Watykan i polskie władze kościelne oraz państwowe muszą interweniować ws. ataków ze strony ukraińskiej na abpa Lwowa, Mieczysława Mokrzyckiego – komentuje w rozmowie z Kresami.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Podkreśla, że metropolita lwowski nie ma wsparcia ani ze strony polskiego episkopatu, ani władz państwowych.

Jak wcześniej informowaliśmy, abp lwowski Mieczysław Mokrzycki jest atakowany za słowa, że wojna na Ukrainie to wezwanie od Boga do pokuty za rzeź wołyńską. Do ataków na metropolitę lwowskiego przyczynił się dziennikarz i tłumacz Andrij Pawłyszyn, który przekręcił jego słowa wypowiedziane w wywiadzie dla tygodnika Niedziela.

O skomplikowanej sytuacji, w której znajduje się abp Mokrzycki, mówi w rozmowie z Kresami.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski:

– Arcybiskup Mieczysław Mokrzycki, który był jednym z najbliższych współpracowników dwóch papieży, Jana Pawła II i Benedykta XVI, objął jedną z najtrudniejszych placówek duszpasterskich, jaką jest metropolia rzymskokatolicka we Lwowie. Pochodzi z tego skrawka diecezji lwowskiej, który po 1945 r.  znalazł się w państwie polskim, z okolic Lubaczowa. Jego sytuacja jest bardzo skomplikowana. Zgodnie z prawdą broni przede wszystkim pamięci o Polakach, którzy tworzyli archidiecezję lwowską przez kilkaset lat i również troszczy się o pamięć o ofiarach ludobójstwa, dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich z UPA. To pierwsza grupa zagadnień, która spotyka się z kontrami ze strony ukraińskich władz państwowych i – niestety – siostrzanej cerkwi greckokatolickiej.

Przeczytaj: Abp Mokrzycki: zasłużyliśmy na jakąś wdzięczność ze strony grekokatolików

Czytaj również: Abp Mokrzycki o uchwale wołyńskiej: Tego potrzebuje Polska i tego potrzebuje Ukraina

Ksiądz zwraca uwagę, ze drugim, trudnym obszarem są sprawy bieżące, dotyczące m.in. odmawiania katolikom, głównie Polakom, zwrotu świątyń:

Większość kościołów, o których odzyskanie starają się rzymscy katolicy, by wróciły jako obiekty kultu na potrzeby parafii, jest dalej przez ukraińskie władze kościelne i państwowe przetrzymywana na inne cele. Najlepszym przykładem jest tu Lwów, gdzie za komuny otwarte były dwie świątynie katolickie – katedra Wniebowzięcia NMP i kościół św. Antoniego na Łyczakowie. W ciągu ostatnich 25 lat niepodległości Ukrainy ani jeden lwowski kościół nie został zwrócony.

Ks. Isakowicz-Zaleski zaznacz, że to samo dotyczy wielu innych działań archidiecezji łacińskiej. Tu abp jest obiektem niewybrednych ataków, tak ze strony władz samorządowych Lwowa i innych rejonów zachodniej Ukrainy, zdominowanych przez banderowców, ale także, co należy wyraźnie, z ogromnym bólem podkreślić, ze strony duchownych greckokatolickich. Którzy przecież należą do tego samego kościoła katolickiego, a którzy w najróżniejszy sposób krytykują arcybiskupa – mówi ks. Isakowicz-Zaleski.

Przeczytaj: Arcybiskup Mokrzycki: Kościół rzymskokatolicki na Ukrainie rozwija się

Zdaniem, duchownego, w to wpisuje się ostatnia wypowiedź jednego z duchownych greckokatolickich, który dzięki Polakom skończył seminarium duchowne w Lublinie i teraz atakuje abpa Mokrzyckiego. – Ale to nie jest odosobniony przypadek. Myślę, że to jest rzecz, w której Watykan musi interweniować. Bo to jest pewna paranoja – dwa obrządki katolickie, z których jeden jest ustawicznie dyskryminowany przez drugi zaznacza.

– Abp Mokrzycki, co mówię z przykrością, nie ma wsparcia ze strony polskiego episkopatu – podkreśla ks. Isakowicz-Zaleski. – Nie znam dokumentu czy wypowiedzi ze strony polskich hierarchów, którzy broniliby swojego współbrata i wiernych obrządku rzymskokatolickiego. Nie ma też poparcia ze strony polskich władz państwowych. Bo przecież w wielu wypadkach wierni obrządku rzymskokatolickiego na Ukrainie to są właśnie Polacy. Często bardzo silnie związani z polską kulturą i tradycją. Więc jest odosobniony. Tu zgadzam się ze słowami prof. Włodzimierza Osadczego z KUL, mówi, że kościół łaciński we Lwowie jest tak samo prześladowany, jak w wielu innych krajach. Gdzie za wierność obrządkowi abp i wierni ponoszą konsekwencje. Dlatego uważam, że musi tu nastąpić jakaś wyraźna reakcja ze strony władz kościelnych – watykańskich i polskich – oraz ze strony polskich władz państwowych, zwłaszcza MSZ.

Kresy.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. greg
    greg :

    Polskojezyczne lajzy z nierzadu oraz tchorzliwa hierarchia watykanska niech wreszcie wespra ks. biskupa Mokrzyckiego. To wlasnie on bedac tam na Ukrainie, a nie jak te lajzy tu, mial odwage, w sposob wywazony i po chrzescijansku, upomniec sie o pamiec o niepogrzebanyxh ofiarach banderowskiego barbarzynskiego, poganskiwgoludobojstwa, a takze o zwrot bezprawnie zabranych swiatyn katolickich. Tymczasem tchorzluwe, koniunkturalne kundle siedza i nawet nie mrukna, patrzac na te niegodziqosci gorszac wiernych.

  2. EquesPolonus
    EquesPolonus :

    “dzięki Polakom skończył seminarium duchowne w Lublinie ” – i rozumiem ze teraz powinien byc dozgonnie wdzieczny i pluc na ukraine ?!?! ksiadz isakowicz to wariat, ale Lwow powinien oddac kosciolowi Katolickiemu koscioly.

    • AleksanderWilkk
      AleksanderWilkk :

      @EquesPolonus Zważaj na słowa, księdzu Zaleskiemu nie jesteś nawet butów godzien czyścić, to wspaniały Polak i duchowny. Zacznij robić tyle ile ksiądz Zaleski w obronie pamięci pomordowanych przez banderowców Polaków, jak i rodzin kresowych, to wtedy będziesz miał prawo polemizować.

    • greg
      greg :

      @EquesPolonus. Prawdę powinien głosić, tym bardziej jako też w końcu
      katolik, (choć obrządku greckiego) absolwent polskiego, katolickiego uniwersytetu, pożyteczny dla banderii idioto lub beneficjencie operacji Wisła.

  3. Fausto
    Fausto :

    Postawa Mokrzyckiego, jako polskiego księdza i arcybiskupa, dyskryminowanie Polaków, protekcja ukraińców, to skandal na miarę niebywałą i godny najwyższej pogardy i potępienia. To jest człowiek, który najwyraźniej zapomniał, co to znaczy być Polakiem i polskim księdzem. Polacy na ukrainie, skarżą się, że za komuny byli lepiej traktowani, niż traktuje ich Mokrzycki. A ukraińcy, traktują Mokrzyckiego, tak jak sobie na to zasłużył. Tak, jak traktuje się lizusa, i człowieka, który poniża własny naród. Mokrzycki na zasługuje na to, żeby ukraińcy, ani ktokolwiek go szanował i nie ma prawa na nic się skarżyć.
    A, tutaj, link to artykułu, z którego, można dowiedzieć się, kim jest Mokrzycki, jaką rolę pełni na ukrainie i jak traktuje Polaków na ukrainie: http://w.kki.com.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/ukrainizacja.html