Ukraińska prokuratura generalna twierdzi, że już wcześniej interesowała się strzelcem Majdanu, Iwanem Bubenczykiem, a także inną osobą, która chwaliła się, że zabijała berkutowców. Zaznacza jednak, że zgonie z obowiązującym prawem obejmuje ich całkowita amnestia.
Według ukraińskiej prokuratury generalnej, Iwan Bubenczyk został wezwany na przesłuchanie ws. jego relacji dotyczącej wydarzeń z 20 lutego 2014 roku, kiedy strzelając do Berkuru miał zabić z karabinu dwóch oficerów. Parokrotnie potwierdzał to publicznie, m.in. w najnowszym filmie dokumentalnym nt. masakry na Majdanie przed dwoma laty.
Strzelec z Majdanu w filmie dokumentalnym: zastrzeliłem dwóch berkutowców
Jak podaje ukraińskojęzyczny serwis BBC, gdyby te informacje się potwierdziły, oznaczałoby to, że rozejm ogłoszony 19 lutego 2014 roku, dzień przed masakrą na Majdanie, został złamany nie przez siły bezpieczeństwa, ale przez aktywistów EuroMajdanu.
Jednak, jak zaznacza Serhij Horbatuk z Prokuratury Generalnej Ukrainy, nawet gdyby to się potwierdziło, strzelcy Majdanu nie mogliby zostać zatrzymani, ponieważ obejmuje ich amnestia. „Oni podpadają pod amnestię. Nie mogą zostać zatrzymani ani uznani za podejrzanych”– powiedział Horbatuk.
PRZECZYTAJ: Aktywista Euromajdanu dla portalu Bird In Flight: strzelałem do Berkutu na Majdanie
ZOBACZ: Frankfurter Allgemeine Zeitung ujawnia przyczyny masakry na Majdanie
Szef specjalnego wydziału dochodzeniowego powiedział, że Bubenczyk już wcześniej figurował w sprawie zabójstw na Majdanie, ale postawienie mu zarzutów jest niemożliwe przez decyzje parlamentu. Według niech, wszystkie osoby zamieszane w śmierć funkcjonariuszy milicji na Majdanie są objęte amnestią, a dochodzenia prowadzone w ich sprawie powinny zostać zamknięte. Horbatuk twierdzi, że prokuratura generalna bada zarówno sprawy śmierci protestujących, jak i milicjantów.
Horbatuk powiedział, że Bubenczyk już kiedyś został wezwany na przesłuchanie ws. strzelaniny na Majdanie, ale się na nim nie pojawił. Miało to miejsce prawdopodobnie po wywiadzie z listopada 2014 roku, w którym przyznał, ze strzelał do milicjantów. Horbatuk zapowiedział, że wezwanie zostanie powtórzone, a w razie ponownych trudności aktywista może zostać doprowadzony na nie siłą. Powiedział również, że Bubenczyk nie jest jedynym podejrzanym o strzelanie na Majdanie.
„Jest jeszcze jedna osoba, mężczyzna, który chwalił się na Facebooku, że strzelał i zabijał”– powiedział. Dodał, że śledztwo ma zweryfikować relacje tych osób.
Kto odpowiada za masakrę na Majdanie? Publikujemy cały raport dra Kaczanowskiego
BBC.com / Kresy.pl
banderowska sprawiedliwość
Ludzie ,którzy na czyjś rozkaz rozkręcili spiralę przemocy ,amnestionowani. Ciekawe kto przeforsował tą amnestię w takiej formie.
tagore
Gratuluję Dudzie dobrego humoru.
A POqurwieńcom i PiSdzielcom udanych sweet foci.na Majdanie z Banderowcami.
Bandersukinsyny,które akceptują wyczyny niejakiego iwana Babinczyka,strzelca do legalnych berkutczyków,to parszywa apoteoza banderzbrodni.Nawet ci zbrodniarze i bandersukinsyny podlegają amnestii bandersukinskiego upadlińskiego państwa.Banderowscy zbrodniarze podlegają przecież amnestii faszystowskiego,upadlińskiego państwa z życzliwą spolegliwością polskiego brządowego gnoju.