Ambasador Białorusi w Argentynie napisał kolejny wniosek o zwolnienie go ze służby argumentując, że nie może podlegać Aleksandrowi Łukaszence, który jego zdaniem nie jest legalnym prezydentem swojego kraju.

Jak podał w środę białoruski portal Tut.by, Władimir Astapienko, który jest ambasadorem Białorusi w Argentynie, jednocześnie reprezentując ten kraj w Chile, Paragwaju i Peru, w ostatnich dniach złożył kolejny wniosek o zwolnienie go ze służby. Pierwszy wniosek, o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, złożył po zaprzysiężeniu Aleksandra Łukaszenki 23 września, jednak jak powiedział w rozmowie z Tut.by, wniosek ten pozostał bez odpowiedzi. Dyplomata wycofał wniosek i złożył nowy, tym razem wskazując na “naruszenia prawa przez pracodawcę”, które przeszkadzają mu w wykonywaniu pracy.

Astapienko wskazał na szereg okoliczności, które stwarzają warunki do nieuznawania legalności wyboru Aleksandra Łukaszenki i międzynarodowej izolacji Białorusi. Według niego są to “liczne naruszenia podstawowych praw i wolności obywateli”, “oczywiste i rażące fałszowanie wyników wyborów prezydenckich”, “nieuzasadniona ostra reakcja organów spraw wewnętrznych (…) w odpowiedzi na legalne pokojowe protesty” oraz nieuzasadnione zwlekanie w ściganiu “zabójstw, tortur, przemocy, pobić, arbitralnych zatrzymań i krzywoprzysięstwa ze strony organów ścigania”. Wskazał także na okoliczności przeprowadzenia inauguracji Łukaszenki bez żadnej wcześniejszej zapowiedzi.

“Brak międzynarodowej legitymacji głowy państwa nie pozwala mi, zarówno jako dyplomacie, jak i patriocie mojego kraju, na dalsze sumienne wypełnianie obowiązków ambasadora, podległego osobie, która nie ma prawa wyrażać woli narodu białoruskiego” – powiedział Astapienko w rozmowie z Tut.by.

CZYTAJ TAKŻE: Ambasador Białorusi na Słowacji wsparł protestujących [+VIDEO]

Kresy.pl / tut.by

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply