Niemiecki kanclerz Olaf Scholz wyraził opinię, że Niemcom nie zagrażają takie zamieszki, jakie mają miejsce w ostatnich dniach we Francji. Podkreślił, że rozumie decyzję prezydenta Emmanuel Macrona o odwołaniu wizyty państwowej w Niemczech.
Scholz został zapytany w niedzielę przez ARD o zamieszki we Francji i możliwość podobnych zajść na terenie Niemiec. „Nic na to nie wskazuje” – ocenił, cytowany przez portal WNP. „Populistyczne partie bazujące na niezadowoleniu społecznym zapowiadały, że będą miały miejsce u nas zamieszki już zimą czy jesienią. Ale nic takiego nie miało miejsca” – dodał.
Jak podkreślił, nie spodziewa się, by Francja miała stać się w wyniku obecnej sytuacji „krajem niestabilnym”.
Niemiecki kanclerz zaznaczył, że rozumie decyzję prezydenta Francji Emmanuela Macrona o odwołaniu wizyty państwowej w Niemczech. „Postąpiłbym tak samo” – ocenił Scholz. Dodał, że życzy Macronowi powodzenia w pokonaniu tego „poważnego wyzwania”.
Przeczytaj: Zamieszki we Francji. Policjanci postrzeleni ostrą amunicją
Wtorkowa śmierć nastolatka z rąk policji przy próbie zatrzymania wywołała gwałtowne zamieszki. Od środowego wieczoru starcia rozprzestrzeniły się z paryskich przedmieść na inne francuskie miasta. Zamieszki zostały wywołane przez mieszkańców pochodzenia imigranckiego.
W dużo mniejszej skali niż we Francji zamieszki miały także miejsce w Szwajcarii i w Belgii.
W najnowszym raporcie francuskiego MSZ poinformowano, że w nocy z soboty na niedzielę zatrzymano 719 osób, a 45 policjantów i żandarmów zostało rannych. W niedzielę ponownie zmobilizowano 45 tys. policjantów do tłumienia zamieszek.
W sobotę odbył się pogrzeb nastolatka zastrzelonego przez policjanta na przedmieściach Paryża w Nanterre. To właśnie jego śmierć zdetonowała falę obecnych zamieszek. Prezydent kraju Emmanuel Macron odwołał wizytę w Niemczech.
Zobacz także: Dom burmistrza miejscowości na przedmieściach Paryża zaatakowany przez uczestników zamieszek
wnp.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!