Unia Europejska powołała Europejską Tarczę Demokracji. Komisja PE ma zajmować się monitorowaniem działalności platform cyfrowych, zwalczaniem tzw. “mowy nienawiści” oraz wzmacnianiem mechanizmów “weryfikacji faktów”.
Parlament Europejski zatwierdził w grudniu powołanie nowej komisji, która ma zajmować się walką z zagraniczną ingerencją i “dezinformacją” w Internecie. Ma zwalczać także tzw. “mowę nienawiści” oraz wzmacniać mechanizm “weryfikacji faktów”. Inicjatywę nazwano Europejską Tarczą Demokracji (European Democracy Shield).
W tym tygodniu odbyło się inauguracyjne posiedzenie nowej komisji. Na jej przewodniczącą wybrano francuską europoseł Nathalie Loiseau, bliską współpracownicę prezydenta Francji Emmanuela Macrona oraz członka liberalnej grupy Renew Europe w PE.
Loiseau była też związana z Europejską Radą Spraw Zagranicznych (ECFR), finansowaną przez miliardera George’a Sorosa.
Przeczytaj: “Niebezpieczne dla wolności słowa”. DGP: Rząd chce szybkiej cenzury w internecie
Media zwracają uwagę, że Loiseau została mianowana na stanowisko jeszcze przed oficjalnym głosowaniem, co wywołało oskarżenia o brak przejrzystości i proceduralne manipulacje.
“To fałszywa demokracja” – ocenił António Tanger Corrêa, kandydat popierany przez grupę Patriots for Europe (PfE), który także ubiegał się o to stanowisko. “To, czego jesteśmy dziś świadkami, to nic innego jak farsa” – powiedział.
Komisja ma zajmować się monitorowaniem działalności platform cyfrowych, zwalczaniem tzw. “mowy nienawiści” oraz wzmacnianiem mechanizmów “weryfikacji faktów”.
Krytycy zwracają uwagę, że może stać się w rzeczywistości narzędziem cenzury niewygodnych narracji i eliminowania niektórych poglądów pod pretekstem “walki z dezinformacją”.
Czytaj: Wiceszef MSZ chce cenzury w sieci, bo “nie żyjemy w normlanych czasach”
Zobacz także: Gawkowski zapowiada “plan ochrony wyborów w cyberprzestrzeni” i ostrzega przed “sianiem dezinformacji”
euronews.com / ithardware.pl / Kresy.pl
A czy PE będzie też przymusowo instalować sterowniki i podajniki papieru toaletowego? Bo przymusowe akumulatorki w nowych autach już mamy, tak jak np. inne “fajne dodatki” w produktach spożywczych czy kosmetykach.