przedmieście Krakowskie, tuż na zach. od śródmieścia; Pod Dębem, na płn. zach. od śródmieścia, przypiera do Kleparowa i Zamarstynowa; Gródeckie na zach. od Krakowskiego; Janowskie, płn. zach. część ob­szaru przypierająca do Biłohorszczą i Kleparowa; Bogdanówka, płd. zach. część miasta przy­pierająca do Sokolnik, Skniłówka, Signiówki i Biłohorszczą. W dzielnicy tej leżą folwarki: Frydrychówka (Friderikenhof; w r. 1827 by­ła tu szkoła ekonomiczna z ogrodem botanicz­nym), Kortumówka; grupa domów Na Debrach. Część dzielnicy zwie się Bajki (Na Bajkach). Z placów zasługuje na uwagę plac ś. Jura. Na płn. od śródmieścia leży trzecia dzielnica, przedmieście Żółkiewskie (zwane niegdyś Tarnawką), oddzielone od przedmieścia Łyczakow­skiego ul. Szkarpową i Teatyńską. Ciągnie się ona ku płn. wach. do granic Zamarstynowa, Zboisk, Malechowa i Zniesienia i jest najmniej­szą dzielnicą miasta. Leży tu folw. Gabryelówka. Z placów wymieniamy: pl. ś. Teodora, Misyonarski, Maryi Śnieżnej, Stary Rynek, pl. Benedyktyński i Rzeźni Na wsch. od śród­mieścia leży czwarta dzielnica, przedmieście Łyczakowskie, złożone z następujących części: Łyczakowskie przedmieście na wsch. od śród­mieścia aż do granie Zniesienia i Krzywczyc; Cetnerówka na płd. wsch. od części poprzedniej do granic Krzywczyc (ob. Przechadzki po okolicach Lwowa, Rozmaitości, 1825, No 24); Majerówka na płd. wsch. od Cetnerówki, przypiera do Krzywczyc, Lesienic i Winnik; Mazurówka po za cmentarzem Łyczakowskim i Pa­sieki Łyczakowskie. W dzielnicy tej leżą fol­warki pp. Ormianek i Lonszanówka (ob.) i place: Franciszkański i Cłowy. W r. 1871 przeprowadzono nowy podział miasta, ulicom i placom ponadawano przeważnie nowe nazwy a domy ponumerowano w ten sposób, iż każda ulica ma swoje numera od pierwszego począw­szy, parzyste po prawej a nieparzyste po le­wej stronie ulicy, idąc od środka miasta. Ulic jest 246, placów 24. Długość ulic brukowa­nych i szutrowanych wynosi 79.3 kil. z po­wierzchnią 61.75 hekt.; oprócz tego wynoszą place targowe i do publicznego użytku służące 2.8 hekt. Długość dróg ziemnych nieszutrowanych wynosi około 35 kil. Dokładny wy­kaz wszystkich ulic i placów zawiera „Skoro­widz nowych i dawnych numerów realności, tudzież nazw ulic i placów król. stołecznego m. Lwowa według uchwał Rady miejskiej z r. 1871 z urzędowych źródeł zestawiony, Lwów, 1872”. „Plan król. stoł. m. Lwowa ze Skoro­widzem dawnych i nowych nazw placów i ulic, Lwów, 1877”. (“Wymiar 1:7.200).

Układ pionowy.L. leży na płn. krawę­dzi płaskowzgórza podolskiego, w obszernej kotlinie utworzonej przez Pełtew. Kotlinę tę otaczają: od płn. Łysa Góra (dawniej Kalwarya, wspominana już pod r. 1270, ob. „Listy Chodakowskiego do Kropińskiego” w Bibliot. Warsz. 1866, t. II, str. 180). Dawniej stały tu trzy krzyże, do których pobożni pielgrzy­mowali. Wznosi się ona nad monasterem ś. Onufrego. Dawniej była naga. W r. 1837 splantowano ją, zasadzono drzewami, poprzerzynano chodnikami i zamieniono na miejsce najprzyjemniejszej przechadzki. Na wsch. łączy się ona z Wysokim Ziarnkiem (al. Górą Franci­szka Józefa), najwyższem wzniesieniem we Lwowie (398 m. npm.). O kilkadziesiąt kroków

[s. 498]

na wsch. od Wys. Zamku wznosi się od­dzielone od niego głębokim parowem, ostrokręgowe nagie wzgórze, zwane górą Lwa albo górą Stefana, zaopatrujące od niepamiętnych czasów całe miasto w biały piasek. Nieco da­lej nad strzelnicą miejską Wznosi się Wilcza góra i Kaiserwald (ob.). Wszystkie te wzgórza opadają stromo na płn. ku nizinie nadpełtwiańskiej, podmokłej. Dalszym ciągiem tych wzgórz są wzgórza, na których stoi wieś Zniesienie, wzgórza Krzywczyckie i Lesienieckie z Czartowską Skałą. Od płd. wsch. okalają kotlinę lwowską lesiste wzgórza Pohulanki (al. Lasek Węglińskiego), t. zw. szańce tureckie, od płd. wzgórza snopkowskie, Zofiówka i wyżyna wulecka; od zach. zamyka kotlinę rozległe płaskowzgórze, na którem wznosi się wzgórze ś. Jura, góra sprawiedliwości (al. hyclowska), na której za najdawniejszych już czasów odbywa­ły się egzekucye zbrodniarzy, i Kortumowa gó­ra (379 m. npm ). W mieście samem, tuż nad zakładem Ossolińskich, wznosi się góra Wro­nowskiego, zwana dawniej górą Szembeka i łą­czy się z górą Poznańską i Kaleczą (ob.), na której dawniej stał dworek Bartłomieja Zimorowicza r. 1656 wystawiony. Wszystkie te wzgórza są splantowane, a na nich stoi cyta­dela (w środku olbrzymi gmach 3-piętrowy na 3000 ludzi, a po rogach 4 forty). Czyt. „Kotoraja z wincia hor, stanowliaszczych rubok lwowskoj kotłyny od połnoczy, była horoju Lwa” p. Szaraniewicza w Geogr. istorocz. Statiach, Lwów, 1875, str. 46.

Geologiczne stosunki okolicy miasta Lwowa.(Ustęp ten napisał prof. M. Łomnic­ki). W malowniczym krajobrazie Lwowa i je­go okolicy, przedstawiającym się najpiękniej od płn. i wsch. strony Wys. Zamku, stanowi stronia krawędź płn. z naturalną terasą, prze­wijającą się środkiem jej zbocza i wielokrotnie debrami głębokiemi i ciasnemi zworami poroz­dzierana, główny rys okolic lwowskich od wschodu. Oko nasze wstrzymuje się dopiero na wsch. widnokęgu tam, gdzie ta krawędź zwana w okolicy Złoczowa pasmem Gołogór i Woroniaków, ku płn. wsch. w okolicy Oleska i Podhorzec ku wołyńskiej przewija się granicy. Od płn. zach. strony, a to od Janowskiego przedmieścia ku Kleparowi i Hołosku, ta sama krawędź, przerwana kotliną lwowską, nie dosięga tak znacznego wzniesienia, ani tak stromo ku nizinie pełtewskiej opada. Charakter płaskowzgórza podolskiego zaciera się tu coraz więcej, a poczynają się piaski i gliniska, ce­chujące nadbużańską równinę. Od płn. nizin zapadłych wdziera się tu sosna (Hołosko, Brzuchowice) a z nią właściwa fauna i flora mie­szająca się z formami stepowego Podola. Ku płn. po za niziną pełtewską i równolegle z nią przewija się pasmo niskie, wybiegające z Hołoska i wierzchowiny malechowskiej, a dalej ku płn. kilka innych pagórowatych pasemek z niem równoległych, zmierzających również od zach. ku wsch., gdzie po krótkim przebiegu, obniżając się zwolna, gubią się w nadbużańskiej nizinie. Przedzielają je torfiaste doliny o łago­dnych zboczach, przerznięte w tym samym kie­runku leniwo przewijającemi się dopływami Pełtwi. Ku płd. po za rogatką Zieloną i Stryjską, kędy przewija się europejski dział wodny pomiędzy dorzeczem czarnomorskiem a bałtyckiem, rozciąga się płaskowzgórze wzniesione około 350 m. npm. (a na 100 m. prawie po nad dnem kotliny lwowskiej) jednostajną płaszczy­zną, która dopiero w znaczniejszej odległości ode Lwowa zwolna ku dolinie dniestrowej się obniża. Na samym zaś krańcu płd. widnokręgu sinieją w kilkunastomilowej oddali wyraźnie zarysowane grzbiety Karpat stryjskich. Ku zach. na tem samem płaskowzgórzu, pomiędzy rogatką Gródecką a Janowską, obok torfowisk i zapadłych moczarów, na których poczyna się potok Biłhorecki, należący do dorzeeza dniestrowego, jawią się dyluwialne piaski lotne (miejsce wyścigów konnych), zupełnie obce płd. wsch. okolicom Lwowa. Główne te rysy w rzeźbie naziomu L. i najbliższej jego okolicy pozostają w najściślejszym związku z budową geologiczną tej części płaskowzgórza podolskie­go i graniczącego z niem niżu północno-galicyjskiego. W budowie geologicznej tak lwow­skiej kotliny, jak i dalszych po za jej obrębem okolic, biorą udział następujące utwory 1) kre­dowy; 2) trzeciorzędny; 3) dyluwialny i 4) alluwialny, z których każdy petrograficznie odmiennie wykształcony we właściwy sposób na plastykę całej okolicy oddziaływa. 1. Utw. kredowy. Najstarszym utworem, tworzącym podłogę geologiczną w całym okręgu lwow­skim, jest kreda senońska, zwana pospolicie „opoką”. Przeważnie jestto sinawo-popielatawy, rzadziej białawy, miękki i łatwo wietrze­jący wapień ilasty (margiel), którego szczeli­ny są często powleczone rdzawo-czerwonawym wodorotlenkiem żelazowym. Analiza chemi­czna, dokonana na kilku próbkach przez G. Wolfa i 8. Płachetkę, wykazała na 100 części: węglanu wapna 66%; glinki 11.8%, krzemion­ki 16%, tlenku żelazowego 1.8%, tl. magnowego 1.2%; wody wraz z utratą 2.3%. W tym marglu znachodzą się często bryłki markarytu, przeistaczającego się pod wpływem powietrza i wody często w limonit, któremu niekiedy to­warzyszy gips krystaliczny (jak np. w Snopkowie), utworzony działaniem powstającego z markarytu kwarcu siarkowego na węglan wapna. Skorupy przeważnej liczby mięczaków zastąpione są również wodorotlenkiem żelazo­wym, którym tak ich odciski jak ośrodki rdza­wo są zabarwione. Z tym charakterem petrograficznym

[s. 499]

występuje kreda w całej tutejszej kotlinie. Do jakiej sięga głębokości niewiado­mo. Otwór wiertniczy, poprowadzony przed laty do 60 sążni wiedeńskich, nie przebił jej wcale. Dla piasków i wapieni trzeciorzędnych stanowi kreda podkład nieprzepuszczalny, cze­go dowodem liczne źródła, bijące właśnie z gra­nicy obu utworów wszędzie, nie tylko po zbo­czach kotliny (Pohulanka, Snopków, Wnika, Kleparów), lecz także u podnóża krawędzi płn. (Kiselka, Zniesienie, Krzywczyce). Przykryta do 100 m. przeszło miąższemi pokładami trze­ciorzędnemu, albo gliną dyluwialną i nowszemi napływami, odsłania się kreda tylko u pod­nóża obnażonych stoków kotliny albo w głębo­kich debrach, zazwyczaj zaledwie na kilkanaście metrów po nad dnem (260 m. npm.) niziny pełtewskiej wzniesiona. Widać ją tuż pod pałacem arcybiskupim przy ul. Czarnieckiego, pod klasztorem karmelickim, franciszkańskim, w niższej części cmentarza łyczakowskiego, po­wyżej ogrodu Jabłonowskich, powyżej zakładu Ossolińskich aż do kościoła ś. Łazarza i ś. Ma­gdaleny, tuż pod piaskami placu śto-jurskiego powyżej ogrodu miejskiego, powyżej kościoła ś. Anny i domu inwalidów, gdy tymczasem górna część Łyczakowskiego przedmieścia od kościoła ś. Piotra w górę, górna część Zielone­go, Snopkowa, Wulki, Grodeckiego i Janow­skiego na trzeciorzędnych piaskach się zabudo­wała. Nie wszędzie atoli kreda do tej samej bezwzględnej dochodzi wysokości. W kilku bowiem punktach kotliny lwowskiej, jak np. za ogrodem Jabłonowskich, warstwy kredy znacznie wyżej się odsłaniają, aniżeli dalej ku wsch. ku Żelaznej Wodzie; tak też na Wulce po nad stawem pełczyńskim, na zach. kończy­nie Wysokiego Zamku powyżej ko Ściółka ś. Jana i t. d. Świadczy to o nierównym nazio­mie kredy w chwili zalewu przez morze trze­ciorzędne. Fauna kredy lwowskiej, opracowa­na przez dra Altha („Geognostisch-paleontologische Beschreibung der nächsten Umgebung v. Lemberg” w Haidingera naturwiss. Abh. III, 171. Wien, 1850, i „Geogn.-paleontol. Beiträge der nächsten Umgeb. v. L.” w Jahrb. der geol. Reichsan. 1852, Abth. III); dra Knera („Ueber die Versteinerungen des Kreide­mergels v. L. und dessen Umgebung” w Leonharda „Jahrb. f. Mineralogie” etc. 1848, str. 82; „Versteinerungen des Kreidem. v. L. u. seiner Umgebung mit 5 Tafeln”, Wien, 1850; „Neue Beiträge zu den Verstein. v. L.” Wien, 1852); S. Płachetkę („Das Becken v. L.” Lemberg, 1863); dr. Reussa („Beschreibung der Foraminiferen u. Entomostraceen des Kreidemergels v. L.” Wien, 1851 w Haidingera Naturwissen­schaft. Abh. IV, str. 17 i VII str. I; „Verzeichniss der im Bernstein führenden Tertiaersande v. L. aufgefundenen Foraminiferen” w Jahrb. der geolog. Reich: II, 163) i E. Favre’a („Description des mollusques fossiles de la craie des environs de L.”, Genève, 1869; krótką ocenę tej pracy ob. w Verhandl. der geolog. Reich. 1869, str. 357), odznacza się wielkiem bogactwem skamielin, które tutejszą opokę przekazują do piętra senońskiego. Do najcharakterystyczniejszych skamielin przewo­dnich należą: Belemnitella mucronata d’Orb., Pholadomyia decussata Phil., Ostrea vesicularis Lam., Ostrea larva Lam., Rhynchonella octoplicata d’Orb., Terebratula carnea Sow. i Ananchytes ovata Lam. Wszystkich dotych­czas rozpoznanych gatunków jest przeszło 200 (według Altha 213), która to liczba nowszemi poszukiwaniami (dr. Olszewski: „Zapiski pale­ontolog.” w Sprawozd. Kom. fizyogr. 1875, t. IX i dr. Dunikowski: „Nowe foraminifery kre­dowego marglu lwow.” Kosmos, Lwów, 1879, str. 102 i 122, z tabl. litogr.) znacznie się po­większyła. Zwykle dokładnie zachowane odci­ski i ośrodki form cienkoskorupkowych świad­czą o spokojnem osadzaniu się wapiennego mu­łu ilastego na dnie ówczesnego morza, którego głębokość, o ile wnosić można po oceanicznych przewiertkach (Brachiopoda) i głowopławach (Cephalopoda), bardzo znaczną być musiała. 2. Utwór trzeciorzędny, miejscowo do 100 m. przeszło miąższy, jest głównym elementem skła­dowym w plastyce tutejszej okolicy. Wszyst­kie bowiem zbocza kotliny lwowskiej powyżej dołującej kredy, jako też całe płasko wzgórze, dosięgające w płn. swej krawędzi najwyższego wzniesienia, są utworem formacyi trzeciorzę­dnej, która, w przeciwieństwie do petrografi­cznie jednostajnej kredy, wielką odznacza się rozmaitością w wykształceniu nie tylko po­szczególnych ogniw lecz nawet tych samych poziomów na stosunkowo niewielkiej przestrze­ni. W skład tej formacyi wchodzą głównie piaski, piaskowce i wapienie z podrzędnie występującemi iłami i gipsami. Szczególnie wy­raźnie odsłania się utwór trzeciorzędny w głę­bokich a malowniczych debrach i dolinkach od wsch. (Zniesienie, Krzywczyce, Pasieki), i od płd. wsch. (Pohulanka, Snopków), ostro odcię­ty od dołującej pod nim kredy szaro-popielatej. Cały ten utwór należy do górnego miocenu (II piętra śródziemnomorskiego). Ze wzglę­du na odmiennie wykształcone dolne a górne pokłady podzielić go można za przewodem Al­tha na JB ogniwa: dolne (piaski dolne), średnie (wapień litoiamniowy) i górne (piaski górne). W dolnem ogniwie tego utworu przewagę mają piaski białawe (debry na Zniesieniu) albo zielonawe, drobnoziarniste, miałkie, zawierające dużo ziarnek glaukonitowych i drobno rozsia­nego łyszczyku (Wulka). Przechodzą one u dołu w zbite piaskowce i zlepieńce piaskowco­we, przepełnione zwykle skamielinami

[s. 500]

(Kleparów, Zniesienie) albo w grubolitotamniowy wapień (Wnika, Pasieki, Czartowska Skała), leżący bezpośrednio na kredzie, albo w iły sinawo-popielatawe, zawierające obfite pokła­dy gipsu, grubo-blaszkowego, szaro-żółtawego (Wulka, Bogdanówka). W ilastych piaskach szarawo-zielonawych (Snopków) albo w pia­skowcach (pod ś. Jurem) znachodzą się zrzadka rozrzucone bryłki czerwonawo-brunatnego bursztynu, zwykle zwietrzałego wraz ż okru­chami lignitu. (O bursztynie pode Lwowem zob. Dod. do Gaz. Lwow. 1851, str. 122, 126 i 130; Knerr „Yorkommen des Bernsteins bei L.” w Jahrb. der geolog. Reich. II Jhg. 1851, Heft 2). Najważniejszy jest pokład piaskow­ców zlepieńcowych, leżący bezpośrednio na kredzie. Zawiera on mnóstwo skamielin, zwy­kle tylko w ośrodkach zachowanych, z pomię­dzy których przewagę mają: Panopaea Menardi Desh., Thracia ventricosa Phil., Oardium baranovense Hilb., Lucina borealis L., Pecten seissus Farre, Isocardia cor. Lam., Hucuła nucleus L., Leda Fragilis Chem., Pecten galicianus Eavre, Terebratula cf. grandis Blmb. i t. d. Niektóre z tych skamielin nie powtarzają się wcale w wyższych poziomach. Dolne to ogni­wo nie wszędzie z równą miąższością się roz­winęło, a to z powodu nierównego naziomu kredy. Najpotężniej występuje po nad Znie­sieniem, ku Krzywczycom i Pasiekom, gdzie miejscami dosięga przeszło 30 m. miąższości. Drugiem bardzo ważnem ogniwem w plastyce okolic L., szczególnie od strony płn. wsch. (Wy­soki Zamek, Kaiserwald, Zniesienie, Pasieki i Pohulanka) jest pokład wapienia litotamniowego, przykryty cienką warstewką wapienia erwillowego, zawierającego prócz drobnej małżki Ervilia purilla także dużo Modiola cf. Hoerneri, Cardium sp. (podobne do C. obsoletum E.), Hydrobia (Paludina). Wapień litotamniowy składa się prawie z samych kulistawych bryłek litotamniowych, spojonych wapnisto piaskowem lepiszczem. Bryłki te mają po­wierzchnię guzowatą, pomarszczoną i zdradzają wyraźne utkanie roślinne. Wytłaczają się one ciągle z odsłoniętych pokładów tego wapienia i gromadzą się na dnie okolicznych zworów i dolin. Miąższość wapieni litotamniowych wraz z erwiliowemi dochodzi zaledwie do 5 m. Opie­rały się one mocą swej zwięzłości najdłużej denudacyi w epoce lodowej i tym sposobem wytworzyły naturalną terasę, opasującą tak Wysoki Zamek (alea topolowa) jak dalsze zbocza stromej krawędzi ku Zniesieniu i Krzywczycom. W tym poziomie najwięcej odkryto kamieniołomów, które dostarczają trwałego materyału na fundamenta i ciosy dla całego miasta. Po nad wapieniami litotamniowemi rozwinęło się trzecie ogniwo, górne, miejscowo nierównie potężniej aniżeli ogniwo dolne. Skła­da się ono przeważnie z piasków lub marglów piaszczysto-wapnistych, tak miękkich, jak twar­dych, rzadziej zaś z wapieni jednostajnych (Majerówka), zawierających w szczelinach prze­śliczne gromadki miodowego kalcytu. Wapie­nia z Majerówki używa się do szutrowania dróg i ulic tak we L. jak najbliższej okolicy; piaskowców zaś z łomów na Czartowskiej Ska­le do szutrowania gościńcaWinnickiego. Utwór ten ma główny udział w budowie najwyższych wzniesień płn. wsch. krawędzi (Wys. Zamek, Czart. Skała). Grubo-ziarniste piaski białawe i usypliwe, lub zielonawe i zbite w twarde piaskowce główną odgrywają rolę. Skamielin tu w ogóle mało. Najwyżej występują tutaj gdzieniegdzie (Piaskowa góra) ławice ostrygowe (ostrea cochlear Pol.) a z innych mięcza­ków, obok zwyczajnej w tych poziomach Er­vilia purilla Phil., znachodzą się często: Trochus patulus Broci, Pectunculus pilosus L., Thracia ventricosa Phil., Cardium sp., rzadziej zaś: Cerithium deforme E., Pecten elegans Audn., P. Wolfi Hiłber, P. Sturi Hüb., Corbula gibba Ol., Isocardia cor L.; z jeżowców Scutella sp. i mnóstwo mszywiołów (Bryozoa) jak np. w Kortumowej Górze, tudzież otwomic (Foraminifera) jak na Majerówce. W dolnej części tych piasków trafiają się nierzadko bar­dzo dobrze zachowane zęby ryb spodoustych i odciski roślin zwęglonych (pod Kaiserwaldem). W płd. wsch. i płd. części kotliny charakter utworu trzeciorzędnego prawie nagle się zmie­nia (Snopków, Wulka). Miałkie piaski, należą­ce do ogniwa dolnego, przybierają więcej ziar­nek glaukonitowych (przeto zielonkowate) i miki, a dalej ku Wulce i Kulparkowu w iły gipsowe przechodzą. Brak tu nadkładu litotamniowego i górnych piasków, a zamiast nich grubą powałą rozwinęła się glina dyluwialna, zajmująca całą wierzchowinę od płd. do kotli­ny lwowskiej przypierającą. Utwór dyłuwialny, tak w samej kotlinie lwowskiej, jak w dalszej okolicy, jest bardzo ważnym elementem stratygraficznym. W tym utworze wyróżniają się żwiry i piaski lodnikowe, ułożone gdzie­niegdzie bezpośrednio na trzeciorzędnych po­kładach i na kredzie, tudzież glina żółtawa lub rzadziej sinawa, miejscowo w kilkunastometro­we spiętrzona masy. Żwiry lodnikowe składa­ją się tutaj z otoczonych brył wapienia litotamniowego i erwiliowego, tudzież z ułomków ogładzonego drzewa skrzemieniałego (Kamienopol), pomiędzy któremi bardzo rzadko wy­stępują kwarcyty (Malechów, Majerówka) czerwonawe, naniesione lodowcami z płn. niżu. W okolicy Janowa prócz kwarcytow jawią się granity gnejsowe, zieleńce a oprócz czerwo­nych kwarcytów także sinawo-szare kwarcyty (znane z płd. i środkowej Skandynawii), o czem nadmienia dr, E. Tietze w swej pracy

[s. 501]

„Die geognoatischen Verhältnisse der Gegend v. L.” Wien, 1882 (ocenę tej pracy p. M. Łomnickie­go ob. w Kosmosie, t. VII, str. 239). Piaski lodnikowe, utworzone na miejscu z warstw trzeciorzędnych skutkiem przesuwania się lodników, zajmują znaczne przestrzenie w dal­szych okolicach L., tak ku zach., jak bardziej jeszcze ku płn.; najbliżej zaś kotliny lwowskiej rozwinęły się jako wydmy piaszczyste tuż za rogatką janowską i pomiędzy Hołoskiem a Brzucho wicami. Posuwające się od płn. lodniki pozostawiły nadto niezatarte ślady w plastyce całej okolicy L. One to wyrzeźbiły nizinę pełtewską i kotlinę lwowską jeszcze przed po­wstaniem zwałów gliny a wstrzymywane sto­kami Piaskowej góry i Zniesieńskiej wyżyny utworzyły wyż wspomnianą terasę, opierającą się im dłużej, niż luźne pod nią i nad nią roz­winięte piaski. Młodszą od żwirów i piasków lodnikowych jest glina, występująca z tym sa­mym charakterem petrograficznym jak wszę­dzie w tej części płaskowzgórza podolskiego. Glina tutejsza zawiera dość piasku i łuszczek miki, barwę ma żółtawą, rzadziej zaś, i to tyl­ko w dolnych partyach, sinawą. Jest ona miał­ką lub zbitą, miejscami ze smugami cienkiemi piasku i przechodzi bądź to w opokę (Snop­ków), bądź w piaski trzeciorzędne (Wulka), gdzieindziej zaś ostro od starszego podkładu się odgranicza. Nie tworzy ona jednostajnie rozpościerającej się pokrywy, lecz układa się przewinie po zboczach zwróconych ku wsch. lub płd., tak że na przeciwległych zboczach zworów i dolin, wolnych od przykrywy dyluwialnej, z pod cienkiej warstwy ziemi urodzaj­nej (napływowej) bezpośrednio starsze odsła­niają się utwory. Płn. stoki np. Piaskowej góry, Zniesieńskiej wyżyny, Czart. Skały i t. d. są całkiem wolne od gliny, której sposób two­rzenia się suberyczny za pomocą panujących już w polodowęj epoce wiatrów płn. zach. w tej okolicy, jak na całem płaskowzgórzu podolskiem, zanadto jest widoczny. Z resztek orga­nicznych, charakteryzujących jak wszędzie ubogą faunę stepową gliny, są ślimaki: Suecinea oblonga Dep., Helix hispida, H. Sennilabris Br., Pupa muscorum L. i Pupa colunnella v. Mart., z których pierwsze w ogromnej na­gromadzone są ilości, szczególnie w glinie sinej (J. Bąkowski: „Glina dyluwialna we L. i naj­bliższej okoliey”, Lwów, Kosmos, 1881, VI, 563). Ze szczątków zwierząt większych znachodzą się niekiedy kości i zęby mamuta (Hołosko, Pasieki). Największe masy gliny wystę­pują w płd. wsch. części kotliny lwowskiej (Snopków, Żelazna Woda) pomiędzy rogatka­mi Zieloną a Stryjską, gdzie też najwięcej ce­gielni zatrudnia się wypalaniem cegieł. Do, aluwialnych utworów należą przedewszystkiem napływy Pełtwi, zajmujące samo dno kotliny lwowskiej i tworzące wraz z torfowiskami zamarstynowskiemi, pomiędzy Zółkiewskiem przedmieściem, Hołoskiem a Zboiskami, błonia podmokłe, które niziną pełtewską daleko się ku wsch. rozciągają. Z powodu dołującej tu wszędzie nieprzepuszczalnej opoki potworzyły się na tej nizinie liczne bagniska i moczary, zarosłe trzciną i sitowiem, jak np. błota pod. Zboiskami, Prusami, Laszkami, Kamienopolem, Winnikami, Barszczowicami i t. d. Torfowiska, należycie odwodnione, mogłyby dostarczyć niepośledniego torfu do palenia (Żamarstynów). Ze staroaluwialnych napływów mało przecho­wało się zabytków dawnej kultury, tak częstych w dalszych okolicach L. Dotychczas wykryto w kilku punktach kotliny lwowskiej toporki krzemienne (Wulka, Żelazna Woda), okrzeski krzemienne (pod Łyczakowską rogatką) i na­rzędzia z kości wyrabiane (Wysoki Zamek), świadczące o pradawnem zaludnieniu Lwowa w epoce kamienia gładzonego. O geologicznych stosunkach Lwowa i okolicy czyt. także: Bredetzky: „Reisebemerkungen über Ungarn und Galizien”, 1809, str. 132 i nn.; Dunikowski: „Geografia wsch. Galicyi ze stanowiska geologiczn.”; Łomnicki, wzmianka o gipsie w „Verhandl. der geol. Reich.” 1880, str. 274; Jahrb. der geolog. Reich. t. 30, str. 43, 746; Verh. der geol. Reich. 1871, str. 66; 1875, str. 139; 1880, str. 114, 220,272; Bernstein w „Jahrb. der geol. Reich.” II b., 163; „Kreide Petrefacte” tamże EU a. 194; „Polyparien u. s. w. des Bernstein fuhrenden tertiären Sandes”, tamże II, a. 163; „Tertiärer”, tamże XV, 104, 124, 125; Stur: „Bericht über die geol. Uebersieht der Umgebung v. L.” Jahrb. der geol. Reich: X Jhg. 1859, Verh. 104, 105; Wolf: „Tertiäre Bildungen zwischen L. u. Grodek”, Jahrb. der geol. Reich. XL Jhg. 1860, Verh. 46 i „Diluviale Bildungen im Östlichen Theile Galizien, zwischen L. u, Rzeszów” tamże, 29. Trzęsienia ziemirzadko kiedy nawiedzają tę część Europy, a więc i Lwów, i bywają niezna­czne. O dawniejszych mamy tylko dwie wiarogodne wiadomości, zapisane dawnej Kro­nice ruskiej instyt. Stauropigijskiego. Jedno przypada na rok 1619. Kronika pisze o niem: „W tom hodu był bolszyj trus zemnyj w horodi Lwowi około sw. Pokrowy i pojawyła sia na nebi mitła.” (Petruszewicz, Swodnaja hałycko-ruskaja litopys, str. 428) a Zubrzycki w swej Kronice m. L. (str. 251), że szyby z okien wylatywały i szklanki ze stołów spada­ły. Drugie trzęsienie ziemi przypada na rok 1637, na 1 lutego o 9 wieczór (Petr. 1. c. 486 i Zubrz. 1. c. 283). Trzecie z kolei, o którem juz dokładniejsze mamy wiadomości, przypada na 17 sierpnia 1875 r., na godzinę 4 min. 44. Trwało ono 6 sekund (według innych w dwóch przestankach po 8 do 10 sekund). Wysokość

[s. 502]

barometru wynosiła wówczas 743.8 mm., a więc stan bardzo wysoki, gdyż stan normalny jest 736.75 mm. Trzęsienie to dotknęło wtedy głównie rozległą kotlinę górnego Bugu, a do­kładniejszą wiadomość podał o niem dr. Kreuz w rozprawie: „Rzecz o trzęsieniu ziemi, oraz opis trzęsienia ziemi w Galicyi wsch,, z drze­worytami i kartą trzęsienia ziemi w Galicyi wsch.” Kosmos, 1876, 1.1, str. 1, 54 i 100. Czyt. także: „Erdbeben”, 1875 w Zeitschr. der oesterr. Gesellseh. f. Meteorologie, t. 10, 1875, str. 288, doniesienie o tern trzęsieniu in­żyniera Muellnera. Rozmaitości Lwowskie z r. 1834, str. 377, wspominają o dawnych trzęsie­niach lekkich w r. 1578,1596 i 1598 a naresz­cie o trzęsieniu d. 15 października r. 1834. W rkp. Bielowskiego (Bibl. Ossol. No 2389, str. 51) znajduje się następujące podanie: „Wie­śniak z Kozowa mówił mi, iż L. stał na bardzo wysokiej górze. Trzęsła się. ziemia raz, góra osiadła; trzęsła się drugi raz, zrobił się dół; jeśli się trzeci raz zatrzęsie, zapadnie się miasto bez ochyby. Za pobytu mego w Buczączu około r. 1820 rozeszła się była wieść o zapadnięciu Się L., której powszechnie prawie wierzono”.

Hydrografia.Przeważna część L. nale­ży do dorzecza Wisły za pośrednictwem Pełtwi, wpadającej do Bugu. Nieznaczna płd.- zach. i zach. krawędź obszaru wysyła swe wo­dy do potoków wpadających do Dniestru. Przez L. idzie tedy główny dział wód europej­skich, a mianowicie przez obszerne płasko- wzgórze po nad Bajkami i Nowymświatem, Bodnarówkę, Bogdanówkę, dworzec kol. Ka­rola Ludwika, wzgórza ciągnące się ku janow­skiej rogatce, Kortumówkę do Kleparowa i Hołoska. Pełtew powstaje w obrębie L. z kil­ku strug małych. Najznaczniejsze z nich są: Pasieka i Soroka. Pasieka nastaje w płd. wsch. stronie miasta, zbiera wody z Cetnerówki, Pasiek miejskich i Pohulanki, płynie przez Pohulankę bardzo pięknym, rozgałęzionym ja­rem, a następnie wchodzi w szeroką kotlinę i płynie w kierunku płn.-zach. przez ulicę Rur, zabiera od praw. brzegu odpływy stawów: Łyżwiarskiego (na tak zw. Szumanówce), Sakramentek i p. Comello, a następnie skręca na płd.-wsch., przerzyna ulicę Czarnieckiego i ha­licką (w miejscu tem jest kryta) a tuż obok mostu św. Jana naprzeciw placu akademickie­go łączy się z Soroką, drugiem głównem ra­mieniem. Soroka nastaje w płd.-zach. stronie miasta z dwóch strug znaczniejszych, z któ­rych jedna płynie od Wulki, druga od Snopkowa. Pierwsza płynie od zach. na wsch. pięknie wyżłobionym, malowniczym jarem, którym się ciągnie droga wulecka, i tworzy kilka stawów, jak np. Alsnera (dawniej Ba­czyńskiego, ob. Schneider Encyk. t. II, 292); lustro wody nad poziom m. Adryatyckiego 296.27 m., Lewickiego (1. w. 295.68 m.), Dubrówka (1. w. 289.77), Sobka (1. w. 289.60), Pełczyński (1. w. 284.54); nazwany tak od Eufrozyny Pełczyny, żony Andrzeja Pełki, a córki Macieja Mikułki, zamożnego rzeźnika i burmistrza lwow.; dziś jest tu pływalnia woj­skowa, założona 1820 r. staraniem gen. Fresnela, ob. rycinę i opis w „Galicyi w obra­zach”); Panieński (1. w. 280.61). Druga stru­ga wyżłobiła również malowniczy jar snopkowski, zbiera wody ze Snopkowa i Zofiówki, tworzy staw Kamińskiego (al. Żelaznej wódy), a płynąc od płd. na płn. łączy się powyżej da­wnej rogatki stryjskiej ze strugą pierwszą, wulecką. Tak utworzony potok płynie na płn. łukiem zlekka na wsch. wygiętym, ró­wnolegle z ulicą stryjską, w nieznacznem od niej oddaleniu, opłukuje zach. podnóże wzgórz wznoszących się na praw. brz., przerzyna uli­cę „Na skałce,” skręca na płn. zach., przerzy­na ulicę Stryjską a nareszcie płynie równole­gle z ulicą św. Mikołaja i pod mostem św. Ja­na łączy się z Pasieką. Tak utworzona Peł­tew płynie na płn.-płn.-zach. głębokiem kory­tem wzdłuż ulicy akademickiej (daw. iw. Ja­na), przez plac maryacki, wzdłuż wałów het­mańskich, plac Gołuchowskiego, pl. zbożowy i misyonarski, przerzyna tor kolei Karola Lu­dwika, zwraca się na płn. a następnie na wsch. i płynąc na pewnej przestrzeni wzdłuż granicy miasta, wchodzi do Zamarstynowa. W całym tym biegu zabiera Pełtew wszystkie wody spływające po stoczystościach wzgórz okala­jących kotlinę lwowską. Przez utrzymywane przy gościńcach rowy lub środkiem ulic idące rynsztoki spływają one do jej koryta lub ni­kną w otworach znajdujących się napowierzch­ni bruku i oczyszczają kanały podziemne. Do Pełtwi więc ściekają wszystkie nieczystości miejskie, a powstające stąd wyziewy rozcho­dzą się po całem mieście i zatruwają powietrze. Naradzano się kilkakrotnie nad projektem po­krycia Pełtwi, lecz dotąd zasklepiono ją tylko na długości 200 sążni, a mianowicie od ulicy Chorąźczyzny do wałów hetmańskich i na pla­cu Gołuchowskiego. Ob. broszurkę „O kanalizacyi miast w Niemczech i o sposobie ule­pszenia kanalizacyi m. Lwowa” przez Radwań­skiego, Lwów 1880 (przedruk z „Dźwigni”). Sprawę kanalizacyi m. L. omówił także dr. Opolski w rozprawie „O kwestyi latrynowej” w Roczn. Tow. technicznego t. II, 1871. Całą kotlinę lwow. można słusznie nazwać źródłowiskiem Pełtwi. Oprócz źródeł zasilających Pełtew są jeszcze w obrębie miasta inne źró­dła. Biją one głównie u podnóża wzgórz oka­lających miasto od wsch. i płd., a woda ich, zebrana w zbiornikach i dalej rurami rozpro­wadzona, napełnia studnie miejskie. Z aktów archiwum miejskiego dowiadujemy się, że już

[s. 503]

w początkach XV w. istniały we Lwowie wo­dociągi. Burmistrz Steeher mianowicie spro­wadził w r. 1407 wodę do miasta po raz pierw­szy rurami glinianem! ze źródła znajdującego sie na gruncie szpitalnym, na początku w. XVII panował zwyczaj, że z rur publicznych sprowadzano wodę do każdego domu za nada- nem przez urząd prawem i małą opłatą. Później przekonano się o nieużyteczności rur glinia­nych i zastępywano je drewnianemi. Obecnie jest 16 zbiorników wody (najważniejsze: tak zw. wulecki, lustro wody 298.53, na Zofiówce 1. w. 281.31, na Pohulance). Dostarczają one na dobę 1400 metrów sześciennych wody. Ilość ta wody bardzo nierówno jest rozdzielona na poszczególne dzielnice. W śródmieściu wyno­si na dobę 419.458 litr., a na jednego mieszk. przypada 23.1 litr.; w I dzielnicy 372.836 litr., na 1 mk. 18 litr.; w II dzieln. 215.452 litr., na 1 mk. 6.7 litr.; w III dzieln. 213.834 litr., na 1 mk. 9.5 litr.; w IV dzieln. 194.630 litr., na 1 mk. 13.2 litr. Długość wodociągów, prawie wyłącznie żelaznych, wynosi 35 kil. Rury prowadzące wodę z Pohulanki znajdują się pod ulicą, nazwaną stąd „Na Rurach.” O stu­dniach kamiennych znajdujemy najdawniejszą wzmiankę pod r. 1589. Wówczas to zobowią­zał się niejaki Andrzej Gorgo z wyspy Chios, który w tymże roku przyjął prawo miejskie, dokończyć swym kosztem kamienną studnię przez wuja swego zaczętą. W r. 1626 była już studnia w górnej części rynku, meluzyną zwana, którą jeszcze Zubrzycki widział w swej młodości. Obecnie jest studni większych wy­tryskowych, z kamienia budowanych i dwoma wodotryskami zaopatrzonych, około 20 (z tych 4 w rynku na 4 rogach, z wielkiemi rezerwoarami, ozdobione wielkiemi kamiennemi posągami bóstw mitologicznych, a mianowicie we wsch. części rynku posągami Diany i Antymona, a w części zach. Neptuna i Amfitryty), mniejszych o drewnianej cembrowinie przeszło 20. Z powodu tej małej liczby studzien daje się czuć brak wody, a mianowicie u stóp góry zamkowej, na Sieniawszczyźnie, koło Czerwo­nego klasztoru i niemal w całej płn. części miasta. “W” r. 1864 bawił we L. przez kilka tygodni ks. Richard, sławny z odkrywania źródeł, i oznaczył 20 źródeł podziemnych, przy­datnych na studnie do pomnożenia wodocią­gów miejskich. ‘W r. 1883 rozpoczęto poszu­kiwania wody przy ulicy św. Wojciecha, a w r. 1884 koło Czerwonego Klasztoru przy ul. Teatyńskiej i wiercono do głębokości 150 m., ale nie zdołano jeszcze przewiercić war­stwy opoki. Dalszej roboty zaniechano za po­radą dr. J. Niedźwiedzkiego (ob. Kosmos 1884, str. 53). Oprócz wodociągów jest we L. prze­szło 800 studni pompowych po prywatnych domach, lecz woda ich nie może służyć do pi­cia. W płd. stronie miasta tryska z opoki kil­ka źródeł, mających własności wody żelaznej. Jedno z takich źródeł, tryskające na dziedziń­cu dworku pod 1. 5 na Wulce, rozbierał chemicznie Torosiewicz w r. 1849 i znalazł w niem wówczas dosyć żelaza. Przy powtórnej anali­zie w r. 1857 przedsięwziętej okazała się wo­da tego samego źródła zmienioną, a mianowicie zmniejszyła się w niej ilość żelaza. Ob. „Wo­da źródłowa we L., chemicznie rozebrana p. Torosiewicza, Warszawa, 1859 (odbitka z Pam. Towarz. lekarskiego warszawskiego). W zach. stronie, stykającej się z torfiastemi błoniami Kleparowa i Zamarstynowa, przecho­wują wodę w płytkich zbiornikach i sadzaw­kach do podlewania pielęgnowanych tu jarzyn. W dawniejszych czasach zajmowały po za mu­rami miasta znaczną przestrzeń błota i bagna, a mianowicie pod murami niskiego zamku i w miejscu gdzie dziś ulica Sykstuska i Ja­giellońska. Pod Kleparowem i w Zamarstynowie, na Zielonem i tu, gdzie dziś ulica Pie­karska, były rybne stawy. W miejscu, gdzie dziś Kaiserwald, wypływał pot. Artysza al. Ortysza, wspominany w dawnych dokumen­tach Lwowa. Przepływał on dość szerokim parowem miejsca, na których dziś klasztor franciszkański, ogród Namiestnictwa i klasztor bernardynów, ku bramie halickiej, opodal któ­rej przy młynie Adamowym czyli Kapitulnym uchodził do Pełtwi. Już w połowie XV w. potok ten przez osuszenie koryta i zabudowa­nie brzegów znikł z widnokręgu, a około r. 1460 sprowadzono nader już skąpe wody jego uregulowanem korytem wprost do fosy okala­jącej od wsch. mury miejskie. Później i te wody znikły. W miejscu, gdzie dziś ulica wiodąca z ul. Sykstuskiej do ogrodu miejskie­go, istniała t. zw. Arcybiskupia sadzawka, za­silana wraz z kilkoma innemi sadzawkami przez strumień, wypływający z źródłowisk przy dzisiejszej realności pod 1. 98 i ogrodu miejskiego. Należała ona do arcybiskupów lwowskich i trzymano w niej ryby dowożone ze stawów dunajowskich (ob. Bod. do Gaz. lwo w. 1858 Jfa 18); dziś z tych sadzawek i po­toku ani śladu. Patrząc obecnie na szeregi ka­mienic przy ul. Sykstuskiej, Jagiellońskiej i na pl. Gołuchowskiego, nie chce się wierzyć tradycyi, że tam przed laty kilkudziesięciu jesz­cze strzelano na bagnach dzikie kaczki. Brak wody bieżącej do kąpieli zastępują stawy wy­mienione wyżej: W Kiselce, u stóp góry zam­kowej, bije obfite źródło zimnej wody, i tutaj założono łazienki i zakład hydropatyczny (ob. t. IV, str. 107 i broszurkę p.t. „Rezultaty kuracyi wodą i gimnastyką w K.” p. Korytowskiego, Lwów, 1862). Analizę lwowskich wód do picia podał dr. Wąsowicz w Gazecie lwow­skiej, r. 1883 No 8 189. O studni artezyjskiej

[s. 504]

we Lwowie, ob. Rozmaitości lwowskie 1884, str. 235 i 374 i 1885, No 151.

Klimat.Meteorologiczne spostrzeżenia czy­niono we L. prawie od początku XIX wieku. Twórcą stacyi meteorologicznej był Van Roy. Rezultaty swych obserwacyj ogłaszał on w Dod. do Gaz. lwow. od d. 4 października r. 1811, a mianowicie podawał stan barometru, termometru, kierunek wiatrów i stan powie­trza. Rezultaty obserwacyj podawały także Rozmaitości, podają sprawozd. krakow. komisyi fizyograf., wiedeńskie Jahrbücher der Centralanstalt für Meteorologie, a od lat kilku umieszcza Gaz. lwowska spostrzeżenia z obserwatoryum uniwersytetu i szkoły politechnicz­nej. Umiejętne zestawienie za czas od r. 1824 do 1843 ogłosił Kunzek w „Sitzungsberichte der mat. naturwiss. Classe,” Wien, 1851, VII B. III,, śtr. 1 do 7 p. t. „Ubersichten der Jahres n. Monatsmittel etc.” Ze wszystkich tych spostrzeżeń wynikają następujące rezul­taty. Średnia temperatura roczna wynosi 8.1° C., śred. tern. stycznia-4.1°, kwietnia 7.7°, lipca 19.5°, października 9.3°. Przecię­tne maximum rocznej 31.1°, przeciętne mi­nimum roczne-19.2°; bezwzględne maximum 34.5° w lipcu 1867, bezwzg. minimum-30.5° w lutym 1870. Średnia wysokość barometru wynosi 736.75 mm. Panującym wiatrem jest wiatr zach.; dość często wieje także wiatr płd. zach., płd,-wsch., płd. i wsch. Najrzadziej wieje płn.-wsch. Ilość opadów atmosferycz­nych wynosi rocznie w przecięciu 684 mm.; na wiosnę przypada 172 mm., na lato 268, na je­sion 132, na zimę 112.

Flora i fauna.Szczupłość miejsca nie pozwala rozwinąć dokładniejszego obrazu lwow­skiej flory i fauny. Poprzestajemy przeto na podaniu źródeł, w których odpowiedni materyał jest nagromadzony i na kilku ważniej­szych szezegółach. Przedewszystkiem zasłu­guje na uwagę okoliczność, iż L. miał dawnemi czasy swoje winnice. Zimorowicz nadmie­nia w swej Kronice (str. 138), że około r. 1432 obywatele lwowscy, Niemcy, sprowadzili win­ne latorośle z Mułtan i zasadzili je na wzgó­rzach pod Wys. Zamkiem, gdzie je przeszło 200 lat z obfitym pielęgnowano pożytkiem i po całej rozmnożono okolicy, dopóki przez wojny kozacko-moskiewskie nie zostały wyniszczone. Zubrzycki (Kronika, str. 96) utrzymuje, że da­leko wcześniej winną latorośl w tych stronach zaprowadzono, gdyż już we wcześniejszych do­kumentach znachodzą się wzmianki, iż za bra­mą krakowską, zwaną Heidnisches Thor, znaj­dują się winnice (Weingärten). Jest nawet podanie, że książęta ruscy z winnic około L. po 100 beczek wina miewali. W dziele „Theatrum urbium totius mundi,” wydanem w roku 1618, jest przy opisie L. wzmianka “o winni­cach z dodatkiem, że są one małe i ledwie 100 beczek wina i to nie najlepszego co roku wy­dają. To samo potwierdza Calarysz w swej geografii. Zdaje się jednak, że przedtem wy­dawały lwowskie winnice więcej wina. Jeśli w w. XVII chyliła się uprawa winorośli do upadku, to pochodziło stąd, iż trafiała ona na przeszkody klimatyczne, a nadto ulegały win­nice, podczas częstych napadów i oblężeń mia­sta, wyniszczeniu tak przez nieprzyjaciół, jako też i przez swoich. R. 1655 np., gdy Chmiel­nicki L. oblegał, kazał Grodzicki „przedmieścia palić, sady fruktami obciążone, szczepy winne daleko po wzgórzach, rozkrzewione znosić i wycinać, aby nieprzyjaciel nie miał gdzie się ukrywać i pod mury miejskie podchodzić.” Z licznych świadectw wynika, że tylko wzgó­rza ciągnące się od Wys. Zamku na wsch., opadające zwolna ku płd., były pokryte szcze­pem winnym. Winnice były prywatne, a obok nich posiadało miasto swoje własne. Zaczy­nały się one na górze Szczepana, a ciągnęły się po nad dzisiejszą strzelnicą aż do cerkwi Czernochresta na piaskach przy drodze łyczakow­skiej, poniżej Lonszanówki. Według inwen­tarza dochodów miasta, sporządzonego p. rajcę Anseriniego (Gąsiorka) w r. 1608, pobierało miasto czynsze z tych winnic. W XVIII i XIX w. podupadała uprawa winnej latorośli coraz bardziej. W początkach w. XIX miał Kortum na folw. Friderikenhof winnicę, w któ­rej grona dobrze się udawały i dojrzewały, wino jednak z nich robione było kwaśne. Nie­co później uprawiał starannie winną latorośl Majer w ogrodzie swoim przy ul. Majerowskiej. Dziś, wobec ułatwionego dowozu i ta­niości winogron, zaniechano zupełnie uprawy tej rośliny. O dawnych winnicach lwowskich czyt. artykuł Lewandowskiego w „Ruchu li­terackim, 1876, No 48. Lasów jest mało w obrębie L, Zalesiony jest Wys. Zamek wraz z dawną Łysą Górą, Kaiserwald, Pohulanka, Zofiówka a nareszcie Bodnarówka i wzgórza za domem Inwalidów. W Bodnarówce stanowi główny drzewostan rębna, dębina 80 do 140-letnia, zmieszana z grabiną. Lasek ten zajmuje 30 mr. i 1068 kwadr. k. Bibliografia: Jarnutowski „Pogląd na lasy okolicy L.” w Rozpraw, gal. Tow. gosp. 1849, VI, .219. Tomaschek „Zur Flora der Umgebung Lem­bergs” w Verhandl. der zoolog.-botan. Ges. in Wien, 1859, IX, 43; 1860 X, 93. Tenże „Beitrag zur Flora der Umg. L.” tamże, 1862, XII, 63; 1866 XVI, 313; 1868 XVIII, 341. Trusz „Nowy dodatek do fl. lwow.” Kosmos, 1879, 461. Tyniecki „O obecnej roślinności piaskowej góry koło L.” Kosmos, 1880, str. 210. Weiss „Beiträge zur Flora v. L.” w Abh. dei k. k. zool. Gesel. Wien., 1865, XVI, 453, (rzecz bez naukowej wartości). Zawadzki

[s. 505]

„Bora der St. L.” Lemberg, 1886, str. 230. Według spisu z r. 1880 było w obrębie L. 1066 koni (422 posiadaczy), 1272 bydła roga­tego (363 pos.), 7 kóz (5 pos.), 327 świń (106 pos.); uli 154 (9 pos.). Za dawnych czasów były we L. rybne stawy w znacznej liczbie, a ryby lwowskie słynęły daleko po za grani­cami miasta. Czyt. „Werchratski, Motyle z okolicy Lwowa” w Sprawozd. kom. fizyogr. 1869.

LudnośćLwowa powstała z żywiołów ró­żniących się od siebie pochodzeniem, mową, obyczajami i wyznaniem. Już za czasu ru­skich książąt mieszkali tu obok Rusinów: Or­mianie, Saraceni (zdaniem Zubrzyckiego byli to Włosi z Taurydy), Tatarzy, Żydzi i Niem­cy. Za czasów polskich przybywali prócz te­go Polacy, Litwini, Liwończycy, Żmudzini, nowe zastępy Niemców, a za czasów austryackich na koniec napłynęły znowu liczne rodzi­ny niemieckie. Oprócz tego osiedlali się różnemi czasy mniej licznie Szkoci, Włosi, Ru­muni, Węgrzy i t. p. Z biegiem czasu tracą te rozliczne żywioły swą odrębność, gubią się i rozpływają śród żywiołu polskiego, jako mo­ralnie najsilniejszego, i w ten sposób tworzą w końcu, z małemi wyjątkami, jednolitą pra­wie rodzinę. Tatarzy i Saraceni wynarada­wiają się najwcześniej. W r. 1416 np. znaj­dował się już tylko jeden Tatar pośród mu­rów miasta, a jakkolwiek w przywileju Zy­gmunta I z r. 1509 jest wzmianka o Tatarach, osiedlonych po przedmieściach i w okolicy, to znajdowali się tam oni prawdopodobnie w bar­dzo małej liczbie. Przewagę między wszystkiemi żywiołami miał z początku żywioł nie­miecki. On to składał przeważną część i to pewno najmożniejszych kupców i rzemieślników; z pośród nich, o ile wiemy, wybierano ciągle radców miasta, burmistrzów i ławników. W r. 1471 dopiero wybrano prawdopodobnie po raz pierwszy radcę z pośród Polaków. Był nim Marcin Burza. W kościele panował język niemiecki. W r. 1415 dopiero zaprowadził ar­cybiskup łaciński kaznodzieję, któryby i po polsku mógł kazać, gdyż dotąd był tylko ka­znodzieja niemiecki. W najdawniejszych zachowanych księgach miejskich znachodzimy obok języka łacińskiego także niemiecki; ten ostatni tylko w sprawach sądowniczych, w któ­rych Niemcy udział brali i w dawniejszych statutach cechowych. Nie ulega jednakże wąt­pliwości, że posługiwano się także językiem polskim, gdyż w tekście ówczesnych aktów, czy to łacińskich, czy niemieckich, używano często i coraz częściej wyrazów polskich dla jaśniejszego wyłożenia rzeczy, aż w końcu obok języka łacińskiego występuje także polski ja­ko urzędowy. W archiwum miejskiem znaj­dują się akta po niemiecku pisane jeszcze pod r. 1517. Późniejszych już nie ma. Zdaje się tedy, że niemiecczyzna przełamywała się już wówczas a żywioł polski brał przewagę. Do dziejów tego przełomu znajdujemy kilka cie­kawych zapisków w arch. miejs. Pod x. 1450 czytamy, że Niemcy polszczyli się zwolna (odd. III A. 224, str. 6), pod r. 1606 zaś, że znaczna część Rusinów i wszyscy Niemcy, z wyjątkiem nowo przybyłych, stali się Pola­kami (ib. str. 11). Śród takich stosunków używano języka niem. coraz rzadziej i to tyl­ko przy rozprawach sądowych, w stosunkach z niemieckimi- kupcami, przebywającymi czaso­wo we L., do prowadzenia ksiąg kupców nie­mieckich osiedlonych we L. a zresztą w nabo­żeństwach kościelnych, z początku w kościele P. M. Śnieżnej, potem w katedrze łacińskiej, a około r. 1650 tylko w kościele przy szpitalu św. Ducha, gdzie istniało nawet: niemieckie bractwo kościelne. W katedrze ustawiono na początku w. XVI dwie ambony i odbywały się kazania niemieckie równocześnie obok pol­skich. Gdy żadna strona nie ustępowała dru­giej, zdały się obie na sąd rozjemczy kanclerza Łaskiego, który r. 1503 orzekł, że kazania nie­mieckie mają być przy mszy rannej a polskie na sumie. Lecz zwyczaj ten ustał niebawem, gdyż już w r. 1512 żali się miasto przed kró­lem na konsystorz, że kazań niemieckich zanie­chano. Zygm. I rozporządził r. 1513, aby ar­cybiskup zbadał zażalenie, i w skutek tego ustanowiono r. 1514 znowu dwie ambony, a kazania polskie i niemieckie miały się odbywać równocześnie. Lecz wkrótce okazała się zmiana konieczną, gdyż kaznodzieje przeszkadzali sobie. Gdy zaś w Niemczech zaczęła się szerzyć reformacya i groziła obawa, by kazno­dzieje stamtąd sprowadzani nowatorstw nie szerzyli, zezwolił król na prośbę miasta, ażeby ono samo mogło na miejsce niemieckiego ka­znodziei prezentować arcybiskupowi kaznodzie­ję z pośród krajowego duchowieństwa bez po­średnictwa królewskiej kancelaryi. W magi­stracie doszło do tego, że w r. 1522 liczni ra­dni mało co albo nic nie rozumieli po niemie­cku, wskutek czego obowiązany był notaryusz miejski tłumaczyć niemieckie korespondencie na język łaciński, a księgi notaryalne pisać po łacinie. Mimo to wolno było miastu jeszcze w r. 1565 sprowadzać nauczyciela i rektora szkoły z Niemiec, a w r. 1576 najmować strzel­ców niemieckich na odpędzanie Tatarów. Or­mianie zachowali przez długie czasy swą naro­dową odrębność, być może z przyczyny, że od razu w większej przybyli ilości i że później za­silali się coraz to nowymi przybyszami. Tru­dniąc się handlem i przemysłem, zjednali sobie Ormianie wielką wziętość i dostatki. Pierwsi osadnicy ormiańscy utrzymywali ciągłe związ­ki z patryarchami eczmiadzyńskimi,

[s. 506]

odłączonymi od kościoła rzymskiego. Wraz z nimi przybyli z Azyi ich mnisi reguły św. Antonie­go pustelnika i założyli we L. pod Wys. Zam­kiem monaster z kościołem św. Anny. Odtąd przysyłali patryarchowie tu i w ogóle na Ruś mnichów tej reguły dla utrzymania w swem wyznaniu tutejszych Ormian. Kazimierz W. nadał Ormianom r. 1856 przywilej rządzenia się własnemi prawami i sądzenia przez wła­snych obieranych sędziów, a w rok przywilej zupełnej swobody religijnej. R. 1379 naka­zała królowa Elżbieta, by Orm. lwow. zacho­wano przy ich zwyczajach i obyczajach (Ak. gr. III, 58). Ludwik zachowuje ich przywi­lejem z r. 1380 przy prawach i obyczajach jak za Kaz. W. (Ak. gr. III, 60). Przywileje te zatwierdził Wład. Jag. 1387 r. (Ak. III, 79), a w r. 1402 pozwolił im kupczyć w całej Ru­si, Litwie i Koronie (A. IV, 8), który to przy­wilej potwierdził Kaz. Jagiell. r. 1462 (A. VI, 73); Wład. Warn. wydał r. 1444 rozkaz do starosty i rajców lwowskich, aby nie stawiali Ormianom przeszkód w wykonywaniu ich praw i przywilejów a przedewszystkiem wój­towi Ormian co do jego przywileju na 2 jatki rzeźnickie (A. V, 139); przywileje te zatwier­dzali potem Kazim. Jagiell. r. 1461 (A. V, 205) i 1464; Zyg. I r. 1519; Zyg. Aug. 1549; Aug. III 1736. W późniejszych czasach do­konała się unia religijna (ob. Arcyb. orm.), a pod względem narodowym stopił się naród ormiański zupełnie z Polakami; istniejące nie­gdyś przy kościołach szkółki, gdzie uczono czytać i pisać po ormiańsku, przestały istnieć, a arcybiskup Torosowicz wydawał już swe rozporządzenia w języku polskim. Do dziejów Ormian lwowskich zawierają wiadomości: Wagilewicz (A. gr. t. II, 44); Zacharyasiewicz „Wiadomość o Orm. w Polsce;” Barącz „Rys dziejów ormiańskich;” „Prawa i artykuły Orm. lwow. z łaciń. na polski język r. 1601 przetłóm.” w „Bibliot. starożytnej, 1843″ (ob. także Rkp. w Bib. Ossol. No 2117); Bischoff „Das alte Recht der. Armenier in L.,” Wien 1862 i „Urkunden zur Gesch. der Arm. in L.” Wien, 1864 (krytykę obu tych dzieł podał Tygod. naukowy, Lwów, 1865, 12 i 13). W Bibl. Ossol. znajduje się obfity materyał rę­kopiśmienny pod 1646 do 1648,1650,1651, 1655 do 1658, 1718, 1720, 1723 do 1736, 1741, 1742; 1744, 1748 do 1766. Szkoccy kupcy prowadzili we L. handel od bardzo da­wnych czasów i mieli składy towarów na uli­cy nazywanej od nich szkocką (dziś serbską). Jako protestanci odprawiali oni prywatnie swe nabożeństwo, schodząc się razem, czego im urząd radziecki r. 1668 zakażał. Nie chcieli oni tak­że płacić podatków do miasta, a spór o to rozstrzygnął król 1679 na korzyść miasta. Rada miejska i kupcy miejscowi pragnęli jednak handel Szkotów ograniczyć, a w r. 1685 za­padł dekret Jana III ścieśniający bardzo znacz­nie ich swobody handlowe. Okoliczność ta a oraz wojny za Aug. II wygnały tych prze­myślnych kupców ze L. Najdłużej, bo aż do dnia dzisiejszego, zachowują swą odrębność żydzi. W ostatnich kilkunastu latach dopiero, odkąd system germanizacyjny upadł w Gali­cy i, nastąpił zwrot ku lepszemu. Znaczną część młodszego pokolenia obznajamia się w szkołach z językiem polskim i zaczyna go pomału używać w życiu domowem i towarzyskiem. Przeważna część starozakonnych trzy­ma się jednakże jeszcze zawsze swego żargonu. Spory i zatargi z żydami bywały bardzo czę­ste; gdy bowiem żydzi dążyli do opanowania wszystkich gałęzi przemysłowości i handlu, usiłowało miasto położyć im tamę w tej mierze i wzrost ich wpływu powstrzymać. Po szcze­góły odsyłamy do Kroniki Zubrzyckiego, str. 79, 139, 143 i 144, 151 do 153, 177,205,206, 218 do 221, 227 do 230, 242, 327, 330 do 332, 335, 336, 406, 407, 462 do 464, 467 do 476, 480 i 481. Między wyznaniami: łacińskiem, ruskiem i ormiańskiem panowała zgoda aż do końca w. XV. Na początku w. XVI do­piero rozpoczęły się spory. I w tej mierze od­syłamy do Kroniki Zubrzyckiego, str. 144, 145, 148,194,195, 198, 2014 202, 209 i 210 (o kalendarz gregoryański), 212, 226, 227, 259, 260, 287, 289, 324 do 327, 419, 443, 446, 464 do 467, 470. Między mieszkańcami L. rozróżniano mieszczan, t. j. mieszk. miasta otoczonego murami, i przedmieszczan. Tylko ci pierwsi posiadali szczególne przywileje, z po­między nich wybierano radców, ławników itd. Warunki, pod któremi można było otrzymać prawa mieszczańskie, były rozmaite, stosownie do okoliczności czasowych. Z początku była zdolność do służby wojskowej głównym wa­runkiem. Jakakolwiek ułomność lub wadli­wość ciała, choćby przypadkowo powstała, po­ciągała za sobą utratę prawa obywatelskiego; rezygnacya bowiem była u takich osób nie­zbędną. Po założeniu bractw przemysłowych i cechów zezwalano także i na to, ażeby służbę wojskową, polegającą zawsze li tylko na obro­nie miasta, pełnili zastępcy; stąd też wyjątko­wo nadawano także kobietom prawo obywa­telskie. Niezbędnemi warunkami były po wszystkie czasy: ślubne pochodzenie, chrześciańskie wyznanie obrz. rzym., greek, lub orm., moralność poświadczona przez jakąś zna­ną, wysoko położoną osobistość albo też przez zwierzchność obcej miejscowości, z której kan­dydat pochodził, i oprócz tego przez dwóch obywateli lwowskich, a nareszcie posiadanie w mieście nieruchomej posiadłości wartości 300 zł. Stosownie do okoliczności żądano także od petentów, ażeby składali broń w zbrojowni

[s. 507]

albo odpowiednie relictum. Zezwalano wpraw­dzie na przedłużenie terminu, ale przysięgę obywatelską trzeba było składać. W czasie bezkrólewia odkładano przysięgę na czas po odbytej koronacyi króla. Szlachta przyjmo­wała miejskie służby z prawem obywatelskiem lub bez tego (np. Sobański, Strzałkowski, Mo­ścicki, Schmelingk, vom Loe, Wydenbrugg, Zedlitz, Pandolfi, Ubaldini della Rippa (obaj z Florencyi), Stuart, Gordon, Marmaduke (ze Szkocyi) i t. d., a poszczególni mieszczanie lwowscy posiadali dobra ziemskie i dostępywali godności szlacheckiej jeszcze przed przy­wilejem Jana Kazimierza z r. 1661 (np. Jerzy Fulmer posiadał już 1409 r. Mikłaszów, kupiec Barnabasz Negrono w roku 1467 Pikułowice, Antoni Hornik w roku 1518 Iwanków; na posiedzeniu sejmu dnia 24 sierpnia 1492 r. byli obecni dwaj deputowani lwowscy podczas elekcyi Jana Olbrachta, wysłani pra­wdopodobnie z petycyą. Godności szlacheckiej zaś dostąpili między innymi: Szembek, Worcel, Aichinger (z Norymbergi), Pełka, a przy końcu w. XVII Jan, syn Daniela Badyniego, zaliczanego do patrycyuszów miasta, pochodze­nia greckiego tak samo, jak rodzina Papaców). Przywilej z r. 1661 (Arch. miej. I oddz. No 800) porównał miasto L. w prawach i zaszczytach z Krakowem i Wilnem, a mianowicie nadał mieszczanom obrz. rzym., greek, i orm. i ich potomstwu prerogatywy szlachectwa, pozwolił im nabywać i posiadać dobra ziemskie w Pol­sce i Litwie, wysyłać deputatów na sejmy do izby posłów, tudzież na elekcyą królów, tako­wą podpisywać, króla na sejmie witać i że­gnać, do całowania ręki przystępywać i t. d. Mieszczanie lwowscy byli poważani nie tylko na Rusi Czerwonej, ale także w Polsce, na Li­twie i za granicą. Ich stosunki handlowe z Niemcami i innemi krajami zjednywały im sławę prawości a sława ta podnosiła znowu ich polityczny wpływ we własnym kraj u. Go­ścinnością, nie ustępowali oni nikomu. Byt ich materyalny wzrastał pod troskliwą opieką Kazim. W. i Jagiellonów, wobec małych podat­ków i pomyślnie rozwijającego się przemysłu i handlu. Poszczególne rodziny słynęły z zamożności, jak np. rodzina Wilczków (jej przo­dek przybył do L. z Przeworska i w r. 1449 przyjął prawo miejskie; kwitnęła ona aż do za­boru L., jako zamożna i często w radzie zasia­dała), Mikułków, Korniaktów, Syxtow, Kampianów (jedna z najdawniejszych i najbogat­szych rodzin patrycyuszowskich, dobrze około miasta zasłużona) i t. p. Ale nie tylko z bo­gactw słynęli mieszczanie lwowscy; odznaczali ¡się oni także cywilizacyą i wytwornemi oby­czajami, które kwitnęły w mieście, mającem rozległe stosunki ze wschodem i zachodem. Między mieszczaństwem a szlachtą istniał sto­sunek zgody i harmonii. Nienawiści i nieprzyjaźni szlachty ku mieszczanom, tak po­wszechnej w innych krajach zachodnich, nie napotykamy tu nigdy. Wyzyskiwanie i ucisk ze strony poszczególnych starostów lub woje­wodów należą do wyjątków. Pobieranie gro­sza mostowego i drogowego od mieszczan lwowskich, uwolnionych od tego na mocy przywile­jów, nie wiodło tu do nienawistnych, sporów i zatargów; rozstrzygano tę sprawę zawsze skar­gami zanoszonemi do króla, lub też zwyczajną drogą procesu cywilnego. Konfederacya ru­ska zwłaszcza, t. j. związek szlachty okolicznej z miastem r. 1464 zawarty, zbliżył szlachtę i mieszczan do siebie. Nietylko widzimy odtąd liczne związki małżeńskie między szlachtą a mieszczanami (np. córka Bernarta wyszła za Kurczą, podczaszego bracławskiego; Anna, cór­ka ławnika Schroppe, za Dobiesława, dziedzica Żurawicy; Stan. Tęczyński, ssta trembowelski, wziął za żoną kamienicę, ogród, winnicę i fol­wark pod Kozielnikami; Barbara Snieszkówna była pierwej za kuśnierzem Brylem, a potem za urodzonym Ulatowskim i t. p.), ale szlachta spełnia nawet warunki, potrzebne do otrzy­mania praw mieszczańskich i nabywa te prawa, o ile dotąd wiemy, od roku 1526. Oto nazwiska niektórych mieszczan szla­checkiego pochodzenia: Hubicki, Bielawski, Ostrowski, Kosiński, Białobrzeski, Żukowski, Tarnawiecki, Zaleski, Lisowski, Wilski, Gadowski. Było ich jeszcze wielu innych, tak dalece, że mieszczanie obawiali się w końcu, żeby szlachta nie zajęła całkiem urzędów ra­dzieckich. Przedmieszczanie nietylko że nie mieli praw politycznych, ale nadto nie mogli mieć szynków i kupiectwa prowadzić, a choć którego do cechu jako rzemieślnika i majstra przyjęto, to stanowisko jego było inne, niż sta­nowisko majstra miejskiego. Przedmieszczanie byli w początkach ludzie prości i ubodzy, którzy osiedlali się na gruntach należących do całego miasta lub poszczególnych mieszczan. Z tych posiadłości obowiązani oni byli opłacać właścicielom gruntu czynsz, a oprócz tego od­bywać szarwarki, ściągające się do porządku, czystości i obrony obmurowanego miasta. Do tych szarwarków obowiązani byli także i ci przedmieszczanie, którzy na przedmieściu zie­mię i domek sobie na własność kupili. Radzi, że pod miastem znaleźli przytułek i łatwość zarobku, ulegali oni chętnie tym powinnościom. Gdy jednak z czasem ich potomkowie wyuczyli się rzemiosł i realności na własność ponabywali, chcieli się od tych obowiązków uwolnić i stanąć na równi z mieszczanami. Toczyły się o to najprzód spory w sądach królewskich. Miasto wygrywało, zasłaniając się prawem własności gruntów i potrzebą szarwarków do utrzymania murów około miasta i porządku

[s. 508]

w mieście. Przedmieszczanie halickiego przed­mieścia chwycili się w końcu innego środka. Oto wyrobili sobie u króla Zyg. III przywilej na ufortyfikowanie przedmieścia. Przy tym zamiarze trwali dłużej, ale bez skutku. Materyalny byt mieszkańców w ogólności był do­bry aż do połowy w. XVII, kiedy to miasto trapie zaczęły oblężenia nieprzyjacielskie i konfederacye wojskowe. W ślad za dobrym bytem szerzył się zbytek. Przeciw zbytkom wydawali prawa sami mieszkańcy. W r. 1383 np. zapadła uchwała orzekająca, że ktokolwiek zechce ślubne wesele obchodzie, powinien mieć 16 osób, 4 dania i 2 śmieszków, a nie więcej pod winą 4 grzywien. Postanowiono także, aby niewiasty w połogu zostające żadnych nie zastawiały traktamentów pod winą 4 grzy­wien. R. 1387 postanowiono, ażeby w mie­ście nie ważył się nikt grywać w kostki pod karą grzywny dla obu grających. Z pomiędzy Lwowian wyszedł także nie mały zastęp mężów słynnych na polu nauk i sztuk pię­knych. Zimorowicz w dziełku „Viri illustres leopoliensis civitatis, 1671″ podaje nam wia­domość o mężach sławniej szych. We L. uro­dzili się Mikołaj Sęp Szarzyński, Szymon Szymonowicz, Szymon Zimorowicz, Bartł. Zimoro­wicz, Jan Leopolita, Fabian Birkowski, król Stanisław Leszczyński, Grzegorz Piramowicz, Karol Bołoz Antoniewicz, Henryk Schmitt, Stanisław Smolka i wielu innych. Ze L. po­chodził “Walenty Wąsik, kotlarczyk, który się odznaczył za Batorego pod Połockiem przez podpalenie zamku, za co go nobilitowano i Połotyńskim nazwano. O liczbie mieszkańców w dawniejszych czasach brak nam dokładniej­szych wiadomości. Księga podatkowania i in­nych spraw miejskich z r. 1405 (Ar.ch. miej. No 1178) wykazuje, że w samem mieście (bez przedmieść i nie licząc obcych) było 534 miesz­czan Niemców, Rusinów, Polaków i Tatarów, 63 Ormian, więc 597 ojców rodziny. Licząc owe rodziny po 4 dusze, a dodawszy żydów, którzy w ten regestr nie weszli, luźną czeladź i zarobników nienależących do opodatkowa­nych, można śmiało przypuścić, że między mu­rami miasta mogło się znajdować blisko 4000 dusz. Pierwsza autentyczna data co do liczby mieszkańców pochodzi z r. 1776. Wówczas liczyło całe miasto 29500 mk. Według spisu z 31 grudnia 1880 r. liczył L. 103422 mk. cy­wilnych (49052 męż., 54370 kob.; 29572 sta­nu wolnego męż., 29972 kob.; 18005 żonatych, 17852 mężatek, 28 rozwiedzionych męż., 99 kob., 1447 wdowców, 6447 wdów) a 6400 wojskowych, razem 109822 mk. Podług za­wodu, zatrudnienia lub zarobku dzieliła się ta ludność jak następuje: Osób stanu duchowne­go wszystkich wyznań było 213 męż., 227 kob.; urzędników czynnych w służbie dworskiej, rządowej, krajowej, gminnej i t. p. 1618; w zawodzie nauczycielskim 687 męż., 356 kob.; literatów i redaktorów 71; aktorów, muzyków śpiewaków, tancerzy 234 męż., 58 kob., ma­larzy i rzeźbiarzy 49, architektów, inżynierów cywilnych, geometrów 106, adwokatów i notaryuszów 93, lekarzy 134, w zawodzie lekar­skim niższego rzędu 15 męż., 177 kob., sług czynnych, woźnych i t. p. 389, żandarmów, straży bezpieczeństwa, straży skarbowej i t. p. 613, trudniących się gospodarstwem rolnem i lasowem 523 męż., 159 kob., dzierżawców i ko­lonistów 22 męż., 4 kob., trudniących się prze­mysłem i rzemiosłami 3305 męż., 405 kob., za­jętych w zawodzie handlowym 1831 męż., 744 kob., bankierów i t. p. 23, trudniących się przewozem podróżnych i towarów 167 męż., 4 kob., właścicieli domów i rent 1074 męż., 958 kob., emerytowanych 487 męż., 859 kob., osób nieznanego zarobku 32 męż., 24 kob., robotni­ków 12571 męż., 5401 kob,, służby domowej 2854 męż., 8586 kob., członków rodziny i in­nych domowników bez zarobku 19702 męż., 27126 kob. Podług religii było: 55973 rzym.- katol., 14868 gr.-katol., 181 orm.-katol., 1 starokatol., 219 grec.-oryent., 1 orm.-oryent., 1 unitaryan., 1641 wyzn. augsbur., 64 wyzn. helw.; 27 wyzn. anglik., 10 rei. menon., 30418 mojżesz., 18 bezwyzn. Podług stopnia wykształcenia było: 55085 umiejących czytać i pisać, 4077 umiejących tylko czytać, 44260 nie umiejących ani czytać, ani pisać. Cie­mnych na oba oczy było 83 męż., 52 kob., głuchoniemych 75 męż., 59 kob., obłąkanych 17 męż., 10 kob., umysłowo niedołężnych 25 męż., 26 kob. W życiu towarzyskiem używało ję­zyka polskiego 90132, niem. 7323, ruskiego 3600, czeskiego 263, rumuńskiego 192, wło­skiego 4, słowackiego 3, reszta innych języków.

Przemysłrozwijał się wcześnie za stara­niem Niemców i na wzór niemiecki. Na roz­wój jego wpływały korzystnie liczne przywi­leje nadawane cechom, tudzież czuwanie wła­dzy miejskiej nad dobrocią wyrobów, czego liczne mamy dowody. R. 1522 np. wystawio­no pręgierz, zwany „żurawiem,” później „or­czykiem,” na którym zawieszano piekarzy, je­śliby chleb nie podług wartości piekli. Zdaje się, że winnych przywiązywano tylko po pod ramiona do tego żurawia i wyciągano w górę. Kiedy r. 1588 dostrzeżono wosk fałszowany, zagrabiono go i spalono, a właściciela uwolnio­no od ciężkiej kary tylko dla tego, że przy­siągł, iż czeladź w czasie jego słabości, bez je­go wiedzy, ten fałsz zrobiła. R: 1609 rozpo­rządził urząd radziecki, że żelaźnikom nie wol­no kupować roboty od partaczów, lecz tylko od majstrów cechowych; że towary żelazne z Niemiec sprowadzane tak długo wolno im

[s. 509]

sprzedawać, dopóki podobnych towarów miej­scowi rękodzielnicy wyrabiać nie będą; skoro to nastąpi, obcych sprowadzać nie wolno. R. 1610 nakazano garncarzom robić dobre garnki i mieć ich dostateczny zapas pod zagrożeniem, że pozwoli się obcym przywozić i sprzedawać. R. 1622 była w mieście oficyna, zwana kapicą, w której człowiek przysięgły wytapiał wosk w duże kręgi za małą do kasy opłatą. Wosk ten stęplowano na znak, że nie był fał­szowany. W domu lub innem miejscu nie wolno było wosku przetapiać. Z przywilejów wymieniamy: statut dla cechu płócienników nadany przez rajców lwowskich w r. 1459 (Ak. gr. VII, 96) a potwierdzony 1469 (ib. 120); potwierdzenie ustawy cechu kuśnierskie­go z r. 1470 (ib. VI, 139); przywilej Kazim. Jag. z r. 1479 pozwalający piekarzom lwow­skim sprzedawać chleb w mieście przez cały tydzień, innym zaś osobom tylko we wtorki i soboty (ib. IX, 120); przywilej cechu krawie­ckiego z r. 1491, potwierdzony 1646 i 1648 (Arch. miej. fasc. 8 i 4 li. 463 i 470); przyw. cechu mydlarskiego z r. 1563 (ib. fasc. 1 i 2 li 51); dekret Jana III z r. 1682 normujący stosunki między cechami lwowskiemi a magi­stratem i ławicą (Rkp. w Bibl. Ossol. No 1049); protokół cechowy cechy szewskiej lwowskiej od r. 1611 do 1738 (ib. No 428 do 431); tocz­ki, na osnowanju kotorych cech lwow. sapożnyków ruskich prystupaje do unii z polskimy sapożnykamy, Literat. Sbornyk, 1870, str. 101. Na początku w. XV byli we L. oprócz pospolitych rzemieślników: łucznicy, mieczni­ki, kamieniarze, rymarze, siedlarze, kuśnierze, mosiężniki i pasowniki. Garbarstwem trudnili się Tatarzy, wypędzeni za mury i fosy miej­skie. Wyrabiano także prawdopodobnie ma­chiny do rzucania strzał i pocisków z murów miasta, a w r. 1408 postanowiła rada miejska, aby każdy cech sprawił po jednej takiej ma­chinie. Introligatorowie znajdowali się już .także, gdyż w księdze miejskiej (No 1207, str. 40) zapisano jako wydatek 3 zł. I „pro ligatura” regestrów. Pod tymże rokiem znajdujemy już wzmiankę o zegarmistrzu miejskim, o nożowni­kach, woskobojnikach, stelmachach i rurmistrzach. W r. 1425 nadał Wład. Jag. Janusz­kowi Tholmacz prawo na postrzygalnię sukna, skąd wnosić można, że musiały tu być liczne .wyrobnie sukna, które do Multan, Besarabii i t. d. wywożono. W połowie w. XV a mia­nowicie 1445 r., kiedy baszty miejskie odda­wano cechom w opiekę, były następujące ce­chy: kuśnierze, miechownicy, mydlarze, bla­charze, miecznicy, tkacze, czapnicy, siedlarze, piwowarowie (piwa lwowskie słynęły już o wiele przedtem), miodowarowie, rymarze, murarze, powroźnicy, szewcy, garncarze, ko­tlarze, krawcy, złotnicy, rzeźnicy, stolarze, bednarze, stelmachy, kowale, ślusarze, iglarze (pierwsze igły w Polsce zaczęto wyrabiać we L. prawdopodobnie już w XIV w.), kramarze i piekarze. R. 1468 założono ludwisarnię, a w r. 1483 była fabryka saletry na przeciw bernardynów, wspominana jeszcze w XVI w. W drugiej połowie w. XVII istniało we L. 30 cechów, a były prócz tego rozmaite stowarzyszenia, jako to: muzykantów, furmanów, tra­garzy, rurarzy i t. d., gdyż każde zarobkowa­nie łączyło się w związek, zatwierdzony przez urząd radziecki, i miało swego przywódcę. W XVII w. słynął L. także zwyrobu cukier­ków, sukna, płócien, tkanin, mieczów, nożów i powozów. Z początkiem XVIII w. wyrabiał broń Balcer Werner; w tymże wieku Bauer sławne strzelby i pistolety. Tutejsze karabele słynęły pod nazwą „szabel lwowskich” czyli „czarnych.” W tymże wieku słynęły wyro­by stolarskie. W początkach w. XIX słynę­ły lwowskie garbarnie: 58 jedwabiarzów prze­rabiało rocznie 15465 łutów jedwabiu. Były także fabryki instrumentów i wyrabiano kafle. W browarze Brunnera wyrabiano sławne pi­wo angielskie i porter. Wyrabiano także wie­le cienkiej bielizny stołowej, a w fabryce Sin­gera blaty ołowiane na tabakę dla fabryki w Winnikach. Słynęła w końcu fabryka po­wozów, która dla ziem polskich dostarczała wyrobów, równających się trwałością i pięknością wiedeńskim. W r. 1884 istnieją we L. następujące fabryki: 2 młyny parowe (3-ci na Zamarstynowie), 3 młyny wodne, 4 piekar­nie parowe (5-ta na Zamarstynowie); 5 bro­warów; 4 fabryki rumu, likierów i rozolisów; 1 fabr. cykoryi, 1 fabr. czekolady, 1 fabr. wy­robu extraktu zupowego, 1 destylarnia nafty; 1 fabr. świec woskowych; 2 fabr. zapałek; 1 zakład gazowy; 6 fabr. maszyn rolniczych, 2 pracownie odlewów metalowych, 2 odlewarnie płyt stereotypowych i czcionek dla drukarzy; 1 fabr. albuminu (na Zniesieniu), 11 cegielni zwykłych, fabr. cegieł maszynowych i wyro­bów glinianych (I spółka), fabr. skór (na Za­marstynowie), fabr. gipsu, fabr. korków, fabr. kołków do butów, fabr. wózków i koszyków, fabr. wyr. pończoszkowych, stolarskich, 3 fabr. storów i żaluzyj, fabr. spodium. Liczba samo­istnych przemysłowców w r. 1884, podana wedle stowarzyszeń przemysłowych, mających się zawiązać na mocy nowej ustawy przemy­słowej z 15 marca 1883.1. Architektów i bu­downiczych 34; cywil, inżynierów 4, murarzy i brukarzy 9, cieśli i studniarzy 6, kamienia­rzy 3, kominiarzy 13, rzeźbiarzy 12, przedsiębierców budowli 8, przedsiębierców kamieniołomów 9, przedsiębierców czyszczenia kanałów 9, cegielników, wapniarzy i gipsiarzy 12, pokrywaczy dachów 3, garncarzy i kaflarzy 5; II. blacharzy 66, bronzowników 4,

[s. 510]

mosiężników i ludwisarzy 6, konwisarz 1, rękawiczników i bandażystów 14; III. fiakrów 21, do­rożkarzy 224, utrzymujących omnibusy 1, po­sługaczy publicznych 3 instytuty, karawaniarzy 8; IV. fryzyerów i perukarzy 20, golarzy 64; V. introligatorów 40, tokarzy 27, fajkarzy 6, grzebieniarzy 2, koszykarzy 6, wyrabiaczy korków 2, powroźników 11, parasolników 24, rytowników i pięczątkarzy 5; VI. krawców i krawczyń 253, kuśnierzy 40: VII. księgarzy i antykwarzy 20, drukarzy 21, lito­grafów 6, odlewaczy czcionek i sterotyp. 3, fotografów 12, handlarzy obrazów 6, utrzymu­jących czytelnie, wypożyczalnie i handel nut (oprócz księgarzy) 1; VIII. kapeluszników i czapkarzy 49, tapicerów 29, kołdrarzy i waciarzy 6, szmuklerzy 10, szklarzy 14, szczotkarzy 14; IX. malarzy pokojowych 32, lakierników 21, malarzy szyldów 13, pozłotników 8, tapeciarzy 3, farbiarzy 11; X. pieka­rzy 87, młynarzy 5, piernikarzy 6; XI. modystek 40, szwaczek bielizny 5, przedsiębierców wyrobu pończoszkowych towarów 10, gorseciarzy, hafciarzy, koronkarzy i przedsiębier­ców wyrobu kościelnych przyborów 1, przed­siębierców wyrobu chemikaliów i perfum 3, przedsięb. wyr. atramentu 3, ogrodników i kwiaciarek 7, przedsięb. wyr. tutek cygaretowych 5, producentów wody sodowej 9, utrzy­mujących szkoły tańców 7; XII. rzeźników wołowych 120, masarzy i rzeźników bydła próbnego 174, mydlarzy 10; XIII. stolarzy 124, organmistrzów 2, stroicieli fortepianów 3, snycerzy 2, przedsięb. wyr. żaluzyj i storów 3; XIV. ślusarzy 49, kowalów 25, konowałów 3, rusznikarzy 4, nożowników 7, pilnikarzy 4, druciarzy 2, maszynistów 6, kotlarzy 8, naprawiaczy rur gazowych 1; XV. szew­ców 375; XVI. szynkarzy, kawiarzy, traktyernikówi oberżystów 351, piwowarów 5, cu­kierników 20, fabrykantów rozolisów 2; XVII. stelmachów 23, rymarzy 13, siodlarzy 14, be­dnarzy 20, przedsięb. wyr. kuferków 9, garba­rzy 1; XVIII, złotników i jubilerów 40, zegar­mistrz. 34, optyków 5, dentystów-techników 1. Drukarniesięgają początkiem swoim drugiej po­łowy w. XVII. Pierwszym, drukarzem lwow. był Jan Fedorowicz lub Fedorow (al Chodoro­wicz) zmarły we L. r. 1584, a pierwszą księgą drukowaną we L. w r. 1574 kirylicą „Apo­stoł”. (Czyi Tetruszewicz „Iwan Fiedorów, ruskij perwopeczatnyk”, Lwiw, 1884; Bara­nowski „Pierwszy drukarz lwowski”, w Gaz. Lwow. 1883 3fs 286; „Persza ruska drukarnia we Lwowi”, Zoria, Lwiw, 1884; Pług „Nagro­bek Fiedorowicza w kościele OO. Bazylianów we L.” Kłosy, 1884, No 979). Zdaje się jednak, że już przedtem istniała we L. drukarnia, na na­grobku Fiedorowicza bowiem czytano, że on odnowił zaniedbane drukarnie. Drukarskie przybory Fedorowicza były zastawione u ży­da, a w r. 1586 dopiero wykupili je mieszcza­nie i otworzyli drukarnię przy cerkwi woło­skiej, gdzie też ona do dzisiaj istnieje. Później od ruskich powstały drukarnie łacińskie i pol­skie, a obok nich musiały być także żydowskie i ormiańskie. W r. 1578 miał tu podobno czas niejaki Mik. Scharfenberger pierwszą łacińską i polską drukarnię, 1587 Paweł Szczerbie, syn­dyk lwow. i Maciej Garvolinus, 1593 i 1599 Maciej Bernart, 1600 Paweł Żelazo, około 1606 r. radca miejski Madrowicz, 1615 Małachiowicz i Wolbramczyk, 1618 Jan Szeliga (od 1627 do 1635 był on typografem arcybiskupim), 1633 Michał Sloska (drukował także ruskie druki), około 1641 były 3 ruskie drukarnie; około 1646 r. podobno zaczęła drukować dru­karnia jezuicka (na jej założenie ofiarowała Zofia Sieniawska r. 1615 kwotę 1000 złp. W r. 1676 i 1697 sprowadzono do niej nowe czcion­ki czworakiego gatunku i umieszczono ją w no­wym, wygodnym lokalu; zarządzał nią jeden z ojców „praefectus typografiae”. Dzieło „Korona Polska” Niesieckiego, wytłoczono w tej drukarni (1728-1743); 1671 Mościcki, 1684 Mielczewski i t. p. Czyt. Bandtkie „Hist. dru­karń polskich”, 1.1, str. 381-422); Zubrzycki „Historyczne badania o drukarniach rusko słowiańskich”, Lwów, 1836, str. 7-48. Pier­wszą litografią założył we L. Piller pod koniec w. XVIII.

Mennictwo.Książęta ruscy nie bili prawdopodobnie monety pod własnem imie­niem. Dopiero za Kazimierza W. założono we L. mennicę. Istniała ona zapewne na niższym zamku, siedzibie ststy królewskiego. Z menni­cy tej wychodziły pieniądze bite dla Rusi i nacechowane godłem kraju, t. j. wspinającym się lwem. Wszystkie poszukiwania dokumen­tu, dozwalającego bicia pierwszej monety, były dotąd bezskuteczne. Zaczęto bić pienią­dze we L. nie wcześniej jak 1350 r. Pod imie­niem Kazimierza W. bito półgrosze czyli kwart- niki srebrne (t. zw. później groszyki ruskie, grossiculi ruthenicales), z lwem wspinającym się i napisem „Moneta Doomini Rucsie (sic! zam Russie) K.” na stronie głównej, a z tar­czą złożoną z 4 łuków, ukoronowaną głoską „K” i napisem „Regis Polonie K.” na stro­nie odwrotnej; i denary miedziane. Z monet tych wywodzi Stupnicki bardzo trafny wnio­sek, że Kazimierz Wielki nie uważał zawo­jowanej Rusi jako uzupełniającą część Polski, ale raczej jako przez osobę swą z Polską połączoną prowincyą zosóbna administrowaną. W czasie panowania Ludwika (1371-1382) bito na Rusi pieniądze tak pod jego, jak i pod imieniem Władysława ks. Opolskiego. Za gubernatorskich rządów Władysława Opols. mia­nowicie bito srebrne półgrosze z ruskim lwem i napisem w około: „Moneta Russie” na stro­nie

[s. 511]

głównej., a z nieukoronowaną głoską „W”, okoloną napisem „Wladislaus Dux” na stronie, odwrotnej; dalej półgroszki srebrne z ukorono­waną głoską „L” i napisem dokoła „Ludovici R. Ungariae” na jednej stronie, a z lwem ru­skim i napisem wkoło „Wladislaus Dux”, na drugiej, i inne odmiany, a oprócz tego denary miedziane. Z monet tych wywodzi Stupnicki, że Władysław Opolski nie był udzielnym pa­nem tej Rusi, tylko wielkorządcą z obszerną, książęcej jego godności odpowiadającą władzą, i jako taki pod zwierzchnictwem Ludwika otrzymał zezwolenie bicia monety nie osobistej lecz krajowej. Po r. 1379 bito także półgrosze srebrne z lwem i napisem „Moneta Russie” na stronie głównej, a z koronowaną głoską „L” i napisem „Ludovici R. Ungarie” na odwrotnej. Z monet tych widać, że król ten, równie jak i następczyni jego na tronie Węgier, Marya, uważali Ruś Czerwoną jako kraj należący do korony niegdyś Arpadów, a później domu An­degaweńskiego. Pod imiennem panowaniem Maryi na Rusi spoczywała mennica lwowska. Odnowił ją dopiero Władysław Jagiełło. Kie­dy? niewiadomo na pewno, nie zachował się bowiem żaden dokument w tej sprawie; zdaje się, że po r. 1387 a przed 1400. Z pieniędzy bitych we L. pod imieniem Władysława Ja­giełły znamy tylko srebrne półgrosze. Są ich dwa rodzaje: ruskie z lwem i napisem „Moneta Russie” na stronie głównej, a z orłem polskim i napisem „Wladislaus Rei” na odwrotnej; i po r. 1400 lwowskie (od czasów Kazimierza W. pierwszy przykład bicia większej monety z nazwiskiem miasta) z lwem wspinającym się i na­pisem „Moneta Lemburg” na stronie głównej, a z orłem polskim i napisem „Wladislai Regis” (a na innych „Wladislaus Rex”) na stronie odwrotnej. Lwowska mennica była czynna aż do śmierci Jagiełły, poczem ją zamknięto. Od­tąd nie znajdujemy wzmianki o mennicy lwow. Dopiero J. Zagórski w- dziele „Monety dawnej Polski”, Warszawa, 1845, przytacza pod 1. 270 i 271 trojaki koronne Zygmunta III z r. 1598 oznaczone głoską „L” i twierdzi, że je bito we L. Pieniążki te pochodziły jednak z Lublina (cf. Lipiński „Wiadomość o mennicy w Lublinie”, Warszawa, 1858). Później dopiero w r. 1656 bito rzeczywiście pieniądze we L. Rysun­ki ich i opisy podaje Zagórski (1. c. pod 1. 459 i 480). Są to szóstaki i orty z herbem miasta, lwem. Dokumenta, tyczące się urządzenia tej mennicy, jej czynności i rachunków są oblatowane w metryce koronnej, a treściwy z nich wyciąg podaje Zagórski (1. c. do 1. 459): „Ten ostatni szóstak, jak osmnastogroszówka pod 1. 480, bite były we L. ze sreber kościelnych i obywatelskich w czasie okupacyi szwedzkiej 1656 r. na ratunek kraju w ofierze zniesionych, Mennicą naprędce tam urządzoną zawiadował Hieronim Pinoci, sekretarz królewski, pod kie­runkiem Stefana Korycińskiego, kancl. w. kor. Wybito w niej przez czas istnienia w szóstakach i 18-stogroszówkach sumę 96,562 zł. na stopę przepisaną. “Według zapisków Schneidera (Muz. Ossol.) począł w r. 1668 w menni­cy lwow. Andrzej Tympf wybijać złotówki, zwane od niego tymfami. We lwow. mennicy wzięły też początek arcyrzadkie teraz, na pró­bę 1665 r. bite złotówki z napisem „Ad Ligam comissionis Leopoliensis”. Przeciw fałszowaniu monety występowano surowo. W r. 1407 np. spalono żyda Phelera za fałszowanie. W r. 1421, kiedy się namnożyło we L. bardzo wiele fałszywej monety, nakazano, aby każdy mie­szkaniec okazywał swą gotowiznę przed komisyą na ten cel oznaczoną; fałszywą monetę wybrakowano i stopiono, a kruszce zwracano właścicielowi. R. 1521 spalono znowu pewne­go Ormianina, podejrzanego o fałszowanie mo­nety. Czyt. Ks. Jan Stupnicki „O monetach halicko-ruskich” w Bibl. Ossol. poczet nowy, 1865, t. VII, str. 64-173, z ryciną przedstawiającą monety lwowskie.

Handelrozwijał się za czasów ruskich książąt i w pierwszych wiekach panowania polskiego bardzo pomyślnie. Pochodziło to z pomyślnego położenia geograficznego i ów­czesnych stosunków handlu powszechnego. L., położony jeszcze w środku Europy, na bardzo przystępnej i wygodnej drodze, na granicy dorzecza Wisły i Dniestru, sprzyjał bardzo założeniu stacyi handlowej dla handlu prze­wozowego. Jak długo bowiem nie znano Ame­ryki, ani drogi morskiej dokoła Afryki, istniał handel z Azyą i przez te okolice, gdyż inne drogi (z Genui i Wenecyi) nie wystarczały, a nadto często bywały poprzerywane. Prócz tego zniewalały polityczne i religijne stosunki licznych Greków, Ormian, Persów, Tatarów, Włochów, Niemców i t. d. już to do odwiedzin miasta, już to do osiedlania się stałego, a w następstwie do pośredniczenia w stosun­kach handlowych. Dokładniejsze wiadomości o handlowych stosunkach Lwowa mamy do­piero od czasów Kazimierza Wielkiego. Mo­narcha ten, a za jego przykładem i wszy­scy późniejsi, otoczyli Lwów najtroskliwszą opieką, nadawali miastu jak najkorzystniejsze przywileje i wszelkich używali sposobów, by­le tylko podnieść handlowe stosunki stolicy Rusi Czerwonej. Dzięki tym staraniom stało się miasto główną stacyą handlową. Cały han­del Polski z Multanami, Wołoszczyzną, cesar­stwem Bizantyńskiem i państwem Osmańskiem obrócił się na L., miasto otrzymało wielkie prawo handlowe (jus emporii, jus depositorii) było głównym składem towarów. Stan han­dlowy składał się z 3 klas: kupców bogatych, kupców biedniejszych i kramarzów, którzy

[s. 512]

swe towary na publicznych miejscach w ru­chomych kramach i na ławkach wykładali, a na noc zabierali. Pierwsi stanowili bractwo ze starszym przez siebie wybieranym, mieli swój bazar pod zamknięciem i sklepieniem na wzór sukiennic krakowskich w rynku, w którym mieściło się 40 sklepów, gdyż więcej członków nie mogło mieć zgromadzenie. Sklepy te były i sprzedajne dziedziczne i miejskie. Gdy sklep był do nabycia, ubiegali się o niego kupcy drugiego rzędu, którzy często równie majętni byli jak i pierwsi, chociaż handel ich ograni­czał się na pewne tylko towary i drobną sprzedaż. Hurtem targować nie było im wolno. Pośrednikami między zagranicznymi a miejsco­wymi kupcami byli tłómacze. Musieli oni po­siadać języki oryentalne: turecki, perski, grec­ki i wołoski, bo z tą stroną najwięcej prowa­dzono handel, stamtąd kupcy przybywali do L., a lwowscy wyprawiali się po towary do Niemiec i Włoch. Rada miasta mianowała tłómaczów, którzy składali przysięgę na rzetelne sprawowanie urzędu, mieli osobną instrukcyą i corocznie do kasy miejskiej za ten przywilej znaczne kwoty opłacali. Zyskowne to było zatrudnienie. Każdy obcy kupiec, przybywszy do L., musiał do tłómacza się zgłosić, oświadczyć mu, jakie sprowadził towary i jakich tu nabyć zamyśla. Nie wolno mu było pod zagrabieniem pomijać tego urzędnika, który, powziąwszy dokładną wiadomość, udzielał jej kupcom miejscowym, pośredniczył w targu i przestrzegał, żeby obcy kupiec przez czas usta­nowiony nikomu, kto nie jest do tego handlu upoważnionym, nic nie sprzedał. Z licznych dochowanych przywilejów powziąć można wia­domość, jakie to towary ze L. do Multan, Wo­łoszczyzny, Grecyi i Tataryi wywożono, a ja­kie stamtąd przywożono i jakie cła opłacano. Wywożono tedy sukna, aksamit, czapki, spo­dnie, pasy, płótno lwowskie domowe i niemiec­kie, noże, kosy, sierpy, naczynia cynowe, żelaza pługowe, pałasze, kordy, safian i różne kramarszczyzny. Przywożono: jedwab, ada­maszek, bawełnę, pieprz, kadzidło, cytryny, imbier, bydło, futra, skóry, wełnę. Ważnym artykułem handlowym były worki. Kupcy lwowscy prowadzili niegdyś największy w ca­łej Polsce handel futrami, zwłaszcza bobrów, lisów, wydr i njedźwiedzi. W połowie w. XV rozwijał się znakomicie handel z miastami nad morzem Czarnem położonemi. Pod koniec w. XV wywierało wprawdzie wkraczanie Tur­ków na Wołoszczyznę i do Multan szkodliwy wpływ na stosunki handlowe tak tamtych krajów, jako też i L., ale mimo to był jeszcze handel kwitnący. W początkach w. XVI prowadził L. znaczny handel rybami solonemi. Na beczkach z tym towarem wypalać kazał burmistrz cechę lwa na znak; że to są ryby lwowskie. Że zaś wydarzało się, iż pod cechą miejską fałszywe ryby sprzedawano, postano­wiła rada r. 1525 żadnemu mieszczaninowi nie piętnować naczynia z rybami, jeżeli się sam soleniem nie trudni, lub takiego człowieka nie trzyma, któryby się dobrze na tej robocie znał, ażeby miasto hańby nie miało. Ryby lwowskie słynęły w Polsce aż do końca XVIII wieku. W pierwszej połowie w. XVII, jakkolwiek na­pady nieprzyjacielskie, pożary, mór i inne klę­ski miasto trapiły, był handel ze wschodem dosyć kwitnący. Corocznie przybywało po paruset kupców z Persyi, Turecczyzny, Grecyi, Multan, Wołoszczyzny, Węgier i z za morza. Przywozili oni swe towary i sprzedawali je za gotowiznę, lub brali w zamian tutejsze wyro­by i towary niemieckie, włoskie i inne z za­chód. Europy sprowadzone. Wszelako nie był już ten handel tak obszerny jak w poprzednich wiekach. Pod koniec w. XVII i w początkach XVIII chyli się on coraz bardziej do upadku, w miarę, jak drogi handlu powszechnego sta­nowczo w inną kierują się stronę, i przechodzi zwolna w ręcę żydów tak, iż w chwili zaboru Galicyi, był już prawie zupełnie w ich posia­daniu. Ważniejsze przywileje, które do roz­woju handlu najbardziej się przyczyniły, po­dają Akta grodzkie i ziemskie: t. III, str. 59 przy w. z r. 1379 (Dymitr ks. włodzimierski i łucki oświadcza, że składy towarów pozostają jak dawniej we L., chybaby król Ludwik inną wskazał drogę); 61 z r. 1380 (Ludwik ustana­wia skład towarów we L.); 75 z r. 1387 (Jadwiga ustanawia we L. skład soli i wszelkich towarów); 148 z r. 1400. IV, 87 z r. 1415 (Wład. Jagiełło pozwala założyć lwowianom wagę); 136 z r. 1425. V, 47 z r. 1426; 55 z r. 1427 (uwolnienie od ceł); 79 z r. 1435 (Wład. Warneńczyk nakazuje urzędnikom Rusi, ażeby nie pozwalali kupcom omijać L.); 106 i 108 z r. 1441; 133 i 142 z r. 1444; 170 z r. 1450; 194 z r. 1456. VI, 55 z r. 1460; 69 s r. 1462; 151 z r. 1471; 157 z r. 1472; 171 zr. 1473; 205 z r. 1480. VII, 140 i 141 z r. 1484; 157 z r. 1485; 163 z r. 1488; 171 z r. 1489. IX, 146 z r. 1496; 152, 153, 154, 160 i 161 z r. 1497; 162 z r. 1498; 169 i 177 z r. 1499; 187 z r. 1500; 214 z r. 1503; 224 z r. 1505; 233 z r. 1506. Ob. prócz tego przywileje w ar­chiwum miejskiem: fasc. 509 i 517 (przywileje hospodarów maltańskich z r. 1408 i 1434 na wolny handel w ich krajach), 518 (przywilej hospodara wołoskiego z r. 1440 na wolny han­del); fasc. 138 (r. 1542 pozwala Zygmunt I sta­nowić tylu tłómaczów, ilu ich miasto potrzebu­je); fasc. 293 Jfa 26 (r. 1552 potwierdza Zy­gmunt August dawne przywileje na skład to­warów i trakt handlowy); fasc. 154 No 12 (r. 1554 przyw. Zygmunta Augusta, wedle które­go kupcy zagraniczni wina muszkatelowego i

[s. 513]

małwazyi przez 4 tygodnie do piwnie składać nie mogą, lecz krajowcom sprzedawać mają). W r. 1653 nadał Jan Kazimierz przywilej, mocą którego obcy kupcy, którzy w mieście dłużej niż 14 dni zabawią, ciężary miasta ró­wnie z miejscowymi, kupcami i obywatelami ponosić, albo pewną roczną opłatę miastu skła­dać mają. Przywilej ten zadał jednakże cios stosunkom handlowym, gdyż kupcy cudzo­ziemscy zaczęli się usuwać od targów lwow­skich. Ciekawy materyał do dziejów handlu zawierają rkp. w Bibl. Ossol. No 82 (przywilej Jana Kazim. z r. 1663 potwierdzający przyw. Zygmunta I z r. 1519); No 1645 (prawa i dekreta kramarzów lwow. z r. 1519 do 1618); No 1771 (prawa i artykuły bractwa kupiec­kiego lwow. nadane przez Stanisława Augusta r. 1767). Za czasów austryackich założyli we L. Niemcy kilka sławnych składów handlo­wych. Napoleoński system kontynentalny pod­niósł cokolwiek stosunki handlowe, ale na czas krótki. Odtąd nie odzyskało już miasto aż do dzisiaj takiego znaczenia w świecie handlo­wym, jakieby mieć mogło na mocy swego po­łożenia. Trafnych rad do podniesienia handlu zmierzających udziela Merunowicz w swej pracy „Rozwój Lwowa” str. 20 i nn. L. jest głównym węzłem kolejowym w Galicyi wsch. Dworców kolejowych jest 3: Karola Ludwika na Krakowskiem, główny dworzec (rycinę i opis jego podały „Kai. Naród.” z r. 1864; „Tyg. ilustr.” 1867, t. 16; „Tyg. Lwow.” 1867, No 9; w ogrodzie przed dworcem znajdu­je się wielki zegar słoneczny, doskonałej konstrukcyi), tuż obok niego czerniowiecki i Pod­zamcze na Zółkiewskiem u stóp Wys. Zamku. Z dworca Karola Ludwika na Podzamcze jest jedna stacya kolejowa. Cała droga malowni­cza. Ze L. idzie kolej Karola Ludwika na zach. do Krakowa, na wsch. do Brodów, na płd. wsch. do Podwołoczysk; kolej lwow.-czerniow.- jaska na płd. wsch. do Czerniowiec i Rumunii. Na płd. wybiega kolej arcyks. Albrechta i łą­czy L. z koleją naddniestrzańską w Stryju, a z koleją czerniowiecką w Stanisławowie. Kolej ta ma być niebawem poprowadzona ze Stryja przez Skole do Węgier, a wówczas otworzy się bardzo ważna droga do Węgier. Projekto­wana jest także bardzo ważna dla miasta linia kolejowa na Żółkiew do granicy Król. Polsk. Linia ta, przedłużona w królestwie, zbliżyłaby L. na drodze żelaznej o połowę drogi do War­szawy. Oprócz kolei ułatwiają miastu komunikacyą z całym krajem gościńce wiodące: na płn. zach. do Janowa, na zach. do Gródka, na płd. do Mikołajowa, na płd. wsch. do Bobrki, na wsch. do Glinian i Złoczewa, na płn. do Żółkwi. Wewnątrz miasta ułatwiają komunikacyą fiakry i dorożki, a od r. 1880 tramwaj, prowadzący z dworca Karola Ludwika na płac Gołuchows., a stąd jednem ramieniem wzdłuż wałów przez plac Maryacki, Halicki i Bernar­dyński na plac Cłowy, a drugiem ramieniem przez plac Krakowski i ulicę Żółkiewską na dworzec Podzamcze i do rogatki Żółkiewskiej. Oprócz głównego urzędu pocztowego są 3 filie i urzędy pocztowe na dworcach Karola Ludwi­ka i Podzamczu, a oprócz głównej stacyi tele­graficznej filia w Namiestnictwie (służąca tyl­ko do kor. urzędowej) i stacye na dwóch wy­mienionych dworcach kolejowych. W r. 1883 zaprowadzono we L. telefony. Kupców i spe­dytorów o firmach protokołowanych było w r. 1883 r. 337, kramarzy 865, tandeciarzy 53, handlarzy: owoców połudn. 13, pijawek 3, lnu i konopi 4, pierza 2, nafty 87, szkła 38, węgla 13, wiktuałów (t. zw. greizlerów) 588, masła i sera 40, jaj 5, ryb 9, drobiu i dziczyzny 30, mleka 39. Jarmarki uprzywilejowane odby­wają się 21 stycznia, 24 maja i 12 październi­ka. Targ żywności nie jest racyonalnie upo­rządkowany. Z ramienia magistratu winien nad nim czuwać komisaryat targowy, ale czuj­ności tej trudno się dopatrzeć. Dawnemi czasy były urządzenia bardzo praktyczne w tej mie­rze. Oto policyą targową sprawował magistrat pod nadzorem wicewojewody. Na przeważną część artykułów zwyczajnego obrotu nakłada­no wedle potrzeby taksy, a mianowicie na mięso wołowe, chleb żytni, bułki, pasztety, miód, piwo, wino, wódki, ryby, skóry, wyro­by ślósarskie, szewckie, garbarskie i mydlar­skie. W celu oznaczenia tych taks zwoływał wojewoda wszystkich członków komisyi, pa­nów radnych i rzeczoznawców. W celu takso­wania pieczywa urządzano w r. 1567 próby mąki, wagi i pieczywa i prowadzono w tej sprawie protokół. W r. 1567 zakazano prze­kupstwa i wyznaczono sumę pieniężną na wy­konanie tego zakazu. Czuwano również nad miarami i wagami a w r. 1564 cementowano je tak tutaj, jak i w całym kraju na mocy uchwały sejmowej. Każdy obywatel zobowią­zywał się w przysiędze mieszczańskiej używać sprawiedliwej miary i wagi. Między karami za używanie miar i wag fałszywych znajduje­my także karę zanurzania w wodzie.

Kościoły i klasztory.Żadne inne mia­sto, z wyjątkiem chyba Krakowa, nie miało tyle świątyń co L. za rzpltej. Przyczyniała się do tego niezawodnie okoliczność, że były tu 3 obrządki i 3 biskupie stolice, ale też mno­gość ta świątyń jest niezawodnie świadectwem religijnego ducha mieszkańców. Dziś istnieje zaledwie połowa kościołów, ale w opisie na­szym wspomnimy dla dokładności i o tych, które niegdyś istniały. Co do klasztorów, to uderza okoliczność, iż podczas gdy w zach. krajach Europy zaczęto je już znosić, powstają one we L. coraz liczniej. W końcu

[s. 514]

w. XVI, przez cały XVII i po za połowę XVIII zda­wało się, jakoby szlachta i magnaci spółzawodniczyli z sobą w tych kosztownych obja­wach i dowodach swej pobożności i troski o zbawienie duszy. Mieszczaństwo lwowskie, nie tak bardzo zamożne, by mogło iść w te ślady, bierze wszelakoż możebny udział w fundacyach klasztornych a po części zadawalnia się wznoszeniem nowych kaplic, ołtarzy, fundacyą mszy i t. p. Gmina miejska, która w w. XIV i XV jako korporacya składała w podo­bny sposób dowody swego religijnego usposo­bienia, zrobiła później doświadczenie, iż zakła­danie klasztorów w obrębie miasta niekorzyst­nie wpływa na gminę o tyle, że majątek klasztorny, podobnie jak kościelny, wolny był od podatków, że cierpi na tem stan przemysłow­ców, klasztory bowiem zaczęły utrzymywać własnych rękodzielników, że narusza przywi­leje miejskie, gdyż klasztory produkowały pi­wo i wódkę, sprowadzały je i sprzedawały; że w końcu przepadł czynsz gruntowy za grunta, na których pobudowano klasztory. Jakkolwiek tedy panowie radni przejęci byli tym samym religijnym duchem i temi zamiarami, co zało­życiele klasztorów, to przecież troska o dobro publiczne kazała im także i inne względy mieć na oku. Jakoż przy każdem zakładaniu kla­sztoru toczyły się rokowania z magistratem co do gruntów, co do przemysłowych zajęć, nietykalności przywilejów miejskich, zwłaszcza propinacyi, a w załatwianiu tych wzajemnych pretensyj stawali przeciw sobie magistrat i konwent klasztorny jako przeciwnicy. W sto­sunku do 2-ch korporacyj, t. j. do jezuitów i karmelitów bosych, wystąpiło to przeciwień­stwo wyraźniej. Spory te nie dają jednak wiernego obrazu rzeczywistych stosunków. Magistrat bowiem był mimo to ściśle katolic­kim, z wieloma osobami wyższego kleru żył na stopie bardzo przyjaznej i okazywał im uszanowanie przy rozmaitych okolicznościach. A. Kościoły obrządku rzym.-katol.Tych liczy L. obecnie 9 parafialnych, 4 kapelanie, 5 czysto konwentualnych, 4 które nie sa ani parafialnemi, ani konwentualnemi, i kilkanaście kaplic publicznych lub prywatnych. I. Kościoły pa­rafialne: 1. Koś. metropolitalny pod wezw. Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny, jedyny gmach gotycki we L., a z wyjątkiem fary Drohobyckiej podobno w całej Galicyi wsch. O począt­kach jego mało wiemy. Pierwociny budowy poświęcił bł. Jakób Strepa w r. 1405 w obec­ności Wład. Jagiełły. W r. 1434 postąpiła bu­dowa do tyla, że mogły odbyć się w niej so­lenne egzekwie za duszę Wład. Jagiełły. Skoń­czono świątynię dopiero 1479 przez uwiązanie sztucznego sklepienia. Szczupłość miejsca a może i brak funduszów nie dozwoliły nadać temu gmachowi owych nadobnych kształtów i proporcyj, jakiemi się odznaczają inne gotyc­kie świątynie. Gdy bowiem cała jego długość wynosi 30 sążni, przypada z tego na samo presbiteryum 14 ½ sążni, a na właściwy, na 3 na­wy podzielony koś., tylko 15 ½. Pierwsze co­kolwiek wyższe od drugiego, ma 5 sąż. szerok., drugie zaś, prócz kaplic, 12 sąż. wszerz. Czte­ry słupy, odgradzające główną nawę od obu bocznych, są najcelniejszą świątyni ozdobą, bo nader smukłe, tylko sążeń w przecięciu mają­ce, unoszą do wysokości 11 sąż. sklepienie, odznaczające się równie jak sklepienie presbiteryum nader ozdobnem gotyckiem krzyżowem wiązaniem z występującemi żebrami. Sa­wa środkowa jest 4 ½ sąż., a obie boczne mniej niż 3 sąż. szer. Pierwotnie, było presbiteryum jaśniejsze niż obecnie, miało bowiem 11 wyso­kich okien (3 nad wielkim ołtarzem a po 4 w bocznych ścianach), z których to ostatnich w r. 1766 dopiero 2 całkiem, a 5 do połowy od dołu zamurowano. Nawy kościelne były ciemniejsze niż teraz, gdyż okno wielkie nad chórem utworzono dopiero w XVIII w. Kate­dra pierwotna nie miała głównego jak dziś wchodu naprzeciw wielkiego ołtarza, lecz 4 boczne, po 2 od płn. i płd. W w. XVIII przed­stawiała katedra stan opłakany. Zewnątrz nie miała ona dokoła wolnego placu, lecz cmentarz murem ogrodzony, kaplicami zacieśniony. We­wnątrz była świątynia tylko wybielana. Za­pełniało ją przeszło 30 ołtarzy, mnóstwo na­grobków, sporo ławek i skrzyń bractw tak, że nie można było ustawić potrzebnej liczby konfesyonałów. Dachy były nadpsute i w niejednem miejscu Mo się do wnętrza przez skle­pienie. Kaplice i ołtarze opadały. Arcybisk. Sierakowski podjął dzieło odnowienia katedry w r. 1765. Fabrykę skończono po 10 latach kosztem 600,000 złp. Wówczas otrzymała ka­tedra kształt swój dzisiejszy. Oprócz zakrystyi jest 8 przybudowanych kaplic. W głównym ołtarzu jest cudowny obraz Matki Boskiej. Na­grobków po kapl. jest 10. Uwagi godne są gro­bowce marmurowe Kampianów, mieszczan lw.; w kaplicy Zamojskich alabastrowe posągi bisk. Jana Zamojskiego i Jana Tarnowskiego; w dru­giej przeciwległej śpiżowe nagrobki Stan. Żół­kiewskiego, wojew. ruskiego (+ 1588) i Micha­ła Buczackiego (+ 1438). Wnętrze kościoła malowane al fresco w r. 1769-1770 przez Sten. Stroińskiego woale niepoślednio. Malatury w presbiteryum odnoszą się do Najśw. Pfinny. Nad sklepieniem jest Zwiastowanie,Nawiedzenie ś. Elżbiety, Narodź. Zbawiciela i hołd Trzech Królów. Wizerunki te łączą mie­dzy sobą alegoryczne postacie, przypominające cnoty Bogarodzicy. Na bocznej ścianie od za­krystyi jest obraz przedstawiający dziekana Sulikowskiego, dziękującego wraz z ludem Najś. Pannie za cudowne ocalenie w podróży.

[s. 515]

W gronie osób otaczających wyobraził Stroiń­ski także siebie samego w kontuszu, a syna swego i pomocnika Antoniego w stroju francu­skim. Drugi wizerunek przedstawia klęczące­go przed cudownym ołtarzem Jana Kazimierza, składającego w r. 1656 ślub wiekopomny. Pod tym ołtarzem stoi kolosalna postać tego króla zkoroną na głowie, w zbroi w królewskim płaszczu i z berłem w ręku, które skłania na dół. U stóp jego tarcza z napisem: „Sub tuum prae­sidium”. Trzeci obraz na przeciwległej ścianie przedstawia ofiarowanie Matce Boskiej chorągwi zdobytych na nieprzyjaciołach. Pod nim stoi kolosalny rycerz, jako wyobrażenie całego sta­nu rycerskiego, z tarczą noszącą napis: „Regi­na Regni Poloniae”. Czwarty obraz na tej ścianie przypomina cudowne uzdrowienie Jana Sobieskiego w r. 1672. W latach 1771 i 1772 wymalował Stroiński kościelne nawy i nowo utworzone kaplice. Freski te odnoszą się do życia, cnót i uwielbienia Bogarodzicy i przedstawiają alegorye i podobieństwa z „Godzinek” o Niepokalanem poczęciu i lit. Loretańskiej wyjęte, ozdobione wizerunkami aniołów, patryarchów, ojców Kościoła i różnych świętych. “Uderza wszędzie dokładność rysunku, żywość barw i trafność perspektywy. Z malowideł nie posiada katedra nic szczególniejszego. W zakrystyi jest kilkadziesiąt portretów miernego pędzla, lichtarze spiżowe ulane z dział przez Sobieskiego na Turkach zdobytych, jako też zegar po tym królu. W skarbcu są wielkie srebrne krucyfiksy, berło złote ofiarowane przez Jana Sobieskiego jako wotum. Na zewnętrznych ścianach kościoła wiszą kule z cza­sów oblężenia L. przez Turków w r. 1672. Obok kościoła stoi przy ul. Halickiej kaplica „Ogrójcowa” czyli Boimów. Założył ją Jerzy Boim z żoną Jadwigą Niźniowską w r. 1609. Kaplica ta kwadratowa, w stylu odrodzenia, piękną miedzianą kopułą pokryta, odznacza się tak wewnątrz jak zewnątrz niepośledniemi kamiennemi rzeźbami. Rycinę tej kaplicy ob. w Zawadzkiego.„Grody polskie”, Lwów, 1866, str. 254; w Lwowianinie z r. 1840, str. 163; Strzesze z r. 1868, str. 152 i Tyg. ilustr. z r. 1868, str. 168. Bibliografia: Dzieduszycki „Ko­ściół katedr, lwow. obrz. łaciń.”, Lwów, 1872, z wizerunkiem katedry, jej planem i ryciną kaplicy Boimów; Zacharyasiewicz „Początki koś. łac. we L.” w Czasop. Ossol. 1829, IV, 78; Lwowianin 1835, str. 64 (rycina i opis); Przyj. Ludu 1839 str. 242; Tyg. ilustr. 1864, str. 198 i 1867, str. 64; Strzecha 1868, str. 84811872; „Kaplica Zbawiciela” w Posłańcu apost. serca Jezus., 1882, grudzień; „Obrazy znajdujące się w zakrystyi i nad zakrystyą”, w Lwowianinie, 1837, str. 68; „Obraz Matki Boskiej w katedrze łac.”, w Przyjacielu dom., 1873, str. 30; „Wiadomość histor. o obrazie Matki Boskiej w wielkim ołtarzu”, p. Kunasiewicza, Lwów, 1876; Grobowiec Stan. Żół­kiewskiego, Lwowianin, 1836, str. 11; „Gro­bowiec Mich. Buczackiego”, tamże, “str. 116 i 117; „Metryka ślubna koś. katedr, łac. od r. 1554 do 1591”, rkp. w Bibl. Ossol. No 826. 2. Klasztor i koś. dominikanówpod wez. Bożego Ciała. Dominikanie byli we L. prawdopodobnie już w r. 1270 i otrzymali od ks. Lwa, na wsta­wienie się jego żony Konstancy i miejsce na klasztor, gdzie i dziś mieszkają. Pierwszy ich klasztor był drewniany i spłonął r. 1408. Na miejscu jego powstał nowy klasztor i kościół już murowany, szczodrobliwością pobożnych i fundacyą Mik. Beitłri wzniesiony,. a ofiarnością Mik. Czecha ukończony. (R. 1402 zapisuje Benko z Żabokruk wś swą Zarudce dominika­nom lwow. A. gr. II, 44; a dominikanie przyjmują ten zapis i warunki, ib. 46; r. 1406 przyjmują dominikanie różne obowiązki wzglę­dem M. Czecha, ib. 55; r. 1408 potwierdza Wład. Jagiełło dominikanom ich posiadłości we L., ib. 60; r. 1442 zapisał Stan. Dawidowski dominikanom 3 kopy groszy rocznego dochodu z Dawidowa, ib. 113; r. 1474 nadał Ludwik, nuncyusz papieski, odpust kościołowi Bożego Ciała, ib. IV, .195). Kościół, kilkakrotnie odnawiany, odbudowano ostatecznie w r. 1749 do 1764 na wzór kościoła św. Piotra w Rzymie. Budową kierował Jan de Witte, późniejszy jer nerał wojsk kor. i komendant Kamieńca Podolskiego. Koś. jest wielki i prawie najwspanial­szy we L. Wewnątrz na kolumnach w okrąg ustawionych wspierają się galerye i krużganki przyozdobione 16 posągami ojców kościoła; nad niemi wznoszą się kolumny nieco niższe i pod­pierają miedzianą kopułę. Ma 6 kaplic mniejszych i jedną większą, p. Mik. Potockiego sstę kaniowskiego przybudowaną i dla tego zwaną imieniem Potockich. W kaplicy tej znajduje się cudami słynąca alabastrowa figura Matki Boskiej, jeden z najdawniejszych zabytków sztuki, czysto greckiego dłuta, artystycznie wykonana, według podania uniesiona z Kijowa przez ś. Jacka podczas napadu Tatarów (ob. Przyj. dom. 1856, str. 222; Przegląd bibliogr.- archeolog. 1881, str. 235). W wielkim ołtarzu jest Matka Boska z Jezusem na ręku, pędzla szkoły bizantyńskiej, o którym podanie twier­dzi, że jest dziełem ś. Łukasza. Obraz ten ko­ronowano w r. 1751 a 1851 obchodzono 100- letnią rocznicę koronacyi (ob. Pietruszewicz „O cudotwornoj ikoni Preśw. Bohor. w kosteli OO. Domin. wo L. i polskoj lehendi jeja”, w Zori hałyckoj, 1851, Ks 56 i 57; „Stuletni obchód koronacyi P. Maryi w koś. Domin, w r. 1851″, Dodatek do Gaz. Lwow. 1881, No 117 i 121, i Przyj. dom. 1851, str. 187 i 200). Na uwagę zasługuje 6 pomników alabastrowych, przed­stawiających rycerzy w zbrojach. Wydobyto

[s. 516]

je w r. 1866 z katakumb znajdujących się pod kościołem, odnowiono i ustawiono w kościele. Zdjęto z nich także fotografie i wydano jako album. Z nowych pomników wymieniamy po­mnik Borkowskiej, dłuta Torwaldsena (ob. Przyj. Ludu, 1843, str. 116 i Tyg. ilust. 1880, No 258) i Artura Grottgera (ob. Biesiada Liter. 1882, m 343). Klasz. murowany o 2 piętrach tworzy 2 małe czworoboki. Połać od ul. Skarbkowskiej jest mocniejsza, druga zaś od pl. Do­minikańskiego słabsza od r. 1559, kiedy to ks. Ostrogska z swą córką Halszką znalazła schro­nienie w klasztorze, a ludzie Górki od tej stro­ny właśnie szturm przypuszczali. W pier­wszych wiekach istnienia był klasztor ogni­skiem propagandy religijnej, potem ogniskiem oświaty i naukowości, a utrzymując nieraz 100 zakonników, utworzył dla nich „studyum generalne”. Do dziejów klasztoru zawiera wie­le materyału archiwum klasztorne. Berhoff wspomina o pobycie w klasztorze nuncyusza apostols. Pallariciniego w r. 1684. Na kruż­gankach są portrety, z których wymieniamy: portret Mik. Benki i Mik. Potockiego na dole, a S. Okólskiego na I-m piętrze. Dokładne opi­sy tych portretów podaje Kunasiewicz w broszurze: „Przewodnik po koś. Bożego Ciała OO. Domin, we L.” Lwów, 1876, str. 6, 13 i 82. W przedsionku klasztoru jest obraz, pochodzą­cy prawdopodobnie z XVI w., przedstawiający króla klęczącego przed obrazem Matki Boskiej, otoczonego dygnitarzami. Obraz ten odnowił Schlegel (ob. Tyg. Lwow. 1867, No 4). Biblio­grafia: Piątkowski „Wiadomość histor. o stat. Jackowej”, Lwów 1857; Schneider „Pomniki w katakombach pod koś. Bożego Ciała”, Lwów 1867; Ulanowski „Wiad. histor. w krótkości skreślona o cudów, obrazie Matki Bos.” Lwów, 1851; tenże „Obraz Najś, Panny przez Łuka­sza malowany”, Lwów, 1853; Lipiński „Wiad. histor. o koronacyach obrazów Matki Boskiej w Polsce”, Warszawa, 1850, str. 16; „Klasztor i kościół Dominikanów” z ryciną, w Galicyi w obrazach, zesz. VII; w Lwowianinie, 1836, str. 109 i 118; w Przyj. Ludu, 1847, str. 44; „O Dominikanach lwow.” ob. Przyjaciel dom., 1854, str. 11 i 66 i rkp. w Bibl. Ossol. No 2320: „Primordium conventus ordinis Scti Dominici leopoliensis et locationis descriptio.” 3. Klasz. i koś. bernardynówpod wezw. ś. Andrzeja, zbudowany niemal całkiem z ciosu i blachą pokry­ty, odznacza się czystością i pięknością architektury włoskiej. Wspaniałą focyatę frontową zdobią posągi świętych i plastycznie wyrzeźbione herby Orła, Pogoni, oraz mniejsze Odro­wąża i Mniszcha. Po nad dach wybiega 112 stóp wysoka wieża okrągła, z zegarem i galeryą wokoło, z której piękny widok na miasto i okolicę. Wnętrze kościoła podzielone na 3 nawy. Główna, większa, wyższa i okazalsza od 2-ch bocznych, oparta na 6 kolumnach. W nawach jest 13 ołtarzy. Podłużne presbiteryum, niższe od nawy, dzieli wielki ołtarz na dwie połowy. W części presbiteryum po za ołtarzem, w t. zw. chórze, są pięknie rzeźbione stalle, a w ołtarzu, zajmującym tylną część ołtarza wielkiego, mar­murowa trumna, w której niegdyś spoczywały zwłoki bł. Jana z Dukli, patrona miasta i kon­wentu, który umarł w tym klasztorze w r. 1484. Szczątki zwłok mieszczą się obecnie w srebrnej trumience umieszczonej na ołtarzu. Sklepienie kościoła oraz ściany zdobią freski, wykonane przez ówczesnych malarzy lwow. Bartnickiego, Mazurkiewicza i Sroczyńskiego. W sierpniu 1883 r. rozpoczął odnowę tych fre­sków Kopystyński i do marca 1884 dokończył odnowy w presbiteryum. Po obu ścianach przed wielkim ołtarzem jest kilka tablic drewnia­nych, a na nich 79 licho malowanych obraz­ków, przedstawiających cuda bł. Jana z Dukli od r. 1485 do 1650, ważnych dla archeologa, bo przedstawiają z historyczną wiernością stro­je dawnych wieków, i dla historyka, bo napi­sy podają nazwy osób i ich godności. Z po­mników są w kościele: Ludwika Kalinowskiego (+ 1765) w ścianie na dole po prawej stronie wielkiego ołtarza; pomnik Stan. Piłata dłuta Parysa Pilipiego i pamiątkowa tablica, poety Mieczysława Romanowskiego, a na facyacie kościoła obok drzwi głównych pomnik Stan. Wyżyckiego (+ 1680), wykonany w płasko­rzeźbie. W zakrystyi są portrety: Zygmunta III, Władysława IV, Augusta III, Odrowąża, Mniszcha i kilka innych. Przybudowany do kościoła gmach klasztorny okolony był da­wniej murem, fosą i wałem i stanowił małą trójkątną twierdzę z kilkoma basztami, o której zdobycie kilkakrotnie kusił się nieprzyjaciel. Na placu przed frontem kościoła wznosi się na piedestale wysoki obelisk, na którego szczycie stoi kamienny posąg bł. Jana w postaci klę­czącej z rękami wzniesionemi. Na podstawie tej kolumny znajduje się napis: „M. Lwów rę­ką bł. Jana z Dukli w r. 1648 cudownie uwol­nione od oblężenia B. Chmielnickiego i Tohaja beja hana tatar, ten pomnik wystawiło r. 1649. Za staraniem zaś OO. Bernardynów ze składek odnowiony r. 1861″. Na dziedzińcu klasztor­nym a dawnym cmentarzu, jest studnia z kaplicą, w miejscu, gdzie był dawniej grób bł. Jana. Gdy zabrano stąd ciało w r. 1521, wy­trysła woda, mająca, wedle wiary ludu, moc uzdrawiającą. Klasztor dla bernardynów i dre­wniany kościołek założył pierwotnie w r. 1460 Andrzej Odrowąż, wojew. podolski i ssta lwow., na gruncie przez miasto darowanym. Gdy kla­sztor spłonął, wystawił Odrowąż 1464 jeszcze wspanialszy. Spalił go 1509 Bohdan, hospodar wołoski, podczas oblężenia L. Później stawiano nowy klasztor, ale i ten nie istniał długo.

[s. 517]

Do­piero 1600 Jerzy Mniszech, wojew. sandomier­ski i ssta lwów., zaczął budować nowy kościół i klasztor, a do budowy przyczynili się Jan Zamojski, Stan. Żółkiewski, arcyb. Solikowski i inni. Konsekrował świątynię arcyb. Pruchnicki r. 1630. Bibliografia: Schneider, Encykl. 1.1, str. 63; Przyj. dom. 1862, str. 252 i 1873, str. 108;. Tyg. ilustr. 1867, str. 112; Strzecha, 1869, str. 46; Galicya w obrazach, zesz. IV; „Pomnik Wyżyckiego”, Przyj. dom. 1860, str. 251; „Relikwie ś. Szczepana”, Rozmaitości, 1857, str. 357; „Grobowiec bł. Jana”, Posła­niec serca Jezus. 1882 za sierpień; „Stalle w koś. Bernard, we L.” Przeg. bibliogr. archeol. 1881, str. 52; Dokument Stef. Batorego, przyznający bernardynom darowiznę Doroty z r. 1578, Rozmait. 1858, No 36. 4. Koś. Pan­ny Maryi Śnieżnej,założony przez Niemców pra­wdopodobnie jeszcze za książąt ruskich, kilkakrotnie niszczony przez nieprzyjaciół, odbu­dowany 1785 r., w stylu na pół gotyckim, na pół bizantyńskim. Niegdyś był otoczony mu­rem. Freski, malowane przez St. Stroińskiego, straciły wiele w skutek nieumiejętnej odnowy. Ołtarzów jest 6, w nich. kilką obrazów na drze­wie malowanych, z bardzo dawnych czasów. Przed kościołem stoi posąg Matki Bosk., zdjęty z dawnego klasztoru misyonarzy. Przy tym kościele istniała pierwsza i jedyna parafia łac. we L. do 1415,. kiedy Jan Rzeszowski prze­niósł ją do katedry. Dopiero 1772 nadał mu Sierakowski parafią. 5. Koś. ś. Mikołaja, pier­wej jako konwentualny dla trynitarzy założony przez Mik. Strzałkowskiego, podstolego żydaczowskiego r. 1694; z początku drewniany, r. 1745 przez Samuela Muchowieckiego, ks. Ja­błonowskiego i innych wymurowany; 1777 r. konsekrowany. Zbudowany w stylu włoskim. Ściany wewnątrz ozdobione sztukateryami z gipsu. Ołtarzy 9. W kapliczce po lewej stronie jest ołtarz marmurowy, przyozdobiony śliczną rzeźbą z marmuru różowego, przedsta­wiającą ustępy z historyi męki i śmierci Chry­stusa. Przy restauracyi kościoła powleczono te rzeźby białym pokostem. Parafią przyłączo­no do kościoła 1786 r. a w dawnym klasztorze trynitarzy, zniesionych 1782 r., mieszkają księ­ża parafialni. 6. Koś. ś. Maryi Magdaleny.Po­czątkowo istniała na tern miejscu męka Boża, przy której Anna Pstrokońska zbudowała małą drewnianą kapliczkę ku czci ś. Maryi Magd. w roku 1600. Po rozebraniu kaplicy zapisała Pstrokońska swe dobra dominikanom, a oni wy­budowali tu kościół i klasztor murowany, do którego 1763 przyłączono parafią. Gdy 1784 r. dominikanie z rozkazu rządu przenieśli się do swego klasztoru w mieście, oddano parafią księżom świeckim, a klasztor dano im na mie­szkanie. Kościół konsekrowany 1785. Zbu­dowany w nowszym stylu włoskim ma 11 ołtarzy. W chórze za ołtarzem głównym, przeznaczonym dla kobiet z domu karnego. i zakonnic nad niemi czuwających, jest dawny główny ołtarz rzeźbiony z kamienia, a przed­stawiający 3 ustępy z życia ś. Maryi Magda­leny. 7. Koś. ś. Antoniego, fundowany r. 1718 przez Janusza Ant. ks. Wiśniowieckiego, kaszt, krakow., wraz z klasztorem dla franciszkanów, których stąd w r. 1785 przeniesiono a kościół uczyniono parafialnym wr. 1786. Przeniesio­no tu mianowicie parafią z kościoła śś. Piotra i Pawła, odstąpionego na cerkiew gr. katol. Ko­ściół w stylu włoskim z ciosu zbudowany, w r. 1845 pomalowany, ma pięć ołtarzy. Na ścianie po lewej stronie wejścia jest staro­żytny obraz w owalu, w pięknie rzeźbionych ramach, przedstawiający ubiczowanego Chrystusa. 8.Koś. i. Marcina.Już przed r. 1632 wyznaczył Zborowski grunta na szpital dla 12 zasłużonych i rannych żołnierzy wojska pol­skiego a zarząd szpitala powierzył karmelitom trzewiczkowym. Później przeznaczył 10,000 złp. na zwiększenie dotacyi, ale dopiero za arcybisk. Tarnowskiego zamieszkali tu karmelici i fundacyą ostatecznie uporządkowano. Kościółek był drewniany. Jan Rubczyński, podcza­szy horodelski, zapisał 10,000 złp. na wymu­rowanie kościoła dzisiejszego, konsekrowanego 1753. Gdy rząd austryacki jurydykę sprze­dał a fundusz zabrał i karmelitom ustąpić ka­zał, zamieniono kościół 1786 r. na parafialny. Ołtarzy jest 6; w jednym z nich szklana trum­na z relikwiami św. Klemensa. Na ścianach wiszą portrety założycieli i dobroczyńców. 9. Kościół ś. Anny,założony i wybudowany naj­pierw z drzewa 1507. Gdy ten r. 1509 Wołosi spalili, wystawiono koś. murowany. W r. 1671 osadzono przy nim augustyanów, sprowadzo­nych przez króla Michała, a po ich zniesieniu 1783, erygowano kapelanią 1786, którą 1820 r. zamieniono na probostwo, świątynia nie­wielka, ołtarzów ma 5-Wewnątrz są na okrągłem, płaskiem sklepieniu nowsze freski pędzla M. Jabłońskiego. Front kościoła stanowi 8-mioboczna, prawie 10 sążni wysoka wieża z zega­rem. Przed kościołem stoi statua ś. Jana Nepomucena (z r. 1810). Czyt. „Kościół ś. Anny we L.” w Tyg. Lwow. 1867, No 11 i 12 i 1868, No 1. II. Kapelanie.1. Kapel, wraz z ka­plicą dla więźniów.Dawniej był tu klasztor i koś pp. brygidek, zaczęty 1614 r. na prośbę ksieni lubelskiej Agn. Fagtkowpkiej, kosztem Anny Poradowskiej. Po zniesieniu, klasztoru 1782 r., przeznaczono klasztor na dom kary, a jednę kaplicę zostawiono. Urząd kapelanów sprawują kś. misyonarze. 2.Koś. i kap. szpi­tala ś. Łazarza, założone 1618 r. w stylu wło­skim. Konsekrowano 1639, a odnowiono 1872 r. Są tu 3 ołtarze. W podziemiach było do niedawna kilkaset zwłok ludzkich, wysuszonych

[s. 518]

jak mumie, które ostatecznie na cmentarz wywieziono. 3. Kap. szpitala powszechnego.Gdzie dziś szpital powszechny, był niegdyś konwikt pijarów, fundowany 1748 r. kosztem Sam. Gło­wińskiego, sufragana lwow. Rząd austryacki zniósł zakon a klasztor i konwikt przemienił na szpital, zostawiwszy tylko kaplicę dla wy­gody chorych i powierzywszy dusz sterownictwo nad nimi kapłanom przy koś. ś. Antonie­go. W r. 1851 utworzono osobną kapelanią lokalną, która obejmuje także filią szpitala powszech., t. zw. szpital hofmański. Nadzór nad chorymi mają od 1870 r. siostry miłosierdzia, mające tu rodzaj klasztoru. 4. Kap. i szpital sióstr miłosierdzia,fundowane przez Fran. Jana Zawadzkiego, łowczego kijowskiego r. 1774. Inni dobroczyńcy powiększali fundacyą. Rząd wypłaca rocznie 2000. Przy szpitalu jest ko­ściółek pod wez. ś. Franciszka Seraf. z 3 ołta­rzami. Na chórze są portrety fundatorów i arcybisk. Wyżyckiego. Z pamiątek jest podusz­ka mszalna, pamiątką po królu Poniatowskim, z ponsowego adamaszku, srebrem haftowana (na jednej stronie orzeł z ciołkiem, na dru­giej cyfra królewska). III. Kościoły klasztorne.1. Klosz, i koś. karmelitów pod wezw. ś. Michała, założony przez Aleks, na Ostrogu ks. Zasławskiego i Aleks. Kuropatwę 1642 r. w stylu włoskim. Freski mocno zniszczone. Kaplice są2, ołtarzy 12. Ołtarz wielki z czarnego mar­muru krakowskiego, w nim obraz Matki Bożej z Jezusem, jeden z najdawniejszych we L. za­bytków sztuki bizant. W kaplicy Chrystusa upadającego są marmurowe tablice nagrobko­we Piotra Branickiego (+ 1762) i Stan. Ligęzy (+ 1707). Piękną ozdobą koś. jest pomnik jen. Dwernickiego, dłuta Filipiego (ob. Tyg. Lwow. 1868, No 25). Koś. i klasz. był niegdyś obron­ny. Pierwotnie mieścili się tu karmelici bosi, a później reformaci. Karmelici trzewiczkowi mieli pierwotnie klasztor przy ul. Halickiej, gdzie dziś gimnazyum Fran. Józefa, i tam mieli parafią (ob. Ak. gr. V, 127). Rząd austryacki odebrał im naprzód parafią a klasz. przeznaczył na rękodzielnię jedwabiu i kazał się im r. 1789 przenieść do dzisiejszego klasztoru. Ob „Dokum. do hist. klasz. karmel, we L.” w Rozmait. 1859, M 21 i nn. do 39; „Annales Leopolienses Carmelitani 1444-1705″. rkp. w Bibl. Ossol. No 2021; dto od 1442 do 1676, tamże No 2154. 2.. Klasz. i koś. oo. franciszkanów.Pierwszy ślad o franciszkanach we L. znachodzimy dopiero r. 1372, kiedy Władysław ks. Opolski nadał ich klasztorowi pod wet. ś. Krzyża dom swój w pobliżu niskiego zamku (Ak. gr. V, 8). Rząd austr. kazał zakonnikom przenieść się 1787 r. do klasz. niegdyś oo. kapucynów, gdzie do dziś mie­szkają. Kościół dzisiejszy wystawiła r. 1708 Elz. Sieniawska, hetm. w. kor. Zgorzał on r. 1833 wraz z bogatym księgozbiorem. Odbudo­wany 1835, konsekrowany 1838, ma kaplicę i 7 ołtarzy. Franciszkanie przechowują kapę i infułę, których miał używać bł. Jakób Strepa. 3. Klasz.i koś. pp. Benedyktynek pod.wez. WW. ŚŚ. Powstał 1596 r. z powodu poświęcenia się na służbę Bożą 3 sióstr, córek szlachcica Saporewskiego, który im na klasztor odstąpił swój dom pod zamkiem. Kościół wystawił arcybisk. Solikowski swym kosztem 1597, konsekracya nastąpiła 1627 r. Koś. niedawno odnowiony, zbudowany w stylu bizant. Do koś. przytyka wieża 4-granna z ciosowego kamienia, zakoń­czona u góry ozdobną galeryą. Ołtarzy 7. Czyt. Lwowianin, 1837, str. 51; Tyg. Lwow. 1867, No 7: „Groby w koś. Benedykt, przez Izabelę hr. H.” Lwowianin, 1840, str. 6; „Przełożone kl. Benedykt, lwow.” w Rozmait. 1832, Nr. 47; „Regestr percepty i expensy na reparacyą spalonego klasztoru Benedykt.” rkp. w Bibl. Ossol. No 1719. 4. Klasz. i koś. pp. benedykty­nek od Najś. Sakramentu (sakramentek) pod wez. Zaślubienia Najśw. Panny. Zakonnice te, we­zwane z Warszawy podczas grasującego po­wietrza, mieściły się z początku w domu naję­tym przez ks. Jabłonowską przy koś. ś. Anto­niego i trudniły się wychowywaniem córek szla­checkich. Kiedy Zofia Cetnerówna, wojewodzianka smoleńska, wstąpiła do tego zakonu, wymogła ona na ojcu swym Franciszku, że 1718 r. wystawił on koś. i klasz. ale z pru­skiego muru. W r. 1743 arcybisk. Wyżycki, wsparty przez różnych dobrodziejów a także przez króla Leszczyńskiego i używszy posagów zakonnic, rozpoczął budowę murowanego kla­sztoru. Lecz dopiero 1785 r. odgrodzono i wy­kończono jedną połowę, a do wykończenia dru­giej zabrano się dopiero w najnowszych cza­sach. Na ścianie wisi portret fundatorki Centnerównej. W chórze są stalle pięknie rzeźbione i ozdobione statuami świętych naturalnej wiel­kości z drzewa. Obecnie wyrzeźbił do kościoła. Sosnowski piękną statuę ś. Jozafata. 5. Klasz. sióstr miłosierdzia i koś. ś. Kazimierza.Niegdyś należał klasz. i koś. do reformatów, sprowa­dzonych przez Mniszcha i osiedlonych na grun­cie darowanym przez Zofią Daniłłowiczową. Koś. ten spalili kozacy 1648 r. W r. 1656 wybudowali Mikołaj Bieganowski, kaszt, kamie­niecki, i żona jego Urszula z Krosnowskich na tem samem miejscu koś. pod wez. ś. Kazimierza i klasz. z cegły i obwiedli murem. Poświęcił go arcybisk. Tarnowski 1664 r. Józef II kazał przenieść się reformatom do klasz. po karmeli­tach bosych w r. 1783, a w ich klasz. osadził siostry miłosierdzia. Koś., zbudowany w stylu włoskim, ma 6 ołtarzy i 6 tablic nagrobkowych z herbami i portr. fundatorów i dobroczyńców. IV. Świątynie nie będące ani parafialnemi ani konwentualnemi. 1. Koś. św. Piotra i Pawła,zwykle jezuickim zwany, gdyż nim zawiadują

[s. 519]

jezuici. Jezuitów sprowadził do L. arcybiskup Solikowski w r. 1584 i oddał im kaplicę żebracką przy katedrze. W r. 1610 założył ar­cybiskup Zamojski kamień węgielny pod dzi­siejszy kościół. Mury zasklepiono dopiero 1630. Kościół, zbudowany w stylu renesansu, ulegał w następnych czasach zmianom i prze­istoczeniom, i dopiero między r. 1740 a 1760 otrzymało wnętrze mniej więcej ten sam wi­dok jaki ma dzisiaj. Na sklepieniu głównej nawy odmalował Fr. Egstein w r. 1740 prze­śliczne freski, istniejące do dziś a przedstawia­jące w 4 grupach główne momenta życia św. Piotra i Pawła; syn zaś jogo malował sklepie­nia naw bocznych i dokończył r. 1741 malatury głównej nawy nad chórem. Po zniesieniu zakonu r. 1773 przeznaczono koś. jako garnizonowy dla załogi wojskowej, a w olbrzymim gmachu, gdzie właśnie wtedy budowano obserwatoryum astronomiczne, umieszczono rządowe biura dyr. skarbu i tabuli kraj. W r. 1836 oddano kościół jezuitom, pozbawiono go jednak wieży, najwyższej ze wszystkich we L. Po powtórnem wygnaniu jezuitów 1848 przeszedł koś. znowu pod zarząd duchowieństwa świe­ckiego, aż w r. 1853 na nowo oddano go jezui­tom i w ich posiadaniu jest on do dzisiaj. W kolegium tylko pozostały urzędy a jezuici zamieszkali przeciwległą kamienicę. W roku 1868 i 1870 odnowiono boczne kaplice, w r. 1877 przerobiono organ a 1879 odnowiono głó­wną nawę,” wielki ołtarz i ołtarze boczne pod artystycznym kierunkiem Zacharyewicza, prof. techniki, i Rodakowskiego, artysty-malarza. Ołtarzów jest 11, nagrobków marmurowych 7: Jana Prus Jabłonowskiego (+ 1659), Maryi z Kazanowskich Jabłonowskiej (+ 1687), Aleks. Jabłonowskiego, chor..kor. (+ 1733), Joanny z Potockich Jabłonowskiej (+ 1726), Jerzego i Maryanny z Zamojskich Dzieduszyckich, koniuszostwa w. k. (rycinę ob. w Lwowianinie 1836, str. 41). Jest tu także trumna szklana ze zwłokami św. Benedykta, przywiezionemi z Rzymu przez Jerzego Dzieduszyckiego. Czyt. Załęski, Koś. oo. jezuitów we L., Lwów, 1879; tenże, OO. jezuici we L., Lwów 1880; Koś. jezuitów we L., Kłosy t. 12, str. 83. 2. Koś. seminaryum duchownegopod wezw. Oczyszczenia N. P., dawniej konwentualny karmelitanek bosych, założony 1644 przez Jakóba i Teofilę z Daniłłowiczów Sobieskich, rodziców Jana III. Po zniesieniu klasztoru 1781 r. zrobiono z koś. skład mundurów wojskowych a w klasz. umieszczono semin. duchowne, aż dopiero 1842 rząd oddał koś. dla użytku seminarzystów a arcybisk. Pistek wyrestaurował go. Zbudo­wany w stylu włoskim, posiada 3 ołtarze. W kryptach podziemnych spoczywają zwłoki arcybisk.: Pisteka, Baranieckiego i Wierzchleyskiego. 3. Kościółek św. Jana Chrzciciela,jeden z najstarszych we L. Pierwszy ślad dokumentalny istnienia jego jest z r. 1371, kiedy Jan, ssta ruski, nadaje temu kościołowi wś Hodowice. Wielokroć niszczony pożarem, ostatni raz 1799 r., i zawsze odbudowywany, został zrestaurowany w r, 1869. Teraz stoi zamknięty a niekiedy tylko odprawia się w nim nabożeństwo. Są tu 3 ołtarze. Czyt.: Koś. św. Jana Chrz. przez Widmana z fotogr., Lwów, 1869 (krytyka tej pracy w Bibl. warsz. 1869, t. 3, str. 300); Strzecha, 1868, str. 288; Tyg. ilustr. 1869, str. 192; Renowacya koś. św. Jana Chrz. w Przyj, domu 1855, 23. 4. Kościołek św. Zofiina Zofiówce, zało­żony przez Zofię Hanelową, obywatelkę lwow­ską, r. 1595. Józefowicz wspomina, że Turcy go spalili, poczem go odbudowano. Niedawno odnowiony. Nabożeństwo odprawia się w nim czasami tylko, a mianowicie w dzień św. Zofii, kiedy także odbywa się losowanie posagów z fundacyi Łukiewicza, Ponińskiego i Sucho­dolskiego dla kilku ubogich dziewcząt, sierot po mieszczanach lwowskich. 5. Koś. Serca P. Jezusa,kamień węgielny pod ten koś. założył nuncyusz apostolski Jacobini w r. 1877 na gruncie sióstr III zakonu św. Franciszka od Najśw. Sakramentu, wygnanych z Poznania. Budowa dotąd jeszcze nie ukończona. Styl ro­mański. Presbiteryum wielokątnie zakończo­ne, z pięknem sklepieniem, jasne, przejrzyste, ma mieć ołtarz w charakterze konfesyi staro-chrześciańskiej. Nawa przodkowa w półcieniu się rysuje z dwiema kaplicami. W jednej z nieb, św. Franciszka, zaprowadzono oświetle­nie z góry. Obok kościoła jest klasztor. Au­torem planu jest prof. Zacharyewicz. Ob. Dźwi­gnię z r. 1879, str. 92. Z kaplic wymieniamy: Kapł. w domu zakonnic od Ni Serca Jezusowe­go; kapl. w domu Sióstr Opatrzności przy za­kładzie sierot św. Teresy, poświęconą r. 1863; kapl. w domu inwalidów; kapl. na Wulce (ob. rycinę w Przyj, domu 1863, str. 381). Ko­ścioły dawne,dziś nie istniejące: 1. Kapl. św. Katarzyny, niegdyś na niskim zamku, rozebrana wraz z tymże; 2. koś. św. Krzyża z klasz. franciszkanów. R. 1372 darował Wład. Opol. temu konwentowi swój dom w mieście i plac przyległy swemu zamkowi (Ak. V, 8); 3. koś. św. Stanisława na Krakowskiem, teraz stra­żnica pompierów; 4. koś. Znalezienia św. Krzy­ża na Janowskiem; 5. koś. św. Ducha na placu t, n.; 6. koś. św. Wawrzyńca i Stefana z klasz. bonifratrów na Łyczakowie, teraz szpital woj­skowy; 7. koś. Niepok. Pocz. N. M. P. z klasz. bernardynek, teraz komora celna. W dawnym kościele, dziś magazynie tytuniu, są dość do­brze zachowane freski braci Stroińskich; 8. koś. św. Wojciecha przy ulicy t. n. pod Wys. Zamk., dziś prochownia; 9. koś. św. Leonarda i klasz. karmel, trzewicz. Kościół rozebrano

[s. 520]

1870, a na miejscu jego postawiono gimn. Fr. Józ.; w klasz. zabudowaniu mieszczą się areszta sądu karnego; 10. koś. św. Agnieszki z klasz. karmelitanek trzewiczkowych, dziś Za­kład nar. im. Ossol.; 11. koś. i klasz. karmeli­tanek bosych, dziś seminaryum duchowne (ob. Księga wizytacyj klasz. karm. bos. od 1642 do 1780, Rkp. w Bibl. Ossol. No 1315); 12. koś. i klasz. trynitarzy, gdzie później była wszechnica, a dziś wykończają cerkiew miej­ską (Czyt. OO. Trynitarze, szkic hist. Szajnochy); 13. koś. i klasz. dominikanek, dziś cer­kiew i sem. duchowne ruskie; 14. koś. i klasz. misyonarzy, dziś koszary; 15. koś., klasz. i koleg. pijarów, dziś szpital powszechny; 16. klasz. teatynów, dziś koszary, zwane „Czer­wonym klasztorem,” od czerwonej dachówki, któremi był dawniej pokryty; 17. koś. i klasz. paulinów, dziś cerkiew pod wezw. św. Piotra, z klasztoru niema ani śladu; 18. koś. św. Ur­szuli z klasz. dominikanów-obserwantów, dziś zbór ewangelicki; 19. koś. i klasz. brygidek, dziś dom kary dla mężczyzn; 20. koś. i klasz. kanoniczek de Saxia, 21. koś. Podniesienia ś. Krzyża; z obu nie ma dziś śladu; 22. koś. św. Marka, fundowany 1626 r. przez Zuzannę z Kampianów Ostrogórską, zniesiony 1786; dziś w tem miejscu szkoła lasowa. B. Cerkwie obrz. gr.-katol. 1. Cerkiew metropolitalna pod wezw. i. Jerzego.Była to dawniej cerkiew konwen­tualna bazylianów, których klasz. stał tam, gdzie dziś mieszkania kanoników i kancelarya konsystorza. Wagilewicz (Ak. gr. Ul, 44) powiada, że cerkiew tę i monaster zbudowano jeszcze w XIII w. Zimorowicz twierdzi, że Lew założył tę cerkiew i monaster na żądanie swego stryja Bazyliszka, który tu wiódł po­kutniczy żywot za swe występki. Zubrzycki mówi, że Kaz. W. spalił dla postrachu Lwowa monaster św. Jerzego, a być może, że i cerkiew wtedy spłonęła. Chodyniecki, opowiadając dal­sze losy cerkwi, mówi, że w r. 1364 archimandryta Eutymiusz, zrzuciwszy drewnianą cer­kiewkę, złożył fundamenta pod murowaną i po­lecił budowę architekcie Doremu; budowę tę ukończono ostatecznie dopiero 1737 r. Ale już 1746 rozpoczął arcybiskup At. Szeptycki na jej miejscu nową, wspanialszą budowę, dziś istniejącą, której dokończył następca jego Le­on Szeptycki. Cerkiew ta, wspaniała, ślicznie położona na wzgórzu, budowana jest w kształ­cie krzyża, z rotundą we środku, w stylu odro­dzenia, ma piękną facyatę, zewnątrz ozdobioną wazonami i statuą św. Jerzego z piaskowca. Ołtarzy jest 7. W najnowszych czasach- od­nowiono wnętrze i pomalowano na świeżo, a na ścianach wymalowano portrety arcybisk.: Szeptyckiego, Angełłowicza, Lewickiego, Jachimowicza i Litwinowicza. Jest to obraz M. B. pochodzący z Trembowli a obok niego wiszą na łańcuszkach 2 kule; jedną z nich strzelał Turek do Szumlańskiego pod Żurawnem roku 1676, a drugą pod Wiedniem 1683 (czyt. Swodn. litopys Petruszewicza, str. 181 i 204). Staraniem At. Szeptyckiego i Sylwestra Malskiego stanął także obok cerkwi w miejsce drewnianego murowany klasztor o 2 piętrach. Rząd austryacki kazał bazylianom ustąpić z te­go klasztoru i przeznaczył go na mieszkanie kanoników, kanc. konsyst. i dom „correctionis cleri” w r. 1817. W czasie sporu między władykami Eust. Świstelnickim h. Sas a Ja­nem Szumlańskim, gdy r. 1668 ten ostatni otrzymał potwierdzenie Jana Kazim., a metro­polita winnicki, mając biskupstwo i cerkiew ś. Jura z monasterem w administracyi, ani go uznać, ani do rezydencyi wpuścić nie chciał, Szumlański, ze swym stryjem Aleksandrem i inną szlachtą, uderzył na czele 200 uzbrojo­nych ludzi w nocy na monaster, w którym metropolita przebywał, zdobył go wyrąbaniem bram, przyczem kilkunastu kapłanów i szlach­ty ze strony Świstelnickiego poległo, wielu zaś raniono i uwięziono. Metropolita, w gło­wę. szablą cięty, spuścił się z okna i uciekał, a dopędzony, okupił się złotym łańcuszkiem z szyi; postradał także srebra i ruchomości, jakie miał w monasterze. Czytaj: O dzwonach w cer. ś. Jura, Czas. nauk. zakł. Ossol. 1831, zesz. 4, str. 122; 1834, I, 41; II129 i III 241; Galicya w obrazach zesz. VII; Lwowianin, 1835, str. 105; Przyj, domu, 1853, str. 101, 106, i 316; Tyg. ilustr. 1861, str. 229 i 238; „Sobor św. Georgia,” Zoria hałyeka, 1852, str. 196; „Die griech. kath. Metropolitan kirche,” Galizia, 1841, No 16; „Obraz M. B. Trembowelskiej,” Rozmait. 1830, str. 229; „Monaster św. Jerzego,” Rkp. w Bibl. Ossol. No 1087, str. 233; „Księga dziejów zakonu św. Bazylego w monast. lwów. św. Jura,” Rkp. tamże, No 2112; „Biblioth. monas. Leop. Set. Georgii,” Rkp. tamże, No 2396. 2. Cer. miejska pod wezw. Wniebowzięcia N. P.,zwana pospoli­cie wołoską lub stauropigialną, była już 1510 r. i to murowana, a administrowali nią świeccy duchowni. R. 1527 zgorzała, a choć gmina ruska starała się ją odnowić i dachem pokryła, to mury tak były przepalone, że gmach chylił się do upadku. R. 1547 wydali lwow. bisk. Makary Tuczapski i przemyski Arssin odezwy do prawosławnych o wsparcie tej cerkwi, a gdy składki nie wystarczały, udali się Rusini do Aleksandra, hospodara Multan, o pomoc. Ten kazał budować swym kosztem od r. 1553 do 1559, a nową cerkiew pokryto miedzią. Około 1567 począł bezdzietny obywatel lwow., Ru­sią, Dawid, przy cerkwi murować swym kosz­tem wieżę, a gdy ta po 2 latach murowania się zawaliła, począł budować Konstanty Korniakt wspaniałą, wysmukłą, do dziś istniejącą wieżę

[s. 521]

od r. 1570 do 1580. Później rozszerzono cer­kiew kosztem hospodarów wołoskich z rodu Mohyłów: Jeremiasza, Pawła Szymona i Mi­rona Barnawskiego. Budowę ukończono po 30 latach w r. 1629, a w r. 1631 poświęcił cerkiew Jeremiasz Tysarowski, bisk. lwow., w obecności archimandryty, przysłanego przez hospodara. Z powodu, że hospodarowie woło­scy cerkiew tę wystawili, zwie się ona woło­ską; stauropigialną zaś dla tego, że bractwo przy niej istniejące otrzymało przywilej w r. 1586 od Jeremiasza, patryar. carogrodzkiego, wyjmujący ją z pod władzy miejscowych bi­skupów. Cerkiew cała z kamienia ciosowego murowana w stylu bizantyńskim, jest jednym z najpiękniejszych zabytków architektonicz­nych L. ma 1 kaplicę i 4 ołtarze. Z portre­tów zasługuje na uwagę portret Komiakta. Kaplica, znajdująca się w dziedzińcu, jest je­dnym z najszacowniejszych zabytków sztuki bizantyjskiej i została z wielką znajomością rzeczy odnowioną. Czyt. „Lwowianin” 1837, str. 59; Petruszewicz w Zorii hałyckoj 1851 Ks 67 do 72; Biłous w Zorii hałyckoj jako al­bum za r. 1860; Strzecha 1870, str. 219; Kło­sy, t. XVI, str. 62; Tyg. ilustr. 1874, str. 100; Wremennyk stauropig. 1873, str. 1. 3. Cerk. ś. Mikołaja,niegdyś parafialna, dziś fi­lialna cerkwi śś. Piętnie, założona jeszcze 1292 r. przez ks. Lwa (Ak. gr. III, 44), ulegała często pożarom. Obecnie jest szczupła i uboga. Zbudowana w stylu bizantyńskim, ma 2 ka­plice i 7 ołtarzy. Kaz. Jag. uwolnił monaster ś. Mikołaja od opłaty wszelkich danin r. 1471 (Ak. VI, 148). 4; Cerk. parafialna ho. Paraskewii czyli Piątnicy,zbudowana około 1644 kosztem hospodarów mołdawskich. Jest ona tem osobliwa, że się tu przechował w zewnętrz­nej architekturze styl bizantyński nie cer­kiewny, ale kościelny; z typami podobnych świątyń można się spotkać tylko w dyec. kra­kowskiej lub w Wielkopolsce znowu. Na zewnętrznej, frontowej ścianie jest herb gipso­wy. Przedstawia on bawolą głowę, mającą po jednej stronie słońce, po drugiej półksiężyc. Nad głową gwiazda, a nad nią korona zębiasta. Nad tem wszystkiem miecz i buława w krzyż złożone, a nad niemi mitra książęca. Na szczególną uwagę zasługuje ikonostas, odnowiony r. 1870, najpiękniejszy obraz bi­zantyński w kraju. Przedstawia on M. B. na tle złotem, a dokoła w drobnych medalionach chwile z jej życia. Czyt. „Wiadomość o św. Piątnicy” Siarczyński w Czasop. Ossol. 1829, IV, 50. 5. Cerk. paraf. śś. Piotra i Pawła,da­wniej kościół łac. należący do paulinów, którzy tu mieli parafią. R. 1785 za staraniem bisk. lwow. Bielańskiego rząd przeniósł parafią do koś. ś. Antoniego, a koś. oddał klerowi ru­skiemu. Cerkiewka mała, o 3 ołtarzach, 6. Klosz, bazylianów i cerk. pod wezw. ś. Onufrego.Klasztor ten istniał w samych początkach L. (Ak. gr. III, 44). Z początku cerk. i klasztor drewniane, ale 1518 ks. Konstanty Ostrogski swoim kosztem wymurował je. W cerkwi tej był przez jakiś czas obraz N. P. Częstochow­skiej, który Wład. Opol. stąd zabrał do Bełza, a potem do Częstochowy. Tomsza, hospodar wołoski, ścięty 1565 r., zapisał temu monasterowi swój majątek i został w tej cerkwi pocho­wany. W r. 1818 rozszerzono cerkiew i mo­naster, z powodu przeniesienia się dóń zakon­ników z monasteru ś. Jerzego. Ołtarzy w cer­kwi 5. Obok głównego wchodu są 2 nagrobki kamienne z zatartemi napisami słowiańskiemi. Na jednym z nich, poświęconym Tomży, jest herb wyraźny. W cerkwi spoczywają także zwłoki Heleny Poniatowskiej, córki Jankuły, hosp. mult., pochowanej tu 1598, o czem świad­czy głaz z niknącym napisem na ścianie ze­wnętrznej. Przy cerkwi na cmentarzu pocho­wano także r. 1583 Fiedorowicza, pierwszego drukarza lwow. Czyt.: Lwowianin, 1837, str. 71; Zoria hałycka 1854 Ks 29 i 30; „Annales Leop. monast. Sti Basilii 1763-1771, Rkp. w Bib. Ossol. No 2086. 7. Cerk. przy semin. duch. gr -katol.pod wezw. Zesłania ś. Ducha, niegdyś koś. dominikanek, m. 1722 a 1729 zbudowany wraz z klasz. przez Teofilę z Lesz­czyńskich Wiśniowiecką, która sama została zakonnicą. R. 1782 zniósł rząd dominikanki, klasz. obrócił na semin. duch. a koś. na cerk. Przy cerkiewce jest wieża z zegarem. W ścia­nie zewnętrznej od frontu tablica marmurowa z napisem: „Instructioni cleri religionis fir­mamento vovit Josephus II, Aug. A. 1783.” Jest tu kilka ornatów o przepysznych, staro­żytnych haftach, sięgających XVII a może XVI w., a pochodzących ze Skitu Maniawskiego (ob. Gaz. lwow. 1881 Ks 273 w kronice). 8. Cerkiew zak. bazylianekpod wezw. Bogaro­dzicy Niep. Pocz. Dnia 9 września 1882 za­łożono pod nią kamień węgielny. Budynek jest na ukończeniu. 9. Kap. w domu dla ru­skiego internatu Zmartwychwstańców. Ka­mień węgielny poświęcił bisk. krak. Dunajew­ski d. 25 sierpnia 1881; budowę ukończono 1883. 10. Cerkiew miejska obok domu Narodnego przebudowana z koś. trynitarzy,”- jest na ukończeniu. Oprócz tego istniały dawniej we L.: 1. Cerk. pod wezw. ś. Jana teologa i mo­naster bazylianów na Krakowskiem; 2. cerk. Bohojawłenia (Objaw. Pańsk.) czyli Epifanii (trzech królów), obok Pełtwi, gdzie dziś naro­żna kamienica przy ul. Fredry i halickiej, ro­zebrana 1800 r.; 3. cerk. ś. Teodora na Kra­kowskiem, na dzisiejszym.pl. ś. Teodora, roze­brana 1800; później była tu tandeta, przenie­siona po spaleniu na pl. misyonarski; 4. cerk. Woskresenia (Zmartwychwstania) na Żółkiewskiem;

[s. 522]

5. cerk. ś. Jana Ewangielisty wraz z monasterem bazylianów pod Wys. Zamk., sprzedana przez rząd r. 1809 żydom. W miej­scu cerkwi stoi dziś statua ś. Jana; 6. cerk. Błahowiszczeńska (Zwiast. N. P.) przy ulicy Brygickiej, zniesiona 1802; 7. Cerk. ś. Bar­bary na Tarnawce, po lew. stronie rogatki żółkiewskiej; 8. Cerk. ś. Krzyża za Kaiserwaldem i 9. Cerk. i klasz. bazylianek, gdzie dziś małe koszary przy ul. Zamarstynowskiej, znie­sione 1784 r. Wagilewicz (Ak. gr. III, 44) wspomina jeszcze o cerkwiach dawniejszych pod wezw. ś. Michała i Wwedenija, które miały istnieć już pod koniec XIII w. O klasz. bazyliańskich we L. czyt. „Szematyzm i Korotkij pohlied na monastyry i na monaszestwo ruskie,” Lwów, 1867, str. 5, 149 do 158, 206 do 208. Czyt. także: Petruszewicz „Korotkaja rozpys ruskim cerkwam i monastyram w hor. L.” Hałyckij istorycz. Sbornyk, 1853; Szaranewycz „Proczii bratstwa przy cerkwach (na peredmistiach) hor. L. w XVI i XVII stolitiu” w Geogr. istorycz. statiach, Lwów, 1878. C. Obr z. orm.- katolickima tylko jednę świąty­nię, katedry arcybiskupią,której początek sięga czasów Kaz. W, Budowę rozpoczęto pod kie­rownictwem architekty Dorego około 1363 r. a ukończono 1437. Przy koś. są pomieszkania dla arcybiskupa, kanoników i wikarych, oraz klasz. pp. benedyktynek orm. W ostatnich latach odnowiono świątynię i piękną, orygi­nalną wieżę. Nad drzwiami prowadzącemi na cmentarz dawny od ul. Ormiańskiej jest ka­mienna rzeźba, przedstawiająca M. B. na lwie stojącą, który .się pokornie pod jej stopami układa. W Armenii jest ten posąg bardzo upowszechniony. Ob. „Kat. orm.” w Kłosach, 1.15, str. 374; Rkp. w Bibl. Ossol. No 1704, 1716, 1717, 1722, 1737, 1738, 1740 i 1743 zawierają rejestry dochodów i wydatków, sre­bra kościelnego i t. d., przeważnie z w. XVIII. Niegdyś były jeszcze następujące orm. kościo­ły: 1. Koś. ś. Krzyża na dzisiejszym pl. misyonarskim, zbudowany początkowo przez dyzunitę, starszego narodu orm. w mieście, Sahoka Agapsowicza, przez rząd austryacki zniesio­ny; 2. Koś. ś. Anny i monaster zakonników ormiań.; 3. Koś. ś. Jakóba, obydwa pod Wys. Zamk. za cerkwią ś. Onufrego. W miejscu koś. ś. Anny stoi dziś łaźnia, a w jej murach i fundamencie znachodzą się ciosy z pomników dawnych rodzin ormiańskich pochodzące. Znachodzą się tu także rozmaite starożytności, szczególnie relikwiarze. Oprócz dzieł w tekście wymienionych podajemy następujące: Biłous „Opysanie ikon po cerkwach ruskich w stołycznom hradi L.,” Lwów, 1858; Promnicki „Kościoły lwowskie” w Encykl. kosciel. t. 12, str. 472 i nn.; Łobeski „Opis obrazów po koś. lwowskich” w Dod. do Graz. lwow. z r. 1855; tenże „Nagrobki w kościoł. m. L.” tamże, 1856; Waligórski „Hist. fundacyi koś. i klasz. lwow.” Rozmaitości 1858,1859 i 1861; „Znie­sione kościoły lwow.” w Dod. do Gaz. lwow 1857 No 49 i Tyg. lwowski, 1867, M 8 i 9; Pe­truszewicz „Kratkaja istoryczeskaja rozpys wsim ruskim cerkwam i monastyram wo Lwowi,” Zoria hałycka, 1851, No 72 do 86. Świą­tynie innych wyznań:1. Cerkiewka prawosła­wna, mała, drewniana, obok klasz. franciszka­nów. Koś. ewangielicki,dawniej koś. dominikanów-obserwantów. Czyt. „Die Begrün­dung der evangelischen Gemeinde in L. und ihrer Anstalten 1778-1878,” v. Grafl, Lemberg 1878. Synagogizraelickich jest 13; między ni­mi celują starodawna, niedawno restaurowana przy ul. Sobieskiego, i obszerna synagoga na placu rybim (starym rynku), zbudowana 1845 r. w kształcie rotundy, wewnątrz ładnie urzą­dzona, oświetlona jednem tylko oknem, umieszczonem u szczytu kopuły w kształcie okrągłej latarni.

Szkoły.O oświatę starało się miasto zaw­sze z gorliwością, a publiczną szkołę miejską założyło już 1382 r. W r. 1444 pozwolił Wład. Warn. radzie miasta założyć szkołę dla nauki dzieci tak „nobilium quam ignobilium” przy koś. i szpit. ś. Ducha (Ak. gr. V, 135); przywilej ten potwierdził t. r. Julian, kardy­nał i legat papieski (ib. 132), a w r. 1446 po­lecił papież Eugeniusz IV bisk. chełmińskiemu, ażeby im. papieskiem pozwolił mieszk. lwow. wystawić i utrzymywać szkołę przy koś. ś. Ducha (ib. 151). R. 1565 otworzono drugą szkołę u franciszkanów, plan naukowy rozszerzono a rektorowi polecono uczyć młodzieży języka niemieckiego i arytmetyki. Młodzieńcom lwowskim, uczącym się na uniwers. krakows., udzielał magistrat od czasu do czasu wsparcia a prywatni ludzie fundowali dla nich stypendya. Promocyjne koszta za niektórych uczniów płacił magistrat. W r. 1586 powsta­ła przy bractwie mięjskiem cerkiewnem szkoła języka greckiego i słowiańskiego; zasłynęła wkrótce i wydała wielu biegłych w tych ję­zykach. W drukarni brackiej wyszła sławna gramatyka tych języków, wydana przez ucz­niów. Jeszcze około 1640 r, był przy cerkwi wołoskiej nauczyc. jęz. greek. Jezuici osie­dleni we L. pod koniec w. XVI założyli kolegium i szkołę. Uroczyste otwarcie nastąpiło w r. 1608. Wstąpiło do niej od razu 200 ucz­niów, w 5 lat potem było 550 a później 700. Równocześnie zaprowadzono bractwo studen­ckie „sodali8Ów Maryi.” Z początku wykładano teologią moralną, filozofią, humaniora i gramatykę, w r. 1612 i 1613 otworzono kurs matematyki, a w r. 1633 teol. dogmatycznej. O staraniach jezuitów lwow. o akademią, o ich sporach z tej przyczyny z akademią krakow­ską

[s. 523]

a później z pijarami (którzy już 1724 usi­łowali osiedlić się we L., ale dopiero 1763 rozpoczęli budowę kolegium i konwiktu na wielką skalę) podaje ciekawe szczegóły kś. Załęski w swej pracy: „OO. jezuici we L.,” str. 31 do 56. Czyt. także Rkp. w Bibl. Ossol. No 95. W r. 1884 istnieją: I. Szkoły wyższe: 1. Uniwersytet Franciszka I. Ces. Józef II założył 1784 uniwersytet o 4 wydziałach i zupełem gimnazyum. Wykłady rozpoczęto 27 listopada. Franc. I złączył 1805 uniw. lwow. z krakow., a we L. urządzono liceum dla nauk teologicznych, prawniczych i filozoficznych i pozostawiono gimn. akademickie. Temu liceum jednakże udzielono 1806 r. prawo do nadawa­nia stopnia doktorskiego z teologii i filozofii i stopnia magistra chirurgii. W r. 1817 wy­niósł Franc. I liceum znowu do stopnia uni­wersytetu z wydziałami teolog., prawn.. i filo­zof., kursem medyczno-chirurgicznym i gimnaz. I klasy. Związek z gimnazyum zniesiono 1849 r., zniesiono także dwa kursa filozoficzne i przyłączono je jako 7 i 8 kl. do gimnaz. W r. 1874 zwinięto zakład medyczno-chirurgiczny. Uniwersytet mieścił się w początku w zabudo­waniu klasz. oo. trynitarzy. Po zbombardo­waniu gmachu w r. 1848 przeniesiono go do 2-piętrowego gmachu pojezuickiego przy ul. ś. Mikołaja, gdzie się mieści do dzisiaj. Oprócz biblioteki i gabinetu numizmatycznego posiada uniw. muzeum fizyczne z zakładem fizycznym i stacyą meteorologiczno-magnetycznych spostrzeżeń, laboratoryum chemiczne, muzeum mi­neralogiczne, geologiczne i geognostyczne, muzeum botaniczne z pracownią fizyologiczną i ogrodem botanicznym, muzeum zoologiczne i zbiór farmakognostyczny. Do r. 1868 był jęz. niemiecki wykładowym; w tym roku rozpo­czyna się przełom, obecnie jest językiem wy­kładowym polski, a dla kilku przedmiotów ru­ski. Czyt.: „Der angebliche Untergang der Universitaet L.” v. Dr. Liske, 1876, rzecz na­pisana z okazyi zachcianek Niemców wiedeń­skich, zmierzających do zwinięcia uniw. lwow. 2. Szkoła politechniczna, utworzona 1844 z da­wniejszej akademii handlowej. R. 1872 po­dzielono ją na 3 szkoły fachowe: inżynieryi, budownictwa i chemii-technicznej; 1875 utwo­rzono szkołę budowy machin a 1877 nadano jej nazwę „Szk. politechn.”. Mieści się ona w jednym z najpiękniejszych gmachów we L., wystawionym według projektu i pod artystycznem kierownictwem prof. Zacharyewicza od 1873 do 1877. Obok budynku głównego, 2-piętrowego, stoi drugi, parterowy, w którem się mieści szkoła chemiczna. Obadwa budyn­ki zbudowane w stylu odrodzenia. II. Szk. średnie: 1. Gimnazya; jest ich 4. Najdawniej­sze między niemi t. zw. akademickie (al. ru­skie) z językiem wykładowym ruskim. Po­wstało ono z niższej szkoły miejskiej (al. farnej), założonej jeszcze w 2 połowie w. XIV. W połowie w. XV było już kolonią akademii krakowskiej; w pierwszej połowie w. XVIII przybrało nazwę „gimnasium academicum,” stając się oraz szkołą wyższą z kursami filo­zofii i teologii. Po założeniu uniwersytetu od­padły oba te kursą, a w r. 1850 rozszerzono je do klas 8. Mieści się ono w domu Narodnim. Drugie wyższe gimn., t. zw. niemieckie (od jęz. wykład.), istniało od r. 1818 pod nazwą domi­nikańskiego. W r. 1850 rozszerzono je do kl. 8. Mieści się ono na Szkarpach, naprzeciw kar­melitów, w budynku rządowym. Trzecie wyż. gimn. Franc. Józefa, założone 1858 jako 4-klasowe z język, wykładowym polskim, urządzo­ne z początkiem .1868 jako 8-klasowe, mieści się w pięknym gmachu, wzniesionym kosztem gminy przy ul. Halickiej, w miejscu gdzie da­wniej stał koś. karmelitów. Czwarte wyż. gimn. z język. wykł. polskim weszło w życie 1879 r., a mieści się w zabudowaniu bernardyńskiem. Wyższa szkoła realna utworzona 1817, rozszerzona 1835 na akademią realną i handlową o 3 kursach rocznych, a w r. 1872. zamieniona na szkołę 7-klasową. Mieści się ona w zabudowaniu miejskiem, obok gimn. Fr. Józ., przy ulicy Kamiennej. Seminarya nau­czycielskie istniejące od r. 1871: 1) męskie przy ul. Kaleczej w budynku najętym i 2) żeńskie w budynku rządowym przy ul. Skarbkowskiej, w którym dawniej była drukarnia rządowa. W obu semin. jest język polski i ru­ski wykładowym, Z semin. męskiem jest po­łączona 4-klas. szkoła ludowa męska z język, wykł. polskim i druga z jęz. ruskim, a z san. żeńs. 4-kl. szk. lud. z jęz. polskim, ogródek dziecięcy i kurs dla ogrodniczek froeblowskich. III. Szkoły ludowe pospolite i wydziałowe. A. Miejska szk. wydz. żeńska w ratuszu. B. Szkoły lud. posp. a) etat. męskie: 1) im. św. Anny, 2) im. św. Antoniego, 3) im. Czackie­go, 4) im. Elżbiety, 5) im. Konarskiego, 6) im. św. Maryi Magdaleny, 7) im. św. Marcina, 8) im. Piramowicza (z tych szk. Elżbiety 5-kl., inne 4-klas.); b) etat. żeńskie: 1) im. św. An­ny 5-kl., 2) im. ś. Antoniego 4-kl., 3) Cza­ckiego 4-kl., 4) im. Elżbiety 5-kl., 5) im. ś. Maryi Magd. 4-kl., 6) im. ś. Marcina 5-kl. C. Miejska szk. mieszana 1-kl. ś. Mikołaja na Pa­siekach i takaż na Zofiówce. D. Szkoły niezorganizowane z prawem publiczności: a) mę­ska 4-klas. u oo. dominikanów; b) żeńskie: 1) 8-kl. pp. benedyktynek obrz. orm., 2) 7-klas. pp. benedyktynek obrz. łac., c) mieszana 4-kl. przy dworcu kolei Karola Ludwika, od r. 1884 w ozdobnym budynku przez dyr. kol. zbudo­wanym. E. Szkoły wyznaniowe: 1) 5-klas. mieszana ewangielicka w osobnym budynku kosztem gminy ewangiel. zbudowanym, 2)

[s. 524]

I główna izraelicka męska, 3) I główna izraelicka żeńska, 3) II główna izrael. męska. Po­wyższe szkoły mieszczą się, z wyjątkiem kil­ku, w osobnych, ładnych, miejskich budyn­kach, ostatniemi czasy wzniesionych. Czyt. Ba­ranowski „Organizacya miejskich szkół ludowych,” Lwów, 1882. IV. Szkoły fachowe. 1. Szk. weterynaryi i połączony z nią szkoła kucia koni, założona 1881 r. 2. Krajowa śre­dnia szkoła gospodarstwa lasowego, otwarta 24 paździer. 1874. Mieści się od r. 1883 w bu­dynku krajowym przy ul. Stryjskiej. 3. C. k. powszechna szkoła przemysłu artystycznego i snycerstwa przy muzeum miejskiem, otwarta 1877 r. 24 kwiet. W r. 1884 było w niej 84 uczennic, 87 uczniów i 36 z zakładu głuchonie­mych, razem 207. Czyt. Sprawozdania za czas od 1877 do 1883. 4) Szk. przemysłowa i han­dlowa miejska od 1866, przy szk. realnej. 5) farmaceutyczna w uniwersytecie. 6) Szk. dla położnych w szpit. powszechnym, utrzymana po zniesieniu szkoły medyczno-chirurgicznej. Prócz tego istnieją: szk. „Tow. muzycznego,” szk. „Tow. Harmonii,” „szk. organistów” i „szk. dyaków” pod zarządem stauropigii przy cerkwi wołoskiej; szk. gimnastyczna „Tow. Sokół” (w r. 1883 zaczęto budować osobny budynek przy ul. Zimorowicza), szk. dla sług, odpowiednia ilość pensyonatów prywatnych i klasztornych (u pp. sakramentek, sercanek i ruski u bazylianek ze Słowity), szk. dla dziew­cząt u sióstr miłosierdzia i u ś. Teresy, prywatne ogródki froeblowskie i ochronki miesz­czące się w 4 realnościach chrześciańskiej ochronki małych, założonej w r. 1840 a zorga­nizowanej 1853 (czyt. Dod. do Gaz. lwow. 1853, str. 6). Wymienić w końcu należy teo­logiczny instytut domowy dla kleru zakonne­go, założony pierwotnie 1827 r. w Kalwaryi, dyec; tamow., przeniesiony 1829 do L. i urzą­dzony dla kleryków wszystkich zakonów; ma­łe łacińskie seminaryum, sposobiące młodzież od wczesnych lat do stanu duchów., założone przez arcybisk. Pisteka obok pałacu arcybisk. (czyt. „Małe Sem. we L.” przez kś. Seweryna Morawskiego) i internat ruski XX. Zmar­twychwstańców, założony r. 1881 (liczył wów­czas 6 uczniów), ma w r. 1884 uczniów 36 uczęszczających do gimn. ruskiego (Czyt. Kś. Kalinka „Stowarzyszenie opieki nad interna­tem rusłam XX. Zmartwychwstańców we L.,” Lwów, 1883 i tenże: „Stosunek Polaków i Ru­sinów do internatu ruskiego XX.Zmart. we L.” Lwów, 1884).

Biblioteki.Pierwsze miejsce zajmuje za­kład narodowy im. Ossolińskich, założony przez Józ. Maksym. Ossolińskiego r. 1817, od­dany do użytku publicz. w r. 1826. Mieści się w zabudowaniach, gdzie dawniej był klasz. karmelitanek trzewiczk. i koś. ś. Agnieszki, odbudowanych i stosownie urządzonych podług planu archit. wiedeńskiego Nobili. Zakład składa się z bibl. Ossolińskich i muzeum Lubo­mirskich. To ostatnie obejmuje: 1) przedmio­ty archeologiczno-historyczne, a mianowicie: wykopaliska z epoki kamiennej, bronzowej, ce­ramikę, wykopaliska z czasów historycznych, numizmatykę, dyplomy, autografy, pieczęcie, wizerunki historyczne i starożytne dzieła sztu­ki; 2) przedmioty historyczno – pamiątkowe (sprzęty, klejnoty, bronie i t. p.); 3) dzieła sztuki: rzeźby, obrazy, ryciny; 4) gabinet bro­ni i 5) rozmaitości. Według sprawozdania z r. 1883 doszedł inwentarz dzieł drukowanych unikatów do 1. 80.390, dubletów do 6360, prób druku 4449, atlasów i map 1653, rękopisów 2953, autografów 2704, dyplomów 893, podo­bizn 75, muzykaliów 124, rycin 24265, obra­zów 751, zbrojowni przeworskiej należącej do muz. Lubomirskich do 588, rzeczy muzealnych 1895, monet polskich 1889, medali polskich 570, monet rzymskich 2703, innych monet sta­rożytnych 413, obcych monet i medali nowo­żytnych 2735, dubletów monet 3000; muszli 1260, muszli podwójnych 646, zbioru geognostycznego Zeischnera 493, owadów i konchyliów 7710, zbioru geogn. Torosiewicza 182, zbioru ogólnego (oryktognostycznego) 980, zbioru rozmaitości z nauk przyrodniczych 273. Czyt. Kamiński „Bibl. Ossol. w Wiedniu i pierwsze jej urządzenie we L.,” Skarbiec pol­ski, Lwów, 1859, t.1, str. 90 i 110 (z planem gmachu i obszaru gruntów, stanowiących wła­sność zakładu); statut zakładu; Sprawozdania z czynności zakładu, składane na dorocznych posiedzeniach i ogłaszane drukiem; Katalog muz. im. Lubomirskich, Lwów 1877; Katalog broni w muz. im. Łubom., Lwów 1876; Kata­log rękopisów Bibl. Ossol. (wydawnictwo przed kilku laty rozpoczęte); Zbiór mineralo­giczny zakł. im. Ossol. w „Bibl. Ossol.” 1842, I, 221; Łobeski „O zbiorze rycin zakł. im. Ossol.” w Dod. tyg. przy Gaz. lwow. z r. 1856 M6i nn.; Łoziński „Zbrojownia Lubo­mirskich w zakł. im. Ossol.” w Przewodu, nauk. i liter. 1873, str. 210; Zawadzki „Mu­zeum zak. im. Ossol.” w Bibl. warsz. 1874, t. III, str. 357; „Broń sieczna w zak. im. Ossol.” Przegląd lwowski, 1874, VII, 783; krótkie opjsy z rycinami podały: Przyj, ludu 1835, str. 41 i 51, i z r. 1848 str. 210; Tyg. ilustr. 1860, str. 117; Strzecha, 1871, str. 119; Przegląd powszechny, Lwów, 1861 No 13 i 14; Kalendarz Harodowy, Lwów, 1864, str. 33. Bibliot. uniwersytecka. Zawiązkiem jej była część bibl. Garellego, przeznaczona 1784 przez Józefa II dla uniw. lwow. Powiększała ją na­stępnie pewna część dzieł z bibliot. zniesionych klaszt. galicyjs., dary Treterów, Kuropatnickiego, od r. 1807 obowiązkowe egzempl. dzieł

[s. 525]

drukowanych w Galicyi i dzieła zakupywane ze stałej dotacyi. W r. 1848 liczyła ona 51082 tomów i mieściła się w zniesionym koś. trynitarskim. R. 1848 zniszczyły ją płomienie podczas bombardowania tak, że zostało tylko 13000 tomów. Ocalone te resztki przechowy­wano w gmachu Namiestnictwa, potem w klasz. dominikanów, a od 1852 w dzisiejszym gma­chu uniwersytetu. Na użytek publiczny od­dano ją 1853 r. Wówczas liczyła 35600 tom., rząd bowiem zakupił bibl. Kurzmayera w Wie­dniu; bibl. nadworna wiedeńska i bibl. Ossol. ofiarowały wiele dubletów, z prywatnych zaś osób wzbogacili ją: Kudik, prof. uniw. w Pra­dze, St. Dunin Borkowski, Aleksander Wernicki i inni. Z końcem 1883 było 43600 dzieł o 84927 tom., 390 rękopisów, 214 dyplomów, 239 atlasów i kart geograf., 10152 monet i medali i kilkadziesiąt tomów rycin i fotografij. Czyt. Reifenkugel .„Bibl. uniw. we L., szkic histor.-statys.” w Przewodu. nauk. i liter. Lwów, 1873, str. 181, 285 i 459 i Rkp. w Bibl. uniw. 2. E. 16, p. t. „Histor.-statis. Ueber sicht des Zustandes der Lemb. Univ.-Bib.” Oprócz tych bibliotek zasługują na wymienie­nie: Bibl. Poturzycka (Włodz. hr. Dzieduszyckiego) w muz. im. Dzieduszyckich: Bibl. hr. Wiktora Baworowskiego w t. zw. arsenale Sieniawskich (kilkanaście tysięcy dzieł, 1500 rkp., 300 dokum., 10000 rycin, 300 obrazów i znaczny zbiór starożytności i sprzętów, rzeźb, pamiątek, autografów); Bibl. Pawlikowskiego, umieszczona tymczasowo w klasz. dominik. (18500 dzieł polskich, 2500 obcych, 1000 du­bletów, około 400 rkp. i cenny zbiór bardzo rzadkich rycin); Bibl. Sejmu i Wydz. Krajów.; Bibl. politechniczna i bibl. szkolne. W pierw­szych latach zaboru istniała we L. prywatna ale wszystkim dostępna Bibl. Rzewuskiego, o której bardzo, pochlebnie wspominają ówcze­śni turyści niemieccy. O Bibl. lwowskich czyt. obszerny artykuł Bielowskiego w Dzień, lwow. z r. 1852; O zbiorach nauk. i artystycz.: Pawlikowskiego: Czas w kilkunastu numerach z r. 1856; O numizmatycznych zbiorach arty­kuł Dzieduszvckieeo w Dzień, liter, z r. 1852 No 242.

Muzea.Oprócz wspomnionych przy opisie uniwersytetu i Bibl. Ossol. są jeszcze: Muzeum przyrodnicze im. Dzieduszyckich, założone przez Włodzimierza hr. Dzieduszyckiego. Obejmuje ono zbiory: dendrologiczny, zoologiczny, bo­taniczny, mineralogiczny, geologiczny, paleontologiczny i etnograficzny. W r. 1880 oddał je twórca na użytek publiczny. W skład zbio­rów wchodzą same okazy krajowe (z obszaru ziem dawnej Polski). Potrzebę takiego mu­zeum wykazywał Pol w artykule „Muzeum natury we L.,” dzieła wszystkie, t. 10, str. 212. W r. 1880 wydał Włod. Dzieduszycki dzieło p. t. „Muz. Dzied. Dział I. Zoologiczny, oddział zwierząt kręgowych; II. Ptaki.” Ob. wiadomość o tem dziele w „Wędrowcu” 1881, No 221 i 222. Miejskie muzeum przemysłowe, założone 1873 za inicyatywą rękodzielników lwow. przy pomocy hojnego daru Fr. Bałutowskiego (6000 złr.), otwarte uroczyście 12 czerw­ca 1874. Umiejętnem urządzeniem zajął się nadinżynier Ludwik Wierzbicki. Pierwotnie mieściło się muz. w gmachu strzelnicy miejskiej, od r. 1878 mieści się w ratuszu. Z mu­zeum jest połączona szkoła przemysłu artystycznego, wyżej wspomniana. W 1883 li­czyło muz. okazów wyrobu przemysłu około 7000 sztuk, (podzielone na 9 grup), fotodruków, fotografij i rycin 2146, obrazów olejnych i akwareli 23, a w bibliot. 990 dzieł facho­wych. Ob. Statut muz. przemys., Lwów, 1874; opis muzeum z wymieniem grup, na jakie oka­zy podzielone, w Bibl. warsz. 1876, t. II, str. 330, i katalog wystawy robót kobiecych i wy­robów tkackich przem. domowego, urządzonej w muz. przem. we L. w r. 1881.

Archiwa.Pierwsze miejsce zajmuje arch. grodzkie, czyli t. zw. bernardyńskie, mieści się bowiem w kłasz. bernardynów, bez zaprzecze­nia największe archiwum sądowe w całej mo­narchii, zawierające nader cenny materyał do dziejów polskich. Zawiera ono 6944 tomów in fol. i 1356 fascykułów, a przy tem 14300 nu­merów, do których sporządzono 6000 indeksów in fol. Najstarsza księga pochodzi z r. 1381. Drugie miejsce zajmuje arch. miejskie (magistratualne). Zawiera ono najpewniejsze do­wody i wskazówki co do początków miasta, jego dziejów, rozwoju jego kultury, stosun­ków wyznaniowych, przemysłowych, kupie­ckich i wojskowych, z ustawicznem odnoszeniem się do panujących zapatrywań, zasad i ogólnych stosunków kraju; zawiera ono dalej dowody na wykazanie, jak się tworzył mają­tek gminy, na oznaczenie granic, nabywanie dóbr miejskich, na rozliczne pobożne, dobro­czynne i inne pożyteczne fundacye; nareszcie najlegalniejsze akty uznania wierności miasta dla panujących, przywiązania do ojczyzny, do­wody wielkich ofiar dla kraju i przyzna­wanych za to korzyści lub odszczególnień. Słusznie tedy nazwano je nieocenionym klejnotem miasta. Wagilewicz i Rasp rozłożyli arch. na 4 oddziały: I. zawiera dyplomy i dokumenta oryginalne, transsumpty ,od 1359 do 1796 w liczbie 844 (przeszło 300 z nich dru­kowano w Akt. grodź, i ziem.): II. stanowią akta złożone w 1512 fascykułach; III. obej­muje księgi w poddziale A.r pisane, tomów 429 (od XIV po koniec XVIII w. i kilka z XIX w.), między niemi topografią Lwowa przez Alnpeka spisaną i liber memorabilium, z którego głównie Zub. korzystał przy układaniu swej

[s. 526]

kroniki m. L., a w poddziale B. księgi druko­wane; IV. stanowią listy królewskie (113), miast (103) i osób prywatnych -(3022); do nich jest katalog kartkowy spisany przez d-ra Hirschberga i d-ra Semkowicza. Później przy­był do tego oddział V., obejmujący księgi i akta oddane przez sąd krajowy z indeksami, a zawierający najobfitszy mateiryał do dziejów miasta i oddział VI., obejmujący starożytne zabytki i kosztowności: działa (t. zw. Apostoły), miecze katowskie, cepy okute blachą i na­bijane kolcami, używane dawniej przez straż nocną, 4 srebrne klucze i t. p. Gzyt. Rasp „Beitraege zur Geschichte der St. Lemberg,” Wien, 1870 (podaje wiadomość o najważniejszych dyplomach); Widmann „Wiadomość o arch. m. L.” w Przeglądzie archeol., Lwów, 1882, zesz. I, str. 44 i 1883, zesz. n, str. 73. Arch. Namiestnictwa, t. j. stara registratura, zawierająca akty od 1772 do 1835, uporząd­kowane wedle materyi, zaopatrzona w dobre indeksy generalne i specyalne. Akty od 1836 tworzą teraźniejszą registraturę. Registratura prezydyalna obejmuje jednak akta od 1772. W registraturze tej znajdują się wszystkie broszury odnośne do Polski, ogłoszone w ja­kimkolwiek języku. Jest to zbiór tak zupeł­ny, jakiego nie posiada żadna biblioteka w mo­narchii. Arch. c. k. prokuratoryi skarbu po­siada fasye wszystkich probostw należących do namiestnictwa lwow., a zatem dyec. lwow., przemys, i tarnowskiej obrz. łac. i greck. Przy fasyach znajdują się często dokumenta erekcyj­ne lub inne do beneficium albo jego dotacyi odnośne w oryginale lub widimowanych odpisach. Jest to zatem najbogatsze źródło do kościelnej topografii Galicyi. Tabula krajowa i księga gruntowa miejska od r. 1772. Arch. szlacheckie przy wydz. krajowym. Zawarte tu matrykuły szlacheckie i księga herbów, wiernie wykonanych. Arch, arcybisk. kapi­tuły obrz. łac., dość obfite, sięga swemi dyplo­mami do w. XIV a dokumentami i książkami do w. XVI. W ogólności zawiera ono 100 ksiąg in fol. i przeszło 26 map katastralnych. Katalog jest kompletny i dobrze założony. Dyplomów pergaminowych jest około 290. Z wyjątkiem kilku nie sięgają one po za r. 1429, gdyż w tym roku dopiero założył kapi­tułę Wład. Jag. Arch. konsystoryalne w pa­łacu arcybisk. łac., połączone z kancelaryą konsystoryalną. Właściwe księgi biskupie sięgają tylko do 1526 i zawierają testamenty, obligacye, kontrakty i t. d. Prowadzono je do 1769 i aż dotąd obejmują one 41 folia. Od 1769 rozpoczynają się nowe akty konsysto­ryalne. Repertoryum do nich jest dobre. Wizytacya niektórych dekanatów z 1774 r. za­warta jest w 1 tomie in fol. Generalna wizytacya arcybisk. Sierakowskiego zawiera dużo materyału do kościelnej topografii. Do tego samego celu służą „Documenta ecclesiarum” z dobremi alfabetycznemi indeksami. Obok tego przechowuje arcybiskup 55 dyplomów oryginał, pergamin, a 53 kopiowanych, odno­szących się specyalnie do dóbr arcybiskupich. Arch. orm. arcybisk., opisane bardzo dobrze i dokładnie przez ks, Barącza w „Dzień, liter.” z r. 1853. Liczne dokumenta tego archiwum umieszczono w Dod. tygod. do Gaz. lwow. od 1850 do 1860 r. Arch. dominikańskie, zawie­rające sto kilkanaście dokumentów pergamino­wych, ważnych do dziejów koś. i klasz, dominikanów. Arch. klasz. oo. karmelitów, bo­gatsze od poprzedniego. Arch. gr.-katol. ar­cybisk. u ś. Jura obejmuje 100 dokumentów z dokładnym indeksem. Najdawniejszy dokum. z r. 1539; pierwszy ruski przywilej wy­dany r. 1605 przez Zyg. III. W arch. tem są dyaryusze bisk. chełmskiego Maks. Ryłły od 1742 do 1793 w 27 tom. in fol. i chełmskiego bisk. Porfirego Ważyńskiego, przyjaciela Ko­ściuszki, od 1780 do 1804 w 3 tom. in fol. (o tym dyaryuszu podaje wiadomość ks. Petruszewicz w Przegl. archeol., Lwów, 1882, zesz. II i 1883 zesz. III). Z dawniejszych wizytacyj generalnych są tylko urywki, a od 1780 r. w pewnym związku. Bibliot, kapituły doborowa. Arch, a raczej Bibl. oo. bazylianów u ś. Onufrego, z uwagi godnemi 25 rękop. sta­rosłowiańskimi. O wszystkich powyższych archiwach podaje obszerniejszą wiadomość i wylicza ciekawsze dokumenta w nich zawarte dr. B. Dudik w dziele „Archive im Königreiche Galizien” Wien, 1867. Oprócz tego jest we L. bardzo cenne archiwum stauropigialne, dotąd nieuporządkowane i arch. map katastral­nych krajowych, urządzone dla użytku stałego katastru w r. 1824. W r. 1867 połączone z niem dawniejsze krakowskie archiwum.

Czasopisma.W r. 1884 wychodzi 59 polskich: Bartnik, Bibl. domowa, Bibl. hist., Bibl. pow. i opowiadań, Bibl. stenograficzna, Bibl. uniwersalna, Bibl. Wieńca i Pszczółki, Chata, Czasop. techniczne, Czasop. Tow. aptekars., Domino różowe, Dzień, dla wszystkich, Dzień, polski, Dzień, rozporządzeń m. Lwowa, Dzień, ustaw dla Galicyi, Gaz. dla wszystkich, Gaz. lwowska, Gaz. narodowa, Głos wolny, Gmina z Gaz. rolniczą, Gospodarz i rękodziel­nik, Iskierka, Kosmos, Kropelka, Kuryer lwow­ski, Łączność, Łowiec, Miesięcznik tow. ochro­ny zwierząt, Niedziela, Nowiny, Nowiny handlowo-przemysłowe, Obrona, Ognisko domowe, Ojczyzna, Pasterz dobry, Praca, Przegląd ar­cheol., Przegląd sądowy i administracyjny, Przemysłowiec, Przewodnik gimnast., Przew. naukowy i liter., Pszczółka, Rolnik, Samorząd, Spójnia, Strażnica, Świat powieściowy, Sylwan, Szczutek, Szkoła, Sztmdar, Tyg. liter.,

[s. 527]

Tyg. niedzielny, Urzędnik i prawnik, Wiado­mości katolickie, Wieniec, Wydawnictwo lu­dowe, Zgoda i Związek; ruskich zaś 10: Batkiwszczyzna, Diło, Hospodar i Promyszłennyk, Nowyj Prołom, Nowe Zerkało, Nauka, Ruski Syon, Słowo, Szkolna czasopyś i Zoria. Żydzi wydają: „Hamaskir” dodat. do „Ojczyzny,” organu stow. „Przymierze Braci;” „Machzike Hadas,” organ konserwatywnego stow. t. n.; „Jüdische Zeitung” i „Zeitung” w żargonie żydowsko-galicyjskim i „Israelit” w języku nie­mieckim.

Stosunki sanitarne.O zdrowotnych sto­sunkach i o śmiertelności w dawnych wiekach skąpe mamy wiadomości. Wiemy tylko, że często nawiedzała miasto zaraza morowa i licz­ne porywała ofiary. Pociągało to za sobą oso­bne, nadzwyczajne wydatki i ostrożności. Usta­nawiano osobnych stróżów, cernowano domy i zaopatrywano mieszkańców na koszta miejskie. O chirurgach znajdujemy wzmiankę już pod koniec XIV w. Za leczenie ubogich i operacye na nich wykonywane pobierali oni honoraryum z kasy miejskiej. W r. 1467 ustanowiono pierwszego doktora medycyny, jako fizyka miejskiego. Chirurgowie byli z czasem tak li­czni, że utworzyli osobny cech ze statutami. Pamięć i staranie o chorych objawiały się u mieszkańców grodu od najdawniejszych czasów. Już w r. 1877 założyli Niemcy szpital w mie­ście p. t. ś. Elżbiety, któremu później dodano kaplicę pod wez. Buchaś., a papież Marcin V potwierdził na prośbę rady miejskiej tę fundacyą w r. 1418 (Ak. gr. IV, 94). Na szpital ten czynili następnie zapisy tak mieszczanie, jako też duchowni i szlachta. Szpital ten spło­nął w r. 1565, poczem go odbudowano a 1607 darował Zygmunt III na szpital wioskę Skniłówek. Pod koniec w. XV istniał już i drugi szpital ś. Stanisława. Na początku w. XVII założono szpital ś. Łazarza na górze Kaleczej a w r. 1619 przeniesiono go tam, gdzie jest dotąd. (Czyt. Rasp „Beschreibung der Stiftun­gen des Bürgerspitals St. Lazar”, Wien, 1870). Pierwszym aptekarzem był we L. Wassil Ruthenus w r. 1445. W r. 1564 znajdowało się 2 aptekarzy. W r. 1611 wydano aptekarzom przywilej. W r. 1624 ukarano śmiercią apte­karza za sprzedanie trucizny pewnej kobiecie, która męża otruła. W r. 1704 zniszczyli Szwe­dzi wszystkie prawie apteki. Wówczas dla zachęcenia ku temu zawodowi nadawano apte­karzom niektóre przywileje, nie pytając nawet o potrzebne uzdolnienie. Za Augusta III wi­dzimy już kilka aptek we L. Niektórzy apte­karze przyrządzali i sprzedawali napoje, prze­ciw czemu rada miejska wystąpiła. Obecnie stosunki sanitarne nie są bynajmniej korzyst­ne. Wykazy statystyczne dowodzą, że we L. panuje wielka śmiertelność. Doktorów medy­cyny jest 98, chirurgów 27, akuszerek 228, aptek 12 (najdawniejsza pod Jeleniem, założo­na 1574 r. przez Ziętkiewicza. W posiadania tej rodziny zostawała 264 lat). Między szpi­talami zajmuje pierwsze miejsce krajowy szpi­tal powszechny, założony 1783 przez Józefa II, połączony z zakładem położnic, który jest za­razem praktyczną szkołą dla kształcenia aku­szerek. Mieści się on w gmachu po pijarach. Zakład dla obłąkanych przeniesiono stąd w r. 1875 do Kulparkowa (ob.). Są prócz tego: szpital wojskowy; szpital sióstr miłosierdzia założony 1741 r. przez Fran. Zawadzkiego; szpital izraelicki założony pod koniec XVIII w. przez gminę izraelicką, i szpital dzieci zało­żony 1885 r. pod nazwą ś. Zofii.Cmentarzesą dwa i okopisko. Cmentarz łyczakowski istniał już w r. 1567. W latach 1831, 1855 i 1861. rozszerzono go, uregulowano i ozdobiono. Spo­czywają tu zwłoki wielu zasłużonych mężów, jak np. b. namiestnika Zaleskiego (Wacława z Oleska; ob. rycinę pomnika w Tyg. Lwow. z r. 1868), Szajnochy, Wal. Łozińskiego (ryc. pomnika w Tyg. Lwow. 1868), Goszczyńskie­go, Młockiego, Bielowskiego, Grottgera, Karo­la Balińskiego, Henr. Sehmitta i w. in. Cmen­tarz stryjski założono 1800 r. Dawniej był jeszcze cmentarz na Żółkiewskiem, t. zw. Paparówka, i cmentarz gródecki. Obydwa są już zamknięte. „Cmentarz Łyczak.” czyt. artykuł Bełzy (z rycinami) w Strzesze, 1873, str. 360.

Zarząd miastapod względem polity­cznym spoczywał za polskich czasów w ręku 12 dożywotnich rajców, zwanych zrazu z niem. „Szulcami”, a potem z łac. „konsulami”, pod przewodnictwem burmistrza (proconsul). Rajcy Wraz z burmistrzem zwali się „officium consulare”, a jeśli sądzili sprawy cywilne,. stano­wili sąd radziecki „Judicium officii consularis”. W r. 1577 zaprowadził Stefan Batory urząd 40 mężów (collegium 40 virorum, złożone z 20 kupców wybieranych przez rzemieślników i 20 rzemieślników wybieranych przez kupców) a to z powodu niesnasek między radą a mie­szczanami, zwłaszcza uboższymi, których rada uciskała, egzekwując różne kontrybucye i roz­kładając podatki nie zawsze sprawiedliwie. Owo kolegium wglądało w rachunki i kasę miejską, a bez jego zezwolenia nie można było nowego rozpisać podatku w mieście. Do bez­pośredniego zawiadywania dochodami miasta był wydział osobny, t. zw. „lonheria”. Prócz tego był pisarz radziecki (notarius officii con­sularis), pisarz sądowy (not. judicii civilis) i pisarz ekonomiczny (not. lonheriae). Sądownic­two sprawował od 1356 r. sąd ławniczy (Colle­gium scabinorum), złożony z 12 sędziów doży­wotnich (ławników) z wójtem na czele. Wydziałem sądu ławniczego była komisya zwana „officium dominorum juris fidelium”, naznaczona

[s. 528]

do sprawdzania testamentów, działu mająt­ku, rozgraniczania i t. d. Ormianie mieli sąd osobny złożony z 12 „starszych narodu ormiań­skiego”, a wyrokujący co czwartek, pod prezydencyą wójta miasta, wedle praw ormiań­skich. Żydów sądził wojew. ruski przez swego podwojedziego lub innego urzędnika, który, z przybraną starszyzną narodu żydowskiego, rozstrzygał sprawy według prawa polskiego. Przedmieszczan sądzili ich właśni wójtowie a apelacya szła do wicestarosty lub burgrabiego zamku. Jakkolwiek według praw istniejących wolno było od sądów ławniczych apelować do najwyższego trybunału magdeburs. na zamku krakowskim, to jednak we L. był zwyczaj, że apelowano do króla. Sądownictwo lwow. sły­nęło ze sprawiedliwości, skoro do lwow. sądu miejskiego apelowano ze wszystkich miast i miasteczek Rusi. Dnia 1 listop. 1787 r. rozpoczął swą czynność magistrat nowo przez rząd austryacki zorganizowany w 3 senatach: politycznym, cywilno-sądowym i kryminalno-sądowym. O wydziale mieszczańskim czyli owych 40 mężach (niewybieranych już od r. 1772) nie było ani mowy, a mieszczaństwo było na wła­sne swe sprawy całkiem obojętne. W r. 1790 dopiero zaprowadzono wydział mieszczański złożony z 60 członków, wybieranych przez wszystkich zaprzysiężonych mieszczan i z po­śród nich. Wydziału tego pytano tylko wtedy o zdanie, jeśli chodziło o nałożenie trwałych obowiązków. Bądź co bądź, obudzono przez to poczucie dobra gminy. Sądownictwo kryminal­ne odpadło od magistratu r. 1820, a sądownic­two cywilne r. 1855. Zakres działania wy­działu rozszerzono w r. 1837 przez powierzenie mu sprawdzania rachunków miejskich, badania kontraktów i t. p., w r. 1845′ przez wykony­wanie prawa patronatu co do parafij duchow­nych a nareszcie w r. 1848 przez ówczesne prądy polityczne. Po r. 1848 utworzono reprezentacyą gminy pod ograniczoną opieką rządu (czyt. „Wydział król. stoł. miasta L. i pogląd na jego działanie od 1849 do 1861″) a ustawą 14 paźdz. 1870 otrzymał L. statut miejski, na mocy którego gminę m. L. reprezentuje we wszystkich jej sprawach rada miejska złożona ze 100 członków, wybranych, na 3 lata. Na czele rady, magistratu i innych urzędów miejskich stoi prezydent miasta. Ma­gistrat pod kierownictwem prezydenta zarzą­dza bezpośrednio sprawami gminy, a w każdej dzielnicy istnieją komisyaraty, jako organa pomocnicze. Majątek żelazny funduszu gmi­ny z dnia 31 grudnia 1882 wynosił w stanie czynnym 9,791,617 złot. 5 et., w sta­nie biernym 655,114 złot. 89 ct. Wydatki preliminowane na r. 1883 wynosiły 1,010,608, dochody 972,776 zł. w. austr. Gmina ogłasza drukiem co rok budżety funduszu swego, jako też zakładów i fundacyj pod jej zarządem zostających.

Władze i urzędy.Jako w stolicy Gali­cyi mieszczą się we L. wszystkie najwyższe władze i wiele urzędów krajowych. Oto ich poczet: A. Autonomiczne: Sejm i Wydział kra­jowy, Rada powiatowa i Wydział Rady pow. B. Rządowe:Namiestnictwo z Komisyą krajo­wą dla spraw odkupu i uporządkowania cięża­rów gruntowych, z Dyrekcyą funduszów indemnizacyjnych i Komisyą krajową dla oznacza­nia czystego dochodu z propinacyjnego prawa wyszynku; Rada szkolna krajowa; Krajowa rada zdrowia; Starostwo; Rada szkolna okrę­gowa na powiaty lwowski i bobrecki; Rada szkolna okręgowa miejska; Dyrekcyą policyi; Wyższy Sąd krajowy; Sąd krajowy; Izba notaryalna; Izba adwokacka; Senat dyscyplinar­ny w obrębie sądu krajowego lwow.; Nadprokuratorya państwa dla Galicyi wsch. i Buko­winy; Prokuratorya państwa; Sąd wyższy w sprawach dochodów skarbowych; Sąd powia­towy w sprawach dochod. skarb.; Krajowa dy­rekcyą skarbu; Administracya podatkowa; Pro­kuratorya skarbowa; Powiatowa dyrek. skarbu; Główna kasa krajowa; Galie, dyrekcyą lasów i domen państwowych (przeniesiona z Bolecho­wa w r. 1881); Urząd probierczy, tudzież wy­miany złota i srebra; Urząd miar i wag; Urząd loteryjny; Komisya reklamacyjna podat. grun­towego; Powiatowa komisya szacunkowa dla pow. lwow.; Krajowa dyrekcyą poczt i tele­grafów; Urząd pocztowy w mieście, 3 filie i urzędy poczt, na dworcu Karola Lud w. i Pod­zamczu; Generalna komenda dla Galicyi i Bu­kowiny; Intendentura. wojskowa; Komenda żandarmeryi dla Galicyi. O. Władze wyzna­niowe:I. Konsystorz metropol. obrz. łac. Arcybiskupstwo łac. na Rusi powstało około r. 1375 w Haliczu, a stamtąd przeniesiono je do L. w r. 1414. Pierwszym arcybisk. rezydującym we L. był Jan z Rzeszowa h. Półkozic. Po nim następowali: 2, Jan ze Sprowy Odrowąż od r. 1436; 3, Grzegorz z Sanoka od 1451; 4, Jan Dłu­gosz, f 1480 jako nominat; 5, Jan Wątróbka Strzelecki h. Oksza; 6, Andrzej Róża Boryszewski h. Poraj, zwany Borysowiczem, od 1494; 7, Bernardyn Wilczek h. Poraj od 1503; 8, Piotr Starzechowski h. Leliwa od 1541; 9, Fe­liks Ligęza h. Półkozic od 1554; 10, Paweł ze Szczekarzewic Tarło h. Topór (Starża) od 1561;11, Stanisław Słomowski h. Abdank od 1565; 12, Jan Sienieński h. Dębno od 1575; 13, Jan Dymitr Solikowski h. Bończa od 1583; 14, Jan Zamojski h. Grzymała od 1603; 15, Jan An­drzej z Próchnika Próchnicki h. Korczak od 1614; 16, Stanisław Grochowski h. Junosza od 1634; 17, Mikołaj Krosnowski h. Junosza od 1645; 18, Jan Tarnowski h. Kosy od 1654; 19, Wojciech Koryciński h. Topór od 1669; 20,

[s. 529]

Konstanty Lipski h. Łada od 1677; 21, Konst. Zieliński h. Ciołek od 1699; 22, Mikołaj Po­pławski h. Trzaska od 1711; 23, Jan Skarbek h. Abdank od 1712; 24, Mik. Ign. Wyżycki h. Gierałt (Ośmioróg) od 1736; 25, Mik. Dem­bowski h. Jelita od 1757; 26, Wład. Aleks, z Łnbny Lubieński h. Pomian od 1757; 27, Wa­cław Hieronim z Bogusławie Sierakowski h. Ogończyk od 1759; 28, Ferd. Onufry z Kitek Kicki h. Gozdawa od 1780; 29, Kajetan Kicki h. Gozdawa od 1797; 30, Andrzej Alojzy hr. Skarbek Ankwicz h. Abdank od 1815; 31, Fran. Ksaw. Luschin, własnego herbu, od 1834; 32, Franciszek z Pauli Pistek, własn. h., od 1835; Po jego śmierci uzyskała kapituła rok łaski, mimo że mianowano arcybisk. Wilhelma Wacławiczka, prałata praskiego, który jednak zrzekł się tej godności 1848 r.; 33, Łukasz Baraniecki h. Sas od 1848; 34, Fran: Ksawery Wierzchlejski h. Berszten II, mianowany 1858, instalował się 1860, + 17 kwiet. 1884. Obec­nie liczy archidyecezya lwow. 26 dekanatów, jako to: lwowski miejski (9 parafij i 4 kape­lanie); lwow. zamiejski (parafie: Biłka Szlachecka, Czyszki, Jaryczów, Malechów, Prusy, Sokolniki, Winniki i Żubrza); gródecki, szczerzecki, bełski, lubaczowski, żółkiewski, brodzki, buski, gliniański, złoczowski, brzeżański, kąkolnicki, świrski, doliński, stryjski, buczac­ki, stanisławowski, horodeński, kołomyjski, tarnopolski, trembowelski, czortkowski, jazłowiecki, czerniowiecki, i suczawski. Arcybi­skupi posiadają, jako dotacyą dobra: 1) Klucz obroszyński z folw.: Obroszyn, Bartatów, Stawczany, Powitrze, Strona, Zarzyce, Rzęsna pols. i rus,, Czarnuszowice, Gródek, Czaniów, Wie­lopole i Ferdynandówka. 2) KI. dunajowski z folw.: Dunajów, Rekszyn, Potoczany, Pleników, Połuchów, Podusów, Wiśniowczyk, Ciemierzyńce, Nowosiółki, Biała. 3) Klucz kąkolnicki z miejscowościami: Kąkolniki i Słoboda, Jabłonów, Zagórze, Bybło i Chochoniów, Dytiatycze, Meducha i Siemikowce, Międzyhorce i Markowa. 4) Klucz kozłowski z Kozłowem i Dmuchowicami, Pokropiwną, Krasną, Taurowem, Płauczą Wielką i Małą, Cycorami i Horodyszczem ze Słobódką. Prócz tego liczy się do dotacyi procent od kapitału indemnizacyjnego w kwocie 292,484 zł. Za czasów polskich arcybisk. lwow. podlegał prymasowi i musiał zjeżdżać na synody narodowe. Pod władzę je­go metropolit. należały dyecezye: przemyska, kamieniecka, chełmska, kijowska i bakońska (na Multanach); dziś należy tylko przemyska, i tarnowska dyec. Bibliografia: Bartoszewicz „Arcyb. lwow. łac.” w Enc. powsz. Warszawa 1860,1.1; Brocki „Wiadom. o początk. i wzro­ście arcybisk. lwow.” Pszczoła Polska, Lwów, 1820, III; Caro „Ueber die Gründung des Erzbisth. Halicz” w dziele „Gesch. Polens”, II, 1863; Dzieduszycki „Żywot Wacława Siera­kowskiego”, Lwów, 1872; Friese „La metropo­litarne de Leopol,” Varsovie, 1758; Garns „Se­ries episcop. eccl. cathol.” etc. Ratisbonae, 1873; Gromnicki „Lwow. arcybiskup, łacin.” w Enc. kościel. t. 12; Naramowski „Facies re­rum Sarmaticarum”, Vilnae, 1726 (Katalog bi­skupów z biograf.); Reifenkugel „Die Grün­dung des röm. kath. Bisth. in den Territorien Halicz und Wladimir”, 1874, Wien; Rzepnicki „Vitae praesulum Poloniae”, Posnaniae 1861 -1873, 3 t. (o arcyb. lwow. t. I); Schneider „Arcybiskup i metrop. obrządku łacin, we L.” w Enc. do krajoznawstwa Galicyi, 1.1; Skrobiszewski „Vitae archiep. halic. et leopoli.” Leopoli, 1628; „Spis chronol. arcybisk. lwow.” Lwowianin, 1841, str. 157; Stadnicki „O bi­skupach rzym. katol. we L.” w dziele „Syno­wie Gedymina” t. II, Lwów 1853 i „O począt­kach arcybisk. i biskupstw katol. na Rusi ha­lic. i wołyń.” Lwów, 1882; „Vergleich der Lemb. Erzdioec. des lat. und griech. rit.” Mnemosyne, Lemberg, 1834, M 32, 33, 86, 87; Zacharyasiewiez „Początki katedr, kościoła we L.” w Czasop. Ossol., Lwów, 1829; tenże: „Hist. metrop. kapit. lwow.” w Przyj, chrześc. prawdy”, 1838 i 1839; tenże: „Vitae episcop. praemisl. rit. lat.” Vitnnae, 1833; „Życie bł. Jakóba Ruchem z Vładomy”, Lwów, 1798. Rękopisy: Pirawski „Liber benefic. archid. leop., 1615 conscriptus”; tenże: „Relatio statui almae archid. leopol. z r. 1617″ w Bibl. Ossol.; bliższą wiadom. o nim podał Batowski w Bibl. Ossol. z r. 1844,1.11, str. 322 i 1.12 str. 382; Siarczyński „Arcybisk. lwow. łacin.” w Bibl. Ossol. ils 1825. II. Konsystorz arcybiskupi ormiań.-katol. Czas założenia biskupstwa obrz. orm. we L. nie da się z pewnością oznaczyć. Prawdopodobnie mieli Ormianie juz z począt­kiem XIV w. swego arcybisk. we L., z pewno­ścią zaś za Kazimierza W. Lwowscy biskupi ormiańscy byli naprzemian nestoryanie i kato­licy. Dopiero w r. 1626 Mikołaj Torosowicz po złożeniu wyznania wiary od papieża Urba­na VIII mianowany został arcybisk. we L. Nie mając własnego seminaryum wyjednał on w Rzymie przysłanie do L. teatynów, poświę­cających się już oddawna nawracaniu Ormian. Około r. 1662 założyli oni we L. t. zw. „Col­legium pontificium”, które było głównem ogni­skiem wiary dla tutejszych Ormian. Po Torosowiczu byli arcybiskup.: 2, Hunanjan Wartan od 1686; sprowadził on w r. 1691 do L. „grono pobożnych niewiast Ormian, pod regułą ś. Bazylego”, zbudował im klasztor i urządził we­dług reguły ś. Benedykta. Jedyne te w L. orm. obrz. zakonnice istnieją dotąd; 3, Jan Tobiasz Augustynowicz od 1715; 4, Jakób Stefan Augustynowicz od 1751; 5, Jakób Waleryan Tumanowicz od 1783 (Ormianie przyjęli w tymże

[s. 530]

roku kalendarz gregoryański); za jego czasów zniósł Józef II 1784 koleg. teatynów a Ormia­nie posyłali odtąd .swych alumnów do gene­ralnego seminaryum utworzonego we L.; 6, Jan Jakób Szymonowicz od 1799; 7, Kajetan Warteresowicz od 1817; 8, Samuel Cyryli Stefano­wicz (właściwie Ohanowicz) od 1832; 9, Grze­gorz Michał Szymonowicz od 1858; 10, Grze­gorz Józef Romaszkan od 1876 i 11, Mikołaj Isaak Isakowicz od 1881. Arehidyec. ormiań­ska ma obecnie 10 parafy: Lwów, Stanisła­wów, Tyśmienica, Łysieć, Sniatyn, Kuty, Horodenka, Brzeżany, Czerniowce i kapelanią w Suczawie. Parafie te tworzą 3 dekanaty: lwowski, stanisławowski i kutski. Cały kler liczy prócz arcybisk. 20 głów (z tych 8 we L.). Uderzającem zjawiskiem jest stopniowe zmniej­szanie się dusz tego obrządku. Zjawisko to wywołało przed kilkunastu laty między nie­którymi świeckimi i duchownymi Ormianami piśmienną polemikę o całkowite stopienie się z obrz. łaciń. (czyt. „Głos do ziomków obrz. orm.-katol.” Lwów, 1861 i objaśnienie tej bro­szury w „Czasie” 1861, No 110) i myśl ta tkwi niezaprzeczenie w wielu umysłach. Dotacya arcybisk. wynosi 6000 zł. r. Czyt. M. hr. D. „Lwow. arcyb. orm. we L.” w Enc. Kościel., t. 12, str. 509; Schneider, Encykl. 1.1; „Pierw­sza w orm. naciey lwow. coadjutura” i t. d. przez Augustynowicza, rkp. w Bibl. Ossol. No 1739. ID. Konsystorz metrop. gr.-katol. Ruś Czerwoną nawrócili kapłani i zakonnicy grec­cy do wiary chrześc. a biskupów na Rusi wy­święcali początkowo sami patryarchowie kon­stantynopolitańscy. Biskupstwo w Haliczu by­ło z kolei 13-m biskup. na Rusi. Biskupi ha­liccy byli sufraganami metropolii kijowskiej; lecz gdy Tatarzy Kijów zniszczyli a polityczne znaczenie Halicza się wzmogło, niektórzy z tych bisk. przywłaszczali sobie tytuł i prawa metropolitów. Tak metropolitami byli około r. 1208 Galakteon, ok. 1239 Artym, ok. 1243 Cyryli, ok. 1244 Piotr, ok. 1290 Józef z Krywszan, ok. 1301 do 1305 Grzegorz, za którego czasów metropolia halicka miała kapitułę w Kryłosiu koło Halicza. Po Grzegorzu mianował ks. Jerzy Lwowicz metropolitą Piotra, a patryarcha Atanazy wyświęcił go na metropolitę ca­łej Rusi. Piotr nie osiadł jednak w Kijowie lecz w Moskwie. Następca jego Teohnost (1328) nie chciał opuścić Moskwy, na co się nie godzili książęta ruscy, chcący mieć u siebie oddzielną hierarchią. Kazim. W. urządził na nowo metro­polią halicką w połowie XIV w., a z przedsta­wienia jego wyświęcił Pilot, patryarcha konstantynop., Antoniego 1371 na metropolitę ha­lickiego. Następca Antoniego Szymon (1388- 1396) był tylko biskupem, gdyż władzę me­tropolitalną zagarnął Cypryan, metrop. kijowski a później i moskiewski. Jan, wspominany na początku XV w., zamyka szereg bisk. halickich, których odtąd nie było do 1539 r. Ha­liczem zarządzał metropolita kijowski, tytułu­jący się też halickim, przez swoich namiestni­ków (wikaryuszów), którymi często bywali i świeccy. Arcybisk. lwow. łac. Wilczek wy­jednał u Zygmunta I dekret (1509), przyznają­cy prawo mianowania tych namiestników ar­cybisk. lwowskim łac. i mianował Jakima (Jo­achima) Gdaszyckiego, który, otrzymawszy za­twierdzenie królewskie r. 1522, został archimandrytą lwow. Gdaszycki jednak, jako sta­nowczy przeciwnik unii, napominany o to przez króla, uciekł się pod opiekę Józefa II, metrop. kijów., który go mianował swym wikaryuszem w metrop. halickiej r. 1526. Lecz w sku­tek zażaleń arcybisk. Wilczka król zasuspendował Gdaszyckiego, na prośbę szlachty i duchowieństwa ruskiego wyznaczył namiestni­kiem kupca lwow. Makarego Rafałowicza Tuczapskiego r. 1535, a przywilejem z r. 1539 ogłosił go władyką. Tak powstało ruskie bi­skupstwo lwow. Tuczapski założył swoją rezydencyą w monasterze ś. Jura i ustanowił kapi­tułę. Metropolita kijowski konsekrował go do­piero 1548. Po Tuczapskim następowali: 2) Bałaban h. Korczak pod imieniem Arseniego od 1549; 3) Hryćko Bałaban pod im. Gedeona od 1568 i 4) przeciwnik jego Jan Łopatka Osta­łowski (+ 1576). Gedeon sprzeciwiał się zor­ganizowaniu bractwa stauropigialnego, skąd spory między nim a ludem. Do unii nie przy­stąpił Gedeon, dla tego mianował się administratorem władyctwa ze strony unii Hipacy Pociej. Na następcę przysposobił sobie Gedeon synowca swego Jonasza. Gdy ten po śmierci Gedeona (1607) przybrał imię Izajasza, musiał gwałtem zajeżdżać rezydencyą biskupa; brac­two stauropigialne i duchowieństwo bowiem nie chciało go uznać, a obrało natomiast Eusta­chego Tyssarowskiego, którego i król na polece­nie arcybis. Załuskiego zatwierdził. Tysarowski tedy wstąpił na stolicę pod imieniem 5) Je­remiasza w r. 1607. R. 1608 wzywa go Hipa­cy Pociej, metropolita kijowski uniacki, przed swój sąd dla usprawiedliwienia, dla czego bez jego zezwolenia objął stolicę. Wezwanie nie skutkowało. Pociej mianuje tedy od siebie bisk. halickim Józefa Rutskiego, jako swego sufragana. Ale ani ten biskup, ani późniejsi przez metropolitów uniackich mianowani, rzą­dów faktycznie nie sprawowali. Tymczasem patryarcha carogrodzki, po śmierci Joba Borec­kiego, metrop. kijów, nieunickiego, mianował Jeremiasza egzarchą Rusi. R. 1629 odbył się we L. zjazd duchowieństwa ruskiego unickiego i nieunickiego celem zjednoczenia się, ale bez skutku. Po śmierci Jeremiasza 1641 r. wybrało bractwo stauropigialne i szlachta ruska na biskupa Andrzeja Żeliborskiego h. Sas,

[s. 531]

któ­ry przyjął imię 6) Arseniego. Po jego śmierci 1662 r. nastąpił brat jego Adam pod imien. 7) Atanazego, a po nim w r. 1668 wybrała jedna część szlachty i duchowieństwa Eustachego Swistelnickiego, który otrzymał zatwierdzenie królewskie i pod imien. 8) Jeremiasza sakrę od nieunic. metrop. kijowskiego, podczas gdy dru­ga część szlachty i duchowieństwa wybrała Jana Szumlańskiego, który przyjął imię 9) Jó­zefa, a udawszy się pod opiekę arcybisk. Tar­nowskiego, otrzymał także zatwierdzenie króla wr. 1668. Szumlański siłą opanował swoją stolicę ale aż do śmierci Swistelnickiego (1676) odbywały się w dyecezyi ciągłe zajazdy i na­pady przeciwników. Do unii przystąpił ten biskup 1681 r. a uroczystą przysięgę na unią wykonał r. 1700 w Warszawie. Patryarcha carogrodzki mianował od siebie w r. 1681 Pan­kracego metropolitą halickim etc., ale Szumlański nie dopuścił go do zajęcia stolicy. W rok po śmierci Szumlańskiego (1708) został bisku­pem 10) Barlaam Szeptycki (1709-1715). Stolicę zastał on już niemal całą oczyszczoną z szyzmy, gdyż bractwo stauropigialne, osta­tnia jej podpora, jeszcze 1708 przystąpiło do unii. Po nim nastąpił 11) Atanazy Szeptycki (1715-1746; od 1733 metrop. kijowski), pa­sterz wielkiej gorliwości; 12) Leon Ludwik Szeptycki (1749-1779); 13) Piotr Bielański (1780-1796); 14) Mikołaj Skorodyński (1798 -1805), ostatni biskup, który z zatwierdzenia metrop. kijów, stolicę arcybiskupią objął. Po jego śmierci zarządzał dyecezyą tymczasowo biskup przemyski Antoni Angełłowicz, jedyny podówczas biskup unicki na Rusi galicyjskiej. Rząd austryacki, nie chcąc aby biskupi krajowi ulegali metropolicie zagranicznemu, ustanowił metropolią gr.-katol. Szereg arcybisk. metro­politów rozpoczyna 1808 r. 1) Antoni Angełło­wicz (do 1814); 2) Michał Lewicki do 1858; 3) Grzegorz bar. Jachimowicz (1860-1863); 4) Spirydyon Litwinowicz (1863-1869); 5) Józef Sembratowicz od r. 1870; złożył on swą godność w r. 1882 i przeniósł się do Rzymu a po nim mianowano administratorem bisk. Syl­westra Sembratowicza. Obecnie liczy archidyec. 49 dekanatów, jako to: lwowski miejski (parafie: ś. Jura; cerkwi wołoskiej, ś. Parascewii, śś. Piotra i Pawła, Hołosko Wielkie, Lesienice, Skniłów, Winniki, Zboiska, Zniesienie); lwow. zamiejski (parafie: Czarnuszowice, Czy­żyków, Dmytrowice, Gaje, Grzęda, Grzybowi­ce Wielkie, Hermanów, Jaryczów, Jaśniska, Malechów, Mikłaszów, Pikołowice, Podbereżce, Podborce, Rokitno, Rudno, Sroki, Zapytów, Zarudce, Zaszków i Zuchorzyce); bobrecki, bohorodczański, bolechowski, brodzki, brzeżański, bukowiński, buczacki, buski, Chodorowski, Cho­łoniewski, czortkowski, gródecki, halicki, horodeński, husiatyński, kałuski, kołomyjski, kossowski, kudryniecki, nadwórniański, narajowski, oleski, perehiński, pistyński, podhajecki, rohatyński, rozdólski, skalski, skałacki, skolski, śniatyński, stanisławowski, stryjski, szczerzecki, tarnopolski, tłumacki, trembowelski, tyśmienicki, uniowski, uścieński, zaleszczycki, załoziecki, zbaraski, zborowski, skoczowski, żukowski i żurawieński. Dotacyą ar­cybiskupa stanowią dobra: Perehińsko, Halicz, Załukiew, Kryłoś, Uniów z Kimirzem i dawna jurydyka lwowska, t. zw. Bałabańszczyna, przynoszące czystego dochodu przeszło 12,000 zł. Bibliografia: Chodykiewicz „Dissert. hist. criticae de utroque archiep. Kijoviensi et Halicensi nec non de episcop. leopol. rit. gr. uniti”, Leopoli 1770; Harasiewicz „Annales ecclesiae ruth.”, Leopoli 1862; tenże: „Historica notitia de hierarchia ruthena in Galicia” (relacya na 70 ark. napisana dla Stolicy Apostoł.); Hołowackij „Lwow. ruskaja eparchia pered 100 lity” w Zori hałyckoj, jako album za r. 1860; Malinowski „Die Kirchen und Staatssatzungen bezüglich der griech.-kathol. Ritus der Ruthenen in Galizien”, 1864; N”. „Lwow. arcybisk. ruskie” w Enc. Kośeiel. t. 12, str. 518; Petruszewicz „Josyf Szumlanskij, perwyj lwowskij uniatskij episkop”, Hałyczanyn, knyha I, wypusk I, Lwow, 1862; „Akta otnosiaszczijasia do zatwerżenia kapituły episkopskoho sobora wo Lwowi”, tamże; Petruszewicz „O naczatkach perwaho epyskopstwa w hałycko-ruskom kniażestwi”, Hałyckij istor. Sbornyk, 1.1 i II i Zoria hałyckaja z r. 1853; Schneider „Arcyb. lwow. rus.”, w Encykl. 1.1; „Wiadomość o metropolii lwow. i halickiej gr.-katol.”, Przyjaciel prawdy chrześc. 1838, zesz. I, str. 100; zesz. II, str. 105; „Hramota Zygmunta I potwerdzajucza oprediłenia episkopow” i t. d., Literatur. Sbornyk, 1870, str. 96; „Atanazy Szeptycki”, życiorys z ryciną, Lwowianin, 1837, str. 45; „Kś. Szumlański, biskup lwow.” tamże, 1841, str. 268: „Testament Szumlańskiego”, Naukowyj Sbornyk, 1868, str. 87; „Hramota Żeliborskoho dla św. Piatnyckoho bratstwa”, Literat. Sbornyk, 1870, str. 93; „Hramota Bałabana dla Swiato-Fedorowskoho bratstwa wo Lwowi 1589″, tamże, str. 89; dużo materyału podaje kś. Petrussewiez w Swodnoj hałycko-ruskoj litopysi od r. 1600 do 1700 w Literat. Sbornyku, Lwów, 1874. IV. Seniorat gmin ewan­gelickich wyznania augsburskiego i helweckiego dla środkowego okręgu galicyjskiego ko­ścielnego. Do tego senioratu należy 9 gmin wyzn. augsburs.: Bandrów, Brigidau, Dörnfeld. Gelsendorf, Hartfeld, Jarosław, Józefów, Lwów i Reichau. Parafia ewangelicko-augsburska we Lwowie, założona 1775 roku, ma dusz 3800; w samym Lwowie 1420. Dyakonat w Umo­wie, filiały: Schoenthal, Weinbergen, Unter­bergen, Theodorshof, Bronisławówka, Kazimierówka.

[s. 532]

V. Grecko-oryentalna kapelania. VI. Rabinat.

Stowarzyszeniazajmują ważne miejsce w obrazie lwowskiego życia i rozwoju społecznego. W r. 1884 było ich w ogóle 196. Dla lepszego przeglądu dzielimy je podług ich celu na 10 kategoryj. I kateg. obejmuje te, których celem jest kultura umysłowa, więc krzewienie oświaty, specyalnych gałęzi nauk, tudzież sztuk pięknych. Należą tutaj: Tow. pedagogiczne, politechniczne, prawnicze, lekarzy galicyj., sztuk pięknych, muzyczne, „Harmonia” dla muzyki instrument., polskie Tow. przyrodni­ków im. Kopernika, Tow. archeologiczne, Koło literackie, Tow. oświaty ludowej dla L. i oko­licy, „Lutnia” chór męzki, Bibl. słuchaczy pra­wa, Tow. nauczycieli szkół wyższych; ruskie: Tow. im. Szewczenka, Proświta, DomNarodny, Hałycko-ruska Matycia (czyt. Hołowackij „Oczerk i istoryczeskii osnowania hał.-rus. Matyci,” Lwów, 1850), Tow. pedagogiczne i Tow. im. Michała Kaczkowskiego; II kat. obej­muje stow. mające na celu podniesienie gospo­darstwa krajowego: Tow. gospodar. galicyj., Tow. ogrodniczo-sadownicze, Tow. ku podnie­sieniu chowu koni i wyścigów, Galicyj. Tow. pszczelniczo-ogrodnicze. III kat. obejmuje czy­telnie, stow. oświaty robotników i kasyna: Gwiazda, stow. robotn. (czyt. Koleżak „Stow. Gwiazda”, Lwów, 1883); Skała, kat. stow. cze­ladzi rzemieślniczej (ob. Przyj, domowy, 1860, str. 396 z ryciną zakładu); Jad Charuzim (ręka pracy); Stow. młodzieży handlowej od r. 1673; Czytelnia akademicka, Kasyno miejskie, Kas. narodowe, Czeska beseda, Frohsinn (niemców), Geselligkeit (żydów zniemczonych) i ruskie: Besida, Akademiczeskij krużok. IV kat. obej­muje 34 stowarzyszeń wzajemnej pomocy. V kat. obejmuje podróżnemi nazwami hebrajskiemi 68 izraelickich stowarzyszeń wzajemnej po­mocy dobroczynnych i religijnych. Natura ich jest całkiem odrębną, a z celami dobroczynnemi i wzajemnej pomocy wiążą się bardzo ściśle i wybitnie cele wyznaniowe. VI kat. obejmu­je 15 towarzystw dobroczynności. VII kat. dwa Stow. polityczne: Rada ruska i Szomer Israel (stróż Izraela), tow. żydowskie z tendencyą postępową. VIII kat. obejmuje Stow. nienależące do żadnej z powyższych kategoryj. Jest ich 24. Z pośród nich wymieniamy: Tow. strzeleckie (ob. o tem Tow. w ustępie p. n. „Warownie miasta”). Stowarzyszenie stauropi­gialne.Od r. 1453 istniało przy cerkwi woło­skiej starsze bractwo cerkiewne, z mieszczan lwow. złożone. Miało ono prócz opieki nad cer­kwią miejską także opiekę nad monasterem ba­zylianów u św. Onufrego, a zostawało pod opieką książąt z Ostroga i hospodarów multańskich i wołoskich od 1585. W r. 1586 rozpo­czyna się nowa epoka w dziejach bractwa. Przybył wówczas do L. Joachim patryarcha Antyochii i przepisał bractwu nowe reguły; na­dając mu nazwę „Stauropigion,” wyłączył je z pod władzy biskupa, i uczynił zależnem jedy­nie od patryarchy carogrodzkiego. Przy bra­ctwie założono szkołę i drukarnię. Cel upo­rządkowania był ten, ażeby utworzyć moralne społeczeństwo, któreby, niezawisłem będąc od biskupów, zjednoczonemi siłami unii opierać się mogło. Odtąd przystępują do bractwa obywa­tele ziemscy bardzo licznie (np. Wiśniowieccy, Ostrogscy itp.), a bractwo miało wpływ na wy­bór biskupów i wysyłało swych deputatów na synod, a od królów polskich otrzymało liczne przywileje. W r. 1708 przystąpiło do unii z wa­runkiem, że tylko Stolicy Apostoł, podlegać bę­dzie. W stanie takim zostało do 1784 r., gdy Józ. II zatwierdził je jako gr. kat. Instytut Stauropigiański. Członkowie instytutu mają jus praesentandi gr. kat. stauropig. cerkwi. Ce­lem instytutu jest utrzymanie konwiktu gr. kat. ubogich uczniów we własnej szkole rytual­nej. Mająteki realności pod Nr. 11, 13, 15 ul. blacharska, 3, 5 ul. ruska, 9 Podwale, 4 ul. Zacerkiewna; drukarnia, litografia, maszyny, czcionki, narzędzia, książki cerkiewne i szkol­ne ruskie w ogólnej wartości 200,000 zł. w. a. Czyt. Zubrzycki „O cerkwi stauropigialnej gr. kat. itd.” Rozmait. 1831 Nr. 5 i 6; Hołowacki „Naczało i dijstwowanie stauropig, brats. wo L.” Zoria hałycka, jako album 1860; tenże „Porjadok szkolnyj hrecko-ruskoj szkoły wo L. 1468″ Lw. 1863; tenże, „Poriadok itd. 1586 hoda”, Hałyczanyn, 1863 knyha I, wyp. I. 69; Instytut Stawropih. od 1666 do 1772, Słowo, Lwów, 1863 Nr. 34 do 51, „Lwow.Stawropig. brat. i kniaź Ostrowskij.” Lw. 1866; „Stauropigia” dod. do Gaz. lw. 1868 Nr. 26; „Rozpys staryjszyn inst. staurop. od 1773 do 1873″, Wremennyk staurop. 1874 str. 132; Szaranewycz „Stawrop. cerkow wo L.” Geogr. istorycz. Stat. Lw., 1875 st. 9; tenże „Perszii człeny Staw. bra. i dijatelnost ich od 1586 do 1609″ tamże, st. 14; tenże „Ważnijszi z daw­nych testament, lehacyi stawro. brat.” tamże, str. 21; Petruszewicz „Akty ko ist. Staw. brat”. Wremennyk stawrop. 1880 str. 137; Swodn. litopys str. 8, 16, 27, 54, 60, 73,107, 141, 168, 583 i 619; „Oryginalne listy do bra­ctwa Stawrop. z Rzymu i Warszawy pisane od 1727 do 1730″, Rkp. w Bib. Ossoliń. Nr. 2093; „Plantatio porządku i elekciey prawosławne­go brat. Staur. 1686 uchwalona.” Rkp. tamże Nr. 2125 (jest tu podany pogląd na powstanie bractwa, dalej elekcye roczne, spis wydatków, itp. aż do r. 1725, wszystko pisane po polsku przeważnie). Należą tu także: Sokół, tow. gimnast. (zaczęło w r. 1883 budować osobny gmach przy ul. Zimorowicza); Stow. łyżwiarzy; Stow. pracy kobiet; Tow. ochrony zwierząt;

[s. 533]

Tow. łowieckie; Tow. myśliwych im. św. Hu­berta; Tow. hydropatów; Tow. kółek rolni­czych; Tow. spożywcze; lwo w. oddział Tow. tatrzańskiego; Agudas Achim (Przymierze braci) mające na celu uobywatelenie żydów, należą doń także chrześcijanie itp. IX kat. obejmuje 9 tow. zaliczkowych a X kat. 9 stow. zarobko­wych. Prawie wszystkie powyższe Stow. ogłaszają drukiem sprawozdania ze swoich czyn­ności.

Zakłady dla podniesienia kredytu, rolnictwa, handlu i przemysłusą dość li­czne. Pierwsze miejsce zajmują: Galie. kasa oszczędności otwarta 1844 (czyt. dod. do Gaz. lwow. 1852 str. 73 i 1872 t. II str. 103) i Gal. Tow. Kredytowe Ziemskie, poczem następują Gal. akcyjny bank hipot., filja austr.-węgier. banku, uprzywilejowany zakład zastawniczy „Pius Mons” przy kość. archikatedr, ormiań­skim istniejący od r. 1792, galicyj. zakład za­stawniczy i kredytowy, 10 ajencyj rozmaitych Tow. asekuracyjnych itd. (czyt. O instytucyach finansowych” p. Zgórskiego w Związku i w Dzienniku polskim z r. 1882). Na czele instytucyj popierających handel i przemysł stoi Izba handlowa i przemysłowa. Weszła ona w życie 1850 r., zastępując interesa handlowe i przemysłowe 33 starostw, a obrót jej działa­nia obejmuje 391.6263 kwadr, miryam. (czyt. Bericht der Lemberger Handels. u. Gewerbe kammer fur die Jahre 1861 bis 1865, Lemb. 1867 u. Ber. fur die J. 1866 bis 1870, Lemb. 1873; w druku jest sprawozdanie za lata 1870 do 1880).

Zakłady dobroczynne.Zakł. naukowo-wychowawczy głuchoniemych od r. 1830. Od r. 1841 mieści się we własnym gmachu przy ul. Łyczakowskiej (czyt. „Geschichtl. Darstellung d. galiz. Taubstummeninst. zu Lem. 1830-55, Lemb. 1855). Gal. zakł. ciemnych od r. 1850 (ob. Dod. do Gaz. Lw.1868 Nr. 14); zakład osieroconych dziewcząt; miejski zakł. sierot im. Franciszka Józefa, założony 1855; zakład wychowawczy dla chłopców pod opie­ką św. Antoniego z Padwy (czyt. Pracę z r. 1861-62 str. 51 i Dod. do Gaz. Lw. 1868 Nr. 18) założony 1850; gal. stanowy zakład dla sierot chłopców od 1831; zakł. wychowawczy dla chłopców ś. p. Torosiewicza od r. 1865; zakład sierot przy klasztorze Sióstr miłosierdzia od 1783. Z fundacyi jest najważniejszą fund. ś. p. Ducheńskiego. Do wygody i uprzyjemnienia życia ma L. spacery na wałach hetmańskich i gubernatorskich; ogród botaniczny koło uniwersytetu; ogród miejski zwany dawniej jezuickim, ob­szerny i pięknie założony park przed gmachem sejmowym (ob. Dod. do Gaz. Lw. z r. 1855 Nr. 19 i 23, z planem ogrodu); Wysoki Zamek z kopcem Unii (ob. Warownie miasta); Pohulankę al. lasek Węglińskiego w romantycznej okolicy między lasami i w kotlinie; Zofiówkę; Kaiserwald i Kortumówkę. Dawniej był jeszcze piękny ogród Jabłonowskich, niegdyś własność tej rodziny, w r. 1778 przez rząd zakupiony wraz z pałacem. Dziś jest na tem miejscu lipami zasadzony plac czworoboczny, na którym się odbywa przegląd wojska, a w dawnym pa­łacu mieszczą się koszary wojska. W ogrodzie tym był niegdyś teatr letni Bogusławskiego (czyt. Łoziński „Pierwsi Galicyanie” i Rozmait. 1834 str. 183). Do uprzyjemnienia po­bytu przyczyniają się prócz tego teatr, łazien­ki (Kiselki, Dyany, Kamińskiego itp.), łaźnie parowe (Ducheńskiego i in.), orkiestry wojskowe i „Harmonii”, odczyty, koncerty, wystawy dzieł sztuk pięknych itp. Stary teatr lwow­ski, po którym dziś ani śladu, stał przy ul. Teatralnej naprzeciw muzeum im. Dzieduszyckich, w miejscu, gdzie dawniej był klasztor OO. franciszkanów i kość. św. Krzyża. Po znie­sieniu klasztoru przerobiono kość. na teatr, zbombardowany r.1848. Przedstawienia w dzisiejszem zabudowaniu hr. Skarbka rozpoczęły się w r. 1842 (ob. rycinę teatru w Kalendar. narodowym z r. 1864).

Najważniejsze zdarzenia dziejowe.Niepoślednie stanowisko zajmował L. w rzędzie miast Rzpltej, skoro w przywileju Jana Kazim. z r. 1661 nazwano go „ornamentum munimentum que primarium totius Russiae, ore totius regni”, a w paktach konwentach Aug. II wspo­mniano o nim jako o ostatniej zasłonie i „antemurale” krajów „et totius christianitatis”. Ja­koż L. należy do rzędu miast, które przy każ­dej sposobności składały dowody niezachwia­nej wierności. Nieszczęścia, jakie spadały na państwo, na dom królewski i na miasto, ście­śniały coraz bardziej węzeł łączący miasto z państwem i podnosiły polityczne znaczenie mia­sta. Dzieje L. dzielimy na 3 okresy: I ruski, od założenia miasta do 1340; II polski, od 1340 do 1772; III austryacki, do naszych czasów. I. Miasto L. założył prawdopodobnie król Da­niel między r. 1250 a 1259, jako warownię przeciw Tatarom i mieszkanie swego następcy ks. Lwa. Co do miejsca, na którem stała ta pierwsza osada, istnieją tylko domysły. Wagilewicz (Kółko rodzinne 1860 str. 111 „Począt­ki L.”) mniema, że leżała ona tam, gdzie dziś leży wioska Zniesienie, nazwana tak od cerkwi Woznesenia. Zdanie to podzielał dawniej tak­że Szaraniewicz („Starodawnyj Lwiw wit r. 1250 do 1350,” Lw. 1861). W rozprawce: „Hde stojaw perwistnyj korolem ruskim Daniłom dlia syna swojeho Lwa zbudowanyj Lwow” (Geogr. istor. Stat., Lwów, 1875 st. 24) posta­wił Szaraniewicz inną, zdaniem naszem mniej trafną hipotezę, wedle której pierwotny, staroruski Lwów stał za Krzywczycami, naprzeciw

[s. 534]

Kamienopola, a mianowicie zamek sam na Czartowskiej Skale (ob. Lesiemice), osada zaś na wyżynie, wzniesionej nad Pełtwią u podnóża tej skały i obok niej. Pierwszą historyczną wzmiankę o tym pierwotnym grodzie znajdujemy w wołyńskiej letopisi, gdyż pod r. 1259 czytamy z powodu pożaru Chełma: „Taki zaś był płomień, że we wszystkich stronach wi­dzianą była łuna, jakoż i ze Lwowa patrzący po polach bełzkich widzieli łunę od promieni wielkiego ognia.” Pierwsza ta osada istniała tylko do r. 1261; pod tymże rokiem bowiem czytamy w tej samej letopisi, że z rozkazu Batuchana w obecności temnika tatarskiego Burondaja L. został zburzony. „Lew rozmeta Daniłów i stożek, otto leże posław Lwow rozme­ta”. Atoli książęta ruscy nie porzucili pierw­szej swej myśli wybudowania w tej, przez sa­mą naturę ufortyfikowanej okolicy twierdzy i schronienia dla siebie i swych skarbów. We 22 lat po zniszczeniu pierwotnej osady stanął L. znowu. Czytamy bowiem we wspomnionej kro­nice pod r. 1283 z powodu zatrzymania się wracającego z wyprawy pod Sandomierz temnika tatars. Telebuchy o Lwowie: „Pojdę nazad na Lwowu zemliju, na horod, na Lwow. I stojucze na Lwowie zemlije dwie nedilie kormiacześ ne wojujucze i ne dedachut ni iz horoda wyliezti w zażitije, kto że wyjechaszet iz horoda, owy izbiwasza a druzii pojmasza, a inzi i złupiwszy puszczachu nahy,” a na in­nem miejscu pod r. 1287 znowu: „A Mestisława powiedasza, oże poszeł z Tełebuhoju na Lwow.” Z miejsc tych wynika, że L. został odbudowany po tem pierwszem zburzeniu na nowo, prawdopodobnie przez ks. Lwa, syna Daniela, i że był ufortyfikowany. Że L. był obronny wówczas, świadczy także dokument Kaz. W. z r. 1352 (Ak. gr. II, str. 1), gdzie wzmianka o Berehtołdzie, wójcie prawa niem. we L., któremu ks. Lew nadał na własność wieś i młyn. Co się jednak stało potem, czy Spłonął, lub został znowu zburzony, kiedy kronika lit. ruska (Wagilewicz w Ak. III, 43 w przypisku) podaje, że Trojden, w. ks. litew­ski, posłał syna swego Rymonta do Lwa Mścisławicza, który założył gród Lwów „w imia swoje,” tego nie wiemy. Ten poraź drugi zbudowany Lwów ruski leżał pod Łysą górą na dzisiejszem Krakowskiem-Przedmieściu i opierał się o zaimek wyższy na Łysej górze i zamek niższy na wzgórku pod tą górą, z ka­plicą św. Jana Chrzciciela (dziś kościołek łac.), gdzie dzisiejszy „plac rybi” tworzył rynek. Wedle obu tych zamków Ruski, którzy sta­nowili główną część ludności, pobudowali wie­le domów. Obok nich osiedli Ormianie; miesz­kali i Tatarzy, a najbogatsi byli mniej liczni Niemcy. Na dalszych przedmieściach, przy rozrzuconych cerkwiach, śród sadów i ról, skupiała się większa lub mniejsza gromada mieszkańców koło monasteru ś. Jerzego, koło cerkwi ś. Krzyża na gliniańskiem, koło cerkwi Bohojawłenia na halickiem, koło cerkwi Zwia­stowania na jaworowskiem i koło cerkwi Wniebowstąpienia w Zniesieniu. Koleje, jakie L. przechodził za czasów książąt halicko-włodzimirskich, następców króla Daniela, aż do wygaśnięcia tego szczepu, nie są nam znane. Gdy ostatni z potomków Daniela, Jerzy, syn Andrzeja, umarł bezpotomnie (r. 1335), wysłał Łan tatarski tamże dwóch swoich namiestni­ków, a kiedy tych Rusini otruli, jednego po drugim, pozwolił im wybrać sobie za pana księcia chrześciańskiego i do tego łacinnika, Bolesława Trojdenowicza, ks. mazowieckiego, którego matka Marya była siostrą ostatniego księcia. Okoliczność, że han narzucał Rusi swoich namiestników, jako też i postępowanie Tatarów z samym Danielem i jego potomkami, którzy musieli spełniać rozkazy tatarskie, świadczy, że Ruś halicka, a za temi L., była pod ich władzą. Bolesław także nie cieszył się długo panowaniem. Otruto go 25 marca 1340 r. zapewne we L., gdzie, jak się zdaje, stale przemieszkiwał. Powody otrucia tego podają dwaj spółcześni kronikarze, a mianowicie: że sprzyjał obrz. łacińskiemu, że się oddawał roz­puście i lud uciskał. Tego samego roku, w nie­spełna 4 tygodnie po zgonie Bolesława, wyru­szył Kazim. W. jako szwagier Bolesława z od­działem walecznej jazdy nagle z Krakowa na Ruś, stanął pod L., kazał spalić monaster ś. Jura, i pogroził miastu i obu zamkom, że tego samego losu spodziewać się mają, jeśli mu się nie poddadzą. Tak zagrożeni dowódcy zam­kowi poddali się pod warunkiem zachowania wolności swej wiary. IL Opanowawszy zam­ki i miasto, zabrał Kazim. skarby i kosztowno­ści, zamczyska popalił i wrócił do Krakowa. Lecz niebawem, zebrawszy już i konne i piesze zastępy, wyprawił się Kazimierz 24 czerwca 1340 r. powtórnie ku granicom ruskim, a za­wojowawszy ziemie przemyską, sanocką i lubaczowską, drugi raz ku jesieni we L. się usa­dowił. Zubrzycki twierdzi wprawdzie, że Ru­sini po pierwszem zajęciu ich ziemi przez Kaz. W., pod wodzą kniaziów Daszka z Przemyśla i Daniela z Ostroga, przy pomocy Tatarów, nietylko się oswobodzili, ale nawet ziemię sando­mierską i lubelską splądrowali, lecz Stadni­cki zbija dowodnie to twierdzenie (Synowie Gedymina II, 228 i 229) a przyznaje tylko, że władza Kazimierza na Rusi, a więc i we L., w pierwszym okresie zajęcia (do r. 1349) nie była jeszcze ustaloną, co wypływa z istoty każdego nowego zaboru. Że w r. 1349 ulega­ła już Ruś halicka, a zatem i L., polskiej wła­dzy, przyznaje także Zubrzycki. Wojsko, przy pomocy którego Kaz. W. L. zajął,

[s. 535]

składało się po części z poddanych dóbr królewskich, z ochotników a nadto z licznego zastępu Niem­ców. Z rozmaitych pism archiwum miejskiego powziąć można wiadomość, że Niemcy ci pochodzili ze Szląska, Saksonii i płn. Morawii. We L. zastali oni już swoich pobratymców, którzy się dość licznie w XIII w. za czasów Leona albo i wcześniej osiedlili. Z nimi to weszła legia cudzoziemska, przybyła z Kazim. W., w związek polityczny, nie wykluczając z tego związku innych narodowości. W roku 1856 nadał Kazimierz miastu prawo magde­burskie, wyjął je z pod sądownictwa wojewodów, kasztelanów, starostów i nadał na obszar miejski 70 łanów frankońskich, a zniósł prawo ruskie i wszystkie ruskie zwyczaje (Ak. gr. III, 13). Od wydania tego dyplomu datuje się właściwe znaczenie miasta. W r. 1360 potwierdza Kazimierz wilkierz rajców i przysiężników L. (A. III, 27), a w r. 1368 nadaje miastu 100 łanów frankońskich, nie wspomi­nając w tym dokumencie nic o wcześniejszem nadaniu (A. III, 40). Z tych 100 łanów prze­znaczono 10 na pastwisko, 1 dla koś. P. M. bez opłaty, a 89 dla mieszczan za roczną opła­tą 12 groszy praskich do skarbu królewskie­go. Równocześnie dbał Kazimierz o obronność miasta. W miejsce zamków dawnych, dre­wnianych, kazał wznosić zamki murowane, miasto zaś kazał otoczyć murem, wałem i fosą. Wspierał on także przemysł i handel. L. mo­żna tedy słusznie nazwać osadą Kazim. W. Szlachetny monarcha zostawił jednak miasto przy jego pierwotnej nazwie. Za czasów Kaz. przeniosło się miasto w tę stronę, gdzie dziś leży. Po śmierci Kazim. objął rządy w Polsce Ludwik, a w r. 1372 uwiadomił on dyplomem swoim L., że wysyła Wład. ks. Opolskiego „ad gubernandam.” W drodze do L. wydał Wład. dyplom nadający miastu 100 łanów frankońskich (A. III, 47), a niebawem sam przybył. Ze stylizacyi dyplomu wynika, że Władysław był udzielnym panem Rusi, obej­mującej wówczas tylko ziemie sanocką, prze­myską, lwowską, powiat żydaczowski, a może także ziemię halicką. Dyplom ten jest po­twierdzeniem dyplomu z r. 1368. O dobro miasta starał się Władysław troskliwie. W r. 1373 wyjednał u króla Ludwika przywilej, zezwalający miastu na wolny handel we wszystkich krajach węgierskich i polskich za opłatą cła zwyczajnego; w r. 1378 nadał mia­stu przywilej, mocą którego radcy lub ławnicy mają mieć prawo obierania wójta (dotąd mianował go panujący dożywotnio), dochody zaś wójtowskie w 2/3 do skarbu panującego, a w 1/3 do magistratu należeć miały (A. III, 53). Ciągłe zatargi z Rusią litewską, ozię­błość obywateli ruskich dla panującego, obce­go wyznaniem, zwyczajami i obyczajami, znie­chęciły jednak Władysława i dyplomem z r. 1379 zrezygnował on na rzecz króla, otrzy­mawszy w zamian ziemię dobrzyńską i gniew­kowską. Ludwik rozkazał kraj zająć i przy­sięgę sobie, jako królowi węgierskiemu, złożyć a 9 maja 1379 wydał dyplom (A. III, 57), potwierdzający dawniejsze swobody i prawa han­dlowe miasta L. a oraz stanowiący, że każdy kupiec z Węgier lub skądkolwiek bądź, chcący handel prowadzić z płn. krajami, przez L. je­chać i tutaj swe towary przez dni 14 na sprze­daż wystawiać obowiązany, a gdyby ich nie sprzedał w tych dniach, wolno mu po opłacie cła jechać dalej. Cło to należało miastu i by­ło źródłem następnej pomyślności. Po śmierci Ludwika (1382) wstąpiła na tron węgierski córka jego Marya, a tem samem władała także w Rusi halickiej. Gdy w r. 1387 w wojnie domowej Maryą uwięziono, wyprawiła się jej siostra Jadwiga na Ruś, by tę prowincyą wziąć napowrót w posiadanie korony polskiej. Władysław Opolczyk, przebywający naten­czas w Częstochowie a uwiadomiony o zamierzonej wyprawie Jadwigi, wzywał wprawdzie L. i ziemię lwow. do wierności dla Maryi, ale bez skutku. Być może, że przyszło ono za późno, być może, że miasto nie chciało pójść za radą Opolczyka, obawiając się zawikłań, jakie by stąd wyniknęły, ale pewna jest nie­mniej, że znaczna część mieszkańców pamiętała jeszcze żywo przychylność Kazim. W. dla mia­sta, a ceniąc należycie korzyści przez niego nadane, sprzyjała bardziej sprawie, za którą niegdyś i mienie i krew niosła w ofierze, ani­żeli rządom węgierskim. Bądź co bądź jednak wywołało pismo Opolczyka pewną nieufność między miastem a dworem Jadwigi, i dla tego to królowa nie przybyła wprost do L., lecz za­trzymała się w Gródku. Pismem z dnia 1 marca 1387 wezwała królowa miasto do wysłania deputacyi do Gródka w celu zawarcia układu. Deputacyi tej wydała listy bezpie­czeństwa (A. III, 74). Jakie były układy w Gródku nie wiadomo; to tylko świadczą dokumenta, że królowa, wpuszczona do miasta, wydała 8 marca dyplom tej treści: iż wszyst­kie dawniejsze prawa i swobody miasta potwierdza, że miasto w dawnych granicach ma pozostawać, że wszyscy mieszkańcy przy swych prawach zachowani być mają. Po otrzymaniu tego dyplomu złożyło miasto kró­lowej przysięgę, a ta, powracając do Krakowa, zostawiła na rządcę czyli starostę tego kraju Jana z Tarnowa. (Czyt. „Jadwiga pode L. 1387,” Przyj. dom. 1861 i 1862). W kilka miesięcy potem przybył d. 18 październ. 1387 po raz pierwszy do L. Władysław Jagiełło i zatwierdził przywilej Władysława Opolczyka z r. 1372 (A. III, 77) i przywilej Jadwigi z 8 marca (A. m, 78). Tym sposobem

[s. 536]

przeszedł L. wraz z księstwem halickiem pod panowanie polskie i zostawał odtąd pod niem bez przerwy aż do r. 1772. W długim tym okresie dziejowym wzrastało miasto w zamożność i dobrobyt. Szczęśliwe położenie geogr. i ówczesne stosunki handlowe ściągały na jarmarki i targi lwowskie kupców z Persyi, Turcyi i Arabii, szczególnie zaś Greków i Ormian; rzplta wenecka utrzymywała tu, aż do opano­wania portów krymskich przez Turków i Ta­tarów, swego ajenta, który załatwiał wszyst­kie sprawy handlowe swego miasta. Również pomyślnie rozwijał się przemysł. Do tego dobrobytu przyczyniali się niemało królowie pol­scy, nadając miastu rozliczne prawa i przywi­leje, obmyślając dostateczne środki obrony. Miasto natomiast stało wiernie na straży Pol­ski, zasłaniając ją z podziwienia godnem mę­stwem i poświęceniem od rozlicznych napadów nieprzyjacielskich. W r. 1388 wydał Ja­giełło radcom m. L. przyw., wcielający wój­tostwo do miasta i dający radcom prawo wy­bierania wójta, zastrzegłszy dla korony z urzę­du tego 2/3 a 1/3, dla wójta (Ak. III, 80). Że się zaś rozeszła wiadomość, jakoby kraje ru­skie od Polski odpaść i któremuś z książąt na­dane być miały, przeto zapewnił król radców na ich prośbę pismem 1389 wydanem, że ani Rusi ani L. żadnemu księciu nie nada, lecz so­bie, swej żonie, dzieciom i Polsce zostawi (A. III, 84). Ku jesieni 1389 przybył Jag. po­wtórnie do 1. i dłużej tu zabawił. Wówczas potwierdził radzie miejs. dokum. z r. 1388 (A. III, 83) na wcielenie wójtostwa do magi­stratu i dokum. Kaz. W. z r. 1368 na 100 ła­nów frank. (A. III, 82). W latach 1400 i 1407 bawił król znowu we L. W r. 1410 dało mia­sto królowi na wyprawę do Prus 200 grzywien. Przywiązanie mieszczan dc króla, ich wdzięczność i szacunek okazywały się przy rozmaitych sposobnościach, jak np. podczas je­go dość częstych pobytów we L. (1417, 1421, 1424, 1427, 1430), przy okazyi koronacyi El­żbiety Granowskiej, później król. Zofii, przy okazyi chrztu królewicza Kazim. i t. p. Król natomiast obdarzał miasto licznemi łaskami. Od dawna już zanoszono skargi na sstów, ja­koby oni przywłaszczali sobie ziemię do miasta należącą. Przyw. Jadwigi z r. 1387, potwier­dzony przez Jag., obiecywał przywrócenie dawnych granic, ale dużo czasu upłynęło, za­nim obietnicę spełniono. Ponowne skargi mia­sta wniesione 1413 miały wprawdzie ten sku­tek, że król wysłał delegata na sprostowanie granic, ale czynność jego odnosiła się tylko do określenia granic między obwodem ssty a win­nicą obywatela Trautfrewlena (A. IV, 83). Skargi tedy powtarzały się i później a ustały dopiero 1415, kiedy król nadał miastu t. zw. obszary (extremitates), t. j. grunta po za grani­cami miasta leżące, należące do dóbr królew­skich, a do żadnej wsi nieprzydzielone (A. IV, 88). Nadał je zaś wyraźnie w tym celu, aby miasto tem łatwiej mogło uskutecznić obwaro­wanie. Obszary te uważano przeto jako część miasta, a ich osadników nazywano przedmieszczanami, którzy ulegali juryzdykcyi miejskiej. W skutek tej darowizny wynosił obszar miej­ski w przybliżeniu 17332 morg. wied. Na obszarach tych powstały później miejskie wsie: Kulparków, Biłohorszczc i Brzuchowicę. R. 1420 poleca Jag. Janowi, arcybisk. lwow., i in­nym oznaczenie granic L. (A. IX, 25) i podda­je domy szlachty we L. wszystkim ciężarom miejskim (A. IV, 104). R. 1422 darował król L. łaźnię naprzeciw klasztoru franciszkanów, pozwolił bez opłaty nowe zakładać łaźnie (A. IV, 114) i potwierdził przyw. Kazim. W. z r 1360 (A. IV, 116), a 1424 potwierdził przyw. Jadwigi z 8 marca 1387 (A. III, 188). R. 1425 uwolnił król miasto od dostarczania podwód dla dworu królew. (A. IV, 137) a 1426 także od innych usług dla dworu, z wyjątkiem dla króla i królowej (A. V, 48). Ponieważ zaś królowi chodziło o zapewnienie następstwa dla syna, przeto wydało miasto na żądanie króla list homagialny, zaręczając, że po śmierci króla syna jego nowonarodzonego, a dopiero gdyby i ten umarł, córkę Jadwigę królową uzna (A. IV, 133). R. 1427 wyd. Jag. podczas swego pobytu we L. reskrypt, że obywatele lwowscy bez wszelkiej depaktacyi i zdzierstwa po drodze z wołami do Wrocławia iść mogą (Arch. miej. fas. 281 No 5). W r. 1429 był we L. cesarz Zygmunt z żoną, jadąc na zjazd do Łu­cka i drugi raz wracając ze zjazdu, a za obu razami rada miej. obdarzała cesarstwo. Roku 1431, w czasie wojny Swidrygiełły z Jagiełłą, wpadł Swidryg. do ziemi lwowskiej i ogniem ją pustoszył, ale L. silnie obwarowanego nie ważył się zdobywać. Wybrany po śmierci Jagiełły Władysław Warneńczyk zatwierdził przywilejem z r. 1435 (Arch. miej. fasc. 293 1. 6) prawa miasta względem składu towarów i zakazał obcym kupcom inną drogą jeździć, jak tylko przez L., a tegoż roku przybył ze swym bratem Kazimierzem do L., gdzie ich obu miasto obdarzyło. W r. 1436 bawił król znowu we L. i odbierał publicznie na rynku hołd od Eliasza, hospodara multańskiego i jego bojarów. R. 1438 posunęli się Tatarzy pod L. i poczęli miasto oblegać, lecz nie mając do te­go należytego przysposobienia i późną porą ro­ku zmuszeni, cofnęli się, popaliwszy przedmie­ścia. R. 1439, podczas głodu i moru panują­cego w Polsce, przeniósł się król z całym dwo­rem na zimę do L. R. 1440 odbył się praw­dopodobnie pierwszy synod prowincyonalny we L. Tegoż roku poświadcza król, że dłużny jest Lwowu 905 grzywien i nakazuje spłacać

[s. 537]

ten dług (A. V, 97). W r. 1444 wydał król kilka korzystnych dla miasta ustaw. I tak rozporządził, że skoro we L. realność jaka przejdzie na własność szlachcica lub duchowne­go, tenże w przeciągu roku ma ją sprzedać (A. V, 140); dalej oświadczył, że mieszczanie lwow. tylko samemu królowi prawa i przywi­leje swe pokazywać są obowiązani (ib. 141); w końcu przyznał mieszczanom tymczasowo obszary nad Brzuchowicą i pozwolił je zabu­dować (ib. 143). To też gdy doszła do L. przerażająca wieść o klęsce pod Warną, wy­słała rada miej. zręcznego człowieka w okolice placu boju dla powzięcia wiadomości o losie monarchy, a namiestnik królewski wystawił na przedmieściu halickiem w ulicy garncar­skiej kaplicę pod tyt. ś. Leonarda (według Zimorowicza, a Nawiedz. N. M. P. według ak­tów) i osadził przy niej 2 karmelitów trzewiczkowych, uczyniwszy ślub, że gdy kroi będzie odszukany, koś. i klasz. w tern miejscu wymu­ruje. Tego samego roku jednak spustoszyli Tatarzy przedmieścia L. i klasztorek z kaplicą spalili. Następca Warneńczyka Kazim. Ja­giellończyk przybył po raz pierwszy do L. r. 1448, w celu urządzenia wyprawy na Piotra, hosp. niższych Multan czyli Bessarabii. Wy­prawa się nie powiodła. Zdobycie Konstanty­nopola przez Turków 1453 zaniepokoiło L., mający liczne stosunki handlowe z Grecyą i krajami wschód., a trwoga się powiększyła, gdy Tatarzy, wpadłszy na Ruś, spalili także przedmieścia lwow. Lud wiejski szukał wów­czas schronienia w murach miasta, zbiegając ze stron dalekich, a miasto sadowiło tych zbie­głych rolników w nowych swych osadach Biłohorszczy i Brzucho wicach, wydzielając im grunta. W tymże roku wysłało miasto, na ślubny akt króla z Elżbietą do Krakowa, rad­ców i dar 100 grzywien. R. 1456 zastawiono m. Lwów i ziemię lwow. wraz z całem wojew. ruskiem wojewodzie Andrzejowi Odrowążowi bez wiedzy miasta, za sumę aż dotąd niewia­domą. R. 1460 potwierdza Kaz. Jag. przyw. Kaz. W. z 1356 (A. XII, 219); oznajmia, że podatek na wojnę pruską uchwalony nie ma stanowić uszczerbku dla przywilejów miasta (A. VI, 58) a Odrowąż przyrzeka wykonywa­nie praw miasta L. (A. VI, 62). W r. 1463 zagrażało miastu niebezpieczeństwo ze strony 12000 zbrojnego zastępu, zebranego przez nie­jakiego Szczęsnego na krucyatę, ogłoszoną przez Piusa II przeciw Turkom (na krucyatę tę wyznaczył Pius II w r. 1459 Marina de Fregano nuncyuszem i kolektorem składek także na dyec. lwowską, A. VI, 48). Zastęp ten zaczął się zaprawiać do swego rzemiosła na Rusi, rabując i mordując, a w końcu podstąpił pod miasto, zagrażając oblężeniem, sztur­mem i ogniem, jeśli miasto nie wyda wszyst­kich żydów. Rada odrzuciła nieludzkie żąda­nie i oświadczyła gotowość obrony. Krzyżownicy, nie mając siły do walki, rozpoczęli ro­kowania o ugodę i otrzymawszy niejaki okup i żywność ustąpili z przedmieść, R. 1464 za­warła szlachta lwow. i żydaczowska, zgroma­dzona we L., z radą im. Lwowem sławne przy­mierze odporne i zaczepne przeciw każdemu, wyjąwszy króla, ktoby uciskiem zagrażał (A. VII, 105 i 112). Oprócz tego związku z zie­miami istniał drugi związek z miastami, od da­wniejszego już czasu, a zjazdy deputatów miejskich odbywały się zwykle w Łańcucie. W roku tym a także 1465 był król we L. R. 1476 uwolnił król mieszczan lwow. od opłaty podatku na lat 8 (A. VI, 185), a w r. 1479 na nowo na 2 łata (A. VI, 192) i dodał do tego uwolnienia jeszcze rok jeden, pod warunkiem, że obecnie rozpisany zapłacą (ib. 194). W tym­że roku grasowało morowe powietrze. Gdy Turcy zdobyli Kaffę, Kilią i Białogród, po­dwoił L. usiłowania około obwarowania mia­sta, a król w nagrodę za to uwolnił mieszczan 1484 od wszelkich podatków na lat 6 (A. VII, 144). Ostatni raz przebywał Kaz. Jag. we L. r. 1485, udając się w towarzystwie synów: Ja­na, Olbrachta i Aleksandra do Kołomyi dla odebrania hołdu od Stefana, hosp. Multan, na .którą to uroczystość L. deputatów wysłał, i wracając stamtąd. W r. 1487 odstąpił Kaz. Jag. magistratowi pobór podatku t. zw. cyzy, na cele fortyfikacyjne (A. VII, 159). W r. 1489, wracając ze zwycięskiej wyprawy prze­ciw Tatarom, wjeżdżał królewicz Jan Olbracht z tryumfem do L. i był obecny założeniu ka­mienia węgielnego pod wieżę ratuszową. Te­goż roku uwolnił król miasto na rok od podat­ków (A. VII, 170) a 1490 znowu na rok (ib. 172). W r. 1493 uwolnił Jan Olbracht mia­sto od wszelkich publicznych ciężarów na 4 lata (ib. 176) i poświadczył, że nałożony na sejmie na ziemię lwow. podatek pochodzi z do­brej woli mieszkańców (ib. 182). D. 5 sierp. 1494 wszczął się w mieście wielki pożar i zniszczył całą dzielnicę żydowską, ul. ruską, 5 baszt i ul. gliniańską i temriczkowską na przedmieściu łyczakowskiem. W skutek tego uwolnił król całe miasto na lat 10, a pogorzel­ców na lat 15 od podatków i danin wszelkiego rodzaju królowi należących (A. VII, 186). W r. 1496 uwolnił król miasto od dostarczenia jednego wozu wojennego na obecną wyprawę (A. IX, 147). W r. 1497 był król dwukro­tnie we L., raz dążąc na ową nieszczęśliwą wyprawę na Wołoszczyznę, a drugi raz wra­cając z niej. W powrocie obdarzyło go miasto pojazdem i 4 końmi. W r. 1497 potwierdził król miastu wszystkie dawniejsze przywileje (A. IX, 155). R. 1498 napadł Ruś Stefan, hosp. multański, a torując sobie drogę ogniem

[s. 538]

i mieczem, stanął pod L. i 13 maja przypuścił Szturm do miasta. Przekonawszy się jednak o obronności miasta, zrabował i spalił przed­mieścia i cofnął się ku swym granicom. Le­dwie się on oddalił, wpadli na Ruś Tatarzy i zniszczyli co po Multanach zostało; pod L. tyl­ko nie byli. Po Tatarach wpadli znowu Tur­cy i otarli się o mury L. Aleksander, objąw­szy rządy po Olbrachcie, potwierdził 1502 wszystkie prawa miastu służące (A. IX, 195), a w r. 1503 nadał 2 przywileje, z których je­den zabraniał obcym kupcom nabywać we L. towary od innych obcych kupców, a drugim pozwolił wś Brzuchowice założyć, osadzać tam kmieci, młyny i karczmy budować i dochody z nich pobierać. W r. 1504 zniszczył pożar płd.-wsch. część miasta między teraźniejszą ul. Sobieskiego a Ruską. W r. 1505 uwolnił król na sejmie w Radomiu L. od cła, myta, drogo­wego, mostowego i przewozowego w całej Polsce na zawsze. W r. 1506 nadał król przywil. pobierania od każdej fury przyjeżdża­jącej do miasta lub wyjeżdżającej z miasta po groszu, celem użycia tych pieniędzy na napra­wę dróg okolicznych i murów miasta (A. IX, 234). Stąd początek dochodu rogatkowego. Łaska Zygmunta I dla L. była prawie bez granic. W r. 1509 przybył on po raz pierw­szy do miasta i wydał 3 przywil. zmierzające do podniesienia handlu i przemysłu. W tym­że roku oblegał miasto Bogdan, hosp. wołoski, przez 3 dni, szturm przypuszczając, lecz mężnie przez mieszkańców odparty, cofnął się, splą­drowawszy i spaliwszy okolicę. Gdy r. 1511 miasto nawiedził wielki pożar, uwolnił je Zygmunt na lat 6 od podatków. W r. 1512 wy­słało miasto delegatów z darami na koronacyą Barbary. W lipcu 1514 zjawiła się na przed­mieściach horda tatarska, lecz męstwem oby­wateli odparta, przedmieścia tylko w popiół obróciła. R. 1523 odstąpił król radzie miasta, za jej urzędowe trudy i na jej potrzeby, poło­wę czopowego w mieście opłacanego, zostawia­jąc dla siebie drugą połowę, ale powierzając jej pobór radzie i przeznaczając na fortyfikacye. W lipcu r. 1524 zbliżyli się Tatarzy znowu pod L., zabawili tu 24 godzin, a spaliwszy przed­mieścia, dalej pociągnęli. W jesieni r. 1525 przybył król do L. wraz z hetmanem i liczną szlachtą. Miała to być wyprawa na Tatarów, do której jednak nie przyszło. Wówczas roz­porządził Zygmunt, że szlachta, posiadająca do­my i realności we L., juryzdykcyi prawa miej­skiego podlegać obowiązana. R. 1527 padło całe prawie miasto ofiarą płomieni; pożar ogar­nął nawet Wysoki Zamek i Zniesienie. Po tem nieszczęściu wielu chciało opuścić gruzy i popioły, lecz przedstawienia rady przemogły i postanowiono miasto odbudować. Rada uchwa­liła a król potwierdził przy odbudowaniu usu­nąć to, co ułatwia rozszerzenie pożaru. Zaka­zano tedy stawiać podcienia i budy drewniane kramarskie. Król. uwolnił miasto od wszelkich podatków, czynszów i opłat na lat 12, a od czopowego na lat 7. Przed pożarem zaś jeszcze uwolnił król miasto od opłaty myta i targowe­go od śledzi i innych ryb słonych z Buska lub z obcych stron przywożonych. R. 1537 przy­był Zygmunt do L., wezwawszy szlachtę na pospolite ruszenie przeciw Piotrowi, hosp. mult.; do wyprawy nie przyszło, skończyło się bo­wiem t. zw. „wojną kokoszą” (czyt. „Obóz polski pod L.,” Lwowianin, 1836, str. 75). Podczas tego pobytu nadał król miastu wy­łączne prawo palenia i propinowania wódki, uregulował różne spory miasta ze sstą i uwol­nił obywateli lwow. od cła i myta w Kołomyi. R. 1538 nakazał król nową wyprawę przeciw Piotrowi z wojsk zaciężnych pod dowództwem syna Zygm. Aug., który do L. przybył, ale na naleganie matki z Glinian do Krakowa powró­cił. Dowództwo objął wtedy Jan z Tamowa, wyparł Wołochów z Pokucia, spustoszył część Multan i wrócił do L. W r. 1539 nadał Zy­gmunt miastu prawo pobierania targowego od każdego wozu ze zbożem przyjeżdżającego do miasta. W r. 1540 otrzymało miasto prawo założenia blichu, a w r. 1543 potwierdzenie wszystkich praw i przywilejów dawniejszych. W r. 1547 srożyło się we L. powietrze. Zyg. August, objąwszy rządy r. 1548, potwierdził miastu i nacyi ormiańskiej wszystkie dawniej­sze przywileje. R. 1552 potwierdził Zygmunt swym przywilejem dawny zwyczaj pobierania w bramie od każdej fury drzew po polanie na opał ratusza, a od każdej fury siana i słomy po wiązce dla koni wiejskich; r. 1555 zaś po­twierdził przyw. Kazim. W. z r. 1368 na 100 łanów. W r. 1556 przybyła do L. królowa węgier. Izabela, córka Zyg. I, z synem Janem Zygmuntem, i gościnnie przyjęta, bawiła tu przez kilka miesięcy, a odwdzięczając się mia­stu, nadała mu r. 1557 przywilej uwalniający kupców lwow. od cła w Węgrzech i przywilej ten 1560 potwierdziła. Ba rok 1559 przypa­da oblężenie klasz. dominikańskiego przez Gór­kę, dobijającego się ręki Halszki z Ostroga. Miasto ucierpiało wiele przez kilkoniedzielne oblężenie i zatamowanie handlu (Czyt. „Halsz­ka, kniahynia ostrożska” przez Szaranewycza, Lwow, 1880). Dnia 5 maja 1564 ścięto na rynku Stefana Tomszę, hosp. mult., Iwana Mazotczę, dowódzcę wojska i Piotra Spanzoterę, bojara. Ciała ich pogrzebane w monas. ś. Onufrego (Rozkaz ścięcia wydany przez Zyg. Aug. czyt. A. 1,35; testament straconych ib. 38; rejestr wydatków kasy lwow. miej., spowodowanych uwięzieniem Tomży i towa­rzyszy, ib. 41; nakazy Zyg. Aug. co do spo­rządzenia inwentarza rzeczy Tomży i towarzy­szy

[s. 539]

ib. 36 i 37). W r. 1564 odprawił się 3-ci synod prowincyon., na którym przyjęto uchwa­ły sob. trydenckiego (Morawski „Akta synodu prow. odbyt. 1564,” Lwów, 1860 i krytyka tej pracy w Bibl. warsz. 1863, t. III, str. 339). W r. 1565 uwolnił Zyg. Aug. miasto od wszel­kich szarwarków, podwód i koni dla kogokol­wiek, gdyż na to wyznaczono wsie Żyrawka i Bołonka, wolne za to od innych powinności. Tegoż roku zniszczył pożar znaczną część ryn­ku, szpital i koś. ś. Ducha, klasz. i koś. fran­ciszkanów, niski zamek i kilka ulic sąsiednich, w skutek czego król uwolnił miasto od podatków na lat kilka. W r. 1569 srożyło się we L. ogromne powietrze morowe; sądy zawieszo­no, mnóstwo ludzi padło ofiarą. W r. 1571 zniszczył pożar całą wsch. część miasta tak, że tylko koś. i klasz. dominikanów ocalał, a we 2 lata później grasowało znowu powietrze. W r. 1574 potwierdził Henryk Walezy wszystkie dawne przywileje. W r. 1575, w czasie bezkró­lewia, nawiedzili Tatarzy przedmieścia lwow­skie, lecz, widząc miasto obronne, nie kusili się o zdobywanie. R. 1576 jechał nowo obrany król Stef. Batory na L. do Krakowa (czyt. Lwowianin 1836, str. 73, z ryciną) i zabawił tu 3 dni, poczerni w Krakowie zatwierdził przy­wileje miasta. W r. 1578 przybył król znowu do L. i bawił 4 miesiące. Wtedy to ścię­to na rynku Iwana Podkowę. W r. 1582 stracono znowu Jankułę, hosp. multańs. W r. 1584 zniszczył pożar 36 domów na przedmie­ściu halickiem, poczem powietrze grasowało i mnóstwo ludzi wytępiło w mieście i okolicy. W r. 1588 stanął pode L. Jazłowiecki, ssta śniatyński, i chciał miasto opanować, lecz wi­dząc miasto gotowe do obrony, uległ przedsta­wieniom arcybisk. i ssty i odstąpił od zamiaru. W tymże roku grasowało powietrze (Barącz, Pam. dziej. pols. str. 6). W r. 1589 zostawał L. w wielkiej obawie przed Turkami. Tatarzy zapędzali swoje zagony aż pod miasto a Turcy zajęli i spalili Śniatyn. Przybył tedy hetm. Zamojski, założył tu główną kwaterę i czuwał nad bezpieczeństwem. Turcy jednak wyszli z kraju. W r. 1593 i 1594 grasowało znowu powietrze i wielkie czyniłoSpustoszenia (Bar. 1. c. 36). R. 1597 nadał król miastu prawo pobierania opłaty od wina do miasta wprowa­dzanego a dochód na potrzeby gminne przezna­czył. W r. 1599 srożyło się tak okropne po­wietrze, że, jak mówi Lat. ruska, „gdy ptak leciał po nad miasto, padał i zdychał.” Po­wietrze grasowało i przez następne 2 lata, a z większą znowu srogością w roku 1602. W roku 1603, kiedy komisy a skarbowa wy­płacała we Lwowie żołd zaległy żołnierstwu wracającemu z wyprawy,a pieniędzy nie stało, musieli kupcy i mieszczanie gotowi­znę i towary składać na opłatę. Przykład ten, powtarzany później często, był także je­dną z przyczyn upadku. W r. 1606, w czasie rokoszu Zubrzydowskiego, zgromadziła się szlachta wojew. ruskiego do Li oświadczyła się za królem, a miasto przystąpiło do związku. W tymże roku oblężony był L. przez Adama Stadnickiego. Gdy bowiem w sporach między Stadnickimi a Drohojewskimi, Przemyslanami, poległ Tomasz Drohojowski, napadł Feliks Herburt, siostrzeniec Drohojewskiego, Stanisła­wa Stadnickiego, kaszt, przemys. który zabił Drohojewskiego, w Chotyńcu schwytał go i uwiózł do zamku lwow., grożąc śmiercią, jeśli się znaczną sumą nie okupi. Stanisław Sta­dnicki uwolnił się wprawdzie z więzienia za wdaniem się innych panów; lecz tymczasem brat jego Adam, kaszt, kaliski, zebrał 1500 zbrojnych ludzi, ruszył na Herburta, a połą­czywszy się z oswobodzonym bratem, zaczęli L. oblegać i żądać wydania Herburta, który się zamknął w niskim zamku. Stadniccy trzy­mali miasto 15 dni w oblężeniu, narobili po przedmieściach wiele szkody, wielu ludzi za­bili i dopiero na usilną prośbę radców ustąpili. R. 1613 i 1614 doznał L. okropnego ucisku od wojska polskiego, które było na wyprawie mo­skiewskiej, a zostawione bez żołdu, opuściło kraje moskiewskie, obrało marszałkiem Józefa Cieklińskiego i wyciskało z kraju dochody. W Krośnie była główna kwatera związku, a do L. wysłano oddział dla zajęcia miasta. Samuel Maszkiewicz, odgrywający ważną rolę w wypadkach lwow., napisał pamiętniki, wy­dane w Wilnie 1838, i podał opis tego zdarze­nia. Dokładny jest także opis Chodynickiego W kronice L. Str. 109 i nn. W r. 1616 zniszczył znowu pożar całą dzielnicę żydowską, ruską ulicę i część poprzecznej ormiańskiej. Gdy się w r. 1621 gotowała wyprawa turecka, szły wojska przez L., przybył tu także królewicz Władysław, mając naczelne dowództwo i po kilkudniowym pobycie wyruszył w dalszy po­chód. Później przybył do L. Zygmunt III i bawił dni 12. O wyprawie zaczęły złe nad­chodzić wieści, nareszcie dowiedziano się o po­koju a król opuścił L. Na odjezdnem nadał miastu przywilej pobierania przez lat 20 sztukowego, t. j. od towarów przywożonych lub wywożonych sztukami, belami, fasami, skrzyniami po gr. 6 od sztuki. Dochód z tego szedł w 2/3 na potrzeby na miasta, a w 1/3 na kontentacyą radców. Po odjeździe króla przynie­siono do L. w lektyce schorzałego królewicza a wkrótce nadciągnęło i wojsko, nędzne, obdarte i schorzałe. Miasto zajęło się losem żoł­nierzy, umieszczając chorych po szpitalach, grzebiąc umarłych. W samym szpitalu Łaza­rza umarło przeszło 2000 ludzi. W r. 1622 trapiła miasto konfederacya wojskowa, zawią­zana pod marszałkiem Nowińskim. Miała ona

[s. 540]

tu główne siedlisko, a kiedy w końcu komisa­rze rachunek przeprowadzili a pieniędzy im brakło, musiało miasto znowu złożyć takowe (czyt. „O konfederacyi lwow. 1622 Bibl. pol. Turowskiego, Kraków, 1858). W r. 1623 wybuchła zaraza i rozszerzyła się z niesłycha­ną srogością po całem mieście, przedmieściach i okolicy. Handel i przemysł ustał, sądy za­wieszono, kto mógł uciekał z miasta, członko­wie rady się rozbiegli; został tylko burmistrz Marcin Kampian dla utrzymania jakiego takie­go porządku. Zimorowicz mówi, że 20000 lu­dzi padło ofiarą. Jeszcze ta klęska nie przeminęła, kiedy znowu Tatarzy wpadli do kraju, aż pod Leżajsk się zapędzili, a wracając okoli­cę L. spustoszyli i mnóstwo mieszkańców w niewolę zabrali. Ledwie powietrze zaczęło ustawać, zniszczył pożar przedmieście Kra­kowskie ze szczętem. W r. 1624 toczył się gorszący spór między miastem a arcybiskupem o szpital ś. Ducha, w którym doszło do tego, że arcybiskup nałożył na miasto interdykt. Po 2 tygodniach dopiero stanęła ugoda za pośre­dnictwem Jana z Oleska Daniłłowicza, wojew. ruskiego, Jakóba Sobieskiego, ssty krasnostaw., i Mniszcha, ssty lwow. Tegoż roku rozdawa­no na rynku, między mieszkańców, dzieci odbi­to przez Koniecpolskiego Tatarom pod Martynowem. W r. 1625 padło znowu ofiarą po­wietrza 3000 ludzi, a 1626 zniszczył pożar ul. Ruską i żydowską. W r. 1630 ucierpiało miasto od konfederacyi wojskowej« i złożyło towar i pieniądze na zapłatę wojska. Następca Zygmunta Władysław IV potwierdził w roku 1633 wszystkie dawne przywileje, a w r. 1634 przybył do L. wraz z braćmi Janem-Kazim. i Aleksandrem i bawił tu przeszło miesiąc. W latach następnych nawiedzały miasto zno­wu pożary w r. 1637, 1641 i 1645, a w r. 1642 powietrze. R. 1646 odwiedził miasto król wraz z królową i bawił dni 8. R. 1648 pamiętny oblężeniem Chmielnickiego. Dnia 7 paźdz. stanęła pod L. przednia straż tatarska. Chmielnicki chciał tu dopaść rogimentarzy i śmiertelnego swego wroga Wiśniowieckiego. Panowie polscy, ostatnią ogarnieni rozpaczą, mimo próśb lwowian nie objęli obrony miasta, a Józefowicz pisze, że, zabrawszy hojne dary mieszczan, złożone na obronę, wynieśli się sami do Zamościa. Mieszczanie mimo to nie upadli na duchu, a ustanowiwszy dzielnego Krzyszto­fa Arciszewskiego komendantem miasta, sami, bez różnicy wiary i narodowości, opór stawili. Tatarzy i Kozacy okropnie grasowali w popa­lonych przedmieściach, nie szczędząc nawet szyzmatyckiej cerkwi św. Jura. Mieszczanie dzielnie odpierali szturmy. Chmielnicki, któ­remu się pod Zamość śpieszyło, przystał wresz­cie na okup 700,000 złp. i 23 paździer. opuścił miasto. Wobec historyi polskiej jest obrona Lw. jednym z pierwszych rysów budzącego się ku obywatels. życiu mieszczaństwa. W dzie­jach miasta jest to jedna z kart najpiękniej­szych. A wspomnieć tu jeszcze wypada o je­dnym pięknym objawie. Gdy Chmielnicki do­magał się wydania żydów lwowskich, odpo­wiedzieli mu mieszczanie: „że żydzi, tak samo jak chrześcianie, do obrony miasta, trudów wo­jennych i poświęcenia życia za dobro ogólne każdego czasu są gotowi.” Okupu złożonego miastu nie zwróciła Rzplta, jakkolwiek po słu­szności była do tego obowiązaną (czyt. Kubali Szkice hist., ser. I str.73, Lw. 1880, „Oblężenie L. wr. 1648”). W r.1649 potwierdził nowo obra­ny Jan Kaz. dawne przywileje miasta a 29 wrz. przybył sam do L., wracając z wyprawy pod Zborów i odjechał do Warszawy 9 paździer. W. r. 1651 bawił król znowu we Lw., wraca­jąc z pod Beresteczka, gdzie nad Chmielnickim znakomite odniósł zwycięztwo. Następnie ba­wił król we Lw. w r. 1653, ciągnąc na nie­szczęsną wyprawę pod Zwaniec. W r. 1653 wystąpił niejaki Maciej Jeżowski, który przy­brał sobie wspólników a udając Tatarów, na­padał przedmieścia i wioski sąsiednie. Schwy­tano go później i ścięto. W r. 1655 oblegał L. znowu Bohdan Chmielnicki w przymierzu z wojskiem rossyjskiem. Miasta bronił Krzy­sztof Grodzicki i zacni mieszczanie. Chmielni­cki wezwał, aby się miasto poddało carowi. Wezwani na rozmowę do obozu jego na górze Ś-to Jurskiej Samuel Kuszewicz, Krysztof Zachnowicz i Paweł Laurysiewicz oświadczyli, że miasta nigdy nie poddadzą, dochowując wierności Janowi Kazimierzowi. Po kilkunastu szturmach, przerywanych częstem parlamentowaniem, przyczem także bp. szyzmatycki Zeliborski Chmielnickiego do opuszczenia miasta nakłaniał, odstąpił Chm. wreszcie 8 1istop., wymógłszy tylko kontrybucyą na obywatelach. Dnia 10 listop. oddalił się także Buturlin, na­czelny wódz Ross., z wojskiem swojem (Zu­brzycki umieszcza o tem oblężeniu relacyą Dobieszowskiego, regenta miasta w owym roku (str. 338 do 346 w kronice) i Kuszewicza (?). Ob. także Rkp. w Bibl. Ossol. No 1715, zawie­rający spis pieniędzy na okup wybranych). W roku następnym stanął król, jadąc na Sam­bor, d. 17 lut. we L. Przyjęto go z zapałem a ze względu na krytyczne położenie, przezna­czyło miasto na jego utrzymanie dochód z ak­cyzy. D. 1 kwiet. złożył król z przytomnymi senatorami, w obecności całego duchowieństwa i nuncyusza papieskiego Piotra Sidona, uroczy­ste wotum, oddając siebie i królestwo w opie­kę Najśw. P. i obiecując szerzyć wiarę świętą. „A ponieważ,” brzmi wotum dalej, „z wielkim bólem serca mego wyznaję, że za łzy i krzyw­dy włościan w królestwie mojem. Syn Twój, Sprawiedliwy Sędzia przez 7 lat już dopuszcza

[s. 541]

na nas kary powietrza i wojen, przeto obiecu­ję i przyrzekam, prócz tego, iż ze wszystkimi mymi stanami po przywróceniu pokoju wszelkich dla odwrócenia tych nieszczęść użyję środ­ków i postaram się, aby lud Królestwa mego od niesprawiedliwych ciężarów i ucisków był uwolniony.” W r. 1657 podsunął się pod L. Rakoczy; odprawiano tedy znowu straż pilną, ale skończyło się na zawarciu z nim ugody w Stry­ju. Tegoż roku witało miasto radośnie Stef. Czarnieckiego, wracającego z pogromu Rakoczego. W r. 1658 i 1659 musiało miasto skła­dać znowu 132000 złp., jako okup dla wojska skonfederowanogo. W r. 1660 bawił król we L., 1661 nadał miastu, w nagrodę ofiar poniesionych, przywilej, równający je w prawach i zaszczytach z Krakowem i Wilnem, a 1663 przyjechał znowu w odwiedziny. W r. 1669 potwierdził nowo obrany Michał Wiśniowiecki dawne przywileje, a w r. 1671 przybył ze swą żoną Eleonorą do miasta. W r. 1672 po zdobyciu Kamieńca Podolskiego obrała sobie nawała turecko-tatarska L. za najbliższy cel wyprawy. Kapudan Basza, połączony z hanem i Doroszeńkiem z 50000 Turków i niezliczoną ćmą Tatarów, otoczyli miasto d.25 wrześ. Mała tylko część mieszkańców pozostała w mieście; pełna wszakże owej dzielności, której już po dwakroć dała dowody, postanowiła się bronić. Komendantem był pułk. Eliasz Łącki. Odbiwszy kilka szturmów do miasta, lwowia­nie doczekali się przybycia komisarzy pokojo­wych z obozu pogańskiego. Ci ułożyli z nie­przyjacielem preliminarya pokoju. Od L. i Rusi odstąpili Turcy za 80,000 talarów okupu. Nie zapłaciwszy całej tej sumy, dali lwowianie 10 zakładników, którzy się dobrowolnie na to ofiarowali. Szumlański, władyka lwow., uda­wał się sam do Doroszeńka, aby zmiękczyć je­go umysł i wyrzucać mu ucisk chrześcian, ale bez skutku. (Czyt. „Doroszeńko z Kozakami pode Lwowem 1677″, Lwowianin, 1835, str. 187; „Tranzakcya oblężenia Lwowa r. 1672″ I ib. 1838, str. 21; Bielowski „Oblężenie Lwowa 1672″, Dod. do Gaz. Lwow. 1858, M 45-48; „Doroszeńko pode L.” przez Wieniarskiego, Tyg. ilustr. 1862, t. V, str. 196). W r. 1673 przybył król Michał do L. i umarł tutaj d. 10 listop. w pałacu arcybiskupim w rynku. Obra­ny po nim Jan III przebywał bardzo często we L., zjeżdżając tu dla spraw prywatnych i publicznych, to dla ekwipowania się na wy­prawy, to na koniec dla bronienia tego grodu. Miał on tu swoją kamienicę i czuł się tak jak u siebie, a wspominając o L. pisał zwykle „u nas we Lwowie”. Łączyły go też z mia­stem stosunki przyjaźni i zażyłości, nie tylko z panami, którzy tu stałej mieszkali (Jabłono­wski, Sieniawski, Bieganowski i in.),.lecz tak­że z mieszczaństwem, które mu nie raz wygadzało w potrzebie gotówką, a zawsze otaczało go czcią i przywiązaniem. W r. 1675, gdy 200000 nawała turecko-tatarska uderzyła na Polskę, i po zajęciu Pokucia ku L. się posuwała, stanął w mieście Sobieski. Przybył on tu z żoną i dziećmi, żeby albo zwyciężyć, albo zagrzebać się w gruzach tego grodu ze wszystkiem co miał najdroższego. Miał z sobą szczupłe tyl­ko siły, 3000 wojska swojego i przeszło 2000 Litwinów pod Radziwiłłem. Na tę małą garst­kę ciągnął Nuraddyn na czele 40000. Król ustawił na wzgórzach Wys. Zamku artyleryą, w zaroślach ciurów ubranych w rycerskie pancerze, chorągwie rycerskie na pochyłości góry, piechotę zaś ukrył w wąwozach wsi Zniesienia. O bezpieczeństwie miasta pamiętali mieszcza­nie. W takim szyku ujrzała Polaków orda Nureddyna, zajmując ogromną płaszczyznę, rozlegającą się u stóp Wys. Zamku. Król przeżegnał i pobłogosławił wojsko i stając się zwodzą pro­stym towarzyszem pancernym, z trzykrotnym „Żyje Jezus!” rzucił się na wroga ze skrzydla­tą husaryą. Genialnie obmyślany plan bitwy, zręcznie użyte fortele, męztwo i zaufanie, którem Sobieski umiał natchnąć swoich, odniosły zwycięztwo (czyt. Szajnocha, „Zwycięż, pod L. 1675″ Szkice histor.). W r. 1676 potwierdził Jan III dawne przywileje miasta. W r. 1686 gromadził król tutaj wojsko na wyprawę wołoską, a z końcem tego roku przybyli do L. po­słowie moskiewscy dla zatwierdzenia nieszczęsnego traktatu grzymutowskiego, oddającego Kijów w ręce Rossyi. Sobieski zaprzysiągł go2 lut. 1687. D. 11 lut. 1695 uderzyła 60,000 or­da tatarska pod Szachem Gerejem na L. Obe­cny w mieście Stanisław Jabłonowski i pod­skarbi nadworny kor. Anastazy Miączyński, ledwie 3000 wojska liczyli. Tatarzy stanęli na polach Zboiski na Krak. przedmieściu. Na­zajutrz wyprowadził Jabłonowski część konnicy przed krakowską bramę, Miączyński na pola zboiskie. Walka ciężka i uporczywa trwała 8 godzin. Jabłonowski omal że nie został od­ciętym od miasta. Uratował go Miączyński. Wypadło jednak cofnąć się w mury miasta. Tatarzy, rażeni strzałami z dział, nie próbowali ataku i na zajutrz, zostawiając licznego trupa na pobojowisku, zwrócili się ku Żórawnu (czyt. „Dyaryusz inkursyi lwow. od Tatarów 1695 uczynionej” w Przyj, ludu 1842, str. 251 nn. z 2rycinami Wys. Zamku). Następca Jana III, Aug. II potwierdził 1697 dawne przywileje, a w r. 1698 odwiedził miasto. Aż dotąd stawił Lw., niejednokrotnie oblegany, skuteczny opór i nie wpuścił ani razu nieprzyjaciela w mu­ry swoje. W czasie wojny półn. dopiero, gdy stanął po stronie Augusta II i przystąpił do konfederacyi sandomierskiej, obiegli go Szwe­dzi pod dowództwem Karola XII i d. 6 wrześ. zdobyli szturmem po bohaterskiej obronie mie­szczan.

[s. 542]

Po zrabowaniu miasta kazali sobie Szwedzi złożyć jeszcze 173,000 bitych talarów i oddalili się dopiero 23 wrześ. (czyt. Józefo­wicz „Lwów utrapiony in. a. 1704″ Rkp. w Bib. Ossol. Nr. 1631; Zawadzki „Kartka z dzie­jów L.” Strzecha, 1871 str. 350). Po ustąpie­niu Szwedów zaczęło się szerzyć gwałtowne powietrze, głód i niedostatek/a w tern smutnem położeniu rozproszyło się wielu mieszkańców. Pozostałych w mieście dręczyły ciężary, gdyż ucisk od wojsk trwał ciągle. Opłaty na woj­sko składać musieli sami mieszczanie, gdyż szlachta i duchowieństwo do niczego przyłożyć się nie chcieli. Następstwem tego było, że miasto, mimo dawnych okupów i opłat jeszcze zawsze dość zamożne, zubożało, spustoszało i kilkadziesiąt opuszczonych liczyło kamienic. W r. 1706 weszli do L. Rossyanie pod wodzą Menżykowa, w r. 1707 przybył car Piotr a miasto musiało dożyć podatek na utrzymanie wojsk jego. W tymże roku odbył się tu zjazd stronników Aug. II pod przewodnictwem Szembeka, na którym uchwalono obstawać przy konfederacyi sandomierskiej, a zrzeczenie się korony p. Aug. uznano za nieważne. Arcybpa Zielińskiego, stronnika Leszczyńskiego, wzięli Rossyanie w niewole. Gdy w r. 1708 car Piotr do swego państwa się cofnął i miasto odsłonił, nadciągnął Stanisław Leszczyński w r. 1709, a Lw. musiał mu się poddać i złożyć 150,000 ta­larów okupu. Niebawem ustąpił on przed stronn. Augusta pod hetmanem Sieniawskim, a miasto otrzymało nową załogę. W dodatku za­częło znowu powietrze grasować i wytępiło znaczną część mieszkańców, tak w tym roku j ak i 1710. W« r. 1712 nawiedził miasto wielki po­żar. Następujące czasy, to już czasy upadku. Zdarzeń ważniejszych coraz mniej. Miasto tra­ci dawną swą świetność, handel i przemysł upada. Urzędy piastują ludzie niedołężni, pieniactwo bierze górę. Radcy ubiegają się za czczemi tytułami, mniej dbając o dobro miasta. Świadczą o tem akta i pisma publiczne bez związku i ładu, najczęściej niedbale kreślone. Fundusze miasta tak się wyczerpały, że wła­ściciele domów musieli sami bruki przed swemi domami utrzymywać. R. 1724 odprawiono na nizkim zamku wspaniałe wesele Stan. Denhofa, Wdy płock., hetm. p. lit., z Zofią Sieniawską, córką hetm. w. k. (czyt. Rozmait. 1830 Nr. 8 i Karwickiego „Szkice historyczne” str. 174). W r. 1726 umarł na nizkim zamku hetm. w. k. Adam Sieniawski, a zwłoki jego wywieziono z wielką okazałością do Brzeżan (czyt. Przyj, ludu 1844 str. 250 i Karwickiego „Szkice histor.” str. 158). W r. 1735 przedstawiał się stan miasta tak źle, że Aug. III nakazał staro­ście i magistratowi, ażeby przyczyny upadku miasta dochodzili; lecz nie to nie pomogło. W r. 1738 przebywał Aug. III we Lw. wraz z swym dworem, a przekonawszy się o nędznym stanie miasta i niedołężności mieszczan, chcąc w nich obudzić dawnego ducha wojowniczego, zalecił radzie miasta, ażeby zaniedbane ćwiczenia woj­skowe mieszczan na nowo rozpoczął. Ale i to nic nie pomogło. W zubożałych mieszczanach trudno było wskrzesić ducha rycerskiego. W r. 1769 doznało miasto i przedmieścia ciężkiej klę­ski. Garnizon stanowiło wojsko przychylne Stanisławowi Augustowi. Miasto obsadzili Rosyanie. Konfederaci barscy pod wodzą Zuzelnickiego obiegli miasto w czerwcu i 4 razy szturm przypuścili, lecz odparci, popalili przed­mieścia. Okupacya przez wojska rossyjskia pod dowództwem Kreczetnikowa podkopała do reszty ład miasta i byt mieszkańców. Tak więc równocześnie z upadkiem Rzpltej chylił się i Lw. do upadku. Przyznać jednak trzeba, na po­chwałę mieszkańców, że jak przez cały czas dziejów składali dowody męztwa i poświęcenia, tak i w tej epoce upadku nie splamili się nigdy niewiernością dla królów, którym wierność przysięgli, ani brakiem cnót obywatelskich. Ja­ko ostatni błysk lampy gasnącej zajaśniała wierność mieszczan lwow. w czasie kiedy się walił stary gmach Rzpltej. Już na wiosnę r. 1772 zajęły wojska austryackie płn. i płn.- wschodnie stoki Karpat a dopiero w lipcu tegoż roku stanęły niedaleko Lwowa. Wojska rossyjskie, konsygtujące we Lwowie, wyru­szyły na płn. i wschód. Jakkolwiek w do­chowanych resztkach akt nie ma wzmianki, aby Austryacy traktowali z miastem o podda­nie się, to jednak zdaje się, że L. nie poddał się dobrowolnie, lecz uległ przemocy. Austrya­cy bowiem przebywali w Skniłowie i Skniłówku, wsiach o milę odległych, a nie wchodzili do miasta przez całe 3 miesiące, mimo że ono było całkiem bezbronne i z żywności ogołoco­ne. Dopiero 14 września wysłali do miasta kapitana Brauna

[s. 543]

z żądaniem, aby magistrat dał kwatery i łóżka dla 22 urzędników cywil­nych austryackich. Rada miasta sprzeciwiła się żądaniu, a dopiero pod grozą represaliów uległa, jako bezwładna; nie omieszkała jednak zaprotestować. Wreszcie 19 września weszli Austryacy przez bramę Krakowską do miasta, a mieszczanie, zmuszeni dopiero surową groźbą dowodzącego generała Hadika, dali wojsku kwatery w mieście. A gdy ten generał zapro­sił burmistrza i rajców, aby asystowali na nabożeństwie w katedrze w dzień instalacyi cesarskiego namiestnika hr. Pergena, podali oni pisemny memoryał z prośbą, aby ich uwolnił od tej przykrej i nieprzystojnej demonstracyi, gdyż byłoby to homagium i uznaniem zajęcia L., co by się sprzeciwiło przysiędze wykonanej na wierność Stanisławowi Augustowi. Zanim rada otrzymała odpowiedź na ten memoryał, przyszedł do izby radzieckiej kapitan Braun i przyniósł proklamacyą Maryi Teresy z we­zwaniem „szlachetnych mieszczan L. do poddania się i posłuszeństwa” a zarazem nakaz od Pergena, ażeby tę proklamacyą na ratuszu i po mieście obwieścili. Mieszczanie wysłali tedy deputacyą do Hadika z prośbą o uwolnie­nie od tej homagialnej demonstracyi i od przy­bicia proklamacyi na ratuszu. Ale tej deputacyi nie przyjął ani Per gen, ani Hadik; ten ostatni oświadczył jej tylko prywatnie „że asystencya przy nabożeństwie instalacyjnem nie będzie uważana za demonstracyą polity­czną lub homagium; zatem stanowczo ją naka­zuje, a co do przybicia na ratuszu proklamacyi, odstępuje od żądania, gdyż nowy rząd już to uczynił”. Równocześnie 3 paźdz. napisała ra­da do kancl. kor. memoryał z oznajmieniem o zarządzeniach Hadika i Pergena, dodając, że chociaż muszą być w katedrze podczas instalacyi namiestnika cesarskiego, mimo to pozo­stają wiernymi poddanymi króla Stanisława Augusta. Następnie wręczył Hadik deputowa­nym rotę przysięgi wierności dla nowego rzą­du, rozkazawszy najsurowiej, aby ją podpisa­no. Mimo to nie podpisywali jej rajcy aż 10 stycznia 1773 r., przekonawszy się, że kroki ich czynione u Stanisława Augusta są nadare­mne, a cały kraj już się poddał. III. Tak rozpoczęły się rządy austryackie. Zaraz po podpisaniu przysięgi pozrywano orły polskie, a miejsce ich zajęły austryackie. W r. 1782 bawił cesarz Józef II przez dni kilka we L.; w r. 1786 przybył tu po raz drugi, a miasto liczyło już wówczas 32,000 mk. i zmieniło do niepoznania swą dawną fizyognomią. Grermanizacya postępowała szybko; cesarz bowiem nadał Niemcom, a zwłaszcza kupcom i rzemieśl­nikom wyznania protestant., nie tylko bezpła­tne nabycie prawa miejskiego, ale także 6-cio letnią wolność od wszelkich podatków i danin. Krasicki, przejeżdżając tędy w lat kilkanaście po rozbiorze, tak nam kreśli wrażenie, jakie wówczas miasto sprawiało: „I wspanialszy i ludniejszy, Jednak przedtem, choć był mniej­szy, Choć mniej ludny, mniej kształtniej szy, Ze był swoim, był wdzięczniejszy”. (Ciekawe szczegóły do pierwszych lat L. pod rządem austr. podaje Władysław Łoziński w powieści: „Pierwsi Galicyanie” i broszurce „O towarzy­stwie lwow. przy schyłku XVIII w.” Lwów, 1872). W r. 1792 przybył do L. Kościuszko; przyjmowano go jako zwycięzcę pod Dubienką z wielkim entuzyazmem, i z tego powodu rząd nakazał mu opuścić Gralicyą. W r. 1809 prze­szedł L. chwilowo pod rząd polski. Na wieść o zbliżającem się wojsku polskiem opuściła miasto załoga austryacka (pieniądze, broń, amunicyą wywieziono jeszcze przedtem), a 23 ma­ja zajęła milicya mjejska odwachy i poczęła pełnić służbę. Dnia 27 maja przybył porucznik Starzyński z 16 żołnierzami i wjechał wprost na główną strażnicę. Orły austryackie pozdej­mowano wszędzie, mieszkańców opanowała nie­zwykła radość, wieczorem iluminowano miasto. Dnia 28 maja przybyło znowu 30 żołnie­rzy, a o 10 wieczór Rożniecki i Kamiński na czele 350 żołnierzy. Na ich spotkanie wyru­szyło całe miasto, uderzono we wszystkie dzwony, iluminacya zapłonęła znowu. D. 29 maja rozporządził Rożniecki, że wszyscy urzęd­nicy trwającego rządu urzędować będą i nadal wedle tej samej formy, mianował dozorcami wszystkich urzędów Polaków, i całą machinę rządową w ruch puścił. Tego samego dnia opuściło wojsko L., zostawiając 60 żołnierzy, którym pomagała milicya miejska. Niedługo potem mianowano pułkownika Bleszyńskiego komendantem miasta, otwarto biuro paszporto­we i ustanowiono tymczasowy rząd centralny wojskowy. D. 4 czerw, wyjechał Rożniecki ze Ł. Lecz ten stan rzeczy nie trwał długo. Wypadki wojenne kazały wycofać załogę wojsko­wą 18 czer.; 19 złożył komendę Błeszyński w ręce mieszczanina Baura, a 21 nadeszło woj­sko austryackie pod jen. Egermannem i zajęło stolicę. D. 28 czer. musieli Austryaey ustąpić Rossyanom pod wodzą ks. Grolicyna i odtąd rządził we L. wojenny rząd rossyjski do 14 grud., poczem nastały znowu rządy austryac­kie. (Czyt. „Lwów w r. 1809″, przez Kunasiewicza w Ruchu liter. 1876 i w osobnem dziełku wydanem 1878 r.; „Zajęcie Lwowa przez Polaków 1809″, Przyj. dom. 1877, str. 185; „Panna Antonina P. czyli wejście Austryaków do Lwowa r. 1809″, przez Siemieńskiego, w Noworoczn. demokr., Paryż, 1842). Dzieło germanizacyi prowadzono znowu gorli­wie, ale nie tylko bez skutku, lecz owszem ze skutkiem przeciwnym, gdyż wszystkie narzę­dzia germanizacyi ulegały pomału przewadze żywiołu polskiego i każda rodzina niemiecka w drugiem a najdalej trzeciem pokoleniu do­starczała sprawie narodowej najgorliwszych obrońców. W r. 1817 przybył do L. cesarz Fran­ciszek I i bawił od 10 do 28 lipca. W r. 1823 wieziono przez Ł. z Sieniawy do Warszawy zwłoki ks. Adama Czartoryskiego i oddawano im ostatnie posługi. W tymże roku bawił ce­sarz znowu we L. od 28 wrześ. do 1 paździer. W r. 1848 brał L. czynny udział w życiu i ru­cha politycznym. Gdy bowiem rząd usiłował oktrojować konstytucyą niedawno nadaną, wybuchło za przykładem innych miast prowincyonałnych także i we L. powstanie w jesieni; na ulicach poczęto wznosić barykady a tu i owdzie opierać się rozbrojeniu gwardyi oby­watelskiej. Komenderujący zatem wojskiem jen. Hammerstein, gdy namiestnik Wacław Zaleski (znany w literaturze pod im. Wacława z Oleska, ojciec dzisiejszego namiestnika)

[s. 544]

nie chciał zgodzić się na to, aby uderzyć na lud, na własną rękę urządził sobie straszną igra­szkę, bombardując miasto d. 2 list., przyczem spalono akademią i bibliotekę, wieżę ratuszową, a dużo ludzi pozabijano. (Ozyt. „Po latach 30″, Dzień. Pol. 1879, No 255 i nn.; Ausweis über die am 2 Novem. 1848 in L. Getödteten”. rkp. w Bibl. Ossol. No 1780). Po przytłumie­niu tego ruchu trwał dalej system germanizacyjny aż do r. 1861, t. j. do nadania konstytucyi, a raczej do 1867 r., kiedy w szkołach i urzędach zaprowadzono języki krajowe: polski i ruski. W r. 1868 odwiedził miasto nuncyusz papieski Falcinelli, a w r. 1877 nuncyusz Jacobini. W tymże roku urządzono wystawę krajową rolniczo-przemyłową, a jeszcze w 1861 wystawę starożytności ojczystych i częste wystawy ogrodniczo-sadownicze (czyt. „Przew. lwow. wyst. starożytności” przez Kalickiego, Lwów, 1851; „Wyst. staroż. ojczyst. we L.” w Bibl. Warsz. 1861, t. III, str. 690; „Wyst. krajowa roln.-przemysłowa w r. 1877″ przez Jägermanna, w Dźwigni 1877, str. 12, z pla­nem i katalogi tej wystawy, tudzież fotografie Trzemeskiego w Muz. Ossol. M 21, 732 i ryci­ny podawane w Tygod. ilustr. i Kłosach z r. 1877). W r. 1880 bawił we L. od 11 do 15 września cesarz Franciszek Józef (przedtem od­wiedzał on miasto w r. 1851 i. 1855 (ob. No­winy 1854, str. 189 i 1855 str. 669-681). W r. 1883 obchodzono uroczyście 200-letnią rocznicę zwycięstwa Sobieskiego pod Wiedniem, a Bada miejska postanowiła na uczczenie tego zdarzenia wznieść pomnik na cześć Jana III, rozpisała konkurs na dzieło o Janie III, wmu­rowała tablicę pamiątkową w kamienicy nie­gdyś Sobieskiego w rynku, a na Wysokim Zaniku wzniosła kamienne wzgórze z odpowie­dnim napisem.

Warownie miasta.Fortyfikacyą L. roz­poczęto już za Kazimierza W. Poprowadzono mianowicie mur, wały i fosę, okalające miasto właściwe i oddzielające je od przedmieść. Mur ten biegł wzdłuż dzisiejszej ulicy teatralnej, na pl. Maryackim skręcał na wsch. ku kościo­łowi oo. bernardynów, stąd na płn. wzdłuż Podwala do koś. dominikanów, a stąd na zach. wzdłuż dzisiejszej ul. Skarbkowskiej aż do Te­atralnej, zamykając w ten sposób czworobok forteczny. Za tym murem była dość szeroka, wodą zalana fosa, a za nią wały. Nad wykoń­czeniem, wzmocnieniem, rozszerzeniem i napra­wą fortyfikacyj pracowano nieustannie. Na mocy uchwały z r. 1408 musiał każdy cech sprawić po jednej maszynie do rzucania strzał i pocisków z murów miejskich. W r. 1410 postanowiono kosztem publicznym miejskim wzmocnić warownie drugim murem. Robota trwała czas dłuższy, a do jej wykończenia przyczyniali się także królowie. Drugi ten mur zewnętrzny z bastyonami poczynał się od bra­my Halickiej, ciągnął wzdłuż Pełtwi, a okoliwszy szerokim odskokiem zamek niższy i przeciąwszy dzisiejszy plac Krakowski, biegł aż pod kościół Panny Maryi Śnież., stąd dalej prosto na wsch. do dzisiejszego łac. seminaryum, gdzie, załamawszy się na płd., sięgał do gmachów namiestnictwa, skąd, zszedłszy w kie­runku Wałowej ulicy na zach., przytykał do zewnętrznej bramy Halickiej. Prócz bramy Halickiej była jeszcze Krakowska (dawniej Tatarską albo Pogańską zwana). Później przy­były 2 furty: Karmelicka (al. Bosacka) koło cerkwi wołoskiej i Jezuicka. Baszt było 17. W r. 1445 ukończono je i oddano z obowiąz­kiem obrony cechom rzemieślniczym, od któ­rych później i nazwy otrzymały. Szły one następującym porządkiem: 1) baszta nad bramą Krakowską, kuśnierska; 2) ku koś. P. M. Śn., Strumiłowa, miechowników, mydlarzy i bla­charzy; 3) mieczników; 4) tkaczów; 5) czapni­ków i siodlarzy; 6) za ormiańskiemi gmachami, piwowarów i miodowarów; 7) rymarzów koło dominikanów; 8) mularzów, powroźników i tokarzów; 9) szewska al. bernardyńska; 10) garn­carzy i kotlarzy między bernardynami a bra­mą Halicką; 11) krawców nad bramą Halicką;12) złotników, gdzie “teraz domy pod 1.11 pl. Maryacki, 1, 2 pl. Halicki, 2 i 4 ul. Wałowa;13) rzeźników; 14) stolarzy, bednarzy i stelma­chów; 15) kowalów, ślusarzy i iglarzy; 16) kramarzy; 17) piekarzy, której ostatki 1836 na teatr Skarbka rozwalono. Na basztach utrzymywano strażników płatnych od miasta. W r. 1607 projektowano rozszerzenie fortyfika­cyj lwow. i odtąd stały one długo na porządku dziennym za Zygmunta III i Władysława IV, a podjęte były znowu przez Jana III. Zamie­rzano najprzód fortyfikować przedmieście Ha­lickie, potem plan rozszerzono, rozpoczęto robotę, usypano wał od fortecy karmelickiej przy klasz. karmelickim wzdłuż ulicy Franciszkańskiej aż po Pełtew na kręconych słupach, ale przekonano się w końcu, że zakrojono na rozmiary zanadto wielkie, że fortyfikacya po­dobna wymagałaby załogi o wiele większej, aniżeli L. by ją mógł posiadać, i zaniechano roboty. Po upadku Kamieńca Podolskiego, sko­ro L. jeden mógł jeszcze stawić opór nieprzy­jacielowi, wypadało warownię, osłabioną w ła­tach poprzednich, wzmocnić koniecznie. Zapro­wadzono tedy na ten cel opłatę zwaną szelążnem, t. j. opłatę od napojów sprowadzanych lub wyrabianych we L. W r. 1695 legował testamentem na ten sam cel 2000 dukatów Ma­rek Matczyński, wojew. ruski i poufny królew­ski. Zdobycie L. przez Karola XII w r. 1704 wykazało niedostateczność warowni. Wido­ków na jej polepszenie nie było; to też odtąd utrzymywano już tylko statuy quo. Rząd austryacki

[s. 545]

zarządził 1777 zniesienie chylących się do upadku bram miejskich i ich wieżyc, a także stopniowe usuwanie wałów, murów i bastyonów. Z dawnych murów zachowały się dotąd pewne ślady w fandamentach kamienic pod 1.12,14, 18 przy ul. Wałowej, 6, 7 przy pl. Halickim i 3 przy pi. Bernardyńskim. Na miejscu splantowanych wałów miejskich urzą­dzono przechadzki t. zw. Wały hetmańskie na zach. od posągu hetm. Jabłonowskiego (Kłosy 1.19, str. 151) a gubernatorskie na wsch. Wa­rowne były prócz tego dwa zamki: górny i dolny. Zamek górny al. wysokiwznosi się nad miastem, na stromym, najwyższym szczycie góry zamkowej. Zimorowicz mówi, że Kazi­mierz W. w r. 1842 „z kamienia zamek zbudo­wał, do muzycznej lutni podobny, którego wierzch węziej nad miasto się wznosił, środek zaś obszerniejszy pomieszkania i sypialne izby zawiera”. Andrzej Owadowski lustrował za­mek r. 1562 i znalazł między innemi: podwoje żelazne, spichlerz żywnością napełniony, ka­plicę z wszelką potrzebą kapłańską w dobrym stanie, pomieszkania królewskie świetne, prze­chadzki murowane i sklepienia dla czuwają­cych całe. Oprócz tego dział wojennych 10, narzędzi do rozbijania murów i broni większej niemałą liczbę, prochu ile potrzeba. Lustracya z r. 1661 tak go nam opisuje: „Zamek górny z 3-ch stron otoczony murem a z 4-tej dwoma murami. Bram do niego 3. Od miasta sztuka muru wypada, którą dziurę palami zabito i wałem zasypano. Na jednej bramie izba z al­kierzem, przy drugiej budki żołdackie, na trze­ciej izb kilka; od tej idą komory i izby; w czwartej części zamku wieża murowana, po prawej ręce baszta wysoka, w niej izdebka; studnia nakryta”. Odtąd chylił się zamek do upadku. W r. 1672 zajęli go Turcy, a 1704 Szwedzi podczas oblężenia. Wysoki Zamek wraz z górą zamkową i jurydyką starościńską darował cesarz Józef II miastu w r. 1786. Zdezolowany budynek zamkowy zniesiono w prze­ważnej części, zostawiając tylko jednę ścianę. (Ryciny i krótkie opisy dawnego zamku lub jego ruin podały: Lwowianin, 1836, str. 103; Przyjaciel dom. 1860, str. 376; Strzecha, 1870, str. 390; Tyg. ilustr. 1876, str. 40; Lwowianyn, 1862, str. 106, artykuł Szaraniewicza, „Wysokij Zamok wo L. w r. 1613″). Góra zamkowa była naga i piaszczysta, deszcz opłukiwał piasek i zasypywał nim ulice. W r. 1835 rozpoczęło miasto zalesienie góry zamko­wej i zamieniono ją w piękny park, skąd śli­czny przedstawia się widok. W r. 1845 zbu­dowano na niższej części góry restauracyą. W r. 1855 nazwano górę zamkową górą Fran­ciszka Józefa na pamiątkę pobytu cesarza. W r. 1869 zaczęto d. 11 sierp, sypać na Wysokim Zamku„Kopiec unii lubelskiej”na pamiątkę 300-letniej rocznicy wiekopomnego sejmu. Duszą tej pracy jest dr Franciszek Smolka. Przy roz­maitych sposobnościach sypano tu po grudce ziemi z różnych stron Polski i grobów polskich bohaterów. Robota jeszcze dotąd nieukończona. (O kopcu czyt. Słowianin, Lwów, 1869, No 1; Przyj. dom. 1869, str. 167; Strzecha z r. 1869). D. 12 wrześ. 1883 ustawiono na górze zamkowej, na niższym jej cyplu, z którego się roztacza widok na Zniesienie i całą przyległą równinę pamiętną zwycięstwem Sobieskiego w r. 1675, głaz pamiątkowy z odpowiednim napisem. Zamek niskizajmował część dzisiej­szego od niego nazwanego placu Castrum, słu­żył za siedzibę starostom i grodzkiemu ich są­dowi, mieścił oraz kaplicę ś. Katarzyny, ar­chiwa grodzkie i zbrojownię, a jak był niepo­ślednim, jak niepospolite gmachy otaczały jego dziedziniec, widzimy np. z aktu wydanego 1416 r. „in magno palacio minoris castri leopol.” (A. V, 36) i z późniejszych lustracyj, wedle których nie tylko dolne ale i górne komnaty miały mury na2’/j łokcia grube. Leżał on wprawdzie w obrębie murów miejskich, lecz oddzielony był od miasta fosą i murem, a złą­czony tylko bramą. Na zewnątrz nie miał oso­bnego wyjścia. Starostowie starali się nieje­dnokrotnie o taki wychód osobny, lecz delego­wane w tym celu komisye królewskie nie przychylały się do życzeń po zbadaniu miejscowości samej i uwzględniając protest miasta. Zamek niski uważano jako własność kraju. Cesarz Józef II darował go stanom galicyjskim w r. 1782, a te sprzedały miastu w r, 1802 walące się budynki wraz z placem za 8528 zł. m. k. Budynki zniesiono, plac zrównano i uży­wano, jako targowicy, a w r. 1837 sprzedano część hr. Stan. Skarbkowi, który tu wybudo­wał gmach teatralny. Obok tego gmachu sta­nęły kamienice, w których się mieści Dyrekcya policyi i Sąd apelacyjny. Obwarowane były także kościół bernardynów murem w kształ­cie trójkąta, przypierającym do fortyfikacyj miejskich; koś. i klasz. karmelitów bosych za miastem na wzgórzu; karmelitów trzewiczkowych przy ul. Halickiej i benedyktynek łaciń­skich. Były także zbrojownie. Według Zimorowicza opatrzył już ks. Lew swój zamek zbrojownią. Na Wys. Zamku założył Kazimierz W. arsenał królewski. W r. 1555 wybudowa­no arsenał miejski przy ul. Sobieskiego, dziś rządowy skład wojennych materyałów. Na ścianie tego zabudowania są na płytach herby: koronny z h. Jana III, h. miasta L. i h. ro­dziny Jabłonowskiego Stan. W r. 1339 zbu­dował Władysław IV arsenał królewski czyli rzpltej za kościołem dominikanów, w miejscu gdzie dawniej stał mały arsenał miejski 1575 zbudowany. Dziś jest tu rządowy skład broni i materyałów wojskowych. Był jeszcze arsenał

[s. 546]

Sieniawskich, gdzie dziś biblioteka Baworowskiego, i arsenał przy cerkwi ś. Jura. („O arsenałach” czyt. Enc. Schneidera, 1.1, str. 820; „Objaśnienie płaskorzeźb na dawnym arsenale miejskim”, w Dzień. Lwow. 1869, No 220 i w Strzesze z r. 1869, str. 398 (z ryciną), tudzież Dod. Do Graz. Lwow. 1858, No 21 i „Inwentarz cekauzu we L.” w Barącza „Pam. dziej, pols.” str. 167). Prochownia t. zw. Altermajerowska istniała jeszcze w r. 1763. Przy dzisiejszej ul. Czarnieckiego zbu­dowano naprzeciw koś. karmelitów 2-piętrowy budynek w formie kościoła na szpichlerz miejski (granarium); dziś jest tu skład wojskowy. Pod­czas napadów nieprzyjacielskich i oblężeń bro­nili miasta, obok szczupłej zwykle załogi woj­skowej, mieszczanie. Ażeby nabrać biegłości w sztuce wojennej zawiązało się bractwo strze­leckie, według Zimorowicza już 1445 r. Strzel­nica była pierwotnie w fosie między wałami i murami miasta, gdzie później stanęły domy niższej Ormiańskiej ulicy. W pierwszych la­tach zaboru trwały ćwiczenia strzeleckie dawniejszym porządkiem w fosie ciągnącej się od bramy Krakowskiej ku dzwonnicy oo. dominikanów. U bramy Krakowskiej była kamieni­czka, z której strzelano. W r. 1789 wysta­wiono strzelnicę przy dzisiejszej ulicy Kur­kowej, gdsäe się dziś znajduje. W r. 1790 przybrała konfraternia nazwę „Towarzystwa strzeleckiego”. (Czyt. „Rys histor. Tow. strzel­ców lwow.” przez Kulczyckiego, Lwów, 1848).

Jurydyki.Po za obrębem murów miej­skich rozciągające się przedmieścia nie stano­wiły dawniej jednostajnie zabudowanych ulic. Szlachta i duchowieństwo nabywali tu grunta, budowali domki i wydzierżawiali takowe rze­mieślnikom, ogrodnikom i zarobnikom za pie­niądze lub odpowiednią robotę. Tak powstały posiadłości emfiteutyczne. Każdy taki kom­pleks gruntów zwał się jurydyką. Podobnych jurydyk było około 60 we L., z których wy­mieniamy: Chorążczyznę, Sykstówkę, Sieniawszczyznę, Zborowszczyznę, Sobieszczyznę, Bałabanówkę, Bednarówkę, Jusgladówkę, Snop­ków, Cetnerówkę, Mazurówkę, Wólkę Kampianowską, jurydykę Rzewuskich, Bełzeckich, Ostrorogowsfeą, Czołhańszczyznę.

Herb miastanajdawniejszy, przedstawia­jący mur miejski z 3 wieżami i otwartą bramą a w bramie lwa kroczącego na4 łapach napra­wo, ginie w pomroce dziejów swoim począt­kiem, sięga czasu ruskieh książąt, a znajduje się na dokumencie z r. 1359. Na późniejszych pieczęciach widzimy już lwa wspinającego się. Zyg. I potwierdził 1526 ten dawny herb i po­zwolił używać do pieczęci laku lub wosku czer­wonego, dotąd bowiem używano tylko ciemne­go wosku lub pewnej masy. W r. 1586 pozwo­lił papież Sykstus V używać lwa trzymającego w prawej łapie 3 srebrne pagórki ze złotą gwiazdką nad środkowym. Ces. Józ. II przy­znał miastu r. 1789 herb z temi odmianami a opatrzył go nadto koroną i płaszczem heraldy­cznym. Rada miejska uchwaliła na posiedzeniu 15 lipca 1883 ten ostatni herb odmalować olejno na blasze dla zawieszenia w sali radnej a oprócz tego wydać chromo-litograf. wizerunek jego wraz z podobiznami obu poprzednich (czyt, Mnemosyne 1833 str. 363; Rozmait. 1833 str. 343; Skarbiec Polski 1.1 zesz. I str. 53, 54 i ryci­na tabl. IV. fig. 9.). Akta gr. i ziem. podają opisy pieczęci: ławników t. II str. 49; IV. 81, 96, 98, 99, 101, 103, 110, 118, 134; V. 119; VI. 62, 82, 100, 103,105,147,166; raj­ców m. 23, 123; IV. 114, 119, 120, 134; V. 36, 47, 55, 68, 89; VI. 86, 105, 140; kapitu­ły II. 67; V. 114, 180; dominikanów III. 69, 82; V. 63; przeora dominikanów III. 82; franciszkanów III. 69; rzeżników, kupców korzennych, piekarzy, kuśnierzy, piwowarów, kowali, siodlarzy, garbarzy IV. 134.

Budynki ważniejsze.Ratusz ma swoją historyą. Trudno oznaczyć, kiedy go posta­wiono. W sali ratuszowej odbywały się uczty na cześć rozmaitych osób. Posadzka była wy­ściełana perskiemi dywanami, szyby ze szkła weneckiego, na ścianach wisiały obrazy pol­skich królów, wodzów i mężów stanu, mapy zakupione r. 1567. Miasto miało własne nakry­cie cynowe, srebrne dzbanki, puhary i łyżki. Trudno dociec, gdzie się to wszystko podziało. O wieży wiemy, że kamień węgielny kładzio­no pod nią 1489 r. W r. 1491 umieszczono na niej zegar. W r. 1535 pokryto ratusz dachówką a 1539 podwyższono wieżę i również ją po­kryto. W r. 1557 reformowano wieżę. Po pożarze 1571 rozpoczęto restauracyą ratusza a 1598 ukończono. Wystawiono także pręgierz, t. j. posąg kamienny z 2 figur tyłem do siebie zwróconych, przedstawiających niewiastę z zawiązanemu oczyma i ważką w ręku jako sym­bol sprawiedliwości i mężczyznę z mieczem ja­ko symbol kary. W r. 1616 zajął się prze­kształceniem wieży Marcin Kampian. Z uchwa­ły rady zniósł on część dotychczasowej czworobocznej wieży, a rozpoczął budować wyższą ośmiokątną. W zach. części tej wieży kazał umieścić 5-wiosłową łódź kamienną z masztem i kilkoma figurami, podobno jako symbol han­dlu jaki L. prowadził. Oprócz tego ozdobiono wieżę rzeźbami kamiennemi i napisami. Dawny ratusz zajmował ledwie 1/4 dzisiejszego. Do nie­go przytykało 11 innych domów, wąskiem tyl­ko przejściem oddzielonych. Dawna wieża ra­tuszowa zawaliła się w r. 1826. W r. 1827 po­łożono kamień węgielny pod budowę nowego ratusza (czyt. Mnemosyne, 1828 Kr. 2 i 3), domy stojące obok ratusza kupiło miasto i znio­sło a 1834 ukończono budowę ratusza wraz

[s. 547]

z nową wieżą (ob. Hozmait. 1835 str. 305 i Mnemosyne 1837 Nr. 116). Podczas bombar­dowania miasta 2 listop. 1848 spalono wieżę i większą część ratusza, a pierwsze posiedzenie rady w wyrestaurowanym ratuszu odbyło się 12 listop. 1849. Długość dzisiejszego ratusza, 3-piętrowego gmachu, -wynosi 78 m., szerokość 58.6 m. Wieża ratuszowa 4-boczna wznosi się do 79 st. nad poziom rynku. Szczyt jej, da­wniej kopulą zakończony, otrzymał kształt dzi­siejszy po zbombardowaniu (czyt. „O rzeźbach, znajdujących się na starożytnej wieży we L.” p. Kamińskiego, Skarbiec polski, 1.1 zesz. I i II z 26 rycinami; „Dawny ratusz we L.” Przyj, ludu 1837 str. 338; 1847 str. 10; „Ra­tusz we L. p. Widmana” Tyg. illus. 1862 str. 35; „Ratusz dawny” Przyj. dom. 1873 str. 61; „Dom radny we L.” Lwowianin 1837, str. 1). Najstarsze kamienice zachowały się w rynku i na ulicy Ormiańskiej. Wszystkie niemal po­chodzą z czasu po r. 1527, kiedy pożar zni­szczył prawie całe miasto. Cechy starożytności pozostały ledwie na kilku. Na uwagę zasługu­je przedewszystkiem kamienica Sobieskiego we wsch. str. rynku pod l. 6, ozdobiona posągami na facyacie, zbudowana 1580 p. Konstan­tego Korniakta, później własność Żółkiewskich, po nich Sobieskich, Rzewuskich, Gnińskich, a dziś ks. Kaliksta Ponińskiego. D. 12 Września 1883 wmurowano tu kosztem miasta płytę ka­mienną z napisem „Tu mieszkał król Jan III Sobieski” (czyt. Kołaczkowskiego opis w Gaz. lwow. 1883 Nr. 97 i w Kur. warszaw. 1883 nr. 104 b). W tej samej pierzei stoi stary pa­łac arcybiskupi (1. 9) dziś własność małego sem. łaciń., 1634 przez arcybpa Grochowskiego wystawiony. W pał. tym gościli kilkakrotnie Wład. IV i Jan Kazim. Tutaj umarł 9 listop. 1673 król Michał Wiśniowiecki. Nad drzwia­mi kamienicy mieści się napis o śmierci króla na marmurowej tablicy. W płn. stronie rynku pod 1.14, gdzie dotąd nad drzwiami stoi lew skrzydlaty kamienny, bardzo charakterysty­cznej rzeźby, mieszkali dawniej posłowie Rzplitej weneckiej. W zach. stronie rynku wznosi się na rogu od placu katedralnego okazała ka­mienica z kamienia ciosowego (1. 23), niegdyś Kampianów. Ścianę zewnętrzną u rogu podda­sza zdobi rzeźba kamienna, przedstawiająca chrzest Chrystusa, poniżej znajduje się godło pobożności i wiary. Pod względem archeologi­cznym jest największą osobliwością kamienica pod 1.11 przy ul. Blacharskiej, o 2 oknach, ozdobiona zewnątrz prawdziwemi płaskorzeź­bami greckiemi, przedstawiającemi grupy mitologiczne. Na kam. pod 1. 30 przy ul. Wekslarskiej jest duża płyta kamienna z wyrzeźbionym herbem miejskim i napisem w otoku, przekony­wającym, że ta kam. była niegdyś własnością miejską. Z nowszych gmachów zasługują na uwagę: Gmach sejmowy budowany od 29 paź. 1878 do 1 paźd. 1881 (ob. „Projekt budowy gmachu sejmowego z planem, w Dźwigni, Lwów, 1877, str. 34, 1878 str. 79 i 88 i 1879 str. 6. Rycinę i krótki opis podały Kłosy z r. 1881 Nr. 828 i 829; Tyg. Illustr. 1881 Nr. 281); 3-piętrowy gmach namiestnictwa ukończony 1884; dom Inwalidów z kaplicą, okazały bu­dynek przy ul. Kleparowskiej; pałac arcybpa łacińskiego zbudowany 1844 kosztem arcybpa Pisteka; Technika; Teatr hr. Skarbka, 3-pię­trowy, 40″ wied. długi, 33° szeroki (ob. Lwo­wianin 1838 str. 1; Tyg. ilust. 1861 str. 128; Tyg. lwow. 1868; Strzecha 1871 str. 390; Kłosy 1.17, str. 96, 106, 122 i 135); Dom Narodny (ruski) niegdyś klasztor trynitarzy, potem uniwersytet 1848 zbombardowany a 1849 p. cesarza Matycy ruskiej darowany; Za­kład narodowy im. Ossoliń.; Gimn. Fran. Jó­zefa: Szkoła realna; Szkoły ludowe: Elżbiety, św. Antoniego, św. Maryi Magdaleny, św. Mar­cina, św. Anny i ewangielicka.

Archeologiczne zabytki.Zbiorów sta­rożytności bardzo mało we Lw. Najciekawszy jest zbiór w Muz. Ossolińskich. Matyca ruska ma także zbiór dość znaczny, lecz dotąd nie uporządkowany. Cenny zbiór posiada kś. kan. Petruszewicz (czyt. Kunasiewicz „Przechadzki archeologiczne po L.;” „o L. pod względem ar­cheolog. i hist.” Lwów, Przeg. arch., 1876, str. 16; „Wykopaliska we L.” Przyj. dom. 1868 str. 132, z ryciną). O ważniejszych zabytkach archeolog, wspomnieliśmy przy opisie kościo­łów i gmachów ważniejszych. Tu wymienia­my jeszcze: rzeczy wykopane przy sypaniu kopca unii na Wys. Zam., jako to: popielnice, łzawnice, garnki ofiarnicze, kule kamienne, włócznie, groty strzał itp., znajdujące się w 2 szafach Muz. Ossoliń. (pewna część jest w po­siadaniu pp. Smolki i Bojarskiego); przedmioty znalezione na górze Wronowskiego, jako to, bożyszcze słowiańskie i popielnice (opisane p. Paul ego w „Starożyt. Galicyi, Lwów, 1835, str. 5,z ryciną i p. Sobieszczeńskiego w „Szt. Piękn.” 1.1, str. 19); płaskorzeźbę na perło­wej macicy i 4 kule działowe (złoż. w Muz. Ossol.). W muzeum tem znajdują się także: orzeł na żelaznej blasze ze starej wieży ratu­szowej; ułamek kamienia z napisem ruskim; kubek szklany, nadtłuczony, z rajtarem szwedzkim i napisem „Vivat, a. 1693.” Na wa­łach hetmańskich stoją: bronzowy posąg św. Michała. Pochodzi on z giserni lwowskiej, no­si cechy szkoły flamandzkiej i jest bardzo cen­ny pod względem sztuki. Zdobił on dawniej fronton arsenału królewskiego (ob. Tyg. lwow. 1868 No 6; Strzecha 1873 str. 382; Rozmait. 1834 No 11); pomnik Jabłonowskiego zrestaurowany 1859 (ob. Przyj. dom. 1860 str. 311; Tyg. ill. 1860 str. 356; Bib. Ossol. Nowy

[s. 548]

poczet, 1.1 i II 1862). Na przedmieściu zwanem „Murowany most” znaleziono karyatydę żela­zną, laną, w stylu odrodzenia, której opis i ry­cinę podał Przyj. dom. z r. 1868 Nr 17, i Tyg. illustr. 1868 Nr 39. “W” tejże okolicy umieszczo­no w ścianie mostu kolejowego tablicę ze sto­sownym napisem na pamiątkę bitwy stoczonej w tem miejscu d. 11 lut. 1695. Herb Sobie­skiego z napisem znajduje się na murze opasującym klasz. karmelitów od ul.. Karmelickiej. O pamiątkach znajdujących się we Lw. po Sobieskim wspomina Przyj, ludu 1840, t. II str. 350 i Kołaczkowski w „Przewodniku nauk. i literac.” 1883 str. 228, 230, 235 do 238, 243, 249 i 254. O śladach cmentarzyska pogańskie­go na Bajkach i pod Kulparkowem czyt. Przeg. bibliogr.-archeolog. 1881, str. 153.

Bibliografia. Opisymiasta podają: Sarnicki „Descriptio ret. et novae Poloniae, 1585″; Theatrum praecipuarum totius mundi urbium, .1618, Lib. VI. M 49 (z widokiem mia­sta); Cellarius „Descriptio Poloniae (z wid. miasta); Alnpech „Opisanie Lwowa” w tłum. pol. „Pam. lwow.” 1816 1.1 str. 3 i 97; Verdum, opis miasta w dziele Liskego „Cudzoziem­cy w Polsce”; Mehoffer „Beschreib. der St. L.” Panora. deroester. Monar. 1841, t. III; Pindter „Lemb. vor 40 Jahren” Lemberger Ztg. 1863, No 217 inn.; Dzieduszycki w dziele „Żywot Sierakowskiego” str. 10 inn.; Szaraniewicz w dziele „Halszka, kniahyni Ostrożska” str. 91 inn.; Rkp. w Bib. Ossoliń. No 502 str. 87 i No 398; „Przechadzki po okolicach Lw.” Rozmait. 1825 No 22, 24, 26, 31, 37; Czerkawski „Rzut oka na przyrodę okolic L.” Pam. U zjazdu Przyrodnikkw, Lwów 1875, str. 123; Kawczyński „Przyczynek do geogr. ogólnej igeogr. okolicy L.” Kosmos, 1876, str. 288. Do dziejów miasta: Akta gr. i ziem. zawierają w 9 dotąd wydanych tomach wszystkie dokum. archiw. m. L. od najdawniejszego aż do 1506 r., t. j. z całej epoki t. z. dyplomatycznej a oprócz te­go inne dokumenty; Petruszewicz „Lwowskaja litopys od 1498 do 1649,” Lwiw, 1868; Zimorowicz „Hist. m. L. od najdawniejsz. czasów do 1672 r.” tłumaczył Piwocki, Lwów, 1835 (z widokiem miasta); Józefowicz „Kronika m. L. od r. 1634 do 1690″, tłum. Piwocki, Lwów, 1854. W przekładzie tym brakuje lat 30; nadto opuścił tłumacz dowolnie wiele ustępów, tak, że dzieło jest raczej wyciągiem z pracy Józefowicza, znajdującej się w rkp. w Bibl. Ossol. No 147; Chodynicki „Hist. m. L. od za­łożenia do czasów teraźniejszych”, Lwów, 1829; Zubrzycki „Kronika m. L.” Lwów, 1844 (kry­tyka Balińskiego w Bibl. Warsz. 1846, t. I, str. 624); J. F. H. „Die St. L. im J. 1809″, Lemberg, 1862; Rasp „Beitrage zur Gresch. der St. Lemberg” Wien 1871; Uhle „Greschichtl. Tagebuch Lembergs”, Lemberg, 1820; „Osady przez miasto i mieszczan lwow. założone” Bibl Ossol. 1863, III, 45; „Założyciele wiosek koło L.”, Rozmait. 1833, st. 335; „Dramat mieszczań­ski, opow. z hist. m. L.”, Dzień. Polski 1879 No 24 i 25; Sleziński „Wegweiser der St. Lem­berg im J. 1856 und 1863″; tamże „Przew. po L.”, Lwów 1856 i 1864; Schneider „Przew. po L.” z rycinami, Lwów, 1875; Kunasiewicz „Przew. po L.” z planem miasta i teatru Lwów, 1878. Z rękopisów wymieniamy: Zimorowicz „Codex archivialis civitatis metrop. Leopolien. w Bibl. Ossol., Ns 1876; Józefowicz „Annalium urbis Leopol. i t. d.”, tamże M 124. Planmiasta najdawniejszy, jaki mamy, pocho­dzi z końca XVIII w. W nowszych czasach wydawano liczne plany, z których najnowszy mieści się na 24 karcie mapy Kummersberga. Ryciny:W muzeum Ossolińs. w tece „Widoki miast” całe miasto No 5779, 1590,1591,1657, 22 303; 22 282; 3129, 22 281 (wnętrze ka­plicy sercanek; 5707 (wnętrze katedry łac.); 1393 (dominikański koś.); 5710 (Pohulanka); 5711, 6080 i 6081 (ruiny Wyś. Zamku); 22300 (pożar ratusza 1848 r.). W muzeum jest obraz przeniesiony tu podobno z cerkwi wołoskiej a przedstawiający ŚŚ. Pańskich z widokiem na Wys. Zamek i część miasta. Widoki miasta lub jego części podały: Gralicya w obrazach, Piller, Lwów, zesz. I; Tyg. ilustr. 1873, str. 61; Svietozor z r. 1835, No 49; Panor. des Universums, Prag, 1835; Przyj, ludu, 1846, str. 138; Ordą „Album widoków”, ser. VI; No 183. W zbiorze rycin Pawlikowskiego znajdują się ryciny odnośne do Lwowa w tece 25 od No 4046 do 4149, z tych wymieniamy: No 4049 (L. przed r. 1731 podług freski znajdującej się w klasztorze dominikanów w Jarosławiu); 4050 do 4055 (widok miasta z pierwszych lat rzą­dów austryackich); 4131, 4141 i 4083 (dawny ratusz); 4104 i 4105 a (ś. Jur); 4149 (ś. Zofia); 4058, 4059, 4068 do 4073 i 4075 (widoki miasta). Rkp. w Bibl. Ossol. No 1915, p. t.: „Lembergs Denkwürdigkeiten v. Zinn.” zawie­ra ryciny: ratusza z r. 1748; różnych ozdób ratusza, bramy tryumfalnej wzniesionej w r. 1851 podczas pobytu cesarza Franciszka Józe­fa I na placu Ferdynanda (dziś Maryackim) i na Wys. Zamku i opisy tych rycin. Do sta­tystycznych stosunków odnoszą się: „Kurzgefasste Zusammenst. statist. Daten über L.” 1851; „Wiadomości statyst. o m. Lwowie przez Romanowicza”, Rocznik I, II i III, Lwów od r. 1874. Wymienić tu w końcu należy opisy miasta zawarte w Staroż. Polsce Balińskiego,t. II, str. 550 do 563; w Encykl. Powsz. 1.17, str. 472 do 497 i w t. 12 Encykl. Kościelnej.

Powiat lwowski(watl. Kummersberga karty: 21, 22, 31 i 32; szt. gen. Z. 6 C. 30 31 Z. 7 C. 29, 30 i 31) leży między 49° 32’ 40” a 49° 59′ 30″ płn. szer. i między 41° 25′ 30″ a

[s. 549]

42° 5′ wsch. dłg. od F. i graniczy na płn. z po w. żółkiewskim, na płn. wsch. z kamioneckim, na wsch. z przemyślańskim, na płd. wsch. z bohreckim, na płd. z żydaczowskim i rudeckim, na zach. z rudeckim i gródeckim. Lwow­ski pow. nie obejmuje miasta i wynosi obszaru 1249.949 kwadr. kil. (12.4991 kw. myriam.). Gmin jest w pow. (prócz m. L.) 180, obszarów dworskich 105, gmin katastralnych 122, a mia­nowicie w obrębie sądu powiat, lwowskiego: miasto Jaryczów Nowy z ob. i mko Kukizów z ob. i wsie: Basiówka z ob., Biłohorszcze z ob., Borki Dominikańskie z ob., Borki Janowskie, Brzuchowice z ob., Ceperów z ob., Dublany z ob., Grzęda z ob., Grzybowice z ob., Hodowice z ob., Hołosko Małe z ob., Hołosko Wiel­kie z ob., Jaryczów Stary z ob., Jastrzębków, Kaltwasser z ob., Kleparów z ob., Kościejów z ob., Kozice z ob., Krzywczyce z ob., Kulpar- ków z ob., Laszki z ob., Malechów z ob., Pa­sieki z ob., Podliski Małe z ob., Podliski Wiel­kie z ob., Prusy z ob., Semenów z ob., Rudańce z ob., Rudno z ob., Rzęsna Polska z ob., Rzęsna Ruska z ob., Sichów z ob., Siecichów z ob., Skniłów z ob., Skniłówek z ob., Sokol­niki z ob., Sołonka, Sroki koło Laszek z ob., Stroniatyn z ob., Sygniówka z ob., Wisłoboki z ob., Wulka Hamulecka z ob., Zamarstynów z ob., Zapytów z ob., Zarudce z ob., Zaszków z ob., Zawadów z ob., Zboiska z ob., Zimnawoda z ob., Zimnawódka z ob., Zniesienie z ob., Żubrza z ob.; w obrębie sądu powiat, szczerzeckiego miasto Szczerzec i miasteczko Nawarya z ob., tudzież wsie: Bródki z ob., Chrusno Nowe, Chrusno Stare z ob., Czerkasy z ob. (do roku 1883 w powiecie rudeckim), Dmytrze, Dobrzany, Dornfeld, Einsiedel, Falkenstein, Glinna z ob., Głuchowiec, Horbacze z ob. (do r. 1883 w pow. rudeckim), Humieniec, Jastrzębków, Kr asów z ob., Nagorzany z ob., Nikonkowice, Nowosiołka, Ostrów, Piaski, Podsadki z ob., Polana z ob., Polanka, Popie- lany z ob., Porszna z ob., Pustomyty z ob., Rakowiee z ob., Reichenbach, Rosenberg, Serdyca z ob., Siemianówka z ob., Sroka koło Szczerca, Zagródki; a w obrębie sądu powiat. Winnickiego wsie: Barszezowice z ob., Biłka Królewska z ob., Biłka Szlachecka z ob., Czarnuszowice z ob., Czerepin, Czyżki z ob., Czyży­ków z ob., Dawidów z ob., Dmytrowice z ob., Gaje z ob., Ganczary z ob., Głuchowice, Her­manów z ob., Kamienopol z ob., Kozielniki z ob., Krotoszyn z ob., Kuhajów z ob., Lesienice z ob., Mikłaszów z ob., Milatycze z ob., Pikułowice z ob., Podberezce, Podborce z ob., Podciemno z ob., Siedliska z ob., Tołczów z ob., Weinbergen, Winniczki z ob., Winniki z ob., Wołków z ob., Zagórze z ob., Zuchorzyce z ob., Żurawniki z ob. i Żyrawka. L. leży w płn. zach. stronie powiatu, w odległości 12 kil. od granicy pow. grodeckiego, 11 kil. od pow. żół­kiewskiego, 24 od pow. kamioneckiego i tyleż od pow. przemyślańskiego, 14 od najbliżsżego punktu gran. w pow. bobreckim w Szołomei, 30 od najbliższego punktu gran. w pow. ży­daczowskim w Demni, a 26 od najbliższego punktu gran. w pow. rudeckim w Czułowicach. Najdalej na zach. ode L. leży wś Żurawniki (27 kil.) a najdalej na płd. Głuchowice (32 kil.). Główny dział wodny europejski przerzyna pow. lwowski podsuwając się pod same rogatki. Tak tedy rozpada się powiat na 2 główne do­rzecza: Widy przez Pełtew, dążącą do Bugu na płn. wsch. i Dniestru na płd. zach. Każde z tych dorzeczy dzieli się znowu na 2 oddziały, a tak cały powiat podzielić można na 4 główne obszary: 1) Część wsch. stanowi dorzecze Pełtwi i jej dopływów pochodzących z płd. a mia­nowicie: Białki (al. Kabanówki, ob.) i jej do­pływu Marunki płynącej z okolic Winnik. Do tej części wsch. należy i środek powiatu wraz z jego stolicą. Część ta cała zajmuje płn. zach. narożnik Podola. Pełtew i Białka wychodzą z kotlin okolonych wzgórzami, w połogą, moczarzystą równinę, opadającą nieznacznie ku wsch. Wzgórza, okalające kotlinę, opadają stromo ku równinie nadpełtwiańskiej. Z po­między nich wybiega naprzód krótkie pasmo rozpoczynające się Wysokim Zamkiem we L. a kończące się na wsch. Winnicką górą. Dział, który przebywamy za Łyczakowską ragatką jadąc ze L. do Winnik, łączy je z wyżyną po­dolską. Dział ten przegradza dwie kotliny. Zach. mniejsza stanowi okrąg źródłowisk Pełtwi (ob. wyżej); wsch. znacznie szersza i wię­ksza, półkulista, na kilka mniejszych dolin po­dzielona, pozwala się rozwijać kilku potokom, płynącym przeważnie na wsch., które zebrane w jedno wspólne koryto pod nazwą Białki (al. Kabanówki) dążą na płn. przez Biłkę Szlachec­ką i Królewską do Pełtwi. Niegdyś były obie te kotliny zatokami, przedzielonemi wąskim półwyspem, rozramieniającym się na płn. i zakończonym kilku przylądkami (najwybitniej­sze: Wys. Zamek i Winnicka góra). W tej części powiatu wznoszą się na płd. od Winnik góra Pryska (363 m.), Kopań (345), Machnota (359), Dawidów (354), Kamienopol (292), Mi­kłaszów (270) i Jeżernia (279). 2) Płn. część powiatu przerzynają dopływy Pełtwi, płynące moczarzystemi dolinami równolegle do rzeki głównej, t. j. od zach. ku wsch. Źródła ich bi­ją w t. zw. Roztoczu, t. j. niskim, lesistym grzbiecie,, poczynającym się między Hołoskiem a Rzęsną Polską na płn. zach. ode L., wzniesie­niem mniej więcej równem Wys. Zamkowi a stanowiącem dział wód płynących na wsch. do Bugu i na zach. do Wereszycy. Na wsch. tedy płyną z tego Roztocza równolegle do siebie 3 potoki. Jeden idzie od. Brzuehowie przez Hamulec

[s. 550]

a dalej rozłegłemi łąkami ł bagniskami I deckim, równolegle ze Szczerkiem aż torfiastemi po za Żydatycze do Jaryczowa i mianówki, gdzie doń wpada także po wychodzi z jaryczowskiego stawu pod nazwą Jaryczówki (ob. Jaryczów, Jaryczowski kanał). Drugi nastaje w po w. gródeckim w Rokitnie i wchodzi pod nazwą Niedzielczyna przez Zawadów i Zaszków w podłużną dolinę, ciągnącą się po pod Stroniatyn do Obydny. Trzeci, Jaza, płynie od Zarudziee i Kościejowa przez Kuli­ków i Remenów. Brudne i namuliste wody tych potoków wpadają do Pełtwi po za grani­cami powiatu. Doliny tych potoków przedzie­lają równoległe, piaszczyste garby. W pier­wszym z nich między doliną Pełtwi a Jary­czówki wznoszą się od, zach. ku wsch.: Pohorylec (388 m.), Łysa góra (385), Czarna góra (354), Michałowszczyzna (361), Chowaniec (350), Meridian mire (335), Pod zapustem (283), Za rudką (286); w drugiem, najwęższem paśmie między Jaryczówką a Niedzielczyną: Bobelnia (362), Średnia góra (354), Grzędna góra (277) i Klin (270); na płn. od Ńiedzielczyny wznoszą się w płn. zach. narożniku powiatu: Wysoka góra (382), Łyczna (370) a na wsch. od nich Łyczyna (276). Dno tych dolin, nie mających znacznego odpływu, nie nadaje się do uprawy, a grząskość gruntu utrudnia wielce komunikacyą, szczególnie w czasie wiosennej lub jesiennej rozcieczy. Wzdłuż pierwszej z nich prze­kopano kanał, który, uprowadzając zbyteczną wodę, ułatwił zamianę nieużytków na łąki i sianożęcia. III. Część zachodnia powiatu, naj­mniejsza, jest wyższą, niemającą należytego spadu ani dobrego odpływu i w następstwie miejscami także moczarzysta. Znamiona te po­siada już okolica głównego dworca kolejowego we L. Wody tej części zbierają się w niezna­cznym potoku Zimnawoda, który od Skniłowa przez Zimnowodę i Rudno dąży na płn. zach, Zabrawszy pot. Białohorski i strugi, spływają­ce z moczarów od Rzęsny Polskiej i Ruskiej, łączy się on z innym, podobnym potokiem, przychodzącym od płn., z którym razem w powiecie gródeckim wpada do Wereszycy. W tej części powiatu wznoszą się najwyżej: Skniłów (335) i Rzęsna (325 m.). IV część powiatu, płd., ma te same znamiona co do układu wód i dolin, które znamionują w ogóle wyżynę po­dolską. Wody spływają tu dolinami równoległemi, otwartemi na płd., do Dniestru, różniącemi się atoli charakterem nieco od jarów po­dolskich, o stromych wysokich brzegach. W po­wiecie lwow. należą bezpośrednio do dorzecza Dniestru 2 główne potoki. Jeden z nich Szczerek, powstaje w Basiówce, płynie na płd. aż do Winiawy, stąd na zach. do Siemianówki, potem na płd.-zach. do Szczerca, a w końcu znowu na płd. i po za granicami powiatu wpada do Dniestru. Zasilają go od praw. brzegu Stawczanka, płynąca ze Stawczan w pow. gródeckim, równolegle ze Szczerkiem aż do Siemianówki, gdzie doń wpada także potok Nie­miecki, a od lew. brz. pot. Sołonecki, Kower Przyrwa i inne mniejsze. Drugi potok nastaje pode L. w Kozielnikach i Sichowie, a przy- jąwszy nazwę od wsi Żubrzy płynie na płd. i wpada do Dniestru również po za granicą po­wiatu. Znaczniejsze dopływy zasilają go od lew. brz., jak np. Kasparek, pot. Polański i in. Doliny Szczerka i Żubrzy nie mają tak roman­tycznych, skalistych, prostopadłych ścian po­bocznych, jak jary rzek podolskich. Są one szersze, a zbocza ich, nieznacznie wzniesione, mają spad wolniejszy i łagodniejszy. Krótkość biegu nie pozwoliła im wgryźć się w wyżynę tak głęboko, jak rzekom podolskim, które tyl­ko w górnym swym biegu są do nich podobne. Z płd.-wsch. krawędzi tej części powiatu pły­ną wody także do Dniestru, ale nie wprost, tylko za pośrednictwem Boberki. Nastaje tu mianowicie potok Dawidówka (ob.) i Tołczówka. Znaczniejsze wyniosłości w tej czę­ści powiatu: między Szczerkiem i Żubrzą Ludwikówka (364 m.) na wschód od Porsznej, „U poczty” (383) w Derewaczu, Podsadoczka (366) w Podsadkach; na lewym brzegu Żu­brzy: Pasieki (354) w Pasiekach, Proborz (353) na południe od Dawidowa, Smereczyna (376) na wschód od Rakowca, góra Kobylica (ob.) 407 m. wys. Roli ornej jest w pow. (bez Lwo­wa) 111,922 mr., ogrodów 4531, łąk 34,372, pastwisk 18,371, stawów i moczarów 576, la­sów 43125 i innych gruntów 5,387. Pod wzglę­dem gleby panuje wielka rozmaitość. Ciężkie gliniaste gleby zajmują największe obszary na płn., gdzie występują na przemiany z rędzina­mi zwięzłemi i lekkiemi, przerywane gniazda­mi marglowatych glin oraz piasków glinia­stych i czystych, to w gniazdach, to w całych smugach, szczególnie w kierunku wsch. po za Jaryczów ku Barszczowicom, pomiędzy któremi leżą na zagłębiach moczary i grunta torfowate. W płd. części przeważają rędziny lek­kie, przerwane smugami gliniastej gleby cięż­kiej, naprzemian z suchą i ubogą piaszczystą, który to ostatni rodzaj gleby zajmuje najwię­ksze obszary, począwszy od L. aż po za Rzęsnę ku Brzucho wicom w jednę, a za Rudno ku Ba­siówce w drugą stronę. Z drzew zajmuje pier­wsze miejsce grab, po nim drugie brzoza, trze­cie osika, czwarte buk a obok niego dąb, mało mu jeszcze ustępujący, ostatnie sosna. Inne rodzaje drzew, jak np. świerk, modrzew, klon, jawor, brzost, lipa pojawiają się najczęściej sporadycznie w małych kępach, jako kultury sztuczne lub w przełknięciu innych drzewosta­nów w pojedynczych osobnikach. Olsza czar­na występuje przeważnie tylko w przymieszaniu do innych drzewostanów lub w luźnych ostępach mniejszych, wzdłuż strumyków i na

[s. 551]

moczarach, gdzie się w tępym utrzymuje wzroście. Bo zupełnego rozwoju jako drze­wo użytkowe doszła w Winniczkach i Sie­mianówce. Świerk nie znajduje tu odpowie­dniego siedliska i gleby, lecz mimo to spo­tkać go można np. w Zarudźcach, Hołosku i Podciemnem w kilkudziesięcioletnich kępach litych lub w zmieszaniu z sosną, wszędzie siany lub sadzony ręką ludzką. Z kopalin za­sługują na wspomnienie: pokłady gipsu, naj­więcej w okolicy Szczerca, gdzie je na płn. w sąsiedniej gminie Piaski w znaczniejszych rozmiarach wydobywają. Można tam widzieć czyste bryły, białe, krystaliczne, przydatne do wyrobów zbytkowych, zastępujące alabaster. Na rudy żelazne i siarkę wskazują najwięcej źródła żelazisto-siarczane koło Pustomyt i Le­śniowic. Zdroje mineralne są w Rudnie, Sro­kach, Sokolnikach, Żubrzy, Krotoszynie i Dmy- trzu. Według spisu z r. 1880 było w powie­cie 18,295 koni (7,473 właścic.), 26 osłów (10 właśe.), 39,970 bydła rogatego (11,939 właśc.), 1,255 owiec (314 właśc.), 13,210 świń (6,736 właśc.). Uli było 6414. a 535 właśc. Ludności było w r. 1880 (bez Lwowa) 98,461 (48,395 męż., 50,066 kob.; 98,091 krajowej, 370 zakrajowej). Pod względem wyznania było 38,425 rzym.-katol., 48,076 gr. katol., 3 orm. katol., 8 gr. oryent., 3638 augsb., 214. helw., 11 anglikań., 110 menonic., 7 nnitaryańskiego, 7969 mojżesz. W stosunkach towarzyskich używa­ło języka polskiego 42,116, ruskiego 47,728, niemieckiego 8388, innych języków 56. Ze względu na stopień wykształcenia było umie­jących czytać i pisać 16,528 (9908 męż., 6620 kob.), umiejących tylko czytać 5,207 (3,082 męż., 2,125 kob.), nieumiejących ani czytać ani pisać 76,726 (35,405 męż., 41,321 kob.). Ślepych na oczy było 56 męż., 38 kob.; głuchoniemych 52 męż., 24 kob.; obłąkanych 195 męż., 203 kob.; umysłowo niedołężnych 44 męż., 19 kob. Pod względem przemysłu wymienia­my: gorzelnie w Gajach, Kulparkowie i Nagórzanach; browary w Grzędach, Jaryczowie i Nawaryi; miodosytnię na Zniesieniu; destylarnie spirytusu w Sygniówce i na Zniesieniu; ole­jarnie w Podbereżcach, Unterbergen i Weinbergen; młyny t. zw. amerykańskie w Brzuchowicach, Hołosku, Krasowie, Podsadkach, Szczercu, Zaszkowie i Zboiskach; mydlamię i fabrykę świec łojowych i t. p. na Zniesieniu; febrykę wyrobów stearynowych i rafinerye nafty w Zboiskach i na Zniesieniu i fabrykę tytuniu i cygar w Winnikach. Kolej żelazna Karola Ludwika wchodzi do powiatu z pow. gródeckiego i idzie na w. przez Zimnąwodę (stacya) na dworzec Karola Ludwika, stąd na dworzec Podzamcze (stacya) i Barszczowice (stacya) do powiatu przemyślańskiego. Kolej lwow.-czerniow. idzie na płd. wsch. przez Sichów (stacya) do pow. bobreckiego, a kolej areyks. Albrechta na płd. przez stacye Basiówkę, Glinnę-Nawaryą, Pustomyty, Szczerzec, Dmytrze i Czerkasy do pow. żydaczowskiego. Dróg rządowych jest w powiecie 82.834 kil., krajowych 15.432 kil., gminnych 651.916 kil. Pow. lwowski tworzy wraz z pow. bobreckim okrąg szkolny. Siedzibą rady szkolnej okrę­gowej jest L. Szkół jest w pow. 97, a mianowicie: 5-klas. etat. męs. w Szczercu, 4-klas. w Jaryczowie Nowym i Winnikach, 3-klas. w Siemianówce, 10 2-kląs., 66 1-klas. etat., a reszta filialne. Sądów powiat, jest w pow. 3: w Winnikach, Szczercu i miejsc, delegowany, sąd powiat, sekcyi II we L. Doktorów medy­cyny 6 (1 w Winnikach, 5 w Kulparkowie); chirurgów 2 (w Szczercu i Jaryezowie Nowym); akuszerek 15; aptek 2 (w Szczercu i Winni­kach); kas pożyczkowych gminnych jest 59. Bibliografia: „Statystyka obw. lwów.”‘, w Roz­maił. 1835, str. 183; Turczyński „Okresy kwi­tnienia roślin w obw. lwow.” i t. d., Sprawozd. Komisyi fizyogr. Kraków, 1869; Ślendziński „Przyczynki do flory obwodów lwów.” i t. d., tamże, 1874, t. VIII; „Gościńce i drogi wlwow. okręgu administracyjnym”, Lwów, 1858 (z ma­pą); „Gradobicia w lwow. okr. admin. od 1821 do 1859″, Lwów, 1860 (z mapą); Baranowski „Nauka geogr. w szkole ludowej na przykła­dzie pow. lwowskiego i bobreckiego” Lwów, 1879 (odbitka ze Szkoły); Hawryszkiewiez „Trydnewyj perechod po lwiwskoj okrestnosty”, Słowo, Lwów, 1863, M 70-84; Nowic­ki „Wędrówki po kraju. Okolice Lwowa”, Przewód, nauk. i liter., 1879, str. 902-920.

Ziemia lwowskastanowiła część woje­wództwa ruskiego. Były w niej sstwa: Bobr­ka z 1 miastem i 4 wsiami, Drohowyże z 1 miastem i 9 wsiami, Gliniany z 1 m. i 6 ws., Gródek zim. i 23 ws., Janów z 1 m. i 11. ws., Jaworów z 1 m. i 9 ws., Kamionka Strumiłłowa z 1 m. i 9 ws., Lwów z 1 m., wójto­stwami i 3 ws., Szczerzec z lm. i 12 ws.; dzierżawy i wsie: Artasów, Bakowce z 3 wg., Biłka królewska z 2 ws., Błotnie, Barszczowi­ce, Chodorów, Czarnokońce, Gaje, Jemielna i i Kozice, Kamienobród i Ozuniów, Kamienopol i Podborce, Koniuszki, Krzywulanka, Laszki, Lubieszka, Mierzwica z 8 ws., Miklaszów, Nowesioło, Nowystaw, Peretoki baranie, Połonice z 2 ws., Prusy, Rokitno, Sieciechów z 4 ws., Skniłów, Sokolniki, Stoki, Strzemień, Tuczapy z 3 ws., Wodniki i Żorniska;15 wójtostw; a w pow. żydaczowskim: sstwa: Dolina z 1 m. i 18 ws., Żydaczów z 1 m. i 2 ws.;-dzierżawy i wsie: Bereźnica królewska, Cucułowce z 4 ws;, Holeszów z 2 ws., Ottymowee i Turza zgniła, i 3 wójtostwa. Sejmiki deputackie i gospodarskie tej ziemi odbywały się we L. Herbu używała tego samego, co i wojew. ru­skie,

[s. 552]

t. j. w polu błękitnem lwa złotego w zło­tej koronie, wspinającego się przedniemi łapa­mi na skałę. Miała ona kasztelana lwowskie­go, a popis rycerstwa odbywał się koło Gli­nian. Aleksander kr. Stadnicki dochodzi w swej pracy „Ziemia lwowska w XIV i XV w. we względzie społecznych stosunków rozpoznana” (Bibl. Ossol. 1863, t. III, str. 1 i nn.) do na­stępujących wyników: „Gdy ziemia lwow. przeszła pod panowanie polskie, była bezlu­dnym i po największej części w bezpośredniem posiadaniu i zarządzie panujących zostającym krajem. Zaludnili go i wzbogacili dopiero kró­lowie polscy licznem rozdawnictwem królewszczyzn, to drogą darowizny, to drogą długoletniego zastawu. Do udziału w tem darownictwie przypuszczeni byli tak dobrze kra­jowcy Rusini, jak szlachta polska i obca, i mieszczanie z różnych miast. Wszyscy ci no­wi dziedzice lub tenutaryusze królewszczyzn, osiadłszy stale na nich, wstąpili w rzędy zie­mian czerwonoruskich, bez względu na ich narodowość, kondycyą i pochodzenie. Zamien­na wartość, której rozdane królewszczyzny puszczeniem ich w obieg nabrały, nęciła no­wych posiadaczów do podniesienia tej wartości przez lepszą uprawę i do zasilania obcymi osa­dnikami krajowej ludności; była pobudką, że nowi ci osadnicy z sąsiednich ziem polskich w wielkiej liczbie sprowadzani bywali, i zie­mia lwow. już na początku XIV wieku znacz­ną ludność polską, katolicką, miała. Skoro zaś ziemia lwow. w chwili, gdy przeszła pod panowanie polskie, składała się przeważnie z majątków książąt ruskich, przeszłych potem do królów polskich, przeto nie mogli tu być możni bojarowie, o których w ostatnich cza­sach tyle pisano. Było tu tylko drobne ry­cerstwo na wydzielonych dworzyszczach, nie wywierające żadnego wpływu na losy kraju. Nie można zatem utrzymywać, że rządy pol­skie na Rusi zaczęły się od wypędzenia ja- kiehś potężnych bojarów i zastąpienia ich polskiem i obcem rycerstwem.” , Czyt. „Lustracya ziemi lwow. w r. 1661 i 1662″ Rkp. w Bibl. Ossol. No 2834; „Judicium fiscale terrae leopoliensis et districtus Żydaczowiensis etc. 1703,” Rkp. tamże Nr 1834;„Wykaz chronologiczny ziemianinów czerwonoruskich z w. XIV i XV wymienionych w dokumen­tach, dotyczących ziemi lwow.” Rkp. tamże Nr 2413;„Lustracya ziemi lwowskiej z roku 1765″ ob. Dod. do Gaz. lwow. z r. 1868 i 1869; czyt. także „Ziemia Lwowska” w dziele Czemeryńskiego „O dobrach koronnych” dział I, str. 140 i nn.

Starostwo lwowskie.Starostowie lwow­scy byli zrazu jeneralnymi rządcami znacznej części rzpltej, składającej się z ziemi lwow., halick., przemys., sanock. i z pow. żydaczowskiego; jako tacy nie ustępowali powagą i zna­czeniem w niczem wojewodom, lubo pod mniej szumną nazwą „starostów jeneralnych ziem ruskich.” Późniejsi ich następcy, jakkolwiek na skromniejszy już tytuł „starostów lwow­skich” i na szczuplejszy obręb władzy dzia­łalności ograniczeni, zawsze jeszcze, jako staro­stowie głównego na Rusi grodu, zajmowali nader znaczące i wpływowe w ojczyźnie stanowisko, będące celem niemałych ambicyj i zabiegów. Starostowie mieszkali w Niskim Zamku (ob. wyżej); później, niezadowoleni nie­kiedy z tej kwatery, przemieszkiwali w mieście, jak np. Mik. Herburt z Fulsztyna w r. 1585. Ile razy umarł ssta lwow., obowiąz­kiem było rady miejskiej przez umyślnego po­słańca donosić o tem królowi. Najdawniej­szym sstą był, o ile dotąd wiadomo, Otton z Pilczy h. Topór, wspominany około 1351. Po nim następowali: 2) Abraham pan na Ba­ranowie od 1352-1358, tytułujący się to Capitaneus Russiae,to Lamburgensis3) Otton z Pil­czy powtórnie od 1364-1370; 4) Jan h. Szre­niawa (zdaje się Kmita). Za czasów Włady­sława Opolskiego widzimy na starostwie: 5) Wiktora w latach 1375 i 1376; 6) Jana Radłę w 1377 i 1378, a już w listop. tego roku: 7) Andreaszkę. Ludwik, oderwawszy Ruś od pol­skiej korony, nadawał jej ciągle sstów cudzo­ziemców i Węgrów. Takim był już w lipcu 1379 r. 8) Gumprecht, ale już od sierpnia t. r. iw 1380 do 1382 r. 9) Jan czyli Janusz. Scho­dząc ze świata zostawił Ludwik na sstwie: 10) Emeryka Bebeka, tytułującego się w 1384 i 1385 r. „Totius Regni Russiae Capitaneus.”Tak samo tytułował się jego następca w 1386 r. 11) Andrzej. W jesieni 1387 zamianował Wład. Jag. jeneralnym sstą Rusi: 12) Jana Tarnowskiego, h. Leliwa, wojew. sandomier­skiego. Po nim nastąpił w 1393 r.: 13) Gnie­wosz z Dałewic h. Kościesza, a po nim w r. 1395 znowu: 14) Jan Tarnowski i to do śmierci 1401 r. Współcześnie zaszły niemałe zmiany na politycznym obszarze Rusi. Wład. Jag. lu­bił rozdawać lennem prawem różne ziemie do korony należące. Jak w r. 1388 nadał ks. bełzkie szwagrowi swemu Ziemowitowi ks. mazowieckiemu, a w 1396 całe Podole swemu ulubieńcowi Spytkowi Melsztyńskiemu, jak spółcześnie i po rok 1432 całe księstwo ole­skie było w rękach Litwinów, jak całą ziemię stryjską i żydaczowską widzimy w latach 1400 do 1430 rządzoną przez ks. Teodora Lubartowicza, tak wreszcie w 1404 powierzył ów król bratu swemu Świdrygiełłe w zarząd całą resztę Rusi, a że sprawował go zdaje się przez lat kilka osobiście, więc żadnego śladu ssty aż po r. 1407 nie znajdujemy, w którym dopiero jest nim: 15) Floryan z Korytnicy (Koryciński) h. Topór, tytułujący się „Capitaneus Lemburgensis.”

[s. 553]

Po nim zasiadł od 1411 r.; 16) Jan czyli Iwon z Obychowa b. Wieniawa. Pisał się on to „Cap. Lemburgensi” to znów „Cap. Russiae Generalis.”Z tymże tytułem występuje w r. 1421 po nim: 17) Piotr z Melsztyna h. Leliwa, lecz już w marcu 1422 ma następcę: 18) Spytka z Tarnowa h. Leliwa, co dzierży ten urząd tyl­ko do jesieni 1425, kiedy w początkach listop. mamy tam: 19) Piotra Włodkowicza z Charbinowic h. Sulima. Takie szybkie zmiany sstów owych cechują wybitnie ich stanowisko namiestnicze, zawisłe od chwilowych wymagań polityki i osobistych królewskich względów, kiedy zwykli grodowi ssawie byli dożywotnikami. Nową epokę w tym względzie stanowi: 20) Jan Mężyk z Dąbrowy h. Wadwicz, w sierpniu 1427 ssta ruski. Trzymał on ten urząd do 1433, a w r. 1434, gdy, po koronacyi Wład. Warn., utworzono z Rusi osobne woje­wództwo, zasiadł pierwszy na tem nowem senatorskiem krześle. Mężyk był wojewodą do śmierci (1437); po nim trzymał to krzesło Piotr Odrowąż. W czasie tym dzierżyło, jak zaraz zobaczymy, kolejno 3 po sobie kasztelanów jeneralne sstwo ruskie. I później nie zawsze pierwsza dostojność była z drugą w jednem ręku połączoną. Wojewodowie przedstawiali głównie Ruś w polskim senacie, dodawali jej świetności, wiedli do bojów jej zastępy, ale sstowie zmienni sprawowali obowiązki admini­stracyjne i te, które z najwyższem sądowni­ctwem i egzekutywą były połączone, o ile nie należały do kompetencyi sądów ziemskich. Nadmienić jeszcze trzeba, że od końca w. XIV występują różne figury noszące tytuł „woje­wody lwo w.” (1394-1399 Marcin z Konina, 1405 Jan Nos, 1409 i 1410 Zawisza z Lipy, 1413 Włodek, 1424 Kunat z Tuligłów, 1433 do 1437 Przecław z Leszec). Nie byli to prawdziwi wojewodowie, bo już wiemy kiedy tacy powstali, lecz podrzędni ziemscy sądowi urzędnicy. To też, kiedy prawdziwi wojewo­dowie zwą się w dokumentach łacińskich zaw­sze „palatini,” ci, z wyjątkiem jednego aktu z r. 1410, zatrzymują polski tytuł „wojewoda.” Następują oni wszędzie nietylko po sstach, ale nawet po sędziach i innych dostojnikach ziem­skich i przetrwali nieco epokę ustanowienia wojew. ruskich, ale z tytułem oznaczającym co­raz dokładniej ich stanowisko i powołanie: bo oto Przecław z Leszec pisze się w r. 1433 „Wojewoda castri Leopoliensis” (A. V, 72), a w 1437 już wyraźniej „Burgrabius castri Leopol.” (A. V, 87). A więc z owego woje­wody wyłonił się burgrabia czyli podstarośei grodowy, przewodniczący wszędzie w zastęp­stwie ssty sądowi grodzkiemu. W początkach maja 1433 widzimy na sstwie: 21) Wincentego Szamotulskiego h. Nałęcz; po nim 1440 r. 22) Rafała z Tarnowa h. Leliwa, a zaraz 1441 r. 23) Rafała Odrowąża ze Sprowy h. własnego, i już w czerwcu tego roku 24) Piotra Odro­wąża (od 1438 wojewodę ruskiego). Ruś i Lwów tak były wtedy zidentyfikowane, że Piotr tytułował się na przemian dowolnie: wojewodą ruskim lub lwow., sstą ruskim lub lwow. Oba te dostojeństwa przeszły po nim na jego brata 25) Andrzeja. Kazim. Jagielloń­czyk zaczął stopniowo obcinać jego władzę i tworzyć z okolic do sstwa lwow. należących odrębne sstwa. Tak widzimy już 1455 sstę grodeckiego i szczerzeckiego w osobie Jana z Kulikowa. Stanowczo złamała jednakże przemoc Odrowąża dopiero konfederacya całej szlachty ziemi lwow. i pow. żydaczowskiego z miastem L. zawarta 1464 r. (ob. wyżej). Po śmierci Andrzeja został w kwietniu lub maju 1465 r. znów sstą 26) Jan Odrowąż, oraz ssta żydaczowski. Gdy jednak szlachta przeciw temu powstała, zjechał król do L., Gliniańszczyznę wykupiono od Odrowążów i utworzo­no z niej sstwo gliniańskie, spółeześnie pra­wie założono sstwo janowskie, a Jana Odrową­ża odsunięto, i uszczuplone już znacznie sstwo lwowskie nadano zapewne 3 466 r.: 27) Rafa­łowi z Jarosławia h. Leliwa, który tytułował się po prostu „sstą lwowskim.” Nowa to jest i ostatnia era przeobrażenia tej niegdyś politycznie tak przeważnej posady, a jeżeli na­wet jeszcze niektórzy z następnych tutejszych sstów pisali się czasami „sstami jeneralnymi ruskimi,” był to jedynie ostentacyjny ar­chaizm. W r. 1477 zasiadł po Rafale 28) Spy­tek z Jarosławia h. Leliwa; w 1500 r. 29) Piotr z Mirowa Myszkowski h. Jastrzębiec; 1501 obejmuje je 30) Stanisław z Chodcza h. Poraj; po jego śmierci 1529 r. 31) Otton, a po nim 1535 r. 32) Stanisław ze Sprowy Odrowąż. Odebrano mu wszakże sstwo na sejmie 1537 i otrzymał je podkomorzy lwowski 33) Miko­łaj z Fulsztyna Herburt Odnowski h. Pawęża. Po zgonie jego otrzymał sstwo zaraz w 1555 r. brat jego żony 34) Zygmunt z Bobrka Ligę­za h. Półkozie. Po nim następowali: 35) Piotr Barzy z Błożwi h. Korczak 1559 r.; 36) An­drzej, brat poprzedniego od 1570 r.; 37) Miko­łaj z Fulsztyna na Dobromilu Herburt 1572; 38) Mikołaj z Wielkich Kończyc Mniszech od 1589; 39) Jerzy, syn poprzedniego, od 1596; 40) Stanisław Bonifacy, syn poprzedniego, od 1613, pamiętny z namiętnych wybryków i ustawicznych z miastem zatargów; 41) Andrzej Mniszech, wnuk Mikołaja, od 1645; 42) Hiero­nim Adam. Sieniawski h. Leliwa od 1648; 43) Mikołaj, syn Andrzeja Mniszcha, od 1653; 44) Samuel Leszczyński h. Wieniawa w 1658; 45) Jan Mniszech od marca 1658 do 1675; 46) Jan Cetner h. Przerowa od 1676; 47) Mikołaj Hie­ronim Sieniawski od 1680; 48) Adam Mikołaj, syn poprzedniego od 1685; 49) Stefan Potocki

[s. 554]

h. Pilawa z linii t. zw. prymasowskiej, od 1727; 50) Joachim, syn poprzedniego, od 1730; 51) książę Karol Radziwiłł (Panie Kochanku) posiadał sstwo już 1757 r.; 52) Eustachy Po­tocki z linii t. zw. hetmańskiej od października 1762; 53) Antoni Potocki, stryjeczny brat po­przedniego, od sierpnia 1767; 54) Jan Kicki h. Gozdawa od 1769. Starościńska jego władza skończyła się po zaborze w r. 1773, ponieważ nie chciał złożyć przysięgi poddaństwa rządo­wi austryackiemu. Sstwo lwowskie posiadało 22 wsi okolicznych, mianowicie: Zniesienie, Laszki, Prusy, Skniłów, Kozice, Jemelnę, Mikłaszów, Borszczowice, Kamienopol, Biłkę kró­lewską, Zuchorzyce, Zadwórze, Połonicze, Zeniów, Podborce, Rokitno, Smereków, Błyszczywody, Turynkę, Wielkiepole, Zalesie i Stracz. Przysługiwały staroście krom tego różne prawa w Łozinie, Jaśniszczach, Pustej Rokie­tnicy, a do robót poddańczych z kilku innych gmin, jako to: Dobrzan, Karaczynowa, Sokol­nik. W samem zaś mieście posiadał grunta, młyny, browary, łaźnię i poddanych na Pod­zamczu, pobierając oraz znaczne czynsze z miej­skich łanów, młynów, browarów, sklepów, kramów, szynków, jatek, rybaków i 2 dorocz­nych targów i jarmarków, Ssta Eustachy Potocki wyrobił sobie jeszcze na sejmie 1764 r. przyłączenie do sstwa lwow. dóbr Zyrawki, Sołonki mniejszej i większej. Nie dziwie się więc, że posada ssty lwow., przedstawiająca prócz znakomitego w kraju stanowiska i wła­dzy w jego stolicy, tak ogromne materyalne korzyści, bywała od największych nawet pa­nów pożądaną i sowitą w rękach królewskich nagrodą dla zasłużonych lub odznaczeniem dla ulubieńców. Czyt. Dzieduszycki „Staros. ru­scy i lwowscy” w Dod. tyg. do Gaz. lwow., 1869, No 7; tenże „Staros. ruscy i lwow.” w Unii, 1871 No 4, 5, 6 iw Przewód, nauk. i liter, 1875, str. 428 do 445;-Czemeryński „Dobra kor.,” dział I, str. 156;-„Lustratio capitaneatus Leop. A. d. 1503″ Rkp. w arch. miejs. II oddz., fasc. 503; „Acta termiuorum terrestrium Leopol. 1684-1780″ Rkp. wBibl. Ossol. No 2493; „Acta castri inferioris Leopol. od 1628 do 1784″ Rkp. tamże No 2494 do 2497; „Acta tribunalis Leopol. 1775-93″ i „Acta gubernii 1772 -1785″ Rkp. tamże No 2498.

Ludwik Dziedzicki

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply