Motocykliści po ponad 3 tygodniach podróży dotarli z powrotem do Warszawy.
XVI Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński. dotarł do Warszawy. Motocykliści podróżowali przez Ukrainę, Rosję, Białoruś i Litwę odwiedzając po drodze Polaków mieszkających na Wschodzie oraz miejsca męczeństwa Polaków.
– Byliśmy na miejscach rzezi wołyńskiej – mówiliśmy prawdę, kto zrobił, mówiliśmy o ludobójstwie, z honorem, po polsku – opowiadał na antenie TVP Info jeden z uczestników. – Byliśmy w Moskwie – zaśpiewaliśmy hymn polski na placu Czerwonym. Byliśmy na Białorusi. Polakom tam mieszkającym brakuje kontaktów z Polską jak tlenu – mówił motocyklista.
– Byliśmy np. w Kozielsku, gdzie po raz pierwszy przyjęli nas mnisi prawosławni. Byli tam aresztowani i przetrzymywani pułkownicy, generałowie i oficerowie polscy, skąd byli prowadzeni na rozstrzelanie, gdzie dokonano zbrodni katyńskiej. Takie spotkanie jest bardzo ważne w formowaniu wspólnej przyszłości. – mówił o najbardziej wzruszającym dla niego momencie Rajdu ks. Dariusz Stańczyk.
Motocykliści przejechali niemal 8 tysięcy kilometrów. Przykra niespodzianka spotkała ich w Wilnie, gdzie nie zostali wpuszczeni do kaplicy ostrobramskiej.
Rajd wyruszył sprzed Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie 20 sierpnia.
kresy.pl/ tvp info./ zw.lt
We wrogiej Rosji zero problemów, a w przyjacielskiej Litwie poważne problemy.
“przyjacielskiej Litwie” 🙂 daj pan spokój. Niestety co do naszych sąsiadów to nie musimy się za bardzo obawiać tylko Słowacji i Czech, reszta z takich czy innych przyczyn jest dla Polski i Polaków niebezpieczna.
A skąd przypuszczenia że Czech nie musimy się obawiać? Nasza wspólna historia przeczy temu co napisałeś. Słowacja to też koalicjant Hitlera i po obronie 39 dostawała tereny Polski w ramach nagrody m in Spisz.
We wrogiej Rosji nie biją i nie zabijają Polaków, a w przyjacielskiej Anglii, to już niemal codzienność.