Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie poinformowała, że członkowie jej Misji Obserwacyjnej na Ukrainie odnotowali na terytorium pod kontrolą separatystów systemy rakietowe rosyjskiej produkcji TOS-1.
Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI) twierdzi, że Rosjanie nigdy nie eksportowali TOS-1 na Ukrainę, zatem separatyści musieli je przejąć bezpośrednio z ich rąk. Agencja Reusters poprosiła rosyjskie Ministerstwo Obrony o wyjaśnienia w tej sprawie, ale jak do tej pory nie doczekała się odpowiedzi.
Według ukraińskiego Ministerstwa Obrony sepratyści w ciągu konfliktu użyli siedmiu zestawów TOS-1. Osadzony na podwoziu czołgu T-72 system pozwala na przeprowadzić żołnierzom atak nie wysiadając z pojazdu. Posiadają one od 24 do 30 prowadnic z rakietami o kalibrze 220 mm.
polskieradio.pl/kresy.pl
Zyga i wszytko jasne. Podaje nam odgrzewany kotlet. Nie ma zdjęć, nie podano współrzędnych lokalizacji tej rzekomej wyrzutni, a tu różne Zygi serwują nam sensacji. Ktoś sobie coś pieprznął, co u obserwatorów OBWE na Ukrainie nie jest rzadkością, a różne Zygi będą nas tym epatowały miesiącami.