Prezydent Rosji opuścił się batyskafem na dno Morza Czarnego u wybrzeżu Krymu, na który przybywa z wizytą by omawiać perspektywę rozwoju miejscowego sektora turystycznego.
Podmorska eskapada Putina też miała poniekąd turystyczny charakter. Na pokładzie batyskafu RGO i w asyście okrętu Floty Czarnomorskiej Kilektor-158 rosyjski prezydent osiągnął głębokość 80 metrów. Na dnie u wybrzeża Putin podziwiał pozostałości antycznego okrętu z czasów rzymskich. To nie pierwsza taka wyprawa Putina – w 2011 r. pływał batyskafem w nieodległej Zatoce Tamańskiej, a w 2013 oglądał wrak żaglowej fregaty “Oleg”.
segodnya.ua/kresy.pl
mam nadzieję, że funkcjonarousze propagandy euroregionu Polin nie przegapili tego wydarzenia i dali odpowiedni tytuł, np. “Putin sięga dna”.
Jak mawiają Rosjanie: “g… nie tonie”.
Zan rozwaliłes mnie tym tytułem ahhahahahhahahahah 🙂