Według Andrieja Iłłarionowa, byłego doradcy Władimira Putina, zabójstwo Borysa Niemcowa było profesjonalną zbrodnią wymierzoną przeciwko rosyjskiemu prezydentowi, za którą stoją osoby z samych szczytów władzy.

„Zabójstwo Niemcowa nie zostało dokonane przez przypadkową osobę. To byli profesjonaliści z najwyższej półki”– mówi Iłłarionow w rozmowie z „Super Expressem”. Nie uważa, by Niemcowa zabił szaleniec. Wskazuje na to bardzo dobre przygotowanie zbrodni:

„(…) dokładnie w momencie zabójstwa idącego po moście Niemcowa zasłoniła pługosolarka. Ktoś wiedział, jaki jest zasięg tej kamery, że inne kamery nie działają, wiedział, kiedy oddać strzały. Pojazd zasłonił Niemcowa dosłownie na dwie sekundy”– twierdzi Iłłarionow. To zaś wystarczyło do oddania sześciu strzałów, z których 4 były śmiertelne.

„Trzeba być profesjonalistą w najwyższym calu, wiedzieć, gdzie strzelać, i to w tak krótkim czasie. Co więcej, zabójstwa dokonano, kiedy na moście nie znajdowały się inne pojazdy niż wspomniana pługosolarka i samochód, którym uciekł zabójca! (..) dla innych pojazdów włączone było w tym czasie czerwone światło”– mówi były współpracownik Władimira Putina. Taka ilość szczegółów nie wskazuje zaś na przypadek. Przypomina też, że zbrodni dokonano w pobliżu Kremla i na co dzień jest ono świetnie strzeżone. Uważa, że „bez choćby minimalnego wsparcia władz dokonać takiej zbrodni w takim miejscu Moskwy po prostu się nie da. (…) to ważne i symboliczne miejsce”.

Zdaniem Iłłarionowa nie było to jednak ostrzeżenie dla opozycji, gdyż zlecenie tego zabójstwa przez Putina byłoby w obecnych okolicznościach zupełnie irracjonalne. Tłumaczenia dotyczące planów ujawnienia przez Niemcowa raportu na temat obecności Rosjan w Donbasie odrzuca – według niego „w Rosji to nie jest żadną tajemnicą”.

Stawia zaś hipotezę, że Kreml jest częścią inscenizacji”, ale odnosi się ona do samego Władimira Putina. Miałoby to być ostrzeżenie dla rosyjskiego przywódcy, za którym stoją osoby z samych szczytów władzy. (…) dochodzę do wniosku, że ci, którzy zlecili zabójstwo Niemcowa i posłali mu [Putinowi-red.] taką wiadomość, uznali, że nadszedł czas, żeby pozbyć się Putina i samemu wziąć władzę”– twierdzi Iłłarionow.

Według niego Putin wcale nie był zainteresowany dalszą eskalacją konfliktu, gdyż osiągnął w nim swoje cele: zajęcie Krymu, części wschodniej Ukrainy. Teraz miał zaczynać odbudowywać swoją pozycję na zachodzie.

„Zabójstwo Niemcowa to próba dobicia Putina, aby wszędzie i w każdych okolicznościach stał się persona non grata. I w tym sensie działania inicjatorów tej zbrodni noszą symptomy działań, których ostatecznym celem może być odsunięcie Putina od władzy”– twierdzi Iłłarionow.

se.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jerzy_a_j
    jerzy_a_j :

    W obecnej kryzysowej sytuacji, w jakiej znalazł się Putin i jego otoczenie po zabójstwie Niemcowa, ujawnili się agenci wpływu p. Putina. Pan Iłłarionow jednoznacznie sugeruje, że jeszcze bardziej bezwzględni chcą przejąć władzę na Kremlu. A zatem niech Zachód zaakceptuje warunki Putina, gdyż może być znacznie gorzej. Jest to wręcz książkowy przykład jak wykorzystać sytuację kryzysową dla własnych korzyści ( jest to przykład umiejętnego zarządzania kryzysem ). Z biegiem czasu ujawnią się pozostali agenci wpływu Putina grający rolę skłóconych z obecnym kremlowskim reżimem. Charce nad trumną Niemcowa idą w najlepsze.