Dokumenty mają pochodzić z centrum wywiadu cybernetycznego CIA.
Jak podaje PAP – Rozpoczynając serię tajnych dokumentów wywiadu, WikiLeaks zapowiada ją jako największą tego rodzaju publikację w historii. Portal nadał jej nazwę Vault 7. Pierwszą część zatytułowano Year Zero; zawiera ona 8 761 dokumentów i plików z odizolowanego i chronionego Center for Cyber Intelligence.
WikiLeaks twierdzi, że „Year Zero” ujawnia szczegóły dotyczące tajnego globalnego programu hackingu CIA. Program był wymierzony w produkty typu iPhone Apple’a, Android Google’a, Microsoft Windows, a nawet telewizory Samsung, które mogły zostać wykorzystane jako ukryte mikrofony.
Demaskatorski portal ujawnił, że CIA udało się ominąć szyfrowanie na popularnych usługach telefonicznych i komunikatorach, takich jak Signal, WhatsApp i Telegram. Według oświadczenia WikiLeaks, rządowi hakerzy mogą włamać się do telefonów z systemem Android i rejestrować przepływ danych jeszcze przed szyfrowaniem.
Okazuje się, że CIA jest ma możliwość przeprowadzenia tzw. cyberataku „pod obcą flagą”, który jest w stanie ukazać Rosję jako napastnika. Omawiając działalność grupy UMBRAGE, istniejącej w ramach Oddziału Urządzeń Zdalnych CIA, WikiLeaks zauważa – zbiera i utrzymuje znaczny rejestr technik ataku skradzionych szkodliwemu opragramowaniu produkowanemu w innych krajach, w tym Federacji Rosyjskiej.
Portal dalej informuje – Z UMBRAGE i innymi projektami, CIA może nie tylko zwiększyć łączną liczbę typów ataków, ale także wprowadzić w błąd co do ich pochodzenia, pozostawiając ‘odciski palców’ grup, którym ukradziono techniki ataku. (…) CIA wykorzystuje takie techniki, które sprawiają, że cyberataki wyglądają tak, jakby pochodziły z wrogiego państwa.
Jak napisał na Twitterze Kim Dotcom, niemiecki przedsiębiorca i założyciel portalu Megaupload – Wygląda na to, że zarzuty ze strony CIA o hakowaniu przez Rosję siedziby Partii Demokratyczne, są jakimś żartem.
Oprócz operacji kierowanych z siedziby CIA w Langley, CIA wykorzystuje również konsulat Stanów Zjednoczonych we Frankfurcie, jako tajną bazę dla swoich hakerów, których działalność obejmuje Europę, Blisko Wschód i Afrykę.
Hakerzy z CIA pracujący w konsulacie we Frankfurcie w ramach Center for Cyber Intelligence Europe posiadają paszporty dyplomatyczne i osłonę Departamentu Stanu. Na podstawie instrukcji dla nowoprzybyłych hakerów, którzy wprowadzali niemieckich celników w błąd, wygląda na to, że wysiłki kontrwywiadowcze Niemiec są nieskuteczne.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wikileaks ujawnia jak CIA szpiegowała francuskie wybory prezydenckie w 2012 roku
Jak informuje portal Deutsche Welle – Konsulat był przedmiotem dochodzenia niemieckiego w sprawie amerykańskich zdolności wywiadowczych po tym jak w 2013 ujawniono, że agenci NSA podsłuchiwali rozmowy telefoniczne kanclerz Angeli Merkel. Niemiecki dziennik „Süddeutsche Zeitung” poinformował, że budynek konsulatu służył rozległej sieci kadrowej wywiadu, w tym agentom CIA, NSA, szpiegom wojskowym, Departamentowi Bezpieczeństwa Krajowego i pracownikom Secret Service. Poinformowano również, że Amerykanie ustanowili we Frankfurcie gęstą sieć placówek i firm fasadowych.
kresy.pl / reuters.com / zerohedge.com / dw.com / PAP
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!